avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

Chciałabym wymienić słowa, które już wypowiada mój synek, ale zawsze o czymś zapomnę więc nie będę się trudzić. Z dnia na dzień jest tych słów coraz więcej a moje ulubione i dziwne, które rozumiemy tylko z tatuśkiem to:
-'huhu'- sok- i nie wiem czemu
no i trójka ulubionych przy, których i ja nieraz się zastanawiam to 'cycy,cycia, cyka', co kolejno oznacza, cycy, ciuchcia, kocyk.
Bartuś rozwija się cudownie biega, chodzi do tyłu, biega w kółko, wchodzi po schodach. My tylko kompletujemy sprzęt w ogródku i zaczyna nam brakować miejsca.

Następnym zakupem będzie trampolina jak tylko tatusiek wymyśli co zrobić z nią na zimę! Poszliśmy do mojego brata tydzień temu i tam jak tylko zobaczył co do czego to jest szczęśliwy! Wczoraj jak się zapytaliśmy czy idzie do cioci i wujka, to potwierdził 'tak', ale jak dodaliśmy czy idzie na trampolinę robić 'hopa, hopa' to tak się cieszył, że nie mogłam go ubrać, bo nie był w stanie wysiedzieć. Jak tylko dotarliśmy to pierwsze co to stanął przy trampolinie i zaczął zdejmować buty.
Uwielbia huśtawki, trampoliny, wczoraj u mojego brata rozkładaliśmy basen i był w niebo wzięty, my póki co nie zdecydowaliśmy żeby rozłożyć duży, kupiliśmy taki mały w biedronce, żeby Mały mógł się chlapać, duży rozłożymy jak będzie trochę starszy.

Bartuś spokojnie przesypia całe noce, czasem budzi się w nocy z płaczem, coś mu się śni, ciężko znosi gdy jest gorąco, nie da się przykryć nawet cienkim kocem. Ostatnio poszalałam i na grupie nakupowałam mu ciuszków na lato więc może się brudzić i przebierać.

Zastanawiam się jeszcze nad wycieczkami rowerowymi, bo mój brat zaoferował oddanie krzesełka na rower , czyli kupimy jedynie kask i w drogę. Obawiam się tylko czy ja na tyle bezpiecznie jeżdżę by wozić dziecko. Nie wiem czemu mam takie obiekcję, ale zdecyduję się, bo wszędzie dotrzemy szybciej a i dla mojej sylwetki będzie to miało dobry wpływ!

http://i66.tinypic.com/28jvfxu.jpg

http://i63.tinypic.com/2myoh9e.jpg

4
komentarzy
avatar
Z młodym będziesz sama siebie zaskakiwać bezpieczną jazdą trampolina to się chyba wszystkim dzieciom podoba
avatar
O tak! Trampolina, basen! Najlepsza zabawa! A z tych śmiesznych słów, to chyba ja też sobie muszę u siebie odnotować U nas sok to "oś"
avatar
On już w ogóle nie wygląda jak dzidziuś! Tylko taki typowy 2,5 latek xD
avatar
Rośnie kawaler Tymek też polubil trampoline. Ale ma kupno jest jeszcze za mały. A krzesełko ma rower to super sprawa. Musimy kupić ale wpierw rower podreperowac. Buziaki
Dodaj komentarz

No i stało się! Nie wiem kiedy ani właściwie o co chodzi, ale Bartuś wystraszył si nocnika. JA do tej pory siadał bez problemu tak od jakiegoś czasu kiedy zdejmuję mu pieluszkę jest krzyk. U mojej mamy robił na sedes z nakładką i chyba to go nastraszyło (dźwięk robienia siusiu do toalety) potem zrobił jeszcze na nocnik, ale w domu mamy grający i może to go zniechęca?
Podejrzewam jeszcze, że powodem mogła być moja nadmierna radość! i wystraszył się zamieszania, ale ja zawsze się cieszę i bije brawo, więc sama nie wiem.
Zakupiłam literaturę naukową o nocniczku poczytamy pokażemy, że w książeczkach dzieci nie boją się nocniczka, ewentualnie pozwolę Bartusiowi wybrać nowy, taki ja mu się podoba.

