avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

najpiękniejszy prezent
Wczorajszy dzień był bardzo męczący. Bartuś spał, budził się z płaczem. Tuliłam, dawałam cycka, odkładałam i płacz. Więc znów tuliłam, dawałam cycka i trzymałam na rękach. Nie wiem czy to skok, dziąsła, bo ślini się już od miesiąca czy może brzuszek a może gorszy dzień
Coś tego mojego malucha męczyło.
No, ale ja nie o tym. Dzisiejszej nocy pierwszy raz od nie wiem kiedy Bartuś zrobił kupę. No i musiałam zmienić pieluchę. Już od x czasu pieluchy w nocy nie przebieram no, ale jak zrobił to w kupie spać nie będzie. No to Bartuś na w pół śpiący, ja zmieniam pieluchę, po cichu delikatnie, aby za mocno go nie wybudzić a on odwraca do mnie buźkę. Wyjmuje rączką smoka i obdarza mnie najpiękniejszym uśmiechem pod słońcem i wkłada smoka z powrotem i dalej przysypia. Dla tego uśmiechu mogę w nocy wstawać. Kocham tego mojego syneczka.

5
komentarzy
avatar
Oj wyobrażam to sobie musiałby uroczy widok
avatar
Ooo mamy takiego samego pajaca w gwiazdki i rakiety! To znaczy... mieliśmy bo to chyba 56 było więc 'dawno i nieprawda'
avatar
O taaak! Maks jak się budzi w dzień z drzemki też obdarza mnie takim szeroookim uśmiechem ;-) Chwile najpiękniejsze pod słońcem
avatar
bidulek mały... może faktycznie miał gorszy dzień?? ale uśmiech wszystko wynagrodził. Cudowny!
avatar
Gorsze dni się zdarzają, mi też się wtedy serce kraje... Ale uśmiech Micha wynagradza wszystkie gorsze dni z całych 32 lat mojego życia
Dodaj komentarz

Funkcja 'mama' czyli wielofunkcyjność 
Wstałam rano, Bartuś cycek i do łóżeczka na poranne zabawy karuzelką i zabawkami co kończy się drzemką. No a mama? Śniadanie, wstawia buraki na sałatkę do słoików, bo tatusiek już cały zapas na zimę wyjadł. Umyć głowę, namoczyć bułkę na mielone. Pozmywać, pościelić wyrko, wysuszyć głowę i przyszykować wózek, bo dziś już pogoda nam sprzyja i nie leje deszcz.  No dobra mama to wszystko zrobiła, buraki się gotują Bartuś śpi, to mama może pokroi paprykę do tej sałatki a jak da radę to i cebulę . A i nie zapomni napisać tego w notatkach co by potem we wpisie na belly to umieścić . No cóż cebula nie pokrojona, bo jakieś odgłosy dochodzą z łóżeczka trzeba iść wycałować! Poszliśmy na spacer zdążyliśmy wrócić na czas, bo zaczęło lać. W międzyczasie dzwoniła teściowa, że siostra tatuśka jak co miesiąc awantury szuka, więc gotowa na wszystko spodziwam się telefonu z pretensjami. Nie pytajcie ten typ tak ma. Więc odbieram telefon mówię, że w dupie mam wszelkie awantury i żegnam. Wracamy do domu, Bartuś jeszcze śpi to zostaje w gondolce a matka kończy sałatkę. Obiera buraki i ściera, kroi cebulę do sałatki i do mielonych i Bartuś się budzi. Dostaje dwa cycki i marudzi. Więc idziemy do bujaczka w kuchni działać razem. Sałatka się gotuje, Bartuś bawi w bujaczku, to i mama ze swoją mamą przez telefon poplotkowały. Bartuś szybko robotą się zmeczył i w bujaczku zasną więc mama go hop i do łóżeczka. A sama sałatkę w słoiki popakowała!
 http://i64.tinypic.com/2n6wv1z.jpg
Kuchnię dumna posprzatała ta mama i zaraz Bartuś się obudził więc dostał od mamy świeżą pieluchę i zasnął znów. Więc mama do kuchni znów patrzy i widzi, że burakami, firankę upaprała, więc mama firankę zaprała. I za aktualizację wpisu i obieranie ziemniaków na obiad się wzięła!
Kiedy mama ziemniaki obrała a Bartuś jeszcze spał, za wyrabianie mięsa na kotlety mielone się wzięła. Po wyrobieniu słyszy, że syn uwagi się dopiomina. Tak, że razem poćwiczyli i się pobawili a na koniec Bartuś obiad zjadł.
 
