avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

ach te babcie!
W tygodniu kiedy rozawiałam i z mamą i z teściową poskarzyłam się na braki w rozmiarze 68. Skończyło się tym, że zwaliła się nam na głowę cała rodzina ze ślicznym ciuszkami a mama ma do zrobienia pranie.
Bartuś to istna dusza towarzystwa, rozdawał wszystkim uśmiechy. Rozmawiał z każdym i chwalił się zabawkami. Przez nasz dom przewinęło się mnóstwo osób a ja czuję się jakbym zrobiła z milion kilometrów. A miałam mieć leniwy dzień. Tak mi się nic nie chciało, że nawet nie poszliśmy na spacer tylko wyszliśmy na podwórko przed dom.
No i z tego co widzę Bartuś też się zmęczył dzisiejszym dniem.

7
komentarzy
avatar
Ale ma fajowy leżaczek
avatar
Dobry sposób na uzupełnienie garderoby słodziak z Bartusia
avatar
Ja to nie pamiętam nawet kiedy ostatnio kupiłam Młodemu coś ubrankowego - cały czas coś dostaje ABartek widzę, że swojego najlepszego psiego przyjaciela Słodziak!-
avatar
Jakby chciał powiedzieć: "ej pies, co ty wyprawiasz!"
avatar
Skubi Dubi Duuuuuu! a jak słodko patrzy na maskotkę
avatar
Jaka minka na drugim zdjęciu
avatar
Fajnie ze możesz liczyć na wsparcie rodziny ;-) To bardzo wazne ;-)
Dodaj komentarz

Bartuś zmienia się z dnia na dzień. Rozczula mnie, kiedy trzyma mnie za rękę lub wieczorami tuli się do mnie i głaszcze mnie po ręku. Lubi być blisko nas. Wczoraj zauważyłam, że leżąc na łóżku pomiędzy nami jedną ręką głaskał mnie a drugą tatusia.
W ogóle fajnie manipuluje już rączkami. Sam wyjmuje sobie z buziaka smoczka i wkłada go z powrotem. Czasem mu się uda a czasem nie, ale ćwiczy dzielnie. W ogóle ze smokiem to mamy ubaw. Teściowa opowiadała nam, że tatusiek był mały to chodził ze smoczkiem w buzi i mówił 'koj koj koj'. Jak się okazało nie daleko pada jabłko od jabłoni do Bartuś robi dokładnie to samo.
Co do główki to ćwiczymy codziennie i już całkiem nieźle sobie Bartuś daje radę.
Ze snem nie mamy problemu, chyba wdarła nam się rutyna i o 23 idziemy spać i tak do 9 z trzema karmieniami śpimy.
Rozszerzanie diety postanowiłam rozpocząć w piątym miesiącu od kaszek. Na początek wybrałam porcję zbóż Bobovity. Mam nadzieję, że Bartuś ma mój smak, bo ja do tej pory kaszką nie pogardzę a tatusiek to nawet spojrzeć na kaszkę nie chce. Zobaczymy. W związku z tym muszę zaopatrzyć się w butelkę z łyżeczką lovi, szkoda, że nie ma takiej łyżeczki do butelek aventu, bo posiadam tylko takie. Wiem, że ta butelka z łyżeczką to fajny wynalazek, bo moja bratowa tak karmiła córeczkę i było to bardzo wygodne. No i na koniec dzisiejsze zdjęcie Bartusia z jego najlepszym przyjacielem Scoobim.

4
komentarzy
avatar
Maluchy potrafią ze smokiem cuda wyprawiać Mój np. łapie za kółko i potrafi wyrzucić go nawet z łóżka ostatnio tak się smoka naszukałam ;-) Śliczny Bartuś
avatar
Zwykłą łyżeczką tez idzie fajnie, po 4 dniach Artur opanował świetnie otwieranie buzi Praktycznie już wcale nie brudzimy śliniaka.
avatar
smoczkowa powtórka historii - niesamowita! Zresztą jak cały Bartuś
avatar
Zmotywowałaś mnie do zastanowienia się nad rozszerzeniem diety. I fajny tip z tą butelką z łyżeczką, nawet nie wiedziałam,że takie są. Też mam butelki Avent Nie martw się, może tatusiek zaskoczy w pewnym momencie i będzie chciał niedługo dziecię nr 2 I znowu będziemy razem w ciąży chodzić i dzielić się w pamiętnikach )))))
Dodaj komentarz

