avatar

tytuł: Misja "Dzidziuś" - runda 2 rozpoczeta ;)

autor: Daria89

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Radość i strach przed tym co będzie dalej.. :)

10 miesięcy 2 tygodnie 6 dni

Apetyt chyba powoli wraca na śniadanie zjadł całą miskę kaszki, parówkę pakował do buzi po to żeby wypluc, obiad zje tylko nieraz i tylko kilka kęsów po czym ucieka na czterech a z łyżeczką nie będę go gonic bo nie chce żeby był niejadkiem całkowicie.

Nie mogę uwierzyć że moje dziecko, to które dopiero co urodziłam za chwilę konczy rok....przecież niedawno odeszly mi wody, jechałam do szpitala, wchodziłam na porodówkę na której była okropnie niemiła,wstretna położna która przyjmowała nas na oddział, poród odbierała mi przecudowna położna a druga obok nam towarzyszyła i troche nawet chciała mnie rozsmieszac żeby było mi lepiej Położono mi Go na brzuch i poczułam strach i ogromną miłośc do tego maleństwa...a ten cudowny zapach jego ciałak jak leżał na moim brzuchu taki cieplutki i mokry....pamiętam i czuję to cały czas... Przeraża mnie tak szybko upływający czas...już prawie ma rok a ja nadal się jeszcze nim nie potrafię nacieszyc,nadal nikomu go nie zostawiłam pod opieke, zawsze jest tylko ze mna...chciałabym zwolni czas i cieszy się każdą minutą razem spędzoną i zapisywa wszystko w pamięci żeby nic się nie ulotniło...
Był malym bobaskiem a teraz staje się małym chłopczykiem a ja nie wiem kiedy i jak to wszystko tak szybko się dzieje.... Bardzo bardzo Go kocham i niedługo to rozsadzi mi serce od tej miłości chyba bo każdego dnia mysle sobie ze chyba bardziej nie da się kochac a tu budze się rano patrze na ta usmiechnieta mordeczkę lampiaca się tymi slicznymi slepiami na mnie ze swojego łóżeczka i co?? czuje znowu ogromny napływ miłości do mego serducha do tej cudownej istotki a moje serce rosnie i rosnie a za troche to będzie mi wystawac z klaty heh

Kilka dni temu rozpoczelismy budowę naszego domu...ale jesteśmy szczęśliwi... już nie mogę się doczekać się urządzania naszego gniazdka Fundamenty już są..za kilka dni będą rosły ściany Okna i drzwi już zamówione, za dwa tygodnie będą..a że to dom typu kanadyjskiego to sciany będą gotowe za tydzień już z dachem za 2-3 miesiące będziemy się tam wprowadzać

A no i musze poszukac miejsca na zorganizowanie roczku bo nawet jeszcze się tym nie zajęłam.

2
komentarzy
avatar
Tak, czas płynie nieubłaganie! Ja mam podobnie ze swoją córeczką i bardzo często wspominam nasze pierwsze wspólne chwile... czas porodu... a wszystko zapisało się w pamięci w najdrobniejszych detalach - to jest takie fascynujące! Nasza mała ma już skończone 15 miesięcy i ciągle zadaję sobie pytanie: "Kiedy to zleciało? Przecież jeszcze niedawno była takim malutkim bobasem...!" Ciesz się tymi chwilami, bo ulatują bezpowrotnie!
avatar
Daria zainteresowałaś mnie tym domem. Mogę cię podpytać na priv o parę rzeczy?
Dodaj komentarz

10 miesiecy 4 tygodnie i 1 dzien

No apetycik wraca do mojej dzieciny...najlepeij to by wcinal jajecznice bo tylko na widok jajek uszy mu sie tak trzesa heh oczywiscie o siedzeniu w krzeselku i jedzeniu nie ma mowy...maly owsik nie wysiedzi dluzej jak minute wiec trzeba go nosic i pokazywac caly dom zeby jadł.

Caly czas sam daje buziaczki i ciagle sie przytula

W nocy nadal budzi sie z 2-3 razy na jedzenie , marze tylko o tym zeby moje dziecko przespalo cala noc :p

Wszedzie gdzie raczkuje tam wstaje na nogi ale do chodzenia jeszcze dluga droga przed nim.


