avatar

tytuł: Czekając na... ten dzień...

autor: sosenka80

Wstęp

about me

O mnie:

Matka... Nauczycielka :)

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

dobrą, o najlepszej to nawet nie marzę :)

about me

Moje dzieci:

Bliźnięta : Małgosia i Szymon.

about me

Moje emocje:

Zmęczona ale szczęśliwa...

Dziewczyny, macie rację dużo snu póki w miarę to możliwe...

Jednak jeżdżąc do Warszawy co drugi dzień do dzieci, gdzie jest w jedną stronę 100 km, pobyt u nich przez kilka godzin i powrót znów 100 km, można się nieźle zmęczyć. Praktycznie schodzi cały dzień.
Czasem zostajemy w Warszawie na 2 góra 3 dni, pakowanie ubrań, jedzenia, rzeczy dla maluchów, mleko, laktator wychodzi 1500 tobołków.
I tak jak dziś jadąc zaczęłam narzekać do męża, że inne to urodzą w terminie, 3 dni i są w domu, u nas ten maraton trwa od 5 tygodni. Ale wówczas sobie myślę, przecież mogłoby być gorzej, a gdyby tak maluchy urodziły się te 6 tygodni wcześniej, albo gdyby ich w ogóle nie było. Przecież tyle dziewczyn się stara... i wtedy przestaję narzekać i marudzić. Tylko po prostu czasem brakuje już sił...

A dziś u maluchów... tak sobie... tzn niby wszystko ok... pani doktor powiedziała, że miały robione kontrolne echo serca i inne badania, wszystko wychodzi dobrze. Tylko ten spadek saturacji. W niedzielę było dobrze podczas karmienia, wszystko piły, nie siniały. Dziś dupa blada, rano o 9 wypiły, o 12 już mniej plus spadek i szarzenie, o 15 daliśmy im spokój i wszystko piły ze strzykawki. Do tego mała leżąc u mnie na rękach tak się w pewnym momencie zakrztusiła, że powrót do normalności trwał ze 3 min. I jak się tu nie stresować i nie denerwować. Staram się być opanowana. Tylko jak tak dalej będzie to przez 2 tygodnie nie wyjdziemy do domu. Przynajmniej przez 4-5 dni maluchy muszą wszystko wypijać i żadnych spadków saturacji. O tym mowy być nie może.

8
komentarzy
avatar
To prawda Macie po prostu Młyn z tymi dojazdami.....
Ale to sie kiedys skończy. Macie prawo byc zmeczeni, wykonczeni. I to wlaśnie nie samymi "dziecmi" tylko ntym,co wokół tej opieki. Tym bardziej skoro juz marzycie,aby miec wszystko w 1 miejscu, w Domu , to reszta okaże sie , że to pikuś, w porownaniu z tym co bylo. Zawsze mozesz tez powiedziec, ze jak mto ktos ma 1 dziecko, termin, 3 dzien w domu i narzeka a Ty mialas tyyyyle spraw i nie narzekasz zawsze zalezy do czego sie porowna . mam nadzieje, ze powrot cala rodzina do Domku wynagrodzi Wam wszystko!
avatar
Sosenko jesteś bardzo dzielna, tak dużo przeszłaś i dałaś radę, wyobrażam sobie jak bardzo możesz być wszystkim zmęczona pomimo całego szczęścia, ale widzisz, tak jakoś się dzieje, że zanim niektórzy będą mogli się tak całkiem, spokojnie cieszyć swoim szczęściem, to muszą tak wiele pokonać. Ty jesteś już coraz bliżej do tego pełnego szczęścia, tego Ci życzę, bądź silna i dzielna.
avatar
a moze znow anemia? czesto sa spatki wlasnie przy anemii, dzieci gorzej jedza i sie mecza...kochana dacie rade...naparwde masz szczescie, ze maluchy duzo poczekaly z narodzinami...ja moze tyle nie jezdzilam ale przez dwa miesiace mieszkalam w szpitalu, pozniej dojezdzalam miesiac i 8 dni na koncu spedzilam z malym w jednej sali...ja sobie niewyobrazalam nie widziec malego dluzej niz dwa dni, raz sie tak zlozylo, ze nie widzialam go 4 dni i to bylo zaraz po zabiegu na oczka to myslalam, ze oszaleje z niepewnosci...juz jestescie blisko domku i mysle, ze spokojnie wyrobicie sie w ciagu dwoch tygodni...
avatar
Rozumiem zmęczenie dojazdem a także tą niepewnością. Mam nadzieję, że już za bardzo niedługo będziesz to tylko wspominać. Jesteś silna i dzielna. Trzymam kciuki by wszystko szło w dobrą stronę!
avatar
Dużo siły Wam potrzeba i rozumiem, że jest ciężko. Sama pewnie bym marudziła. Ale... Pomyśl sobie, że kiedyś te Szyszaki Wam wynagrodzą podwójnie. To tylko kilka tygodni. Czym to jest w porównaniu do wielu lat radości... Pozdrawiam <3
avatar
Kochana wiem ze nie jest łatwo ale dacie radę. My jeździliśmy tak 70 dni tj.10tygodni do szpitala. Te spadki wiem ze nie są fajne. U nas najgorsze były bezdechy. Dzięki Bogu ostatni był w lipcu i mam nadzieje ze to juz się nie powtórzy. Jako mama wczesniaka polecam wam zakupic monitor oddechu wtedy noce są spokojne. Trzymamy kciuki by wszystko było dobrze :*
avatar
No niestety, nie macie łatwo Ale przynajmniej maluszki mają najlepszą możliwą opiekę i niech ich potrzymają tyle ile trzeba, żeby była pewność, bo najgorzej jakby się nagle potem okazało, że trzeba do szpitala wrócić... Ogromne kciuki żeby, żeby saturacja już nie spadała :*
avatar
Dużo siły Wam życzę! Mówią, że Bóg nie daje nam nigdy więcej, niż jesteśmy w stanie udźwignąć - dacie radę
Dodaj komentarz