Kończąc obiad zrobił kupkę i opowiedział o tym mamie. Więc mama jeszcze z synkiem troszkę porozmawiała i zaraz zmieniła pieluszkę. Potem jeszcze trochę pogadali i tatusiek wrócił z pracy. Tak, że mama obiad zrobiła z Bartusiem się pobawiła  i kotletów już nie usmażyła. Miała dość a to dopiero 20 godzina była .  Posiedzieli rodzinnie pogadali i Bartusia do kąpieli zabrali, tatusiek umył, ciuszki wyprał a mama ubrała, pupcie wycałowała wysmarowała i cycka dała. Potem sama do łazienki pognała i w tym czasie tatusiek łóżko poscielił Bartusia ułożył i gdy mama z kąpieli o 22:30 wróciła Bartuś spał. Więc mama wpis uzupełniła, tatusiek coś powalczył z telewizorem i  na sen przyszedł czas.  A mama jeszcze po cichu kilka kawałków czekolady zjadła i do łóżka obok Bartusia się położyła.
A kotlety w sobotę rano usmażyła!

 A na pytanie co mama dziś robiła powiedziała nic takiego szczególnego!

5
komentarzy
avatar
Pracowita ta mamuśka! Bartuś ma z nią dobrze
avatar
Najlepszy finał: 'nic takiego' Oj ćwiczą te nasze dzieci naszą wielofunkcyjność. A... a ja znowu to samo - takie szare ubranko z misiami i niebieskimi mankietami też mamy Aż mnie ciekawi jakie jutro wdzianko Bartek założy
avatar
Narobiłaś mi smaka na mielone...
avatar
Takie buraczki to pyszotka dobrze jej powiedziałaś, szkoda się denerwować! Niech sobie szuka gdzie indziej awantur
avatar
Dokładnie - pracowita Mamusia! A jaka organizacja! buraczki mniam!
Dodaj komentarz

No dobra, muszę i ja, bo cała ta sytuacja nie daje mi spokoju. Powiem tylko tyle! Na ovu założyłam konto bo starałam się o dziecko, bo chciałam znaleźć się wśród osób, które tak jak ja borykały lub borykają się z problemem zajścia w ciążę. Tu znalazłam oparcie w wielu osobach, nawiązałam wiele wirtualnych przyjaźni. Na początku nawet nie spodziewałam się, że tak długo tu zostanę, ale stało się dziś jestem mamą trzymiesięcznego malucha. Zostałam na dłużej i mam nadzieję, że zostanę jeszcze dłużej. Informacją dla wszystkich powinno być, że jeśli mój syn puści bąka to dla mnie jako mamy jest to najcudowniejszy odgłos i jeśli mam ochotę o tym napisać to napiszę, bo do cholery to MÓJ pamiętnik i moja rzeczywistość. Wiele pamiętników czytam, z niektórymi dziewczynami, staraczkami i mamami jestem związana bardziej, z innymi mniej. To moja decyzja do jakich pamiętników zaglądam i jakie komentuje. Dla mnie to miejsce stało się swojego rodzaju azylem. Więc nie życzę sobie by deptać moją prywatność i rzeczywistość. Jeśli jakieś teksty w pamiętnikach mi się nie podobają to je olewam, nie czytam i nie komentuje. Uważam, że każda z nas wie co jest dla niej i jej dziecka najważniejsze. Tak karmię piersią i może będę karmić do osiemnastki, to nie Twoje cycki tylko moje tak, że jest to i moja decyzja. Nie karmisz piersią rób jak chcesz to Twoja decyzja. Nie podoba Ci się co piszę OK, spadaj nie musisz uczestniczyć w moim życiu. I jeszcze jedno, to jest moja prywatna przestrzeń jeśli niektórymi sprawami się w niej nie dzielę to tylko dlatego, że to ja decyduję co w tej przestrzeni się znajdzie. A jeśli zdecyduje, że ten pamiętnik ma być dla mojego dziecka pamiątką to wyidealizuję go jeszcze bardziej, bo mam do tego prawo. Moje życie i mój świat. I pozdrawiam te panie, które pękają z zazdrości, bo wiecie co, przy dziecku świat staje się idealny i to ile razy wstało się w nocy już nie ma takiego znaczenia gdy dziecko się uśmiechnie.

