14 tygodni Leona
Bobini się wczoraj rozgadało na maksa i nowe dzwięki z siebie wydawać zaczęło. Jest supoerowy ale trzeba go ciagle zabawiać, ale uwielbiam te chwile dzis mam wrażenie za zaczął wyciągac ręce w kierunku mojej twarzy. Na razie bardzo nieporadnie i nieśmiało, ale to na pewno to Zabawki dalej są be Chociaz jeden misiek, z kolorowym brzuszkiem który podczepiam pod karuzelę ewidentnie go dziś interesował i chyba tez go próbował pacnąć
Poza tym...mało ruchliwe to moje Lwiątko. Troszke z znim ćwiczę z filmików podpatrzonych na necie. zmieniło sie tyle że ma coraz luźniejsze rączki , coraz bardziej widac szyję, na brzuszku lezy całkiem luźno, opuszcza głowę bez płaczu lezac na brzuchu
Noce...hmmm noce sa całkiem ok... R go usypia, czasm 3 razy sie przebudzi ale ostatecznie śpi 4-5h, a potem minimum 3, a dzis to nawet 4. wiec uznaję ze spanie wróciło do normy. Dzis to nawet spał u siebie w kołysce więc jest ewidentnie spokojniejszy, co nie znaczy, ze ta noc też taka będzie
Bujak...ze względu na małą Leona ruchliwość bujak jest codziennie ale max 5 minut jak już na prawde nie moge go zostawić nigdzie a do kuchni iśc trzeba przygrzać sobie jedzenie.
Bo jedzenie prawie zawsze jest. System jest taki, że zwykle robimy obiady wieczorami na 2 dni. W razie gdyby dzień był ciężki. Jeśli obiadu nie ma to zjadam kanapki
Odchudzanie. Waga leci. Zrezygnowałam ze słodyczy...w 3/4, coś tam mi się zdarza podjeść ale już nie tyle co kiedyś i efekty widać. 1 kg mniej w 2 tyg. No i widze po obrączce którą w koncu moge ubrać i ściągnąc bez wyrywania palca poza tym ćwicze z małym. Jak się bawimy na podłodze robie wymachy nogami, a noszać go w nosidle ćwiczenia na nogi A z brzucham i tak musze poczekać
Nosidło... ja sie ucze nosić małego i próbuję go przyzwyczajać, z dnia na dzien jest lepiej, wiedze że zaczyna to lubić Mam nadzieję, że na wiosnę juz tylko tak sie bedziemy prowadzać
Porządki...mam ochotę wywalić całą swoją szafę i 6 pudeł starych ciuchów. Starych tak że ubrałam je kilka razy i teraz leżą. Ale wymyśliłam, że może spróbuję chociaż część sprzedać na allegro więc troche pracy mnie czeka, mam nadzieje, że do wiosny zdążę
Praca...wiem, że jeszcze trochę czasu bo macierzyński kończy mi sie dopiero 18 października...ale ale...to juz ponad 3 miesiące minęły, reszta minie równie szybko. Jeśli miałabym wracac do pracy zaraz po macierzynskiem to, musze już powoli obczajać żłobek. Postanowiłam, że pójdę na dni otwerte w marcu popytam co i jak zapiszę na wrzesień na adaptację. Na razie plan jest taki, żeby wziąc jeszcze pól roku wychowawczego, mały na 1 dzień do żłobka a mama na podyplomowe bo czas sie przekwalifikować. Nie wyobrazam sobie pracować nadal z dzieciakami. Nie przetrwałabym myśli że 8h dziennie wychowuje inne dzieci a moim zajmuje sie kto inny. Także no... mam temat do rozmyślania No i musze w zwiazku z tym wszystkim podszlifować angielski co na razie wydaje mi sie najtrudniejsze!
A jutro przychodzi do nas pielęgniarka środowiskowa.....mam nadzieję ze bedzie mieć ze sobą wagę bo ciekawam ile to moje Bobo waży
tytuł: Leonowa historia:)
autor: madu