Takie to 'mądre' pioseneczki śpiewa tatuś syneczkowi

A ja jestem Szymek, Szymek
ukochany taty synek
A kto mi podskoczy
dostanie od taty między oczy...

Mamy podjąć decyzję i jutro powiedzieć, czy chcemy szczepionki 5w1, czy 6w1... o co chodzi, trzeba poczytać, człowiek taki nie w temacie

A dzieci, jak to dzieci... w nocy ładnie picie szło, w dzień gorzej... Małgosia się desaturuje. Mam lekkiego doła, inne dzieci wychodzą, które urodziły się w podobnym czasie, a my nadal w szpitalu. No dobra nie doła, obniżenie nastroju Chciałabym żeby w końcu to wszystko się ustabilizowało. A jak się ustabilizuje to i tak minimum kilka dni obserwacji czy nic złego się nie zadzieje. Ot tyle u nas. Przecież zawsze mogłoby być gorzej...

9
komentarzy
avatar
Tatuś ma głowę do piosenek hihihi ☺☺☺ ja też biorę 5w1 i pneumokoki bo moja myszka idzie do złobka jak będzie miała 11 m :-( :-(
avatar
Prawdziwy poeta z tego Twojego męża Jak nie wiersze dla żony to piosenki dla dzieci, nic tylko zazdrościć Wiem, że to nie łatwe ale bądź cierpliwa Takie maluchy potrafią robić mega postępy i to, że dziś jest troszkę gorzej nie oznacza, że jutro będzie tak samo Powolutku, byle do przodu! Trzymam kciuki, żebyście szybko mogli wrócić razem do domu :*
avatar
Kreatywny tata Mam nadzieję, że szybko będziecie razem w domku <3
avatar
Ta, tatusiowie to mają dryg! Co do szczepionki to zaraz po urodzeniu Bartek był szczepionki na żółtaczkę. W 6w1 jest dawka żółtaczki. Szczepi się ją 3 razy. Czyli jak dziecko dostanie jedną dawkę po porodzie i 3 razy 6w1 to dostaje 4 dawki. W 5w1 nie ma żółtaczki a dziecko dostaje żółtaczkę oddzielnie czyli jeden zastrzyk więcej. My wybraliśmy 5w1, mam nadzieje, że w miarę jasno to wytłumaczyłam, bo nam to trochę czasu zajęło co do czego!
avatar
Oczko w głowiie taty ciekawe co będzie śpiewał później ...eh ale to piękne jest ...
avatar
Szczepionki - też wybrałam 5w1, też ze względu na żółtaczkę. Pierwszą dawkę żółtaczki zwykle podaje się w 1/2 dobie życia, ale nie wiem czy u wcześniaków tak samo. // Piosenka Taty - rewelacja!!! // I sosenko... ja wierzę, że możesz być już zmęczona - dojazdami, szpitalem itp. Każdy by był... więc ściskam mocno i troche mojej energii wysyłam, żeby Tobie było lżej.
avatar
Tata poeta :-) takie sytuacje potrafia poprawic nawet najgorsze chwile :-) juz tak daleko zaszliscie Wy i Wasze dzieci. W końcu wrocicie razem do domu jesli bedzie to troche dluzej niz sadzilas to tylko bedzie z korzyscia dla maluchiw bo beda pod najlepsza lekarska opieka..jestes dzielna dasz rade Mamusiu :-)
avatar
Co do desaturacji - czy lekarze sprawdzali czy aby nie ma malutka anemii? U nas Dominik miał przetaczana krew 2x bo tak się zanemizował ze dochodziło aż do bezdechow. Niestety w domu też je miał. Ale dzięki Bogu ostatni był w lipcu.
Szczepienia - my mamy 5w1 plus pneumokoki z racji wczesniactwa i to na nfz. Mamy 5w1 z racji tego że wczesniaki dostają 4 dawki wzw a gdyby dostał 6w1 wtedy przy 4 dawce wzw powtorzyl by się cały skład szczepuenia a tak mamy na spokojnie 5w1 plus oddzielnie wzw b. Pozdrawiamy.
avatar
O nie tylko u nas ojciec ma taki polot do twórczości artystycznej z tak wspaniałymi Rodzicami dzieciaczki szybko wyjdą na prostą
Dodaj komentarz