9
komentarzy
avatar
Nogami rękami podpisuje się!
avatar
A ja właśnie usunęłam 90% moich zdjęć, bo boję się o swoją prywatność, szanuję ją i nie będę więcej nic tutaj wstawiać. I nawet nie chodzi o to, że mnie ktoś zdemaskuje, bo nie mam nic do ukrycia, ale boje się, że ktoś mi zdjęcia ukradnie i będzie się pode mnie podszywać. Co miało miejsce na forum. W każdym razie zniknięcie Feśki rozpętało burzę na wpisach w pamiętnikach, szkoda, że uciekła a nie po prostu olała sprawę i pisała dalej... może wróci.
avatar
Oj tak masz racje, powiem Ci, że znikniece Feski od kilku dni mnie nurtowało, i nie daje mi do tej pory spokoju jak została potraktowana, ot taka Polska mentalność, najlepiej komuś dosrać, upokorzyć, zawiść nie zna granic;-( Szkoda mi tej biednej dziewczyny;-( żaluje że nie moge napisac jej kilku ciepłyc słow;-( mam nadzieje ze olewa sprawe i nie przejmuje sie tym zbytnio, przeykre
avatar
Zgadzam się, co kogo obchodzi co jest podkolorowane, a co nie. Ważne, ze dobrze się czyta i inspiruje do optymizmu.
avatar
Sluszny wpis. A co sie przydarzylo Fesce? Ktos jej przykrosc zrobil???!!! Uwielbiam jej styl pisania.
avatar
Ja się od wczoraj miotam bo w głowie mi się nie mieści, żeby kogoś tak potraktować. I nawet nie mam na myśli zarzutu, że coś jest prawdą czy nie bo brzydko mówiąc, prawda jest jak dupa - każdy ma swoją. Obiektywnej prawdy nie ma, a jeśli Feśka tak świat widziała, albo tak widzieć chciała - to jej święte prawo. Może po prostu nie o wszystkim pisała bo wolała się skupiać na tym co dobre. A może tak dobrze pisala, że to co u innych byłoby czarne, u Niej mimo wszystko byłoby różowe. No choćby to opisywane niedawno pranie w środku nocy i stłuczony łokieć. To ma być podkoloryzowanie? Ehhh.... powiem Wam, że czuję się jak zbity pies ;(
avatar
Dokładnie tak Dzabuszku !!! A Feśki mi szkoda, bo to niesprawiedliwe jak została potraktowana powiem tylko tyle - będę za Nią tęsknić...
avatar
Zgadzam się, Dzabuch. Jesteśmy po to, żeby się tu wspierać, a nie sobie dowalać. Ale zawsze się jakaś menda znajdzie, że namiesza...
avatar
Aż mi sie oczy zaszkliły na Twój wpis...
Dodaj komentarz

Bosz... jak mnie boli głowa. Cholerne zmęczenie materiału. Bebu wstawał co chwile dzisiejszej nocy a teraz śpi. Sama już nie wiem co mu dolega.
Wygina się w tył jak krewetka. Swojego czasu tak robił i przeszło, jakiś czas był spokój i teraz znowu. Gdzie nie szukam informacji to jest napisane, że to jakaś asymetria, no, ale było potem przestało i teraz znów jest. A mój sposób przewijania, pielęgnowania i noszenia się nie zmienił, wszystko robię tak samo. Choć mi się wydaję, że to wygnanie się może wynikać z bolesności brzuszka. Daje mu espumisan, ale mam wrażenie, że się do niczego nie nadaje. Chciałam kupić bobotic, ale nie dostałam, zresztą czy był by lepszy?
No i takie moje przemyślenie, czytałam kilka naukowych prac o noszeniu niemowląt, napięciu mięśniowym, asymetrii i wychodzi na to, że ja nawet źle oddycham w obecności mojego dziecka! W przyszłym tygodniu mamy ortopedę i szczepienia, może jakiś lekarz mnie oświeci co to jest, albo kupię ten bobotic i sprawa sama się rozwiąże.

