avatar

tytuł: jak dla mnie zycie zaczyna sie po 30 ;) jestem szczesliwa mężatką i mama od 8 m-cy!

autor: magdalena

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

taka jak moja kochana mama, opiekuńcza, jak przyjaciółka rozumiejąca swoje dziecko nie oceniająca, czy mi się uda być tak cudowną matką??? któż to wie..... na pewno się postaram!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

do pełni szczęścia brakuje mi tylko małego dzidziusia teraz na niego czekam :)

Mamy 7 dni
Dziś wizyta położnej za nami trochę się stresowałam ale Kobieta bardzo miła Dostałam kilka wskazówek co do diety bolący brzusio w godzinach nocnych i płacz Małego może spowodowany był zjadaniem banana i pieczonego jabłka. Więc póki co odstawiamy i się obserwujemy. Poradziła żeby spisywać co jem będzie mi łatwiej eliminować szkodliwe rzeczy.
Wczoraj poszły w ruch kropelki no i mały przespał spokojnie noc więc wiem jak mu pomóc a to najważniejsze.
Jutro idziemy do lekarza żeby skontrolować żółtaczkę małego bo powiedziała że jeszcze jest żółty. Dobrze się też sprawdza żółtaczkę na pięcie ścisnąć piętkę jak po puszczeniu palca miejsce jest żółte to jeszcze jest a jak białe to spada.

3
komentarzy
avatar
No to nasze dzidzie w ten sam dzień się urodziły
Moja też ma żółtaczke, ale z dnia na dzień jest lepiej. I dopiero od wczoraj zaczela nabierać na wadze, bo miałam mniej pokarmu po cesarce.
avatar
A jakie kropelki stosujjecie??? My póki co tylko masaże i ćwiczenia stosowalismy... Z nadzieją ze sytuacja się unormuje..
avatar
mychowe no to super 7 maj górą
dorjana ja teraz bioGaja wspomagają układ trawienny a nie tylko niwelują gazy.
Dodaj komentarz

Ważna kwestia mój umysł wraca na właściwe tory potrafię się skupić!!!! Yupi i nie jestem taka rozlazła jak w ciąży bardzo się z tego cieszę że moja głowa zaczęła funkcjonować jak przed ciążą no i jestem lepiej zorganizowana jak mam więcej zajęć hi hi hi.....

3
komentarzy
avatar
gratuluję i czekam na foteczki
avatar
o jak fajnie ze znowu piszesz!
avatar
michaelo staram sie dzięki !
Dodaj komentarz

Wczorajsza wizyta u pani doktor nas uspokoiła, żółtaczka schodzi ale może to trochę potrwać bo bilurbina była na wysokim poziomie.
no i dziś Oluś zgubił kikutek od pępusia
zmieniliśmy kropelki espumisan na bioGaja to jest priobiotyk ma za zadanie wspomóc układ trawienny, espunisam działał OK ale jedynie zwalczał problem a nie go rozwiązywał. A ja jestem za tym żeby wspomagać ten jeszcze nie dojrzały układ trawienny.
Mały o niebo spokojniejszy! a to najważniejsze

2
komentarzy
avatar
słyszałam wiele dobrego o biogaji
avatar
oj tak mały czuje sie o wiele lepiej także mogę polecać z czystym sumieniem ulga dla dziecka jest najważniejszym efektem stosowania a i mama szczęśliwa!
Dodaj komentarz

Emiminujemy serek biały kanapkowy mały wczoraj wieczorem się męczył
dziś już na szczęście lepiej
dziś ugotowałam zupę jarzynową i ciekawe czy nic mu nie będzie? mam taką nadzieję.

cały czas zastanawiam się co jeść na śniadania bo ileż można jeść kanapki? bleee
jest pomysł na płatki owsiane tylko pytanie z czym?

Michaelo może Ty coś poradzisz?

4
komentarzy
avatar
czas ucieka tak szybko... a każdy mały brzuszek reaguje pewnie ciut inaczej, ale może ciepła kasza jaglana z żurawiną albo prażonymi jabłkami - dobrze tez smakuje w wersji niesłodkiej przynajmniej mi - rozgrzewa nie zawiera glutenu, a do płatków owsianych hmm... jeszcze pomyślę
avatar
dzięki michaelo tak kasza jaglana sprawdza się świetnie i Olusiowi nic po niej nie jest muszę spróbować z tą żurawiną.
avatar
ja proponuję płatki owsiane z konfiturą jabłkową mniami no i kisielek naturalny również pysznisty
avatar
Dorjana dziś zrobię sobie płatki owsiane i zobaczymy a kisielek naturalny to jak przyrządzasz?
jak ma się Tobiaszek?
Dodaj komentarz

no i zupa jarzynowa odpada Mały płakał, prężył się nad ranem ale winogrono się przyjęło
tak sobie obliczyłam zaczął płakać mniej więcej po 12 godzinach od zjedzenia zupy a później spokój a winogrono było pod wieczór.
glukoza podawana przed karmieniem pomaga i Olusiowi schodzi żółć z buźki yupi jej !!!

kurczę ale dziś fajny dzień póki co coraz więcej mogę zrobić w domu tak mnie to cieszy że pomalutku się zaczynam organizować boskie uczucie.