W ogóle moje dziecko to ostatnio wulkan energii. Nie może wysiedzieć w miejscu. Wszędzie go pełno, pół biedy kiedy jest pogoda to wychodzimy na dwór i może się wyszaleć, ale jak pada to już brakuje mi pomysłów w co mamy się bawić. Wszytko u nas w domu jest na chwilę a najchętniej to by tylko filmy na YouTubie oglądał. Sama nie wiem czy wprowadzić mu jakieś zajęcia manualne, ale jak kupiłam ciastolinę to też bawi się nią chwilę. Najbardziej lubi dwór i koniec. No nie w sumie to jest kilka rzeczy, które lubi robić w domu! Uwielbia wszelkie sprzęty hałasujące tzn. blender- jak mówię 'zrobimy bzi, bzi truskawkom?' to od razu się cieszy! Lubi odkurzacz, kosiarkę, suszarkę, ale nie mogę go wiecznie takimi rzeczami zajmować.
Zastanawia mnie też kwestia wagi, Bebu waży 10 kg i nie przybiera, oczywiście wiem, że nie będzie przybierał tak jak w pierwszym roku życia, ale jest bardzo drobny. Co prawda pediatra się tym nie przejmuje a moje dziecko jednego dnia jest jak odkurzacz i nawet z podłogi zbiera wszelki okruchy a drugiego dnia wszystko jest na nie. Brakuje mi już pomysłów na posiłki, może gdybym zaproponowała coś nowego to byłaby chęć!
Słownik:
mama, tata, baba, dziadzia, dyzio-pies mojej mamy, Zusia-psinka cioci, ciocia, Ania, Anka, puka, Łoło-pies, cika-kicia, tuk-kot, pika-piłka, auto, brum-samochód, huhu-sok, monio-smoczek, piciu, tak, nie, oko, ucho, buba-huśtawka, ente-enter pies mojego brata, endi-postać z bajki, cycy, cyka-kocyk, ciucia-ciuchcia, ała-halo/telefon, kuku, kaka-kaczka, bzi-kosiarka, suszarka, blender, niunio, bubu-Bebu, dzidzia, siusiu, pupa-kupa, bąk, opa!- kiedy coś upadnie, kiedy się przewróci, hopa, hopa-trampolina, bag-bach, banda-banan, am- jeść
Myślę i zapewne coś ominęłam, no nie da się tego zapamiętać.
Fajne jest to, że już możemy się fajnie dogadać i wie czego chce.
Oto mój ciasteczkowy potwór:

http://i68.tinypic.com/rh8kty.jpg

2
komentarzy
avatar
:*
avatar
nie wiem gdzie go ubierasz, ale za każdym razem jest cały do zjedzenia
Dodaj komentarz

20 miesięcy
Czas ucieka, dni mijają. Ledwie się obejrzę a moje dziecko skończy dwa latka, ale do tego czasu…

Kupiliśmy trampolinę, dziś ma przyjechać kurier i sama cieszę się jak dziecko. Cieszę się, bo gdy powiedzieliśmy Bartusiowi, że będzie miał swoją to jego radości nie było końca. Biegał po całym domu krzycząc „hopa, hopa”. Tak bardzo się cieszył, że mówił przez sen „hopa, hopa”. skacze tylko gdzie się da a najczęściej po łóżku co przyprawia mnie o zawał, bo jak sobie pomyślę, że spadnie to…
Bartuś jest bardzo energiczny i silny, jak się uprze to potrafi wejść po mnie, żebym go wzięła na ręce. Bez problemu się podciąga, lubi majstrować przy wszystkim przy czym da się majstrować. Czasem brakuje nam do niego sił i cierpliwości, ale jest naszym największym szczęściem.
Kropko ciuszki Bartusia kupuję w Pepco, lub wyszukuję na allegro czy na grupach na fb. Najczęściej daję ogłoszenia na grupach i Panie same proponują co mają na sprzedaż. Ostatnio udało mi się za 120 złotych kupić pakę ciuszków około 20 koszulek i 5 par spodni z wysyłką. Są to ciuszki głownie z c&a, cool club ze smyka, h&m . Nie ukrywam, że w wyborze nie kieruję się firmą tylko kupuję to co mi się najbardziej podoba.