7
komentarzy
avatar
Biedny bebuś.. Czasami jak się właśnie człowiek naczyta mądrości, to potem mu się wydaje,że wszystko robi źle i zastanawia się, jak to jest, że tylu ludzi jednak żyje, a przecież zapewne z nimi nikt się nie certolił. Zapytaj lekarza koniecznie, ale też postaraj się za bardzo nie martwić (łatwo powiedzieć...), bo pewnie wszystko w porządku, a Bartolomeo ma po prostu taki czas Może ćwiczy jakąś nową umiejętność
avatar
U nas było wyginanie bo go swędziały plecki baaaardzo A teraz jets wyginanie bo mamy skok i sam nie wie czego chce łobuz. Myślę ż enie masz sie czym martwić, Bartuś pewnie też w skoku. Spróbuj go wykąpac na noc w krochmalu, jesli go swędzi to krochmal załagodzi. a bobotic to ta sama substancja co espumisan, pewnie tylko dawka sie różni.
avatar
Kurczę, to są właśnie te mamine zagadki - coś mu dolega czy po prostu tak ma... Słuchaj, a on się wygina tak 'na sztywno' tzn. np. równocześnie prostuje nóżki i marudzi czy tylko chodzi o ułożenie ciała? Jak on się wtedy zachowuje?
avatar
A może on faktycznie przewroty ćwiczy i to z wysiłku/frustracji, że (jeszcze) nie wychodzi? Witek jest chyba na takim etapie właśnie - wczoraj leżąc na plecach cały czas się wyginał jak krewetka, ale jeszcze nie wykombinował jak przenieść ciężar ciała mocniej na bok, żeby ostatecznie wylądować na brzuchu. No i ewidentnie go to denerwowało. Jak go przewracałam na brzuszek to na chwilę był spokój... a potem znowu marudzenie. Przewracałam na plecy - i to samo tzn. chwila spokój, a potem znowu pozycja krewetki - i tak cała akcja od nowa i jeszcze raz. Oho - muszę pędzić bo się Skrzekuś odezwał
avatar
Oliwka też się tak wygina... nawet zaczęła tak spać. Jutro mamy pediatrę to zapytam co i jak, nawet zdjęcie zrobiłam jako dowód żeby pokazać.
avatar
a może takie nagle odchylenie ma coś wspólnego z refleksem? w zeszłym tygodniu rehabilitantka mówiła że nie musi to oznaczać asymetrii, może być tak że dziecku piecze w przełyku a takie odgięcie przynosi mu ulgę
avatar
Julita, dobry trop. U nas Oliwka mocno ulewa i wymiotuje też. Może to refluks...
Dodaj komentarz

http://i68.tinypic.com/wtbspw.jpg

9
komentarzy
avatar
Dokładnie,tak samo dotyczy to Mamusiek w ciąży!
avatar
No pewnie, że nie!
avatar
Jesteśmy mamami najlepszymi na świecie!
avatar
Piękne! <3 Prawdziwe
avatar
Otoz to
avatar
cheers!
avatar
Dokładnie tak !! Sama mam za sobą wzloty i upadki :/ i pewnie jeszcze nie raz będą ale damy radę ! Kto jak nie my kobiety/matki/żony/przyjaciółki - stworzenia wielozadaniowe :-)
avatar
Muszę sobie to poprzyklejać w każdym miejscu w mieszkaniu....
avatar
O ten rysuneczek jest dla mnie
Dodaj komentarz