13 tygodni Bartusia, urodziny tatusia i test sprawnościowy dla mamy
Także tak:
Mój synek dziś w prezencie dla mamy dość długo trzymał główkę w pozycji na brzuszku. Jednak po tym jak noszę go na rękach i cały czas swobodnie trzyma główkę odwraca ją bez problemu gdy coś go zainteresuje stwierdzam, że mój syn pozycji na brzuszku nie lubi i tyle.
Świetnie radzi sobie rączkami, manipuluje wszystkim czym się tylko da a najczęściej smoczkiem.
No i dziś jestem tego pewna mój syn obdarzył mnie najcudowniejszym głośnym śmiechem i gdy zobaczył, że mi się to podoba obdarował nim leżaczek i wszystkie zabawki. Jak codziennie Bartuś spał na boku w moim kierunku tak dziś stwierdził, że odwróci się do mamy pupą. Mój kochany.
Dziś tatusiek ma urodziny, postanowiliśmy, że nie robimy sobie prezentów więc usmażyłam mu małe pączusie, bo lubi. W ogóle miałam aktywny dzień i miałam go opisać, ale padam z nóg. Ogólnie Bartuś wybawiony, pączusie polukrowane, obiad się gotuje a ogień w kominku pali. Czekamy na tatuśka.

5
komentarzy
avatar
Tylko wycałować
avatar
Najlepszego dla małża :-)
avatar
Zdjęcie z cycusiem - bezbłędne Maks przy swoim "bufecie" też zawsze łapką trzyma mnie za bluzkę albo stanik. Tak słodko wtedy wygląda... Tak jak Bartuś tutaj :-) Buziaki
avatar
Dzabuch a jakie ty miałaś szczepionki ze tylko dwa wkłucia ? Pewnie skojarzone co ?
avatar
Śliczne dziecko Uuuu, pączusie..ślinka mi cieknie ))))
Dodaj komentarz

3 miesiące Bartusia 
Może najpierw o mnie. Na pierwszej wizycie ciążowej ważyłam 73.7. Dziś staje na wadze, dodam, że po nie małym śniadaniu i już kilku usmażonych wczoraj pączkach i widzę 71. Zresztą widzę po ciuchach. Spodnie, z przed ciąży cały czas muszę podciagać bo się zsuwają. Muszę pojechać do rodziców przekopać szafę to na pewno znajdę coś mniejszego. Zelma pisała o sprawach damsko męskich to są, ale albo zmęczenie robi swoje, bo rzadziej jakoś, no i faktycznie mimo, że wszystko jest ok, to czuję jakiś taki stres.
Bartuś:
- nie znosi leżenia na brzuchu, unosi głowę, ale tyle ile mi przy tym nagada to tylko ja wiem. W związku z tematem zaczęłam go obserwować i tak u mnie na rękach główkę trzyma z chęcią się rozgląda. Kiedy tata go kąpie i myje mu plecy trzymając za klatkę piersiową to unosi głowę i rozgląda się w około. Mimo tego codziennie ćwiczymy z YouTube.
Mój mały wiercioszek tak się kręci, że dzisiejszej nocy biorę go do karmienia a on bez półśpiochów. Tylko w bodziaku. Ubrałam a rano odkrywam kołdrę a mój synuś znów bez dołu Wiercioszek
- leżaczek, już go lubimy nawet na funkcji bujania, ma fajne zabawki no i widzi co mama w tej kuchni wyprawia.
-mata edukacyjna- odkąd powiesiłam zabawki w jednej linii mam wrażenie, że są dla Bartusia bardziej widoczne i chętnie po nie sięga, trąca je rączka no i oczywiście ubliża im, że są aż tak wysoko
- no i dobrnełyśmy do gadania, to na pewno ma po mnie. Odkąd zrozumiał, że wszyscy go traktują jak pełnoprawnego uczestnika rozmowy buzia mu się nie zamyka. Gada do nas opowiada, gada do zabawek i cały czas do żyrandola
- śmiech- do taty uśmiał się już dawno. Ja na swój pierwszy głośny śmiech musiałam poczekać, ale było warto. Teraz Bartuś obdarza tym śmiechem każdą zabawkę i nie gości co niesamowicie mnie rozczula.
- no i zabawki, chętnie po nie sięga, zresztą nie tylko po zabawki, bo ostatnio gdy się obróciłam 'podkradł' mi pieluchę z kupą!
Oczywiście większość zabawek trafia do buzi w celu oceny organoleptycznej.
- spacery, Bartek na nich śpi, tylko wkładam go do wózka i zamyka oczy, czasem gdy się obudzi na spacerze to otwieram mu budkę i wtedy rozgląda się z ciekawością.
- i na koniec telewizor- wieczorami po kąpieli jest kładziony tak, że ogląda telewizję no i wtedy nie pogadasz! Tzn. gadać możesz, ale mój syn nie zwróci na Ciebie uwagi,  ogląda i koniec!
Kochany Mój