5
komentarzy
avatar
Cieszę się razem z Wami, Bartek będzie miał niezłą frajdę i nauczył się skakać zapewne dzięki trampolinie
avatar
Rozczuliłaś mnie tym "hopa, hopa" przez sen
avatar
Super! Słodziak mały! Wyobrażam sobie tę jego radość Oj musiał to nieźle przeżywać, że aż przez sen o tym mówił A co się będzie działo jak będzie już rozłożona Miłej zabawy!
avatar
Hop hopa ale będzie radocha...tylko ta pogoda
avatar
no po Pepco to i ja buszuję ale do grup sprzedażowych się zniechęciłam, bo czego bym nie napisała w ogłoszeniu (w sensie, że szukam) to i tak dostaję milion wiadomości ze wszystkim co akurat mamy mają na sprzedaż
Dodaj komentarz

Bartuś biega. On nie chodzi, on biega! Zakłada sam czapkę, próbuje się ubierać, jeszcze zakładanie spodni średnio mu wychodzi, ale trenuje. Jesteśmy ogólnie na etapie 'ja sam'. Rozumiem, wspieram, jestem cierpliwa, ale czasami sił mi brak.
Po za tym chyba coś nam z ząbkach się dzieje, bo gryzie wszystko co da się ugryźć a gryzaki z lodówki to błogosławieństwo. Jakoś ostatnio nam się te zęby zatrzymały.
Wciąż śpi z nami, niby po zaśnięciu mogłabym bo przełożyć, ale jakoś nie mam serca.
Ogólnie zaczynam mieć wrażenie, że jakoś z nauką stoimy w miejscu, wszystko jest na nie. Nocnik nie, bez smoczka nie, moja dzidzia jest małym chłopcem a woli zostać dzidzią. No i cycy- sto razy tak. Postawiłam sobie granicę dwóch lat, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam może powinnam być bardziej stanowcza?
W perspektywie pojawia mam się babcia na emeryturze czyli niedługo finansowo będzie nam lepiej i plan jest by od 3 lat Bartus poszedł do przedszkola. Nie wiem jak nam to wyjdzie, ale mam nadzieję że się uda dlatego musimy uczyć się samodzielności. Zastanawiam się nad kupnem majteczek treningowych, czy któraś z Was miała? Czy jest sens? Sama nie wiem!
Co jeszcze? Póki co Bartuś pamięta dziadka, mówi 'dziadzia, nie, pi' co znaczy, że dziadka nie ma, dziadek śpi. Tęsknimy za nim.
A to my na basenie
http://i63.tinypic.com/2pov4pd.jpg

2
komentarzy
avatar
Nasi chłopcy rosną, stają się samodzielni. Niedługo będziemy tęsknić za tymi bobasami kochanymi ☺
avatar
Bartuś to bardzo mądry chłopczyk, może po prostu potrzebuje więcej czasu? Ja stwierdziłam że nic na siłę z odpieluchowaniem, kiedy będzie gotowy to powie. Zawsze mamy do dyspozycji kolejne lato aby coś w tym temacie zrobić przed przedszkolem
Dodaj komentarz

Usłyszałam dziś od mojej szefowej czy długo jeszcze będę karmić i wychodzić wcześniej. Po za tym przecież nie można karmić i się odchudzać ( patrz- Na pewno nie masz pokarmu i nie karmię a tylko udajesz żeby wyjść wcześniej)
To patrz na mnie. Zrzuciłam 15 kg i karmię jeszcze mojegi synka, choć czasem mam dość to nie przestanę, bo ktoś ma takie widzi mi się.
A teraz siedzę i żre już trzeci kawałek sernika i rycze. To chyba jest mobbing

6
komentarzy
avatar
Szefowie.... zawsze podejrzewają podstęp i intrygi... Rób swoje po prostu. Głupiemu i tak nie wytłumaczysz,bo nie uwierzy.
avatar
Głupia pinda... Gucio jej do tego ile będziesz karmić, ale wiem co się zdenerwowałaś to już Twoje. Niestety ja też trafiam zawsze na porąbane szefowe i mobbing na porządku dziennym.... 3maj sie kochana i nie odpuszczaj KP jeśli tego chcesz i Twoje dziecko Tego potrzebuje ;-) Bądź silna. A jak będzie trzeba idź do swojego ginekologa lub pediatry Bartusia po zaświadczenie, że nadal karmisz ;-)
avatar
Już sie boję jak mój szef zareaguje na podanie o przerwę na karmienie :/ Ale nie daj się, kochana! Robisz to co najlepsze dla Bartusia i dla Ciebie. W kodeksie pracy nie ma górnej granicy do której wolno Ci korzystać z tych uprawnień, więc równie dobrze mogłabyś karmić przedszkolaka Możesz powiedzieć to szefowej następnym razem
avatar
Karmienie jest Twoja indiwudualna sprawa i nikomu nic do tego. Nie dawaj sie! Ja tez nadal krmie moja 14 miesieczna corke. Tez mi glupio wychodzic, ale nie pytam sie, po prostu to robie.
avatar
Ale babsko. Przecież masz do tego prawo. Ja bym powiedziała żeby scisnela ci cycka i sprawdzi czy leci. Albo zapytała czy jej upuscić trochę mleka do kawy. Boże nie cierpię takich ludzi. Ale nie przejmuj się rób dalej swoje
avatar
Następnym razem "zażartuj" jej, że jak chce, to możesz zdjąć bluzkę i trysnąć mlekiem
Dodaj komentarz