Bosz... kolejna noc z głowy. Jeszcze jedna i chyba mnie dźwigiem nie podniosą. Faktycznie jesteśmy na etapie skoku rozwojowego między 15 a 19 tygodniem i w ogóle to Bartuś kończy dziś 15 tygodni .
Mam wrażenie jakby moje dziecko zapomniało wiele umiejętności. Radził sobie z brzuszkiem i gazami i teraz dupa, płacze, bo boli go brzuch a jak go wezmę na ręce puszcza bączka i jest lepiej. Wygina się mniej lub bardzie, ale też tego nie robił. No i wstaje w nocy milion razy a tak na poważnie to dziś między 23 a 7 to chyba z 6 a na całą noc wstawałam tylko 2. Oczywiście w momencie kiedy po raz kolejny wstałam i zwątpiłam w macierzyństwo mój syn obdarzył mnie takim uśmiechem, że odzyskałam resztki wiary. No i zrobiłam dziś coś co mnie przeraziło, wiedziałam, że karmię Małego i zaraz się budzę a my śpimy każdy na swoim miejscu. Czy ja naprawdę tak na śpiocha już działam czy to już takie zmęczenie materiału?
No i coś co miałam napisać wczoraj, ale mi umknęło. Kąpiele stają się coraz trudniejsze, bo mój syn szczególnie przy myciu pleców rozgląda się na wszystkie strony i wierci, bo chce zobaczyć wszystko co jest wokoło. Nie chlapie wodą tylko się śmieje i mam wrażeni, że kąpiel to dla niego najlepszy relaks na wieczór. I skoro już skończyłam narzekać to napiszę coś z czego jestem dumna jak paw. Otóż nie opatentowaliśmy usypiania Małego. Poprostu od około godziny 20 działamy tak schematycznie, że po 22 kiedy tata ścieli łóżko a ja daje cycka to czy Mały na cycka uśnie czy nie to położony na swoje miejsce, pogada jeszcze chwilkę i idzie spać. Nie wiem ile jeszcze będą trwać te noce, ale choćbym miała nosem po ziemi szorować to dam radę! Jestem matką!

8
komentarzy
avatar
Dasz radę! Damy radę!Nie pierwszy to i nie ostatni skok, a potem jescze ząbki i inne atrakcje więc trzeba sie uzbroić w anielską cierpliwosc
avatar
Super z tą wieczorna rutyną! Dzielni jesteście! (Ja zaczynam pomału miec cykora
avatar
A pewnie ze dasz radę Super sobie radzisz z Małym Uśmiechy nawet w środku nocy wynagradzają cały nasz trud ;-) Buziaki
avatar
Byłam u pediatry, powiedziała, że wiele może być przyczyn odginania. Może np. jakieś emocje, może chce coś zobaczyć, może się przewrócić... ale według niej ma obniżone napięcie mięśniowe w brakach i mamy skierowanie do neurologa.
avatar
U ans już po skoku, 22.tydzien i nadal wstaję 6-7 razy w nocy wczoraj to nawet wybiegałam z wanny w połowie z ogolonymi nogami, a było 15 minut po karmieniu
avatar
Biedny Dzabuszek... u nas rutyna wieczorna też działa Skoki są ciężkie, ale tak jak Madu pisze - jeszcze wiele atrakcji przed nami, oj wiele... Ale damy radę Kto jak nie my!!! ))))
avatar
Mamy to taki niezniszczalny materiał więc spokoju ☺
avatar
Świetnie że odnalazłaś patent na usypianie! niby mam też swój, uwinięcie wkokonik i noszenie na rękach 5-10 minut aż zaśnie ale jest coraz ciężej bo kluska waży więcej, plecy siadają. a żeby odłożyć do łóżeczka tak jak w waszym przypadku to mogę sobie pomarzyć, nie zaśnie na bank a wiesz takie uśmiechy chyba zostały zaprogramowane aby mamy nie zwariowały i miały siły do dalszych działań
Dodaj komentarz

Zgaga- cholerstwo odczuwalne przez całą ciążę, z dniem porodu włącznie. Od dnia narodzin Bartusia uczucie nieznane! Kocham ten stan!
No i siedzę z cyckiem na wierzchu a moje dziecko już się chyba najadło i odkrywa rączka moje ręce. Ma teraz wyraźny etap odkrywania dotyku.
No i dzisiejsza noc była cudowna, wstałam tylko o 2:30 i o 5 więc nie jest źle.
Może jednak od początku, co jak i dlaczego. Otóż już jestem na 99% pewna, że nasze przeginanie wynika z problemów brzuszkowych. Wczoraj wieczorem Bartuś wyginał się dość mocno i zrobił się czerwony na twarzy z wysiłku a potem płacz. Brzuch twardy dlatego szybko cyc i espumisan a Mały dalej płacze. Więc wtedy tatusiek mówi do mnie, że uparłam się jak krowa, że koperku mu nie dam a w końcu my koperek piliśmy i żyjemy. Moje dziecko płacze i mi łzy cisną się do oczu więc zaparzę koperek. Mały jak dostał butelkę a zdażało się to bardzo żako to było w niej moje mleko a tu jakaś inna substancja. Młody się krzywił i minę miał zdziwioną, ale trochę pociumkał i na początek 10ml wciągnął. Noc była spokojna i słyszałam tylko jak w miarę delikatnie bączki znajdują ujście . Spróbuję go nauczyć pić ten koperek, bo mam wrażenie, że espumisan poległ i nie pomaga. Koniec końców coś pomogło a wiem co ze mną się działo jak przedawkowałam herbatę na laktacje, która zawierała koperek. Odgazowanie gwarantowane.
Z drugiej strony już niedługo będziemy rozszerzać dietę, więc czemu nie ma mu pomagać w trawieniu. Upierałam się, żeby mu nic nie dawać, bo naczytałam się, że spowolnienie sobie laktację, ale przy moim żarłoku to chyba nie jest możliwe.