5
komentarzy
avatar
Świetna koszulka!!! No i ten żyrandol bawi mnie niezmiennie A mi się taki wierszyk przypomniał - trochę pasuje do Was: "Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek. A Bartkowa (mama) uwierzyła, pysznych pączków nasmażyła" A.. a z tv tak samo - Młodego ewidentnie ekran interesuje. I na ekran laptopa też mi nieraz zerka i jest niepomiernie zdziwiony jak 'zamknę klapę'.
avatar
Oj nie! Mam nadzieję że mi zostanie kilka kg po ciąży bo mam niedowage muszę więcej przytyc więc lece po pączki bo oponki później upieke
avatar
oj Leon tez uwielbia tv, potrafi sie tak na macie wykręcić że aż się boję, że mu sie coś z karkiem stanie Ale generalnie wylączam tv, a wieczór to juz w ogóle
avatar
Michasiek też lubi oglądać TV i laptopa )) Kiedyś namiętnie oglądał "Trudne sprawy" )))))))))))) Ale fajny bodziak na tym zdjęciu )
avatar
uwielbiam Bartka! Więcej jego zdjęć, nie krępuj się Dzabuch ja tam zawsze będę Młodego podziwiać i się zachwycać
Dodaj komentarz

Muszę to napisać!
Ja Barrusia na brzuch, niech ćwiczy a Bartuś chyc i leży na pleckach! Teraz to już w ogóle nie będzie leżał na brzuchu.

3
komentarzy
avatar
Cwaniak!
avatar
Haha przechytrzył Matkę!
avatar
a to Ci Znalazł wyjście z sytuacji
Dodaj komentarz

Kilka przekrętów z brzucha na plecy i na koniec a masz mamo co chciałaś.

Trzymam główkę

6
komentarzy
avatar
Brawo Bartuś!
avatar
Gratulacje Artur dziś obrócił się z pleców na brzuch
avatar
Siłacz!
avatar
Ćwiczenie czyni mistrza!
avatar
Ślicznie!
avatar
Piękny widok...! Ech.... !
Dodaj komentarz

56 a 68 czy to taka różnica?
Pogrzebałam w szafie i co? Nauczyłam się, że z tymi rozmiarami to różnie bywa no i jak sprawdzam rozmiar to biorę ciuszek, który jest na Bartusia akurat i przykładam inne i tak wiem czy coś będzie na niego dobre czy nie.
No, ale odkryłam, że jego ciuszki w magiczny sposób chyba rosną razem z nim. Nie zbyt długo zajęło mi rozwikłanie tej zagadki. Otóż mama z tatą, aby wiecznie nie robić prania po kąpieli pierzemy co tam Bartuś ubrudził, bo co to zaprać zw dwa ciuszki. I tu całe rozwiązanie tata kąpie i tata pierze a mama w tym czasie kremuje, ubiera i całuje. No a po praniu tata wykręca i jak wykręca to z taką siłą, że i ciuszki są większe! Dzięki Bogu, że ja te ciuchy co chwilę przekładam i układam, bo mój syn zaraz by nosił 74
A miałam napisać dla dadowych mam od dziś promocja w Biedronce. Rozmiar 3-96 sztuk za 39.90.

4
komentarzy
avatar
To sie nazywa użytkowanie ubranek do ostatniego cm, wycisniete "jak cytrynka"! Zapamietuję i popróbuje, gdy nadejdzie pora! Szacun dla Taty
avatar
Haha to mąż powiększa ubranka zaoszczędzicie
avatar
Dobre!!! Szacun dla mża Ja sobie kiedys ułozylam raem wszystkie pajace 68 w jednym miejscu - od najmniejszego do najwiekszego. I różnicy było pewnie dobrych kilka cmm. Takze ten tego te rozmiary Dzięki za cynka z dadą Ciekawe jak te promo 3 będą sięv miały do zwykłych 3. Bo 2 promo na swieta byly troszke mniejsze od klasycznych 2.
avatar
Hehe pomysłowy ten tata A jaka oszczędność kasy wydawanej na ubranka
Dodaj komentarz