2
komentarzy
avatar
a moze ktoras z jarzyn tylko na jakis czas wyeliminowac?
avatar
tez tak mysle:-)
Dodaj komentarz

wczoraj wieczor nie byl najlepszy platki owsiane na napoju sojowym sie nie przyjely! wiec out platki sprobuje na wodzie z jakims dodatkiem:-)
nie ma co sie poddawac poznajemy swoje upodobania drugi dzien Olus spi na dworcu na tarasie na spacery ja musze miec sile i ochote. dla mnie teraz wyczyne. jest przyrzadzic sobie obiadek potem wysiadaja mi plecy:/ pewnie to minie.
kurcze jaka jestem ciekawa ile kg mi zlecialo nie zwazylam sie w szpitalu nie widzialam wagi i tez nie w glowie mi bylo.... brzuch ladnie sie wciagnal i biodra tez dochodza do siebie bo zaraz oo porodzie bylam mega szeroka;/ wydaje mi sie ze nie jest zle bynajmniej dobrze sie czuje!

1
komentarzy
avatar
wiesz co obstawiam soje jako winowajcę - ciężkostrawna. hmm... mnie tez plecy trochę bolały, inny środek ciężkości to i inne mięśnie pracowały. W końciu dojdziecie do pokarmowego kompromisu Odpoczywaj spokojne
Dodaj komentarz

mamy dziś 2 tygodnie i 6 dni
i taka moja refleksja karmienie piersią nie jest łatwe i zajmuje duuużo czasu ale nie poddaje się chce karmić Olusia i przetrwam ten czas, który do łatwych nie należy ale jest lepiej z dnia na dzień początkowo sutki bolały jak cholera teraz chyba i one się przyzwyczajają do karmienia nie muszę ich non stop smarować maściami staram się aby nie doprowadzać aby Olek nie był na maksa głodny. Nie czekam do ostatniej chwili i daje to rezultaty. Szukam sposobów na bóle brzuszka i jeden sposób jest koi mojego biedaka podczas ataku bólu
*owijam w becik i jeszcze kocyk tulę i kołyszę i uspakaja się
*przekładam na kolanko i poklepujemy po dupci idą pryki i kupki więc działa

nie działa suszarka ;/
nie wiem co robię nie tak przy masażu brzuszka bo płacze jeszcze bardziej ;/ a mi serce pęka że nieudolnie masuję!!!
momentami to mam łzy w oczach i chce mi się ryczeć razem z nim ale momentalnie się ogarniam bo przecież mój płacz jemu nie ulży.
nigdy nie myślałam że będę miała w sobie takie pokłady cierpliwości przy dziecku ale widać macierzyństwo zmienia ja zawsze taka niecierpliwa więc teraz dziecko uciera mi nosa he he...
ogólnie wydaje mi się że jak na 3 tygodnie nie jest źle mąż poszedł już od poniedziałku do pracy a ja bałam się że nie ogarnę małego, siebie i np. obiadów a tu? niespodzianka - daje radę raz lepiej raz gorzej;/ ale myślę, że potrzebujemy jeszcze czasu na ułożenie wszystkiego w ciąży to miałam lajcik zrobiłam coś albo nie zrobiłam, jak nie zrobiłam o danej godzinie to mogłam daną rzecz zrobić później a teraz tak się nie da maluszke zazwyczaj nie poczeka
ogólnie poznajemy się z synusiem ale niesamowite jest to gdy patrzę na moje dziecko jestem taka szczęśliwa, wiem że ta miłość jest nieporównywalna do żadnej innej. Nie mogę się doczekać aż Oluś będzie bardziej świadomy i będziemy umacniać tą wyjątkową więż ale to już tuż tuż.
dobra idziemy się szykować do kąpieli

3
komentarzy
avatar
No u mnie to samo, karmienie piersią to ogromne poświęcenie ale warto Ja już drugi tydzień bez męża i nadrabia zaległości że sprzatanie, gotowanie, każda minuta cenna teraz , w ciąży u mnie też tak było, mogłam odłożyć cos na jutro.. ale nie teraz.. a milosc do kruszynki nieopisana.
avatar
dziewczyny, super sobie radzicie, im dalej tym będzie łatwiej, (chociaż mówie to tylko z półrocznej perspektywy i nie wiem co tam dalej nas czeka hehe) a karmienie okazało sie tak wygodne i komfortowe po początkowej "kalibracji" ze nie mam ochoty z niego za szybko rezygnować.
avatar
Michaelo to dla pocieszające:-)
Dodaj komentarz