Małe wczoraj skończyły 6 tygodni...
powinny się dopiero teraz pchać na świat... ale ale... lekarka wczoraj powiedziała mi, że wytrzymując 6 tygodni podarowałam im drugie życie. To mnie jakoś podbudowało.
Wczoraj miałam kiepski dzień albo to my robimy coś nie tak, albo nie wiem co... może faktycznie maluchy muszą dojrzeć i taki skok nastąpi z dnia na dzień...

14
komentarzy
avatar
Na pewno robicie wszystko jak najlepiej potraficie. Nie ma co się obwiniać Sosenko, bo jesteś wspaniałą mamą, musisz w to uwierzyć. Szyszeczki potrzebują jeszcze trochę czasu do pełnej stabilizacji, postaraj się w tym czasie jak najwięcej odpoczywać i nabierać dla nich sił fizycznych i psychicznych to już niedługo..
avatar
Kochana każdy ma kiepskie dni i ma je prawo mieć także nie stresuj się tym,ja na poczatku jak przyjechaliśmy że szpitala to miałam takiego doła że głowa mała myślałam że jestem zła matka i że nie dam rady ale z czasem wszystko jakoś się ułożyło,ja i teraz miewam małe Załamania bo nie umiem pomoc małej przy kupce ale za chwilę biorę się w garść i muwie sobie ze to nie moja wina ze dzieci małe tak mają niestety :-(
Jesteś bardzo dzielną,wspaniałą kochaną mamusią, każdy by chciał mieć taką mamumlę ☺☺☺☺<3 <3 <3 :-* :-*
avatar
Sosenko, wiem że nie moge porównywac naszej sytuacji z tygodniowym pobytem w szpitalu do Twojej sytuacji...ale wydaje mi się że wiem co czujesz. Nie wiem czy Ci to pomoże jakoś jeszcze z innej strony spojrzec na to co Was spotyka...ale ja przez ten dłuuuuuuuuuuuugi tydzień mówiłam sobie do oporu...'lepiej teraz zostać dłużej w szpitalu, żeby Leon został żbadany, wyleczony i wypuszczony na prawdę zdrowy, niż potem znów po tygodniu wracać do szpitala, z jakąs inną chorobą' . I było mi trochę lepiej...Szyszeczki juz tyle przetrwały juz na pewno jesteście bliżej wyjścia niż dalej...Przetrwasz, jesteś silna a ja trzymam kciuki żeby ta saturacja sie unormowała. Pozdrawiam Was ciepło:*
avatar
Będzie dobrze ! Dacie radę Ty, mąż i dzieciaczki
avatar
Tak jak mówi madu! Lepiej być teraz dłużej w szpitalu żeby później nie trzeba było już do niego wracać już i tak jesteście bardzo blisko wyjścia do domku
avatar
Kochana, no jak nie tak! W roznych pamietnikach, nowo narodzone dzidciaczki maja kazde swoje, specyficzne problemy, tak samomWasze.,Pamiętaj, ze nie ma co oczekiwac od dzieci, ze "juz bedzie dobrze" bo one sie rowijaja w swoim tempie. Nie ma co mtego w duchu "popychac". Wazne ze sa cale i zdrowe,,i rosna sobie, nabieraja samodzielnosci w swoim tempie.,masz racje - nie ma co porownywac do innych,co juz wyszli, bo sa intacy co niemwyszli i dlugo jeszcze nienwyjda ze szpitala. A ja Ci msie udalo zadbac o siebie? Pospalas? Odpoczelas troche?
avatar
Kochana kibicuje wam z całych sił, życzę wam takiego skoku i to szybko :-* :-*
avatar
maluszki na pewno potrzebują jeszcze trochę czasu, sama napisałaś że mają już 6 tygodni a dopiero teraz powinny pchać się na drugą stronę i tak są bardzo dzielne a tobie trzeba wybić myśli że robicie coś źle bo robicie wszystko najlepiej jakbyście mogli zrobić za chwilę miną gorsze dni, nos do góry Sosenko!
avatar
Jesteś bardzo dzielną mamą! <3
avatar
Kochana, pomyśl sobie - to już 6 tygodni! czyli już z górki! <3
Ja wiem, że dojazdy i rozłąka są męczące, że doły Cię łapią.. ale pomyśl, że w tej chwili Dzieciaczki mają najlepszą, fachową opiekę i że jest coraz lepiej, rosną, rozwijają się - SĄ! Przetrzymaj, zniosłaś tyle, że teraz to już naprawdę z górki poleci! Trzymam za Was kciuki! <3
avatar
Sosenko - wszystko robicie dobrze. Przeciez chcesz dla nich jak najlepiej. Nie zamartwiaj sie kochana. Już niedługo wyjdziecie do domu - tam na pewno ujrzysz wszystko w innym swietle
avatar
sosenko kochana a ty mimo wszystko jesteś cały czas z nami i zaglądasz na różową stronę:-) dziękuję za wpis do mojego pamietnika, podziwiam cie naprawdę , jesteś wspaniałą i bardzo serdeczną osobą. Życzę wiele sił dla maluchów, pa :-)
avatar
no mloda niby jestem, 26 lat moze duzo moze nie, ale chcialam pierwsze dziecko urodzic do 25r zycia, poza tym moj maz w tym roku 30 a chcemy dwojke dzieci wiec wiesz

