Funkcja 'mama' czyli wielofunkcyjność
Wstałam rano, Bartuś cycek i do łóżeczka na poranne zabawy karuzelką i zabawkami co kończy się drzemką. No a mama? Śniadanie, wstawia buraki na sałatkę do słoików, bo tatusiek już cały zapas na zimę wyjadł. Umyć głowę, namoczyć bułkę na mielone. Pozmywać, pościelić wyrko, wysuszyć głowę i przyszykować wózek, bo dziś już pogoda nam sprzyja i nie leje deszcz. No dobra mama to wszystko zrobiła, buraki się gotują Bartuś śpi, to mama może pokroi paprykę do tej sałatki a jak da radę to i cebulę . A i nie zapomni napisać tego w notatkach co by potem we wpisie na belly to umieścić . No cóż cebula nie pokrojona, bo jakieś odgłosy dochodzą z łóżeczka trzeba iść wycałować! Poszliśmy na spacer zdążyliśmy wrócić na czas, bo zaczęło lać. W międzyczasie dzwoniła teściowa, że siostra tatuśka jak co miesiąc awantury szuka, więc gotowa na wszystko spodziwam się telefonu z pretensjami. Nie pytajcie ten typ tak ma. Więc odbieram telefon mówię, że w dupie mam wszelkie awantury i żegnam. Wracamy do domu, Bartuś jeszcze śpi to zostaje w gondolce a matka kończy sałatkę. Obiera buraki i ściera, kroi cebulę do sałatki i do mielonych i Bartuś się budzi. Dostaje dwa cycki i marudzi. Więc idziemy do bujaczka w kuchni działać razem. Sałatka się gotuje, Bartuś bawi w bujaczku, to i mama ze swoją mamą przez telefon poplotkowały. Bartuś szybko robotą się zmeczył i w bujaczku zasną więc mama go hop i do łóżeczka. A sama sałatkę w słoiki popakowała!
Kuchnię dumna posprzatała ta mama i zaraz Bartuś się obudził więc dostał od mamy świeżą pieluchę i zasnął znów. Więc mama do kuchni znów patrzy i widzi, że burakami, firankę upaprała, więc mama firankę zaprała. I za aktualizację wpisu i obieranie ziemniaków na obiad się wzięła!
Kiedy mama ziemniaki obrała a Bartuś jeszcze spał, za wyrabianie mięsa na kotlety mielone się wzięła. Po wyrobieniu słyszy, że syn uwagi się dopiomina. Tak, że razem poćwiczyli i się pobawili a na koniec Bartuś obiad zjadł.
Kończąc obiad zrobił kupkę i opowiedział o tym mamie. Więc mama jeszcze z synkiem troszkę porozmawiała i zaraz zmieniła pieluszkę. Potem jeszcze trochę pogadali i tatusiek wrócił z pracy. Tak, że mama obiad zrobiła z Bartusiem się pobawiła i kotletów już nie usmażyła. Miała dość a to dopiero 20 godzina była . Posiedzieli rodzinnie pogadali i Bartusia do kąpieli zabrali, tatusiek umył, ciuszki wyprał a mama ubrała, pupcie wycałowała wysmarowała i cycka dała. Potem sama do łazienki pognała i w tym czasie tatusiek łóżko poscielił Bartusia ułożył i gdy mama z kąpieli o 22:30 wróciła Bartuś spał. Więc mama wpis uzupełniła, tatusiek coś powalczył z telewizorem i na sen przyszedł czas. A mama jeszcze po cichu kilka kawałków czekolady zjadła i do łóżka obok Bartusia się położyła.
A kotlety w sobotę rano usmażyła!
A na pytanie co mama dziś robiła powiedziała nic takiego szczególnego!