A co do budowy to juz mamy sciany i i dach juz zaczynaja zakrywac, nie moge sie doczekac zeby jechac tam w sobote i zobaczyć no i wiecha za chwile zawisnie...

a tak rośnie nasz dom


http://images67.fotosik.pl/1137/8277f9b8a4b49239med.jpg

http://images67.fotosik.pl/1137/ef88943b308f4849med.jpg


0
Dodaj komentarz

11 miesięcy 2 tygodnie i 3 dni

Czas leci jak szalony...za chwile roczek 29 wrzesnia minie rok jak urodzil sie moj skarb. 3 października bedziemy swietowac urodzinki Igorka

Igo jest niesamowity, wspanialy, cudowny....potrafi ciagle cos nowego, ciagle mnie czyms zaskakuje, jest bardzo pojetnym i rozumnym dzieckiem...rozumie prawie wszystko coi do niego powiem, zawsze przynosi mi to o co poprosze no niesamowite...
Lapie sie za jezdzik i tak sam chodzi przy nim po pokoju, mimo iz janani maz nie prowadzamy go.
Jestvtak aktywnym dzieckiem ze nie mam czasu na nic, ciagle trzeba miec go na oku.

I jeszcze sie pochwale skonczylismy budowe domu...jeszcze za 3 tygodnie sciany wewnetrzne i elektryka i zaczniemy pomalu sie wprowadzać
http://images70.fotosik.pl/1176/a157e5ba225ef3b5med.jpg

http://images67.fotosik.pl/1179/45e0617ef3deaebbmed.jpg

0
Dodaj komentarz

11 miesiecy 3 tygodnie i 3dni

Za tydzień moje Maleństwo konczy roczek....nie mam pojecie kiedy to minelo tak szybko....gdyby nie zdjecia to bym nie pamiętała pewnie nic. Czy ten czas musi pedzic jak szalony?

Igo jest cudownym dzieckiem, potrafi powiedziec jak robi krowka, kura, piesek, kotek, konik, kogut, potrafi pokazac wszystko o co jest zapytany, pokazuje na zdjeciach siebie, mame tate i dziadków.
Glaszcze sie po brzuszku zapytany jakie dobre? Hehe slodki jest

Daje ciagle buziaczki i chce zjesc mi nos heh
Jest nadal przytulaskiem, a ja uwielbiam jak sie do mnie przytula.
W natarciu gorne dwójki.

A ja chora od piatku i nie wiem czy zarazilam Igo czy to przez zeby taki marudny jest, pierwsze cztery zeby wychodzily bezobjawowo to moze te teraz beda go męczyły. Troche katarku ma ale nawet nie trzeba używać aspiratora, oby tylko nie był chory bo za tydzien ma urodzinki i jeszcze trafi mu byc chorym, a chcieliśmy jechać na basen

0
Dodaj komentarz

12 miesięcy
Sto lat sto lat.... 100 lat

Nie wierzę ze moje dziecko dzis konczy rok
To byl najszczesliwszy rok, cudowny bo z moim synkiem
Ten rok minal nam jak miesiąc, nadal nie wiem jak to mozliwe ze jest juz taki duzy...
W sobote wyprawiamy naszemu Roczniakowi urodzinki

Próbuje powoli sam stawac i dawac kroczka...moj kochany. Jest bardzo zywym, aktywnym, zywiolowym dzieckiem...nie usiedzi w miejscu nawet sekundy...na rekach tez bjuz nie chce. Nadal nie prowadzamy go ale on sam sie wyrywa zeby isc.

Igorek jest cudownym dzieckiem, nadal nie potrafie sie nim nacieszyc, nigdy jeszcze z nikim sam nie zostal, zawsze jest tylko ze mna...tak go uwielbiam ze nie potrafie go zostawic....chociaz nieraz mam ochote np. Sama w spokoju isc na zakupy heh ;p

Za tydzien mamy szczepienie...juz sie boje...nie wiem czy tylko ja tak mam ale nie cierpie tych szczepien dzieciaczkow...nie jestem co do nich przekonana.

2
komentarzy
avatar
100 lat kochanie <3 <3 <3 Miki jutro ale zleciało!!!!!!!!!!!!!1
avatar
Najserdeczniejsze Życzenia dla Igorka!
Ja też nie lubię szczepień... na szczęście nasza córeczka znosi je dość dobrze o rzadko kiedy płacze. Czasami mam wrażenie, że mnie bardziej to "boli" niż ją
Igorek będzie kiedyś obchodził Dzień Chłopaka i Urodzinki w jednym czasie
Dodaj komentarz

Wczoraj mielismy bilans naszego roczniaka
Cale 10kg i ponad 80 cm a myslalam ze wiecej wazy bo jak go nosze nieraz wiekszosc dnia jak gdfzies jestesmy np na zakupach to padam na twarz.. nawet z wygladu wydaje sie ciezki kolejne szczepienie 4 marca 2016r.