2
komentarzy
avatar
Oby to byl strzał w 10!
avatar
Oj tam! najwazniejsze że znalazłas złoty środek na problemy brzuszkowe. Nie ma gorszego widoku od męczącego sie dziecka, popieram Twoja decyzję, a laktacja na pewno na tym nie ucierpi! Tez sie zastanawiam czy Leonowi nie dac. Dzis się z bąkami męczył od 24 do 7 rano....
Dodaj komentarz

Ja chyba zwariuje! Przyszedł do mnie sąsiad i chyba Bartuś się go przestraszył, nie zna go za bardzo wpadł w taki płacz, że nosiłam go pół godziny i póki chodziłam jakoś przestawał, kiedy usiadłam płacz. I tak w koło, cycka nie chciał. I w tym momencie Bóg zesłał mi tatuśka, który pomyślał, że na obiad przywiezie mi najlepszą pizze w mieście. Patrzy a ja z cyckiem na wierzchu opada z sił, wziął go ode mnie i go zagadał. Mały nawet zaczął się śmiać. Kiedy go w miarę uspokoił dał mu grzrchotkę i mówi a teraz ty cyc i śpi. On śpi a ja czuję jakbym dwie doby nie spała i nie wiem czy tak się wystraszył czy to cały czas brzuch!

4
komentarzy
avatar
Nie podpasił mu facet i tyle
avatar
Hmmm... jeśli Cię to chociaż trochę pocieszy to Witek dziś nawrzeszczał na panią doktor - i to wybitnie o nią szło. Do pań w rejestracji się uśmiechał zagadywał nawet, to samo do jakiejś babki z dzieckiem w poczekalni. Ledwo weszła do gabinetu pani doktor (którą przy poprzednich wizytach wręcz ubóstwiał) - wrzask. I to nie jakiś tam wrzaskunieczek czy inne popiskiwanie tylko wrzask regularny, że aż z panią doktor nie mogłam rozmawiać bo i tak nie było słychać. Normalnie jakby go ze skóry obdzierali. Wychodzimy z gabinetu, żeby za szczepienia zapłacić - uuuśmiechy do pań z rejestracji. Normalnie jakby nigdy nic. Szczepienie - skrzywił się, wiadomo, ale biorąc pod uwagę koncert, który urządził chwilę wcześniej to lekkie płaknięcie przy szczepieniu to był maleńki pikuś. Może to ten osławiony skok 15-19 tygodnia?
avatar
Uuuu chyba sie sąsiad faktycznie nie spodobał... Ale jest nadzieja, skoro u Zelmy najpierw lubił a potem wrzask - to moze tutaj będzie odwrotnie... Oj rosną nam te dzieci...
avatar
Chyba jest coś takiego, że dziecko się kogoś przestraszy.... a może to przesąd.
Dodaj komentarz