Bartuś zaczyna mnie dość mocno zaskakiwać. Nowe słowa lecą jak z kapelusza. Wczoraj przy śniadaniu pokazał na szynkę i mówi 'sinka' byłam w szoku. Jak tatusiek powiedział wczoraj do niego 'chodź wezmę Cię' to powiedział 'ręce' no i na koniec dnia pokazywał mi miejsce na baterię w resoraku. Mówię do niego, że 'tam była bateria, ale tatuś wyjął' a tatuś z drugiego pokoju krzyczy, że 'ten dźwięk to taki syf', więc mówię 'widzisz synku, tata mówi, że to syf' a Bartuś kiwa głową i mów: 'syf' czyli musimy uważać na słowa
Nie mam zamiaru przejmować się docinkami w pracy, olewam to, zazdrość i zawiść niszczą takich ludzi a karma wraca.
Bartuś coraz częściej bawi się sam lub inaczej, jest w stanie zająć się czymś na dłużej a to sypie piasek do taczki a to puszcza sobie samochody. Są też chwile kiedy ogląda filmiki na yt. Jednak nie jest już tak wymagającym uwagi maluchem. Zasypia o 21 równo od kilku dni. Nie ważne czy zmęczony czy nie 21 i koniec. Czasem miewa ataki złości, ale całkiem szybko radzimy sobie z ich pokonywaniem.
Wczoraj użądliła Go pszczoła mieliśmy trochę krzyku i strachu, ale skończyło się tylko na bólu przy ukąszeniu. Na szczęście wygląda na to, że podobnie jak my Bartuś nie jest na nic uczulony. Po dwóch godzinach nie było nawet śladu a na pytanie gdzie ma kuku, pokazywał prawą rękę (użądlony był w lewą).

5
komentarzy
avatar
Dzieci szybko się uczą. Jak się zaczęło to teraz będzie łapać wszystko. Szczególnie te niedozwolone słówka Tymek spryciarz już umie odkręcić wszystkie kremy. Nawet te zakrecane. Dosiega już do klamek i otwiera drzwi
avatar
Dzieci szybko się uczą. Jak się zaczęło to teraz będzie łapać wszystko. Szczególnie te niedozwolone słówka Tymek spryciarz już umie odkręcić wszystkie kremy. Nawet te zakrecane. Dosiega już do klamek i otwiera drzwi
avatar
Jak szybko dorastają te dzieci.... I dobrze, a z drugiej strony taki żal i sentyment. Też masz tak czasem?
avatar
mnie też ugryzła w weekend osa! zmówiły się czy co? wiem, że to żadna rada, ale nie przejmuj się docinkami w pracy, bo ludzie właśnie tacy są. pozdrawiam serdecznie
avatar
Tak , tak , u Nas jest to samo z powtarzaniem. Te zmusimy bardzo uważać na słowa Brawo dla Ciebie za nie przejmowanie się idiotami w pracy, tak 3mać kochana :-) Przygody z pszczołą nie zazdroszczę, dobrze że tak się wszystko skończyło i Mały dobrze się czuje. Ja ukąszenia osy/użądlenia pszczoły u Maksa boje się jak ognia bo jest alergikiem i nie wiadomo jak organizm by zareagował :-( Buziaki
Dodaj komentarz