Szczepienia chyba nawet nie zauwazyl moj duzy dzielny chlopiec bo nie plakal jak zawsze bylam z niego taaaaaka dumna

Chodzic jeszcze sam nie chodzi, tylko przy meblach i zabawkach zasuwa i nieraz jak postawie go przed soba to zrobi kroczka

Duzo rozumie az sama nieraz jestem zaskoczona ze takie male dziecko moze tyle juz zrozumiec co sie do niego mowi.

Moj maly bobasek jest juz duzym chlopczykiem....a ja caly czas mam wrazenie ze niedawno co go urodzilam... czas mija zdecydowanie za szybko.

Skonczyl mi sie juz macierzynski, do pracy jeszcze nie wracam bo jestem z Igo w domu, mam nadzieje ze w przyszlkym roku pojdzie do przedszkola.

Caly czas xzekamy na wykonczenie wnetrza domu, nie wiedzialam ze tak dlugo moze odwlekac sie przylaczenie pradu do domu...masakra jakas w tym kraju.

0
Dodaj komentarz

12 miesiecy 2 tygodnie i 6 dni

Dokladnie od 9 dni moje dziecko jest dzieckiem chodzacym Jestem z Niego taaaakka dumna
No i zz nastaniem tego dnia biegam za nim jak nienormalna...padam na twarz bo to taki dzikus ze nie uwaza na sciany, stoly,krzesla, zabawki tylko idzie przed siebie a jak uderzy o cos to wielki placz. Wlazi na kartony, pudelka no i wchodzi sam po schodach oczywiscie trzymam go zeby nie spadl.

Mamy 5 zebow, dwie dolne jedynki i gorne i gorna dwojka no i kolejna gorna dwojka nam juz przeswituje.

Nie sadzilam ze bede miala tak energiczne, ruchliwe i dzikie dziecko....myslalam ze fajnie byloby miec juz drugie ale przy Igorku nie dalabym rady trzeba malemu poswiecic cala uwage zeby nie zrobil sobie krzywdy no i do tego zostalam bez dochodu przez co czuje sie fatalnie i mam dola dzis calky dzien, teraz akurat moj dochod jest nam potrzebny bo dom juz prawie wykonczony, za chwile sie przeprowadzamy, zaczynamy splacac kredyt no a zostalam na utrzymaniu meza....okropne uczucie..nie cierpie byc utrzymanka..zawsze musialam byc niezalezna finansowo a tu taki klops...do pracy w tej chwili nie moge isc bo nie mam z kim zostawic Igorka a zlobek to teraz za duzy wydatek dla nas...cale szczescie ze moj maz nie zarabia zle i mam nadzieje ze jakos damy rade.

No i z jedzeniem mamy dalej malybproblem bo Igo chce ciagle zjadac tylko z piersi...zdarza sie nawet ze zjada az 11 razy dzienni z piersi a sniadania obiadu i reszty nie chce jesc lub tylko poskubie troszke i wiecej nie chce.

0
Dodaj komentarz

12 miesiecy 4 tygodnie i 1 dzien
Jutro 13 miesiecy nam zleci

Igor jest bardzo absorbujacym dzieckiem przez co nie mam czasu na nic.
Jutro musze jechac do naszego domu bo maz bedzie kladl plkytki w lazience a oczywiscie on nie wie o co mi chodzi i jak to ma wygladac i musze tam byc a problem w tym ze nie mam kogo zabrac do pomocy z Igorem..z nim sie wykoncze bo nic nie da mi zrobic a jak go zostawie z np.tesciowa to bedzie ryczal bo na cycku jeszcze jest i do tej pory nigdy z nikim nie zostawal.tam bedzie mi marudzil i pewnie nie da sie dobrze zastanowic co do tej lazienki. Juz bym chciala sie tam wprowadzic i bylo by juz lepiej bo jezdzic taki kawal drogi to meczace a zwlaszcza z Igorkiem.

W wozku na spacerach nie chce siedziec, wiec wozka nie uzywamy od 2 miesiecy.zazdroszcze dzieci ktore ladnie siedza w wozkach i nie wychadza heh

Igorek juz calkiem ladnie sam chodzi nawet na dworze, w domu nieraz zdarzy mu sie przewrocic ale to juz rzadko kiedy a i tak chodze za nim bo boje sie ze cos sobie zrobi.

