avatar

tytuł: Dzidziuś

autor: twardan

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

mama -to brzmi tak dumnie :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

miłość bezgraniczna

Piotruś ma już 2 tygodnie. Po woli ogarniamy nową sytuację. W końcu nikt nie powiedział, że będzie lekko. Nie wyobrażam sobie już życia bez mojego synka.

0
Dodaj komentarz

Moje życie zmieniło się diametralnie odkąd przyszedł na świat Piotruś. Nie mam czasu na nic. Wszystko robię pomiędzy karmieniami, kiedy akurat młody śpi lub nie płacze. Kawę piję zimną, obiad jem na raty, umycie włosów to wielkie wydarzenie logistyczne....ale jestem szczęśliwa jak nigdy przedtem. Jestem mamą

2
komentarzy
avatar
Gratulację
Mama - to brzmi tak dumnie. Mam nadzieję, że mi też będzie kiedyś dane
avatar
My na nasze szczęście czekaliśmy 6 lat, warto było, przeszłabym to wszystko jeszcze sto razy gdyby było trzeba. Czasami musimy uzbroić się w cierpliwość. Wierzę, że jak się bardzo chce to się to udaje, trzymam kciuki za Was
Dodaj komentarz

Mój Poród. W środę 29.06.zgłosiłam się do szpitala, to był 40 tc i 4 dzień. Lekarz wystawił mi skierowanie na wywołanie. Na porodówce spędziłam 3,5h razem z Pawłem, podłączona do Ktg, skurczyki były minimalne. Po tym czasie lekarz zdecydował, że idę na salę 'oczekujących', następnego dnia mieli ewentualnie coś podać na rozkręcenie, ale lepiej czekać aż się samo zacznie. Paweł pojechał do domu, ja zjadłam kanapkę, bo od rana na czczo, w razie gdyby była cesarka. Pod wieczór podłączyli mi Ktg, skurczy brak, kompletne zero. Dziewczyny która leżała obok na podtrzymaniu miała większe skurcze niż ja rodząca. To była 21:00. Uszykowałam się do spania, prysznic, kładę się do łóżka i odeszły wody...23:30. Od razy skurcze co 5 minut. Bóle krzyżowe, po 2h były tak silne, że wyszłam z sali bo nie dawałam rady. Na korytarzu zgarnęła mnie położna i od razu na porodówkę. Tam rozwarcie na 5 cm. Położna zdziwiona, czemu nie zbadali mnie po odejściu wód? Tego się nie dowiem, ale trudno. Na fotelu do rodzenia dostałam coś przeciwbólowego, ale już było mi wszystko jedno. Przy kolejnych skurczach miałam wrażenie, że mdleję, że nie wytrzymam. Potem przyszła lekarka, pełne rozwarcie, skurcze parte. Chyba 4 takie skurcze i Piotruś był na świecie. Położyli mi go na piersi i nagle zapomniałam o całym bólu. Niesamowite uczucie Poród trwał 4h, dobrze, że byłam w szpitalu, bo z domu bym na bank nie zdążyła dojechać.
Podczas porodu straciłam sporo krwi, chyba miałam jakiś krwotok, ale nikt mi dokładnie nic nie powiedział. Jeszcze na porodówce prawie zemdlałam, potem na sali drugi raz. Byłam strasznie słaba, nawet do łazienki sama nie dałam rady wstać. Młodego nie brałam na ręce, dopiero jak przyjechała moja mama i mąż to udało mi się wstać. Następnego dnia dostałam krew. Cukry szalały. Zaraz po porodzie 169, potem po śniadaniu 260. Pobiłam Rekord. Muszę przyznać, że dobrze się mną zajęli w szpitalu, wszystkiego dopilnowali. Młodemu mierzyli 3 razy poziom cukru, na szczęście wszystko w porządku.
Po 2 dniach wyszliśmy do domu
A męża mojego nie było przy porodzie, bo najpierw sama nie wiedziałam, że to się rozkręci, a potem nie było nawet czasu, żeby zadzwonić. Zadzwoniłam mu o 5 rano, że został tatą. Może to i lepiej, on nie był przekonany do asystowania przy porodzie, a przynajmniej będzie miał miłe wspomnienia z porodówki Czego oczy nie widzą...i uszy nie słyszą.....

0
Dodaj komentarz

Muszę to zanotować....18:00-20:00 mama śpi, tata śpi, Piotruś śpi....to się jeszcze nie zdarzyło Matkę to już kręgosłup boli z tego długiego polegiwania. Taka poobiednia, niezaplanowana drzemka, a cieszy prawie jak wyjazd na wakacje

0
Dodaj komentarz

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4a6a4e4488cc.jpg

0
Dodaj komentarz

Piotruś ma już 100 dni!

Kiedy ten czas zleciał? Macierzyństwo....to uśmiech mojego syna z rana, to 100 nieprzespanych nocy, ponad 800 wypitych flaszek mleka, niezliczona ilość przebranych kup...nowa życiowa rola. Mimo że ciąża nie była lekka, na lekach, mimo że musiałam zrezygnować z pracy i nie mam już czasu dla siebie, nie zamieniłabym tego czasu na nic innego. Kocham moje dziecko najmocniej na świecie i boje się, czy kiedyś będę umiała wypuścić go spod skrzydeł.
Piotruś zmienił moje życie, wywrócił do góry nogami, nic już nie jest i nie będzie takie same. I bardzo dobrze! Tak długo na niego czekaliśmy.

1
komentarzy
avatar
<3
Dodaj komentarz

Aniołku pamiętamy o Tobie, na pewno jest Ci dobrze w niebie * Zawsze będziemy Cię kochać Teraz miałbyś 10 miesięcy, pewnie już byś raczkował, może stawiał pierwsze kroki. Pewnie byłbyś podobny do swojego brata Piotrusia. Niestety nie mamy wpływu na pewne sprawy, pomimo bólu musimy żyć dalej. Widocznie tak miało być. Czuwaj Aniołku nad swoim bratem

0
Dodaj komentarz

Moje dziecko jest najśliczniejsze na całym świecie Za tydzień kończy 4 miesiące a ja wciąż do końca nie mogę w to uwierzyć, zastanawiam się jak mogliśmy żyć bez niego? Mam wrażenie, że jest z nami od zawsze.

0
Dodaj komentarz

Wczoraj mój syn przewrócił się z brzuszka na plecy, sam bez żadnej pomocy! Po woli rozszerzamy dietę, na razie wprowadzamy sok z jabłka, który młody łyka ze smakiem, w przyszłym tygodniu czas na pierwszą marchewkę Już nie mogę się doczekać.

0
Dodaj komentarz

Pierwsza marchewka-wrażenia mamy- dziecko jadło ze smakiem, zadowolone, nie pluło. Po 10 minutach kupa! Ale co to była za kupa, to nie była zwykła kupa, to był kupior!

Co u nas? Mieliśmy szczepienie- Piotruś chorował całą dobę- gorączkował, był senny, ale nie mógł spać, wybudzał się co chwilkę, musiał być na rękach, bo odłożony od razu płakał. Widać, że go bolało. Dostał w rękę i obydwie nogi, bo szczepimy się tymi podstawowymi.
Ja byłam parę dni przeziębiona, ale młody na szczęście nie złapał. Także po szczepieniu nie mogłam nawet swojego dziecka pocałować. Ale już się lepiej czujemy i wracamy do życia.

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}