Mama ale fajny ten gryzak! Czyli zaniedbań ciąg dalszy
Na początek może mleko. Odstawienie mleka chyba pomogło, albo to śladowe ilości koperku, które przypadkiem wypija mój syn. Co by to nie było to moje dziecko śpi spokojnie! Dzięki Bogu! Dziś przy ostatnim karmieniu ok. 23 wstawaliśmy o 3 i 5 czyli cudo. Wstanie o 8 już nie liczę, bo kiedyś jak wspomniałam, że o 8 było nocne wstanie to towarzysze rozmowy zabili mnie wzrokiem .
Jakże parszywa pogoda, ze spaceru nici i czuję się jakbym wcale nie spała szumi mi w głowie.
Wracając!
Jak już pisałam to próbowałam nauczyć moje dziecko pić koperek. Jego mina wskazywała na istny niesmak więc zawsze odpuszczałam, jednak zauważyłam, że to nie smak, którego nie zna a butelka z której chyba nie umie skorzystać. Przebiegła matka, że cel osiągać lubi to wczoraj ściągnęła mleko i postanowiła. Dwie identyczne butelki w jednej mleko mamy w drugiej koperek. Jak Bartuś zobacz, że z butli leci dobre to z drugiej butli też się napije. Jakby się wydawało plan doskonały! Taaa! Nawet mamy mleko było be z tego ustrojstwa zwanego butelką trochę pociumkał tu trochę tam może z dwóch butelek 5ml wciągnął i tyle z picia z butelki. Jestem cierpliwa i po każdym cycu bach koperek, aby Bartuś był najedzony czyli, żeby moja laktacja nie ucierpiała i żeby był w dobrym humorze do nauki. Dziś po obserwacji mojego dziecka co z tą butlą wyprawia zauważyłam, że bardziej masuje sobie smokiem dziąsła niż skupia się na piciu. Z butelki znika niewiele, ale co zniknie to albo ląduje na pieluszce, albo na moich spodniach. W ogóle jeśli chodzi o smoczki to mamy problem. Pierwszym smoczkiem jaki Bartuś dostał do buziaka był smoczek firmy mam i nie chce innego. Tyle smoczków ile ja już wyparzyłam to normalnie poezja a Bartuś bierze do buzi, robi krzywą minę i wypluwa. No i wydaje mi się, że pierwszy ząb jest blisko. Nie tylko Barti ślini się strasznie, ale i wyraźnie ładuje wszystko do buzi a szczególnie paluszkami masuje dolne dziąsła.

8
komentarzy
avatar
Mama przebiegła, ale Bartuś przebieglejszy
avatar
Nie jadłam mleka w żadnej postaci trzy tygodnie, bo mieliśmy problem z wysypką i wodnistymi kupkami. Pamiętaj, że efekty diety eliminacyjnej przyjść mogą dopiero po 2-3 tygodniach. Ja dziś zrobiłam prowokację i zjadłam masło, czekam na ewentualną wysypkę i będzie wszystko jasne... A jeśli Bartuś ma problemy tylko z brzuszkiem, to może po prostu nietolerancja laktozy, a nie białka mleka krowiego? Spróbuj może delicol i mleko bez laktozy z Biedronki?
avatar
Ja sobie odpuściłam naukę p[icia koperku, daję teraz soki hipp rozcieńczone mocno z wodą
avatar
Dokładnie, jeśli to tylko brzuszek to może wskazywać na nietolerancję laktozy... Niezła jesteś z tą butelką, na pewno niedługo Bartuś się skusi ;-)
avatar
Kurcze z tym mlekiem to sa dziwne historie, synek koleżanki ulewał, wręcz chlustał, mleko odstawiła i problemu nie ma. Niby takie nic a duzo zmienia. Co do chusty, poleca, naprawdę, żaluję że wczesniej nie zaczęłam nosić, bo teraz trochę pracy kosztuje przyzwyczajenie do tego typu rozrywki W kazdym razie jeśli chcesz sie co nieco dowiedziec i kupić fajna uzywana chustę<bo te najlepsze> to na fb chusty sprzedam/kupię/zamienię i chusty POLSKA
avatar
Pierwszy ząbek... Dla mnie to jeszcze odległa kwestia, prawie jak druga ciąża
avatar
Pierwszy ząbek... Dla mnie to jeszcze odległa kwestia, prawie jak druga ciąża
avatar
A to spryciarz mały! ))
Dodaj komentarz

O i takie coś znalazłam dla mam tęskniących za mlekiem, może to i dobra alternatywa. Zapewne smakowita jak ktoś lubi kokos:
http://www.drlifestyle.pl/odzywianie/domowe-mleko-kokosowe-z-wiorkow/

2
komentarzy
avatar
Fajne
avatar
Pomocne ;-)
Dodaj komentarz
avatar
{text}