Taki to sobie wpis zbiorvzy od końca będzie.
26.10.2017
- "Ty sam" - czyli Witold mówi o sobie w 3os. l.poj., przy czym uznał, ze on jest 'Ty'. Podobno klasyka gatunku w zakresie rozwoju mowy.
- w prawo i w lewo > rozróżnia te dwa kierunki, w większości przypadków prawidlowo
- światło czerwone i światło zielone na przejściu dla pieszych - ćwiczymy kiedy 'iść', a kiedy 'iść nie'
- w sklepie niezmiennie lubi upolować bułkę i od razu wgryźć się zębami... ale przy kasie pokazuje swój łup pani kasjerce.
- sia-te-ko! mówi i pokazuje palcem w górę. Co tam synku jest? Sia-te-ko. Hmmm myśli matka. Pokaż mi, gdzie? Rozglądam się po niebie. Samolot? Nie! Sia-te-ko - mówi syn, lekko już zdegustowany moją niedomyślnością. Aaaa światełko!!! Tak, synku - to jest lampa, światełko - potwierdzam, a Witek szeroko się uśmiecha. Gdy mówi - ma na myśli konkretne słowa. Jeśli nie trafię z potwierdzeniem mówi 'nie' a ja muszę kombinować dalej
- dziś na obiad zrobiłam domową zupę-krem z marchewki, na mleczu kokosowym, z rozgrzewającym imbirem.... taaa... chłepnął dwa łyki i powiedział 'y-y'. Wciągnął za to porcję kuskusu, który od niechcenia postawiłam obok zupy. Wcina rożnie, czasem cały dzień 'nic', a czasem jak odkurzacz. Uwielbia słodkie (niestety), więc w domu po prostu słodkości nie ma. Chlebek z masłem zawsze dobry. Serek żółty wchodzi jeśli robi za koła od serowego pociągu lub płotek od serowego domku.
- nocnik! Dziś podszedł do nocnika i powiedział "siku!". Chcesz zrobić siku do nocnika? - Taaa potwierdził. Posadziłam Go więc na nocnik... chwilę posiedział i zaczął się kręcić wiercić. W końcu wstał i z pewną pretensją w głosie powiedział: 'Siku (n)ma!!!'
25.10.2017
- waga: 11,70
- wzrost - jeszcze nie wiem
- dzień prawie cały w domu bo 'pata desz'
24.10.2017 wtorek
Dwa latka, w samo południe...
Ten dzień spędziliśmy razem - w trójkę. Wieczorem, na życzenie małego jubilata pojawił się Tymek. Sam poprosił:
Witek (rano): Timka n'ma!
My: No nie ma Tymka, Tymek pojechał. A chcesz, żeby Tymek przyszedł do Ciebie?
Witek: Taa!
Wspominki przy śniadaniu:
Tata Witka: Tak, co to było dwa lata temu... mama mało mi palców nie urwała...
Witek: Auuuuu....
)) My - porozumiewawcze spojrzenie - aha, zrozumiał!!!
W ramach prezentu urodzinowego dla nas Witek pospał do 8 A potem spacer był, a na spacerze a-to-tus (autobus) i koparka. Koparka robiła ziuu piasek w dół - i trochę czasu przy niej spędziliśmy. Swoją drogą - ziuuu to chyba najbardziej uniwersalne słowo Młodego. Oznacza wszelki ruch, w każdy kierunku, każdego pojazdu
Dzwoniła też babcia D. z życzeniami, ale Młody był zbyt zaabsorbowany spacerem, żeby 'podejść' do telefonu.
Po południu chłopaki pomogli mi upiec ciastka, a potem nie potrzebowali szczególnej pomocy, żeby je zjeść.
CDN a konkretnie ciąg wcześniejszy