dom czy mieszkanie? Oto jest pytanie!
Jako, że wychowałam się na warszawskim blokowisku jakoś nigdy nie brałam pod uwagę, że mogłabym w domku mieszkać. Poznałam tatuśka a jego babcia jest właścicielką dwóch mieszkań w domku oraz 1000 metrów działeczki. Wtedy to tatusiek postanowił mi udowodnić, że lepszy dom niż mieszkanie. I tak owszem doceniam każdy wieczór przy ognisku, każdego grilla, każdą drzemkę w cieniu drzew. Jednak zimą trzeba samemu ogrzać, odśnieżyć i w ogóle zadbać.
No, ale w chwili obecnej kiedy piszę ten post siedzę na słoneczku pod drzewem a Bartuś śpi sobie w wózku zaczynam przyznawać rację.
W sumie spacerowanie nie jest takie złe jednak pospacerowaliśmy już dwie godziny czyli niedługo przyjdzie czas na jedzenie. Czyli korzystamy jeszcze pod domem z pogody a jak Mały się obudzi i będzie chciał cycka to pójdziemy do domu.
Mój jeszcze jeden komentarz na temat dzisiejszego spaceru. Jak pozory mylą. Stoję przed przejściem dla pieszych, czekam żeby przejść mija mnie kilka samochodów aż nadjeżdża BMW, muzyka dudni w środku pan co widać, że siłownia to jego drugi dom, zatrzymuje się przed przejściem i uprzejmie macha ręką bym przeszła. Przykre to trochę, że coraz częściej przekonuję się, że osoby po których spodziewałabym się kultury nie mają jej za grosz. Jednak miło się robi gdy zaskakują nas inni. Co u nas jeszcze?
Cały czas cieszy mnie Bartusiowa głowa i to tak jak Julita powiedziała po prostu jednego dnia uniósł i tyle w temacie. Nie przejmował się jak mama
Nie wiem czy już pisałam, chyba nie, ale zauważyłam, że przekłada sobie zabawki z jednej rączki do drugiej. No w piątek to w ogóle zrobił tyle nowych rzeczy, że mamie kopara opadła i pękała z dumy!

5
komentarzy
avatar
"Więc uśmiechnij się..i do góóóry głowa!!!" To chyba Czerwone Gitary?
avatar
Ja wychowałam się w domu, to będę mówić: DOM! A poza tym teraz są takie technologie, że piec sam ładuje się opałem z podajnika raz na kilka dni i w domu ciągle ciepło
avatar
No ślicznie się dźwiga Maluch jeden Zazdroszczę Ci tego słoneczka w zaciuszu domu U mnie blokowiska i chodniki ale za to piękny park niedaleko Buziaki
avatar
Jak to ze wszystkim są plusy i minusy... latem i wiosną można na działce posiedzieć, miło spędzić czas, na pewno jest więcej sprzątania, jednak zimą upierdliwe jest to palenie i kilka jeszcze innych rzeczy, zapewne o tym dobrze wiesz ... a mały jaki siłacz
avatar
Oto jest pytanie ja chyba jednak wolę mieszkanie, ale to kwestia bardzo indywidualna
Dodaj komentarz

Mama w wielkim mieście
Dzień jak co dzień czyli poszłam na spacer. Na ogół zakupy robi tatusiek, ale jeśli o czymś zapomnę lub czegoś w sklepie nie ma to ja będąc na spacerze wchodzę do sklepu i kupuję. Tatusiek najczęściej robi zakupy w Biedronce, ale w związku z tym, że nie każdy produkt może tam kupić. No i tak jego ulubioną kawę i musztardę ja kupuję gdzie indziej i tak mój typ padł dziś na Carrefoura. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy mój wózek czyli nie mały x-lander, nie zmieścił się w wyjściu przy kasie. Zablokowały nas sławne bramki. I teraz moje pytanie brzmi: mój wózek mały nie jest, ale wielki też nie a co mają zrobić osoby niepełnosprawne, których wózki na pewno są większe? Przebiegłam jeszcze kilka sklepów i stwierdzam, że jest wiele wygodnych miejsc, ale są to najczęściej sieciówki. Jakie było moje zdziwienie, kiedy swobodnie poruszaliśmy się po Pepco, które wydawało mi się jakieś takie ciasne. Nie oszukujmy się wiele sklepów nie jest dostosowanych do mam z dziećmi a szkoda, bo na pewno tracą klientów. No cóż ich problem.
No a z Bartusiowego podwórka: najlepszą zabawką są ręce nasze i Bartusiowe rączki. Rozczula mnie ten mój ukochany synek kiedy głaszcze mnie po dłoniach, łapie to za jeden to za drugi palec i ogląda. Głowa już nie jest naszym problemem Bartuś trzyma ją pewnie. Ostatnio często zabieram go do kuchni, rozgląda się w niej bardzo chętnie a głowy o mnie prawie w ogóle nie opiera. Co do pozycji pionowej to zdażyło się tak, że dziś zostałam po raz pierwszy ożygana i stwierdzam, że bycie matką jest dziwne, bo nawet mnie to ucieszyło. I tu moje kolejne spostrzeżenie otóż jak tatuśkowi się odbije to cały dom się trzęsie i mam wrażenie, że jego pierworodny idzie w jego ślady. Beknięcie jest głośne jak cholera.
A tu mój kochany bawi się rączkami:

