avatar

tytuł: KrasnoLidek i inny chochliki

autor: Wenndi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Jestem mamą, fajną mamą i taką mogę już zostać ;)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Godzina przed wyjściem na kolację wigilijną:

- Tatinku wiesz, że zakładasz koszule?

- nooo wiem (z dramaturgią w głosie)

- i spodnie garniturowe? (pytam nieco skonsternowana)

- NO CHYBA ŻARTUJESZ!

- no dobra to tylko koszula ... niech ci będzie

Lidia wyszczerzyła swoje 8 i pół zęba w uśmiechu

- Lidia a ty się nie śmiej, tobie matka przygotowała strój mikołaja!

the end

http://images83.fotosik.pl/250/b817ae74a090d0camed.jpg

święta , święta

4
komentarzy
avatar
Ubawilam sie czytajac ten post:-) Swieta, Swieta:-)
avatar
Śliczna Mikołajka
avatar
czekamy na kolejny wpis!!!
avatar
Wenndi, co tam u Was? Obijasz się pisarsko ;PPP
Dodaj komentarz

Uczmy się od dzieci.

Obserwuje swoja córkę i ostatnio miałam pewną refleksję, dzieci są niesamowite.
Każdego dnia, uczę te uparte stworzenie przeróżnych trików. Zaczynając od sztuki nocnikowania a kończąc na mowieniu 'mama' (na tym polu fiasko totalne bo mama to ciagle tata). Moja dziecina chodzac bujnym krokiem po podwórku jest jak astronauta wypuszczony na obcą planetę. Musi dotknąć listków na drzewie, kolorowego płotu sasiada, zadziera głowę obserwując lecące klucze dzikich gęsi i mówi tym cienkim glosikiem zdumione 'O ooooooo o toooo' fascynuje ja otaczający świat. Zachwyca się wszystkim! Jak krowa wypuszczona z obory po calej długiej zimie na świeżą trawę.
Uczy sie świata z niewiarygodnym zapałem i pasją. W któryś ze słonecznych dni, Liduszek zwiedzajacy świat w swoich różowych kozakach pedziła z lekkiej górki, osiągając zawrotną dla niej prędkość, niestety pokonała ją grawitacja. Dzieciuch zaliczył glebę, mi sie źrenice powiększyły serce zabiło ciut szybciej, rozum zajęczał 'leć na ratunek!' a młoda ciągle leżąc popatrzyła na brudne ręce, niezdarnie potarła jedną o drugą w geście czyszczenia i nagle te jej zafascynowane 'ooooo oooo tooo' odkryła mech. Mech przebijajacy sie ze szczelin kostki brukowej był tak ciekawy, że zaliczona przed momentem gleba stała sie zupełnie nie istotna. Zaczęła dłubać w szczelinach tymi małymi paluszkami jak najwiekszy odkrywca. Zła matka musiała jednak przerwać te wykopaliska i poderwać córkę z ziemi.

Po tej prozaicznej sytuacji w mojej głowie zaprzątniętej dziesiatkami spraw, problemami i zwyklymi rzeczami przebiegła taka refleksja.
Kiedy my, dorośli TO tracimy? powinniśmy nawet przy porażkach, nawet kiedy upadamy, nawet jak boli szukać pozytywów. Wiem, że powiecie, wywrotka dzieciaka to nie dramat, to nie problem, dorośli maja 'prawdziwe' problemy. Uważam jednak, że zaliczenie gleby to porażka na miarę tak małego człowieka a pomimo to dostrzega pozytywy bez zalewania się łzami i dramatyzowania, szuka dobrego w nowej perspektywie.
Jak wielu z nas dorosłych te umiejętność zatraca? ja zatracam wyjatkowo czesto, za czesto. Powinnam uczyć sie od wlasnej córki bo to niezwykle mądre stworzenie.
Uczmy sie od naszych dzieci bycia szczesliwymi pomimo porażek.

0
Dodaj komentarz

Rozmówki

Maminka: Liduśka, chcesz braciszka?

Lidia: Taaaaaaaak

Maminka: a chcesz siostrzyczkę?

Lidia: Taaaaaaaaaak

Maminka: ufff będzie rodzeństwo kochała bez względu na płeć, cudne dziecko.

Tatinek: (z chytrym uśmieszkiem) Liduś a chcesz dostać w dupę?

Lidia: Taaaaaaaaaaaaak!


hmmm no dobra, ta moja młoda zachłanna jest i wszystko chce....

https://images83.fotosik.pl/750/0841e0b5541bcademed.jpg

0
Dodaj komentarz

Dywagacje o cipce


Cipka, każda z nas ją ma, przeżyłyśmy ze sobą parę ładnych lat, umiemy o nią dbać, wiemy o niej wiele a być może i wszystko. Posiadanie córki nie zaskakuje, znajoma sprawa, znajoma cipka ale mniejsza, nic wielkiego drobnostka, można by rzec. Mała kobietka w domu to taka miniaturka mamusi, z córką się dogadamy, zrozumiemy jej problemy egzystencjalne, pokwitanie naszej kobietki nie jest zagadką przecież kiedyś, zupełnie nie tak dawno przechodziłyśmy to samo. Mamy w pamięci, pierwsze biustonosze, gorączkowe opowieści koleżanek o pierwszych miesiączkach, rozterki platonicznych miłości, przeżywane dramatycznie zakochania, przecież każda z nas to zrozumie! Córeczka to wydawać by się mogło odkryta karta, znany ląd, z automatu solidaryzujemy się z naszą małą cipeczką bo jest jak nasza!
I oto, kobieta, córka, żona, matka, tak która całe życie stoi w kobiecym ma przed sobą wyzwanie życia. Nagle trzeba wejść na obce sobie terytorium. Drapać się po głowie z dużym znakiem zapytania na czole… ale jak to? W jednaj chwili życie rzuca ci rękawicę i oczekuje podjęcia wyzwania i co ja nie podejmę wyzwania? Że co, że niby ja nie podejmę wyzwania? No to patrz! Ha!
WYCHOWAM WSPANIAŁEGO MĘŻCZYZNĘ Z KTÓREGO JAKO KOBIETA BĘDĘ DUMNA!
Cóż mój synu, przed tobą wielkie wyzwanie, równie wielkie jak przed twoją mamuśka.

https://images82.fotosik.pl/820/2a0c714534fb1756med.jpg

PS. Na cipkach to ja się znam, ale co się martwić o peniska skoro jest jeszcze Tatinek, niech się wykazuje! Tatku, szable w dłoń.

5
komentarzy
avatar
Gratulacje! Chłopaki są spoko.
avatar
Gratuluję a z siusiaczkiem jest tak, że zawsze musi być dół. Prawda stara i powszechnie znana, ale przypomniana pozwoli uniknąć wielu obsikań.
avatar
Czyli piękną parkę będziecie mieć gratulacje
avatar
Gratulacje:-*
avatar
Gratuluję i duzo zdrowka wam wszystkim życzę!
Dodaj komentarz

Kochane dojrzałam, dorosłam już dawno miałam to z tyłu głowy i jest MiśArt!!! Zapraszam Was na Fejsa zobaczcie same!!
https://www.facebook.com/pracownia.misart/

1
komentarzy
avatar
Zajrzałam, śliczne misiątka i króliczątka! Zazdroszczę precyzji, mi wszystko wychodzi... krzywo
Dodaj komentarz
avatar
{text}