Równo 3 tygodnie temu o tej porze pojawiły się bóle - skurcze, zaczęły odchodzić wody byłam pewna ze sie zaczelo i nic tego nie zatrzyma;-) a ja zbliżam się do spotkania z moim synkiem:-) obudziłam męża mówiąc kochanie wstawaj zaczęło się i poszłam do łazienki dalej się szykować co zrobił mój mąż odwrócił się na drugi bok więc mówię rusz sie bo mi wody odchodzą i wtedy się zerwał z łóżka uświadomił sobie że to się dzieje naprawdęz! Bóle w domu były do wytrzymania i przypominały bóle miesiączkowe. Po godzinie 4 wyruszyliśmy z domu trochę stres był Ale spakowalismy wszystko nawet kanapki mąż zrobił ;-) w drodze bóle się nasilaly więc Mężuś pędził. Koło 5 dojechaliśmy do szpitala powiedziałam położnej ze akcja skurczowa regularna od 3:40 odchodzace wody więc przyszła pani doktor na badanko okazało się ze rozwarcie na 4 cm, ja w szoku to już tyle??? Poproszono mnie żebym poszła do łazienki obok, poszłam jak ciele i podsłuchałam, że jest brak miejsca w moim wymarzonym szpitalu-panika szok no i co dalej ze mną przecież poród się zaczął?! Poryczalam się nerwy puściły wyszłam do męża i mówię nie wiem co będzie bo brakuje miejsc:-( jakie to było przykre wróciły źle myśli z pierwszej ciąży i pobytu w szpitalu tysiące myśli w minutę przeleciało przez moją głowę i pytanie dlaczego mnie to spotyka
Mąż uspokajal nic się nie martw przecież położna z ip wprowadzala dane do kompa pewnie szykują cię do przyjęcia no i faktycznie tak było dostałam bransoletkę na łapkę i zaprowadzono nas do windy nie wiem na które piętro dojechaliśmy pamiętam że w windzie położna powiedziała szybko akcja się rozwija. Dojechaliśmy na piętro któreś;-) i weszliśmy to sali porodowej o nazwie miętowa. Rozpakowaliśmy się i położna zaproponowała mi żebym wzięła sobie prysznic więc myślę sobie może pomoże, niestety nie podziałało na mnie kojąco, zobaczyłam że mam do dyspozycji piłkę myślę sobie usiądę pokołysze się tak jak szybko usiadłam to jeszcze szybciej z niej zeszłam masakra ból nasilony nie do zniesienia więc postanowiłam wsłuchać się w siebie i szukać ulgi i udało się chodziłam po pokoju i mruczałam dość głośno a później zbawieniem okazał się mój mąż i jego ręce w momencie nasilenia się bólu masował kark i to był strzał w 10-tkę!!!!! więc mogę podpowiedzieć każdy musi znaleźć sposób na swój ból akcja rozwarcia się toczyła o godzinie 6 było 8 cm. w między czasie jeszcze była zmiana położnych więc koło 7 przyszła przywitać się nowa położna super dziewczyna młodziutka ale jak fajnie mnie prowadziła jak mnie zbadała to powiedziała no niedługo rodzimy nie wiedziałam co mnie dalej czeka?! Zaproponowała mi urodzenie w 2 pozycjach na stojąco z pochylonym tułowiem do przodu a potem na lewym boku już na łóżku i pięknie szło bóle parte pojawiły się koło 8 i 8:10 zaczęłam rodzić to było wyczerpujące ale udało się czekałam najbardziej jak położna zobaczy główkę i powiedziała że widzi czarną czuprynę i jak chce to mogę sama dotknąć ręką oczywiście to zrobiłam i to dało mi sił na dalszą drogę po kilku parciach wyszła główka i potem miałam nie przeć tylko oddychać a to nie było wcale takie łatwe to ja czułam że mały sam mi się wyciska w końcu o 8:45 Oluś pojawił się na świcie po drugiej stronie brzuszka i zawitał u mamusi na brzuszku kurczę jakie to było piękne a jak pięknie pachniał tak specyficznie nigdy tego nie zapomnę a no i druga rzecz na którą zwróciłam uwagę to jego paluszki długie i takie piękne (po mamusi). I tak w tej cudownej chwili leżeliśmy sobie dwie godziny później zostało urodzić łożysko to nie było trudne poszło gładko ale okazało się że już to łożysko nie odżywiało Olusia więc najwyższa pora była aby przyszedł na świat.. Po chwili była minuta grozy chlusnęło ze mnie była to krew położna w strachu poprosiła aby mąż wcisnął dzwonek po pomoc za chwilę pojawiła się druga położna ale krwawienie się uspokoiło na szczęście i przystąpiono do szycia mnie dostałam znieczulenie ale i tak czułam ból na mnie te znieczulenia dobrze nie działają;/ po zszyciu położna zbadała mi odbyt czy wszystko jest ok i zamarłam po słowach że chyba za daleko mnie zszyła więc pytam i co teraz powiedziała że jak zbada mnie druga położna i uzna że jest źle trzeba rozszywać i szyć na nowo..... zbadano mnie po raz kolejny no i decyzja potrzebna ocena lekarza obie panie nie pewne;/ przyszedł lekarz i okazało się że ten co 5 maja w poniedziałek odesłał mnie do domu przywital się i stwierdził no to syn poczekał do swojego terminu ja na to że punktualny jest no i znów badanie gmerał, gmerał ale uznał że jest na granicy i że zostawiamy tak jak jest a mi kamień z serca spadł.uffffff drugi raz szycie masakra. potem przystawiliśmy Olusia do cyca i nie było to łatwe przedsięwzięcie mały nie mógł sobie poradzić z moimi płaskimi sutkami ale z pomocą położnych udało się siara poleciała dla mojego maluszka potem przyniesiono mi śniadanko zjadłam a lekarz oglądał Olusia dostał 10 punktów w skali apgar. Wzięłam prysznic spakowaliśmy swoje manatki i przeszliśmy do sali i tam łatwo nie było 4 dziewczyny z dziećmi duszno no i wiadomo jak to jest jeden dzieciak zaczyna płakać potem następny i następny i tak w kółko chociaż ja nie mogłam zasnąć teraz rozumiem że ta adrenalina działa niesamowicie więc leżałam i wpatrywałam się w mojego synka i nie mogła uwierzyć że to się dzieje naprawdę!!!! w 3 dobie wyszliśmy do domku mały miał żółtaczkę i trochę spadł z wagi ale pracujemy nad tym żeby ładnie przybierał na wadze i żeby żółtaczka wreszcie nas opuściła. Ogólnie taki poród sobie wymarzyłam i potoczył się tak jak wyobrażałam to sobie w głowie więc nastawienie jest bardzo ważne! No i obecność mojego męża była na wagę złota z pewnością narodziny naszego synka scaliły nasze relacje. Mam wspaniałego męża który bardzo mnie wspiera, no i oszalał na punkcie synka a tego się bałam bo jak byłam w ciąży to nie był bardzo czuły w stosunku do brzuszka jak to się słyszy że tatusiowie mówią do brzusia, całują u nas to było bardzo rzadkie teraz już wiem że tatusiowie potrzebują czasu i po narodzinach wszystko się zmienia aaaa i jeszcze jedno jak miałam bóle podczas porodu to pomyślałam sobie nigdy więcej ciąży i porodu;/ teraz już tak nie myślę na szczęście!