4
komentarzy
avatar
Ręce, rączki, rączunie- ukochane Też mama tkie spostrzeżenia odnośnie sklepow, z tym ze u nas pepco ciasne, wózkiem nie wjadę.
avatar
Oj tak - rączki są super - własne, cudze A jeszcze jak złapię rączki Witka i przesuwam mu dłońmi po mojej lub jego twarzy, pokazuje mu jego i swoje uszy, nos... to mu się podoba! No i bekanie identyko - jak czasem beknie to w całym mieszkaniu słychać
avatar
Haha! Juz nie moge sie doczekać beknania mojego Synusia skoro tak zachwalacie podobieństwo do Tatuśków na razie zadawalam sie ...czkawką w łonie mamy
avatar
taaaa.. po porodzie inaczej patrzę na sklepy, galerie czy po prostu chodniki.. i stwierdzam, że one wcale nie są 'mother-with-a-pram'-friendly... :/
Dodaj komentarz

Będzie po mojemu a jeśli nie po mojemu to nie będzie wcale!

To, że Bartosz ma charakter to już zauważyłam. Tylko czemu jest tak uparty jak jego ojciec. Od jakiegoś czasu stałym punktem naszego dnia są ćwiczenia. Między innymi wodzenie wzrokiem za zabawką, tylko, że Bartuś nie chce patrzeć, chce ją mieć i kiedy wyciągnie po nią łapkę a ja mu jej nie dam to się złości. Rozwija się maluch z dnia na dzień i obawiam się co będzie po macierzyńskim. Nie stać nas na życie bez mojej pensji.
Mi marzy się drugie dziecko, tatusiek nie koniecznie się zgadza. Jak żłobek to tylko prywatny, bo o państwowym nie mamy co marzyć. Cieszę się, że chociaż mam jeszcze dużo zaległego urlopu to chociaż do końca roku pobędę z Bartusiem.
No i temat, na który zwróciła mi uwagę agania, ja jestem wiecznie głodna. No może nie tyle głodna, co nienajedzona. Wiecznie mam na coś chęć a już jak widzę czekoladę to ślinię się po same stopy! Chyba zacznę się zapijać wodą!
Bartuś je częściej, ale to na pewno dlatego, że jest starszy i więcej potrzebuje. W nocy wstaję co dwie godziny, fakt, że góra na 10 minut. Może gdyby Maluch pożądanie zjadł to dłużej by pospał, ale próbuje go budzić, aby dłużej jadł a on śpi i koniec. Rozpoczął nam się jeszcze etap wkładania wszystkiego do buzi co Bartuś ma w zasięgu ręki, więc muszę uważać, co wokół niego się znajduje.
Taki jakiś chaotyczny ten wpis, ale w ogóle nie mogłam się zebrać, żeby cokolwiek napisać. Jakiś mam od wczoraj tumiwisizm.

4
komentarzy
avatar
Tez jestem wiecznie niedojedzona poza porą wieczorną, kiedy już śpi dobrze, a ja wymiatam lodówkę, aż mi głupio. Ale jem na zapas, bo wiem, że jutro znów będę chodzić niedojedzona
avatar
Zaczynam czytać Wasz pamiętnik! Gratuluję wspaniałego Synka! Piękne imię!
avatar
Całuski dla Bartusia
avatar
A ja kurcze, ciągle zapominam zjeść albo nie mam na to czasu, może w końcu schudnę resztę kg
Dodaj komentarz
avatar
{text}