Najbardziej lubi ogladac swoje pioseneczki\bajeczki z neta co mnie zaczyna martwic bo jak zobaczy tablet i nie chce mu wlaczyc bajek to jeden wielki placz.a nie chce zeby byl jakim dzieckiem siedzacym calky dzien z nosem w tablecie.

Nie boi sie nikogo...pójdzie do kazdego.

Uwielbia dzieci, a dzieci w rodzinie bardzo malo ktorych widujemy bardzo rzadko. Jak zobaczy gdzies dzieci to az piszczy ze szczescia.

Gada ciagle cos po swojemu ale powie tez kilka slow ktore powtarza po nas np. ' tam, gdzie, ide, doblyyi(dzien dobry)' no i nasladuje zwierzeta psa,kota niedzwiedzia,lwa, kury, krowe.
Tanczy jak uslyszy muzyke lub jak wlaczy grajaca zabawke.

No i oczywiscie szczypie jak mala szczypawa, a jak to boli.


A po tym przestawieniu czasu to znowu wstaje miedzy 5 a 6....masakra. Juz tak ladnie spal do 8 oczywiscie budzil sie kilka razy na jedzenie ale nie wstawal przed 6.

No i tez nie moge sie doczekac przespanej calej nocy...marze o tym i doczekac sie nie moge. Nie przespalam jeszcze wiecej jak 4-5godz

1
komentarzy
avatar
z tym netem u nas to samo uwielbia kompa i jak mu wyłącze to płacz i wrzask ....a co do tego mówienia to gratuluję u nas jeszcze nic
Dodaj komentarz

Od jakiegos czasu czuje sie wykonczona, zmęczona, niewyspana.... Nie mam sily juz kiedy Igo zaczyna marudzic,nieraz mam ochote usiąść i ryczec jak bóbr. Jestem ze wszystkim sama, maz nigdy nie zostal jeszcze z malym caly dzien sam, bo ciagle w pracy a teraz na budowie. A ja ciagle sama w domu jak w wiezieniu...doslownie jak w wiezieniu bo u rodzicow z wioski wszędzie daleko a maz zabiera auto a ja uziemiona zostaje i padam psychicznie....od kilku miesiecy nie mam kointaktu z ludzmi...widuje tylkoi raz w tyg tesciow i to wszystko. Czuje sie okropnie

0
Dodaj komentarz

Mój syn jest moim największym szczęściem jakie mnie w zyciu spotkalo, przepelnia mnie milosc do niego.
Nie wiem dlaczego tak się stało ale żyjemy z mężem praktycznie obok siebie, nie razem ale obok. Jest gdzies i jestm gdzies tam i ja, mieszkamy razem ale stalismy sie dla siebie obcymi ludźmi. Mój mąż raczej tak nie uważa bo według niego jest wszystko ok no może jedynie przeszkadza mu to ze jak to on powiedzial...' Ciągle marudze ku narzekam na niego i jestem niemiła'. To ze nie mamy o czym gadać i siedzimy obok siebie jak dwoje nieznajomych to dla niego jest ok. Nie wiem jak On to widzi ale ja juz nie mogę wytrzymać, jest mi tak okropnie źle, potrzebuje bliskości, czułości i miłości a także wsparcia. Od porodu praktycznie nie uprawiamy seksu przez co mysle ze to moja wina bo pewnie cos ze.mna nie tak...przeciez urodzilam dziecko...a po porodzie nie jestem juz dla niego pociagajaca, seksowna. Pewnie uważa tez ze jesli jestem jego zona i urodzilam mu syna to nie potrzebuje juz miłego komplementu, jakiegoś dobrego słówka. Mąż ostatnio śpi osobno ale to ja mu powiedziałam zeby tak bylo, skoro wstaje wcześnie rano to po co ma budzic małego no a jemu to pewnie na rękę.jak to jest ze w wieku 26 lat zamiast cieszyć sie życiem intymnym ja zyje w jakimś piepszonym celibacie, nie wyobrażam sobie takiego życia...czuje sie jakby uchodzila ze mnie energia, szczęście..zycie. Od kiedy urudzilam to mój mąż nie widział mnie nawet nago...i chyba to tak strasznie boli, boli i zyc nie daje no bo jak? Niby kocha niby wszystko ok a co się z nami stalo? I co z nami bedzie? Przeciez za chwile mamy wprowadzić sie dopiero co wybudowanego domu. Czuje sie jak jakas szkarada..a przeciez nią nie jestem, ciało szczuplutkie a i tak się nie podoba. Twierdzi ze poród go nie obrzydzil ze wszystko jest tak jak bylo ze to ja sobie cos wymyślam. Ale przeciez miedzy nami jest tak zimno ze letnie upaly tu nie pomogą. Mój mąż nie jest juz do mnie jak mąż tylko jak brat...
Dopiero teraz widzę ze na dłuższą metę małżeństwo bez seksu nie przetrwa. Prędzej czy później grozi to rozpadem.

