no to próbujemy dalej Mały się najadł i teraz leży obok mnie w wózku.
Co do wagi, to nie wiem dokładnie. Może waży 6,5 kg, na pewno powyżej 6, a myślę, że poniżej 7. Ubranka nosi na 68 cm, te na 62 cm są w większości za małe. Kurcze, a zaczynał od ubranek na 56 cm, a nawet na 50 cm.
Prawie mi zanikł pokarm. Jeszcze nie odpuściłam, bo zamierzam spróbować relaktacji, ale to dopiero od niedzieli, bo w sobotę jest moja impreza urodzinowa, więc do soboty nie mam czasu, żeby non stop siedzieć z laktatorem, a w między czasie przystawiać małego. Mały zrobił się wygodny i nie przepada za cycem (z butelki łatwiej). W chwili obecnej ściągam kilka razy dziennie i zbiera się na jedno karmienie.
Karmię go 6x na dobę (co 4 godziny) po 150 ml. Używamy mleka Hipp. Przerabialiśmy Bebilon i Bebiko - chyba po jednym i drugim miał wysypkę. A po Hipp jest ok. Staram się odejść od karmienia nocnego, na razie zjechaliśmy do 120 ml i 3 miarek w nocy i o dziwo Szymon spokojnie przesypia 4 godziny po takim rozwodnionym mleku. Od 9 stycznia podaję mu też wodę. Nie przepada za nią, bo woda jak woda jest bez smaku. No ale nie poddaję się i powoli się przekonujemy do tego napoju. Wczoraj wypił 70ml wody przez cały dzień. Podaję mu co chwila. Weźmie łyk lub dwa i nie chce. Bardzo mi zależy na tym, żeby jednak polubił wodę, bez żadnych dodatków typu cukier. Trzymajcie kciuki, aby się udało.
Tak wygląda mój klocuszek chwilę przed kąpielą. No właśnie - uwielbia się kąpać.
Chciałam jeszcze po krótce zapisać rzeczy, które uważam za niezbędne przy małym dziecku:
1. LAKTATOR elektryczny - bez niego nie udało by mi się karmić małego mlekiem z piersi przez 3 miesiące; wiem, że w większości kobiety nie mają problemu z laktacją, ale ja do tej większości niestety nie należę... mam nadzieję, że przy kolejnym dziecku będzie pełno mleka w cycu.
2. Poduszka ROGAL do karmienia - bez tego gadżetu nie wiem jakbym karmiła piersią. Mam duże piersi i żeby karmić muszę trzymać cycka, więc nie mogę trzymać dziecka. Synek leżał za każdym razem na Rogalu, a ja go spokojnie mogłam karmić.
3. Przewijak (mamy ten najtańszy z IKEA i jest rewelacyjny). Bez przewijaka moje plecy wysiadły by po 2 tygodniach. Czasami przebieram małego na łóżku i już po chwili odczuwam ból pleców.
4. Wózek (a właściwie dwa wózki) Mamy wózek używany na dworze, który stoi w sieni (no bo wiadomo, kółka brudne) i mamy drugi wózek sprzed 18 lat, który ściągnęliśmy ze strychu (wózek po mojej pełnoletniej bratanicy). Ten wózek używamy w domu, dzięki czemu nie musimy ciągle czyścić kółek. Wózek jest bardzo przydatny: do usypiania, do zabawy, jedzie ze mną wszędzie, nawet do łazienki. mały w wózku się bawi, a ja biorę prysznic.
5. Kocyki - w ilości co najmniej 3-4. Najbardziej się sprawdza zwykły bawełniany, choć o taki ciężko w sklepie. Mam też polarowe, ale w nich mały się poci, więc najbardziej lubimy bawełniany.
6. Smoczek uspokajacz oraz łańcuszek do przypięcia smoczka. Chciałam nie dawać, nie dało się. Teraz smoczek to mój wybawca.
7. Co najmniej 3 butelki do karmienia (jeśli karmiony z butelki). Przerabialiśmy Avent, Lovi, ale ostatecznie najlepiej nam podeszły butelki Tommy TTiPPi. A dlaczego 3? Bo nie trzeba ich ciągle wyparzać. A 3 starcza akurat na noc (karmienie o 2, o 6 i o 10).
8. Sterylizator do mikrofali - mamy z tommy tippii i jesteśmy bardzo zadowoleni. Wyparzamy szybko i skutecznie.
9. Pieluchy tetrowe cienkie (czyli zwykłe; bo te o podwyższej gramaturze nie sprawdziły się jako przytulanka) - służą jako przytulanka dla małego (zasypia zawsze z pieluchą na głowie i w ręku) oraz jako szmatka do wytarcia wszelkich wycieków z buziaka
10. Podgrzewacz do butelek - ratuje mi życie szczególnie nocą.
11. Pałąk na wózek/łóżeczko/fotelik - mamy taki http://www.smyk.com/tiny-love-natura-muzyczny-luk-z-zabawkami.html?gclid=Cj0KEQiA_KvEBRCtzNil4-KR-LIBEiQAmgekF1kg8YOeNLCeSkzrJIpOIbY4YvtfCKnN8iogvWWbEKkaAj3u8P8HAQ&gclsrc=aw.ds Przydałby się jeszcze sam pałąk, żeby można było przypiąć jedną wybraną zabawkę, muszę się rozejrzeć i kupić.
12. Bujaczek - mamy tinylove ale nie jestem z niego mocno zadowolona. Skrzypi i mały już ledwo się w nim mieści (obija sobie stopy o krawędź dolną). Generalnie bujaczek bardzo nam pomógł, dzidziuś leżał wygodnie (szczególnie na początku) i mogłam go przenieść w dowolne miejsce w domu.
13. Zabawki typu zawieszka dzwoneczek, krówka do pociągania, lusterko, gryzaczek, grzechotka - wszystko się przydaje. Szymon lubi też książeczki czarno-białe (kupiłam w biedronce) i właściwie odkąd przyjechał do domu po szpitalu z zainteresowaniem je ogląda (potrafi oglądać do godziny!!! książeczkę). Uwielbia jak mu czytam (chyba chodzi o to, że się używa mnóstwo słów, których nie słyszy na co dzień). Czytamy więc wierszyki Brzechwy oraz inne (mamy na razie dwie książki z wierszykami, które czytamy na okrągło, niedługo będę mogła recytować wiersz Samochwała albo Skarżypyta )
14. Co do ubranek - nienawidzę śpiochów i pajaców, wiem to dziwne. Wydaje mi się, że synowi w nich zimno. Może to dlatego, że urodził się jesienią, teraz jest zima, a my w domu też mamy dość chłodno. Poza tym ciągle klinowały się mu stopy w nogawkach od śpiochów lub pajacyków, więc musiałam nakładać skarpetki, żeby temu zapobiec. Generalnie, nie lubię i już. Obecnie nie używamy śpiochów i pajaców. Nasze ulubione zestawy to: body z długim rękawem oraz rajstopki. na wierzch ciepła bluzeczka, spodenki tylko na wyjście lub do zdjęcia, bo zwykle synek jest w kocyku, więc same rajstopki wystarczają.
Dobra, chyba wystarczy choć ta lista jest otwarta i na pewno coś pominęłam. Brakuje nam jeszcze niani elektronicznej, coraz częściej odczuwam jej brak, więc chyba kupimy. Macie jakiś swój typ na nianię elektroniczną?