super że udało mi się wreszcie przelać swoje emocje związanie z porodem kiedyś po będzie super pamiątka!

1
komentarzy
avatar
Super opis
Dodaj komentarz

z rana zadziałała i uspokoiła Olusia suszarka i przy tym masaż brzuska brawo dl mnie kolejna metoda na wyciszenie yupi jej Dorjana dzięki za porady!!!

2
komentarzy
avatar
SUPER!
avatar
hurraaa... czasami jednak się przydaję uuuuff...
Dodaj komentarz

tak było na początku maja
http://images62.fotosik.pl/1025/54a4d960ace3e8b5med.jpg
a tak jest teraz
http://images63.fotosik.pl/1022/ae11e761d5af57fcmed.jpg
do tej pory się nie zważyłam muszę sobie zakupić wagę

6
komentarzy
avatar
no proszę... widze że nie tylko ja jużza brzuszkiem tęsknie :/ hmmm.... ślicznie wyglądasz )) ... ależ to zleciało... nic już po nas nie zostało
avatar
Dorjana u mnie zostało kilka rozstępów niestety, które wyszły dopiero po urodzeniu Olusia no ale trudno może jakoś zbledną? ogólnie myślałam, że będę miała jakieś zwisy albo coś w tym rodzaju ale jest ok.
a u Ciebie to w ogóle rewelacja!!! ale Ty szczuplutka laska jesteś
avatar
ej, świetnie jest!
avatar
dzięki michaelo!
avatar
Bardzo ładnie!
U mnie też niestety rozstępy wyszły po porodzie, a myślałam, że tego unikne
avatar
super, ogromna różnica ;-)
Dodaj komentarz
avatar
{text}