co do szkoly kasy i papierologii to nie wiem dokladnie co i jak, info o kwocie dostalam od kumpeli co pracuje 2gi rok w szkole. wszystko tez zalezy od liczby godzin
avatar
Będzie dobrze i zaraz do domku..
Dodaj komentarz

Zapalenie płuc u Małgosi spowoduje późniejszy powrót do domu. Mam się nie przejmować. Te spadki saturacji to również od choroby. Mała jest dogrzewana i dostaje antybiotyk. W malutkiej rączce wenflon. :/
Szymek gotowy już do wyjścia, jednak będzie czekał na siostrę.
Nie przejmuję się, wiem że będzie dobrze. Po prostu pewnych rzeczy się nie przeskoczy.

25
komentarzy
avatar
Niech malenstwo wraca szybko do zdrowia zebyscie mogli sie juz nimi cieszyc w domu. Buziaki
avatar
Zdrówka dla malutkiej :*
avatar
Pewnie! Rodzeństwo musi trzymać się razem. Mam nadzieję, że niedługo będziecie już w domu.
avatar
dużo zdrówka dla małej szybko się podleczy i zabierzesz maluszki do domu ,jest pod dobrą opieką ...
avatar
Zdrowka dla Małgosi!!!:*
avatar
Jasne, że pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Musicie wytrwać jeszcze troszkę :-) Już tyle przetrwaliście, że nie mogę wyjść z podziwu :-) Zobaczysz, że już niedługo będziecie w domciu całą rodzinką i wszystko będzie dobrze :-)
avatar
Ojej. Szkoda malenstwa. Ale jest pod dobra opieka. Szybko wyzdrowieje:-) A Ty sosenko odpoczywaj:-)
avatar
Dużo zdrówka dla Malutkiej!
avatar
Zdróweczka dla Małgosi i całuski dla was ☺☺☺:-* :-* <3
avatar
Zdrówka dla Małgoni!
avatar
mała da rade, szybko wyzdrowieje, wazne ze to wyszlo w szpitalu, antybiotyki pomoga i jak tylko bedzie zdrowa od razu do domciu
avatar
Wszystko się unormuje...Jeszcze chwilka... Dużo zdrówka dla Małgosi :*
avatar
Silna dziewczyna. Zdrówka dla córeczki. A Szymek w tym czasie jeszcze podrośnie, nabierze wagi.
avatar
Zdrówka dla Małgosi <3
avatar
Dużo zdrówka dla córeczki i obyście szybko wrócili całą czwórką do domku.
avatar
Sesenko kochanie życzę zdrowia dla Małgosi @-*
avatar
Mam nadzieję, że Malutka szybko wyzdrowieje, spadków saturacji już nie będzie i zobaczymy Was w domu
avatar
trzymam kciuki by był to już ostatni zakręt i tylko prosta przed wami bez żadnych niespodzianek niech malutka zdrowieje kochana kruszynka
avatar
Zdrówka dla malutkiej i miłego dnia dla reszty Waszej gromadki.
avatar
Pięknie to Sylika ujęła - oby to ostatni zakręt był, a za nim prosta droga do domu!
avatar
biedna Gosia
avatar
I ja życzę zdrówka dla Gosi. Obyście już niedługo wyszli do domku
avatar
I ja życzę zdrówka dla Gosi. Obyście już niedługo wyszli do domku
avatar
Kochana dużo zdrówka dla Małgosi. Choroba u dziecka a już wgl u takiego Maluszka to nic fajnego. Mimo wszystko z dwojga złego plus tej całej sytuacji taki ze stało się to w szpitalu niż w domu i trzeba by było wracać do szpitala. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia. Jak dobrze pójdzie to max 2tyg i będziecie wracać do domu
avatar
Życzę zdrowia dla Małgosi
Dodaj komentarz