Od kiedy mam.synka mam tez i dwa serca...jedno dla męża a drugie dla dziecka. Drugie bije jak szalone dla synka a pierwsze jakos spowolniło bo cos je strasznie sciska ze poruszać sie juz prawie nie może.

1
komentarzy
avatar
Daria jak czytam Twój wpis, to chwilami widzę siebie... Czasami też mam wrażenie, że sex gdzieś umarł... odszedł... i mógłby nie istnieć... a już na pewno nie na taką skalę, jak kiedyś. I też najbardziej dostrzegłam to po porodzie... A kiedy poruszam temat - słyszę, że "wszystko jest dobrze". Kiedyś oglądaliśmy filmy wtulając się w siebie... często chodziliśmy razem na spacery... do kina... a teraz??? Mój mąż, kiedy dziecko śpi i możemy mieć chwilę dla siebie - pochłonięty jest graniem na PS4 więc co mam robić z nudów? Albo zajmuję się pracą, albo siedzę przed laptopem :/ Czasami on ogląda sam jakiś film sensacyjny, (za czym ja tak bardzo nie przepadam)... więc idę do kuchni i robię coś jeszcze innego... Jak to się mówi? "Każdy sobie rzepkę skrobie". Zaczęliśmy się więcej kłócić, bo on twierdził, że się "czepiam", a ja po prostu już nie mogłam tego stanu dłużej wytrzymać! Pewnego dnia sytuacja mnie przerosła... rozpłakałam się i powiedziałam, że odchodzę... że znajdę sobie inne mieszkanie, wynajmę i się wyprowadzę. Zaczęłam naprawdę rozglądać się za różnymi ofertami... On to widział... przyszedł, zaczął mnie przepraszać... mówić, że nie chce mnie stracić... że zrozumiał. Teraz może nie jest super... idealnie... ale jest poprawa. Może nie mam sexu tak, jak kiedyś, ale stał się milszy i czulszy. Może nie robi wszystkiego, co bym chciała... ale zaczął mi więcej pomagać i dostrzegać, że czasami dobrze jest odciążyć mnie... pomóc w obowiązkach domowych... że miło dostać kwiaty raz na jakiś czas... czy wspólnie obejrzeć jakiś serial. Oczywiście - nadal wiele bym w nim zmieniła, ale tak naprawdę nie chcę, aby stał się "pod moje dyktando"... ja po prostu chciałam, żeby znowu zaczął mnie dostrzegać... żeby był "ze mną", a nie (jak to napisałaś) "obok mnie"! Już myślałam o wizycie w poradni małżeńskiej... na szczęście udało się nam samodzielnie pokonać trudności. Nie mówię, że szantażowanie odejściem jest najlepszym rozwiązaniem, ale ja nie widziałam już innego wyjścia, a nie chciałam też marnować swojej młodości na kogoś, dla kogo stałam się obojętna (chwilami z wzajemnością). Często rozmawialiśmy na ten temat... aż do obrzydzenia... chwilami miał mnie dosyć... Jednak najważniejsze, że udało się to wszystko posklejać w całość! Nie poddawaj się! Macie synka! Nie odpuszczaj! I przede wszystkim - nie doszukuj się w sobie winy, (że nie jesteś już atrakcyjna czy coś w tym stylu)! Twój partner jest ślepy, jeśli nie widzi, jaki Skarb ma obok siebie! Starajcie się rozmawiać na spokojnie... czasami pomagają ciche dni... czasami rozmowa... a czasami wstrząs (jak w moim przypadku). Ale za żadne skarby - nie szukaj winy w sobie! Jesteś cudowną kobietą, która urodziła cudownego Synka - wartość najwyższą! A Twój partner w końcu przejrzy na oczy... byle nie obudził się "z ręką w nocniku"... Przytulam Cię mocno, bądź silną kobietą... dla siebie... dla swojego Synka... dla Waszej Rodziny! :*
Dodaj komentarz
avatar
{text}