Ta cisza po całym dniu. Bezcenna, więc siedzę i patrzę, patrzę jak moje dziecko w ciszy bez żadnego komentarza zjada na kolację jajko na miękko. Od początku: wczoraj wiele się działo, Bartusia buzia się nie zamyka jesteśmy na etapie powtarzania słów i to już nawet ciężko mi tu przytaczać kolejne, bo jest nawet kilka nowych dziennie.
Wczoraj kiedy krzątałam się po kuchni pokazał mi swój kubeczek. Kiedy je jajko na miękko to wyjmuję je do kubeczka i sobie je. Mówi do mnie, że chce jajo. Mówię więc, że dostanie na kolację i po kąpieli dostał i jadł. Jadł w zupełnej ciszy i to była chwila dla mnie. Chwila jakich ostatnio mało. No a po skończonym jedzeniu, patrzy cwaniak w ten kubek i mówi 'mama, nie ma, jajo' wytrzeszczam oczy i pytam: 'chcesz jeszcze jajo?' 'Tak!' Odpowiada, No to dawaj ugotowałam jeszcze jedno jajko, wrzucam do kubeczka i błogiej ciszy ciąg dalszy.
rok i 9 miesięcy za nami
Jesteśmy na etapie ciągłego i intensywnego rozwoju, codziennie pojawiają się nowe słowa nawet wczoraj jak przy kolacji mówię do niego, że 'skoro je bez chlebka to musi zjeść dwa jaja' a on powtarza 'bez'. Nie tylko poznaje ale zna znaczenie.
Jest bardzo emocjonalny kiedy widzi tatę na zdjęciach a nie ma go w pobliżu to zaczyna szlochać.
Ruchowo jesteśmy na etapie biegam i skacze. Wszędzie gdzie się da! Skacze na łóżku, trampoline, próbuje na krzesłach a ja mam zawał. Prócz tego gdy tylko usłyszy muzykę to zaraz tańczy. Uwielbia grać w piłkę, biega i kopie. Po za tym jesteśmy na etapie samochodów. Uwielbia bawić się nimi często siadamy naprzeciwko siebie i puszczamy sobie samochodziki. Dziś kupiłam nową, pierwszą grę planszową 'Clementoni- złap zwierzątko ' zobaczmy czy mu się spodoba.
Uwielbia kąpiele, nie ważne czy na podwórku w wannie czy w dużym basenie to ciężko go wyjąć z wody.
Je już samodzielnie, oczywiście muszę zabezpieczyć bo przed jedzeniem czyli zawiązuje mu pieluchę tetrową na szyi, Ale nieźle sobie radzi i już nie daje się nakarmić. Musi sam!
Znacznie przedłużył mu się czas czuwania, najczęściej zasypia o 21 co czyni mnie zmęczoną matką, widocznie ja potrzebuję więcej czasu do zmiany przyzwyczajeń, albo dopadło mnie jakieś letnie przesilenie, bo odczuwam jakiś moment stagnacji i nic mi się nie chce. Czyli muszę częściej serwować na kolację jajka na miękko.

1
komentarzy
avatar
Super się czyta o Bartusiu. Zdolny malec.
Dodaj komentarz

Nie wiem czy to pogoda czy aura ostatnich wydarzeń, ale powiem wam, że jestem wykończona. Psychicznie padam. Nie będę się tu rozpisywać, ale moja radość i entuzjazm opada może i pogoda w ostatnich dniach nie pomaga, ale chce mi się płakać. Wszystko się wali, gdyby nie było Bartusia to zwinęłabym się w kulkę pod kołdrą i płakała. Nie mam na to czasu także poprawię koronę i zap...lam dalej!
Także ten, moje dziecko ma bardzo dużo do powiedzenia, wydaje mi się, że to zasługa tatuśka, który dzięki temu, że nie gotuje, nie sprząta kiedy jest z Małym, poświęca mu się w 100 % i gada. Gada z nim o wszystkim, opowiada co za oknem, także wczoraj dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy czyli.
-Auto, Pan, bzi bzi dla Pawo co w tłumaczeniu na polski oznacza -był Pan(kurier) i przyniósł odkurzacz dla Pawła (naszego sąsiada). Potem w rozmowa z Bartusiem: Tatę kochasz? -nie Mamę kochasz? - nie, a kogo kochasz? Pawo i ciki (Pawła i jego kota)
Wciąż gdzieś w głowie pojawia mi się myśl o drugim dziecku, ale potem zaczynam się zastanawiać czy aby Bartuś jest na to gotowy, czy nie poczuje się odrzucony. Już nie mówiąc o tym, że sama przestaje być przekonana co do drugiego dziecka kiedy nie wiem jak nam się ułożą warunki lokalowe gdyż to mi też spędza sen z powiek.
Coraz częściej też myślę o kategorycznym odstawieniu Bartka od piersi, ale co o tym pomyślę to łapię się na tym, że nie wierzę w powodzenie tego działania i odpuszczam.
Od poniedziałku idę na urlop, już nie mogę się doczekać potrzebuję odpocząć, nie wstawać rano i mieć wszystko w nosie. Zresetować się.
Teraz jestem na etapie zgłębiania tematu tortów, chciałabym stworzyć coś sama na drugie urodziny Bartusia, żeby nie było problemu upiekę coś chyba na urlopie i zobaczę jak mi idzie. Zgłębiam wszystkie ciekawostki i zamówiłam na ali różne narzędzia do dekoracji. Zobaczymy chciałaby stworzyć dwa małe torty i do kompletu muffinki do tego obiad i wszyscy będą zadowoleni. Mam nadzieję.
i moje dziecko odkryło wczoraj pastę z makreli i był w niebo wzięty, ale ja mu ją podawałam z duszą na ramieniu. Wiadomo jak to jest zawsze można jakąś ość przeoczyć. No i co do jedzenia, to jego samodzielne mnie rozbraja, najlepsze jest to, że najlepiej wszystko smakuje wielką łychą lub widelcem mamy i wygląda to niesamowicie. Dzięki jego samodzielności, ja zaczęłam jeść ciepłe obiady!