Wczorajszy rentgen wykluczył zmianę na płucach, jednak antybiotyk jest podawany dalej.
Morfologia spada, mała się zanemizowała, właśnie jest przetaczana krew. Lekarka powiedziała, że przyczyną bezdechów może być właśnie to. Zobaczymy. Bądź cofający się pokarm.
Szymon doskonale sobie radzi, pije z butelki, podjęliśmy próbę ssania z piersi, wypił 20ml. Dzielny chłopak. Małgosia zresztą też.
Nie lękam się, nie panikuję, będzie dobrze!
Mam cudowne dzieci.

13
komentarzy
avatar
Sosenko, wszystko będzie dobrze, ktoś tu u Ciebie wcześniej pisał, że przyczyną bezdechów może być anemia, więc może u Małgosi to właśnie to, dostanie krew i wszystko wróci do normy, masz dzielne, silne dzieciaczki, takie jak ich mama
avatar
Najcudowniejsze Sosenko
avatar
Brawo Maluchy tak trzymać! Masz cudowne dzieci i jesteś cudowną, silną mamą!
avatar
No pewnie, że będzie dobrze A co do tej anemii to faktycznie często jest przyczyną pogarszających się parametrów oddychania. Przetoczą Gosi krew to nabierze energii
avatar
Będzie dobrze ))
avatar
jednak anemia tak jak podejrzewalam na samym poczatku...ale krewka pomoze, sama juz o tym wiesz teraz mala pewnie wyglada jak taki rozowy prosiaczek. ja tak zawsze po przetaczaniu na Marcela mowilam,
avatar
Silne masz dzieciaczki☺ A jaka wspaniala maja Mamusie szczesciarze;-)
avatar
Będzie napewno dobrze kochanieńka <3 <3 :-*
avatar
Kochana Moja Sosenko będzie dobrze nie ma innej opcji, Ty i Twoje dzieciątka jesteście bardzo, bardzo dzielni. Ja chciałam Ci bardzo podziękować, że cały czas o mnie pamiętałaś, wspierałaś, podnosiłaś na duchu w chwilach rozpaczy i zwątpienia. Zawsze będę o Tym pamiętać. Mam nadzieję, e u mnie też wszystko będzie dobrze.
avatar
Tak trzymaj Aleńko! Jeszcze trochę wytrwałości. Nie lękaj się!!! <3
avatar
Badz silna, najwazniejsze ze zmian nie ma i ze Malgosia juz nie jest takim malenstwem jak 6tyg temu. Jest silniejsza wiec na pewni szybko sobie poradzi z choroba. Trzymajcie sie cieplo!
avatar
Jestes bardzo dzielna! Zdrowia dla Córeczki!
avatar
<3
Dodaj komentarz

Szyszaki skończyły dziś 7 tygodni.

A na wadze porównywalna waga 2640, 2650, czuję, że Małgosia przegoni Szymka, a w chwili urodzenia było między nimi 400 gram różnicy. Jest tłuściejsza, ma policzki jak chomiczek, natomiast Szymuś jest bardziej pociągły na buzi. Płaczą jak prawdziwe noworodki.

