Dzisiaj Kornelo kończy 10 miesięcy i z tej okazji matka postanowiła go zważyć, no i waga raczej piorkowa bo waży 8,5 kg, ledwo 10 centyl, ubranka dalej 74 chociaż zdarzy się jakieś mniejsze 80. Ma 4 zęby i 5 się przebił ale do górnych 3 dziąsła są czerwone wiec pewnie zaczną wychodzić jak grzyby po deszczu
Ogólnie moje dziecko rozwija się dość przeciętnie i nie wyróżnia się jakimiś zdolności nadzwyczajnymi.
Potrafi raczkowac w tempie wyscigowki
Chodzi na dwóch nogach przy meblach
Wchodzi po schodach po mistrzowsku, gorzej jest ze schodzeniem.
Ogólnie jest dzieckiem pogodnym, potrafi dalej sam się ładnie bawić, albo z Marcelem. Chociaż najczęściej Marcel ucieka bo Kornel zabiera mu zabawki. Trochę popsuł się jeśli chodzi o zasypianie, musze go głaskać lub bujać na rękach. Miał też kilka nocy pod rząd że nie budził się na mleko. Juz myślałam że tak zostanie ale niestety to jeszcze nie ten czas. Jeśli chodzi o posiłki to tak się przedstawił ze mleko rządzi, obiad zje ale już nie z takim zachwytem jak jeszcze dwa miesiące temu, kasza idzie średnio, jogurty od wielkiego dzwonu a owoce mogą nie istnieć. Teraz znów na pierwszym miejscu jest mleko i nie rusz nic innego dopóki nie wypije mleczka. Także to chyba na tyle
A i jedyne słowo jakie mówi to ,,nie,,
A Marceli rośnie jak na drożdżach, chudy jest jak był, waga tez nie poraża bo niecałe 13 kg jest ale poszedł w górę. Juz przechodzimy na roz 98. no i od września mój okruszek idzie do przedszkola. Postawiliśmy na prywatny punkt przedszkolny. Ogólne wrażenia bardzo dobre, najbardziej nurtowal mnie problem pampersow gdyż Marceli dalej załatwia się w pieluche bądź gdy jej nie ma to w majtki. Po rozmowie z opiekunką jestem spokojniejsza, ponieważ gdyby nie udało się go odpieluchowac do września to jakoś sobie będą z tym radzić w przedszkolu. No i to jest tak skrajnym wczesniakiem tez im nie przeszkadza. Matka w ogóle juz ma stresa ogromnego. Pod koniec sierpnia będą dni adaptacyjne po około 2 godziny. Juz widzę jak ja waruje pod drzmiami i słyszę płacz Marcela. On strasznie boi się ludzi, których nie zna. Potrafi panicznie płakać jak kurier przywiezie przesyłkę. Na placu zabaw fajnie się bawi póki jest pusty, jak tylko ktoś się pojawi to stanie jak słup lub biegnie do mnie. Mam nadzieje ze szybko mu przejdzie lub miło mnie zaskoczy i nie będzie w ogóle płakał. Nie mogę uwierzyć że we wrześniu kończy 3 lata. A przecież tak niedawno jeździłam do szpitala.
tytuł: czas się pożegnać. adios...
autor: kaarolaa