5
komentarzy
avatar
Ano pogoda nie pomaga, też mam doła.. mnie do kolejnego dziecka przekonuje to,że rodzeństwo jest darem głównie dla starszego dziecka. Ono się wtedy społecznie bardzo rozwija w sposób,którego nie zapewnią mu rówieśnicy. Chociaż jest to dla niego i rodziców też spore wyzwanie.
avatar
Powiem ci że ja już też coraz częściej myślę o drugim dziecku, nawet trochę chciałabym żeby się przytrafiło. Widzę jak Leon lubi dzieci, myślę że Bartuś też byłby świetnym starszym bratem
avatar
Za dużo nie myśl tylko dzialajcie ja nie mogę się doczekać aż zaczniemy starania bo ciągle się lecze i owulacja chyba jeszcze nie wróciła. Też mam kiepski okres. I najchętniej bym się gdzieś schowala. Przez to mam też myslenice czy stac na na to drugie dziecko
avatar
Uuu czyżby ktoś tu urlop zaczął...?? Pogoda się poprawi to i lepszy humor powróci i u Ciebie, i u mnie. Dzabuszku... Powiem Ci tylko tyle, nie odkładaj 2 ciąży na tak daleko, trudniej będzie Ci się zmobilizować. A bycie jedynakiem to porażka...wiem coś o tym niestety :/
avatar
zazdroszczę facetom tego rozpoznania co jest najważniejsze i bycia w tym na 100%. ja chociaż nie mam w domu presji, że powinno być ugotowane/posprzątane/ogarnięte, to jednak staję na głowie, żeby jednak coś tam zrobić, ale to jest zawsze coś za coś. więc albo kosztem dziecka, albo snu. i nie żeby było specjalnie widać efekty moich domowych aktywności, bo prace domowe, to nic innego jak syzyfowe prace. p.s. mam nadzieję, że humor Ci powróci/ł w trakcie urlopu, bo pogoda (przynajmniej dzisiaj i u nas) jest ok. pozdrawiam serdecznie
Dodaj komentarz

Urlop dzień drugi- wtorek-padam
Czyli mieliśmy dziś za sobą plac zabaw i Bartuś chciał zabierać dzieciom wszystkie zabawki a potem ze zmęczenia odstawił mi wielką histerię. Padł że zmęczenia i zdenerwowania i spał 15 minut. Potem zaczęliśmy odpieluchowanie. Efekt jest taki, że mam dwa krzesła w kuchni zasikane, ucierpiały też moje legginsy i skarpetki no, ale wiem, że Bartuś woła siku. Szkoda tylko, że dopiero jak cała podłoga jest mokra i siada na nocnik po fakcie, ale mamy czas nauczy się to ok, nie to nie.
Myślę sobie, że ten mój urlop taki głupi, bo nie odpoczywam, ale na własne żądanie. Po całym dniu Bartuś o 19 zasnął a ja zamiast iść spać nim to jeszcze sobie w Internecie pogrzebie, babeczki upiekę i wezmę kąpiel, bo mam czas. Jutro zoo!
Środa- warszawskie zoo
Ubaw po pachy, Mały uradowany i zainteresowany zwierzakami. Zaliczyliśmy kilka placów zabaw i kolejkę na której śmiał się w głos. Zmęczony padł w samochodzie w drodze powrotnej przytulając Martiego z Madagaskaru, bo pamiątka musi być a balon zaraz opadnie. Śpi już godzinę czyli zaraz wstanie, zjemy obiad i będziemy trenować nocnik drugi dzień. Zobaczmy jak nam pójdzie!