Inne dziecko w wieku 7 tygodni waży już dużo więcej... ktoś z boku pomyśli kruszyny, które nie mają 50cm, a one wyrastają z pierwszych ubranek Dziś na wszystko patrzę z innej perspektywy, cieszę się, że ta cała sytuacja dotknęła mnie, jeszcze kilka tygodni temu myślałam zupełnie inaczej. Teraz wiem, to co nas spotyka jest po coś. Uświadomiłam sobie, że życie człowieka jest cudem. Cudem, które powstaje z dwóch mikroskopijnych komórek. Te dzieci przedwcześnie urodzone mają wielką siłę w sobie.. siłę i wolę życia.

A tak w ogóle to fajnie jest mieć bliźniaki Nigdy, przenigdy nie zamieniłabym się na jedno dziecko i ciążę donoszoną...

13
komentarzy
avatar
Wspaniale jest być matką, widzieć jak rozwija się cud. Silna mama to i silne dzieciaczki!
avatar
Kurcze, to już 7 tygodni?! Nie do uwierzenia... i Szyszaczki już duże już jedną nogą są w domku
avatar
Jak ten czas leci Duże już są Twoje Maluszki <3
avatar
Całkiem duże dzieci z tych Twoich szyszaków Cieszę się Twoim szczęściem a jeszcze bardziej będę się cieszyć jak wrócicie razem do domu :*
avatar
Cieszę się Sosenko, masz już całkiem spore Szyszeczki. Nieustannie ślę buziaki dla całej wszej rodzinki.
avatar
Sosenko, Szyszaczki są cudowne i ja też bym chciała mieć bliźniaki.. może się kiedyś doczekam...
avatar
Pewnie, ze fajnie miec blizniaki Dzielne Szyszaki niech rosna I wracajac z rodzicami do domku
avatar
Kobiety Górą hihihi :-D :-D <3
avatar
<3
avatar
Tez jesten zdania ze wszystkk dzieje sie z jakiejs przyczyny. A szyszaki juz nie sa takie malenkie :-) nie jedno dziecko w terminie tyle nawet nie wazy :-)
avatar
To było widac po Twoich wpisach, ze od poczatku jestes bardzo silna Kabieta! Niesamowite to jest, ze córka tak dogonila brata!
avatar
Imponujące wagi gratulacje
avatar
Szyszaki szaleja z ta waga. My po 10 tyg mieliśmy 2150g oby tak dalej i szybko do domu
Dodaj komentarz

O Jezuniu... lękam się... ten dzień już coraz bliżej, a nawet bardzo blisko...
Żarty się skończyły

21
komentarzy
avatar
Wymiatacie !!!!!
avatar
Boimy się nieznanego.. Ale będzie dobrze
avatar
Szyszunie będą w domu aaaaa super
avatar
teraz sie zacznie bajka
avatar
super, bedzie dobrze
avatar
Będzie wszystko dobrze poradzisz sobie :-)
avatar
Sosenko będzie dobrze, dasz sobie radę!! Jesteś wspaniałą mamą!
avatar
Będzie superrrr ❤❤
avatar
<3 <3 <3 - trzy serca od nas dla Was
avatar
Dacie radę!
avatar
Sosenko nie lekaj sie. Kto jak kto, ale Wy sobie z pewnoscia swietnie dacie rade:-)
avatar
Kiedy zabierasz maluszki? Nie denerwuj sie będzie dobrze maluszki bede z wami ...,wszystko gotowe na powrót do domku?
avatar
Cudownie kochana! Cudownego macierzynstwa!
avatar
Nareszczcie cudownie
avatar
He he he - chciałabyś, żeby żarty się skończyły... a tymczasem te dwa łobuziaki na pewno będą Ci żarty i psoty uskuteczniać. Na przykład jak załatwić pieluchę 15 sekund po przebraniu czy oj nie mamo - te śpioszki już nie są na mnie dobre, i co z tego, że tylko raz je miałam/em na sobie
avatar
Będzie się działo!
avatar
Czekamy na fotorelacje z pierwszych chwil w swoich łóżeczkach :-):-)
avatar
Aaaaaa! Normalnie stresuję się razem z Tobą Ale jeszcze bardziej Ci zazdroszczę i nie mogę się doczekać zdjęć maluchów w swoich prywatnych domowych łóżeczkach <3 Będzie cudnie, mówię Ci :*
avatar
Kochana jestem z Tobą
avatar
Sosenko bedzie dobrze!!!! !<3
avatar
Sosenko dasz radę-jak to mówią nie taki diabeł straszny jak go malują
Dodaj komentarz

Teoretycznie jesteśmy przygotowani na przyjazd maluchów... a praktycznie czas pokaże...
Najbardziej boję się karmienia i zachłyśnięć. Boże, ustrzeż nas od tego.

Maluszkowy kącik z łóżeczkami wygląda następująco :

http://images75.fotosik.pl/285/3d202198d1090b18med.jpg

19
komentarzy
avatar
Sliczne posłanka kochana juz nie moge sie doczekac kiedy beda w nich spaly Wasze Skarby wszystko bedzie dobrze kochana, Bog czuwa nad Wami <3
avatar
Kącik wygląda pięknie Bać się rzecz naturalna ale tyle co już przeżyłaś i z czym się zmierzyłaś to myślę, że teraz będzie już tylko dobrze :*
avatar
bedzie dobrze pamietam swoj strach na samym poczatku, ale zobaczysz szybko to minie
avatar
Dasz radę Sosenko! Nareszcie będziecie razem
Kącik cudny! <3
avatar
Ale pięknie to wygląda!!!
avatar
Śliczny kącik!
avatar
Ależ one będą u Was szczęśliwe!
avatar
Śliczny kątek ☺☺☺napewno dasz sobie radę kochana
avatar
Bardzo przyjemnie- czekamy na lokatorów : )
avatar
Sosenko, lęk jest czymś naturalnym, ale wszystko będzie dobrze, w końcu będziesz miała swoje Skarby przy sobie. Maluszkowy kącik jest piękny, na pewno Szyszaczkom będzie w nim milutko i wygodnie
avatar
Jeju pięknie tylko jeszcze Szyszaczkow brakuje. Sosenko, nie martw się, będzie dobrze, zobaczysz!
avatar
Wszystkiego dobrego Sosenko dla Was... Teraz to już wszystko będzie dobrze...
avatar
Piękny kącik Sosenko. Na pewno nie możecie się doczekać, aż dzieciaczki przyjadą.
avatar
Slicznie :-)
avatar
Ale pieknie i przytulnie! Super!!! będzie dobrze! Tak myśle, ze starch jestw iększy gdy sien czeka na tę chwile, w zawieszeniu, bo sie widzi naraz wszystkie rzeczy, co sie moga stać. Ale w domku tak nie bedzie...a dzieci z kazdym dzionkiem starsze, silniejsze, na szczescie wiesz co robic w takich chwilach! Pomysl ile juz wiesz o swoich dzieciatkach! Oby juz nastał ten wyczekany dzień!!! Jejku! Zaraz bedziecie w domu razem!!!! Lezka sie kreci w oku!
avatar
Poradzisz sobie bedzie dobrze zobaczysz powodzenia wam zycze
avatar
Sosenko denerwuję się razem z Tobą ale będzie dobrze
avatar
Cudny kącik, a będzie jeszcze piękniejszy jak zamieszkają w nim dwie malutkie piękne dzieciątka
avatar
Kibicuje wam z całego serca ! A tobie życze dużo siły i spokoju oraz więcej przespanych nocy wzajemna nauka jest trudna ale dacie rade to wszystko ogarnąć
Dodaj komentarz

1 lutego 2016r maluszki po 7 tyg i 4 dniach spędzonych w szpitalu wróciły do domu

Jest ciężko... mała ładnie śpi, Szymek jest marudny, najlepiej tylko na rękach lub na łóżku.
Tak samo z jedzeniem
Praktycznie całej nocy nie spałam, jedzenie, odciąganie pokarmu, mycie wszystkiego i tak w kółko.

Rzeczywistość...