5
komentarzy
avatar
Powodzenia niech każdy kolejny dzień odpieluszkowania będzie lepszy od poprzednich
avatar
Moc wrażeń! Super!
avatar
Moc wrażeń! Super!
avatar
Tak to już jest z tym odpieluchowaniem, ale pierwsze sukcesy na koncie :-) Korzystaj z ciepłych i wolnych dni Kochana ile wlezie, ładuj akumulatorki na jesień i zimę. Pozdrawiam :-)
avatar
Proszę bardzo, zawsze służę radą
Dodaj komentarz

To już wrzesień! Kiedy? Nawet wczoraj moja koleżanka z pracy zauważyła, że dopiero byłam w ciąży a Bartuś już niedługo skończy dwa lata. Czas pędzi, taty nie ma już cztery miesiące. Codzienne pojawiają się u nas nowe słowa a nawet stwierdzenia może i zdania. Moje ulubione z ostatnich dni to 'dziadzia brumbrum i baba brumbrum i duga baba brumbrum' co znaczy 'dziadek z babcią i drugą babcią pojechali autem'. Dla wyjaśnienia Bartuś obecnie jest posiadaczem dwóch rodzonych babć i jednej prababci. Jeśli chodzi o dziadków to rodzonych nie ma żadnych, ale dwóch przybranych, którzy nadrabiają jak mogą, to jest ojczyma tatuśka i jego wujka. No, ale wracając do gadania to wczoraj pojawiło nam sie 'bacia' i jak moja mama usłyszała to cieszyła się jak dziecko. No i jeszcze z wczoraj 'wielbłąd' i tu tatusiek jak usłyszał to prawie posikał się z radości. Jest bardzo dumnym tatą.
Ja codziennie zgłebiam temat dotyczący pieczenia tortów. W końcu zaczynając od Bartusia urodzin to do końca roku trochę tych okazji jest, więc jak sie uda to dobrze. Mam jeszcze w zanadrzu plan b czyli jechanie na szybko i kupienie gotowca jak coś się nie uda.
No, ale muszę przestać zastanawiać się mad tortem a muszę nad prezentami. Cała rodzina pyta a ja sama nie wiem! No a Wy co prezentujecie swoim dwulatkom?
U nas dziś zimno maks 16 stopni a Bartuś prawie wszystko na zimę ma. Brakuje tylko nam butów, ale póki co biega w adidasach więc nie marźnie.
W zeszłym tygodniu odwiedziliśmy ortopedę. Więc moje dziecko kochane przeżywa, że był pan, zbadał nóżki i dał kotka czyli naklejkę 'dzielny pacjent'. Coś jeszcze bym napisała, ale wszystko siedzi w głowie a jak człowiek znajdzie czas to zaraz zapomina

5
komentarzy
avatar
Jako prezent od Zosi dla Michaśka kupiłam ciastolinę, bo to jest coś,czego jeszcze nie zna i może być fajna zabawa ☺ Na urodziny pewnie dostanie rowerek biegowy,Mąż już od dawna mówi, żeby mu kupić. Uwielbiam piec ciasta i torty!! A jeszcze bardziej lubię je jeść )))))))))
avatar
Na pewno uda Ci się coś ładnego upiec, wszak możesz korzystać z jajek i mleka Przede mną wyzwanie : zrobić tort z masą bez tych składników
avatar
torty są bardzo proste;) dasz radę
avatar
Właśnie wczoraj się wzruszyłam na myśl, ze to za chwilę dwa lata Ja planuję jakiś zestaw duplo, bo Artur nie tylko lubi budować, ale też zaczyna bawić się tematycznie małymi ludzikami.
avatar
Zleciało... Pochwal się nam tym tortem. Dasz radę!
Dodaj komentarz
avatar
{text}