25
komentarzy
avatar
Sosenko duzo sily CI zycze. Wszystko sie unormuje z czasem. Syszaki tez musza sie przyzwyczail do nowej sytuacji, wkoncu 7 tyg spedzily w szpitalu. Teraz dopiero zaczynaja odkrywac swiat na nowo. Wszystko bedzie dobrze. Zobaczysz. Buziaki DLA Was. :*
avatar
niedługo wszystko nabierze swojego rytmu... Cieszcie się tym, że jesteście razem. Powodzenia w domowej rzeczywistości
avatar
Cudnie czytać, że maluchy są już z Wami w domu <3 Początki zawsze są trudne ale za jakiś czas wyrobicie sobie swoją codzienną rutynę i będzie coraz lepiej Trzymaj się kochana :*
avatar
Początki są trudne tak samo dla was jak i dla szyszeczek. Dajcie im i sobie trochę czasu. Będzie wszystko pięknie zobaczysz! Życzę dużo wytrwałości!
avatar
Kochana bądź silna im będą większe tym będzie łatwiej :-)
avatar
Dacie rade Sosenko, najwazniejsze że jesteście w domu co do noszenia, może pomysl o chuście, niektóre dzieciaczki tak maja że potrzebują więcej bliskości i tylko noszenie pomaga
avatar
Fajnie, że jesteście już razem. No i tak jak mówią dziewczyny pierwsze dni to nowa rzeczywistość dla Ciebie i dzieci. Z dnia na dzień wszystko zmieni się w rutynę!
avatar
Kobieto! Jesteś Wielka!
avatar
bedzie dobrze poczatki sa trudne, u nas tez tak bylo. dzieci musza sie przyzwyczaic do nowego miejsca i do tej ciszy...wspaniale ze juz jestescie w domku, rosnijcie zdrowo, powodzenia
avatar
Teraz tylko cierpliwie trzeba się przystosowywać do nowej rzeczywistości... Cieszę się, że jesteście już razem w domku, siły dużo Sosenko! Spójrz za siebie ile przeszłaś, zobacz ile siły masz - dasz radę <3
avatar
Ala marzenie sie spelnilo - masz swoje Maluszki w domku. Tworzycie nowy rozdzial Waszej historii <3
avatar
Ala marzenie sie spelnilo - masz swoje Maluszki w domku. Tworzycie nowy rozdzial Waszej historii <3
avatar
Ala marzenie sie spelnilo - masz swoje Maluszki w domku. Tworzycie nowy rozdzial Waszej historii <3
avatar
cudownie że masz już Maluchy przy sobie <3 bądźcie dzielni! wszystko się ułozy, początki są zawsze najtrudniejsze
avatar
Kochana z każdym dniem będzie coraz lepiej, ja też przez przechodizlam o byłam załamana co prawda mam jedno dziecko ale też mi było strasznie ciężko zreszto sama wiesz bo pisałam w pamiętniku ale z dnia na dzień dzieciaczki będą większe i będą lepiej spaly i będzie ich więcej interesować ☺☺☺ także kochana głowa do góry będzie dobrze ☺☺
avatar
Cieszę się, że akcja Szpital już za wami. Teraz życzę Ci dużo sił, bo na pewno może być ciężko przy dwóch maluchach.
avatar
Hip hip hura
Dacie radę ! Pewnie nie będzie na początku lekko nie będę ukrywać że na dzień dobry będzie sielsko ale zobaczysz z czasem będzie juz tylko lepiej. Wystarczy odrobina nadziei pozytywne myślenie wszystko odmieni
avatar
Dużo siły powoli ogarniesz wszystko, ale potrzeba czasu
avatar
Aż miło było przeczytać Twoją historię. Tak wiele się zmieniło od pierwszych wpisów Twojego pamiętnika. Gratulacje, że zostałaś szczęśliwą mamą i że maluchy są już z Tobą w domu. Wszystkiego najlepszego Wam życzę
avatar
Ciesze się, że Maluchy są już w domu.. Wiem, że na pewno jest Ci trudno, zwłaszcza z dwójką Maluszków, ale dasz radę! Kobieto leżałaś tyle tygodni, nikt by tego nie wytrzymał, a Ty dałaś radę ja nie jestem ekspertem, ale dziewczyny na pewno mają rację, że się unormuje.. Zaglądam i wspieram
avatar
Bardzo się cieszę, że już jesteście w domu Jesteś bardzo dzielna i świetnie sobie radzisz <3
avatar
To super ze sa!
avatar
Kochana tak bardzo się cieszę, ze jesteście już w domu
Nic się nie martw, daj Szyszakom i sobie trochę czasu i się na pewno zgracie Będzie już tylko lepiej
avatar
Poczatki sa ciezkie ale dasz rade :-) jestes silna babeczka z Kochającym mezem u boku. Dasz rade :-) trzymam za Was i maluchy caly czas kciuki :-)
avatar
Gratulacje z powrotu maluszków do domu teraz musicie się poznać i przyzwyczaić do siebie ... a problemy pewnie są tylko przejściowe i tego Wam życze
Dodaj komentarz

Dziewczyny, jak radziłyście sobie z tymi kupami ???
Nie wiem czy mogę im coś podawać oprócz czopków glicerynowych. To mogę ale nie chcaiałabym robić codziennie. Nie wiem też, czy dziecko może się tak długo męczyć, nadymać... w końcu to maluchy, nie stanie się im nic, a zwłaszcza jelitkom?? Właściwie w tym na chwilę obecną jest tylko problem.

Pierwsza wizyta poszpitalna w następną środę, więc jeszcze trochę czasu, a chociaż po części chciałabym się z tym problemem uporać.

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}