Za parę dni Szymon skończy 4 miesiące. Niestety mleko w cycu się skończyło. Nie byłam w stanie ciągle odciągać, bo zabiera to za dużo czasu, a przecież muszę się czasami też najeść, umyć, odpocząć, przespać itp. W sumie karmiłam Szymonka cycem i mlekiem modyfikowanym do 3,5 miesiąca. Zwykle brakowało mi mleczka z cyca na mniej więcej 2-3 karmienia dziennie (w sumie), więc przez pierwsze 3 miesiące dostawał dość sporo 'dobrego' od mamy.
Jakiś żal w sercu, że tak to się potoczyło, że mieliśmy taki trudny początek (bo miesiąc w szpitalu), że już więcej nie dam synkowi cycusia. Wczoraj wylewałam do zlewu z butelki odrobinkę mleczka, które odciągnęłam parę dni wcześniej. Płakałam przy tym, że to już koniec. Głupie wiem, ale jakoś żal mi, że tak mało dostał z cyca. Tak bardzo mi zależało, żeby karmić piersią jak najdłużej, o wiele dłużej niż mi się udało. Zabrakło mądrości (szczególnie na początku, co i jak robić), czasu, sił i kogoś, kto by podpowiadał na bieżąco co robić.
Synek od dwóch dni ma jakiś przełom. Usypia na noc leżąc na łóżku i tuląc się do mnie i do swojej przytulanki czyli pieluszki. Mruczy przy tym, rusza rączkami, nóżkami. Nastawia mi dłonie do całowania. Ja go całuję po dłoniach, po szyjce, po policzku, po czółku, a on z uśmiechem na ustach zasypia. Boża jaka to zmiana. Do tej pory przez kolki usypiał 'na bujanie' na rękach.
Dziś odebraliśmy z poczty nianię elektroniczną. Kupiliśmy w końcu Philipsa Avent. Właśnie ją testuję, bo mały śpi w sypialni, a ja siedzę przed komputerem ze stacją rodzica w drugim pokoju. Chyba to będzie gadżet, który naprawdę ułatwia życie. Na razie drzwi do sypialni są otwarte, ale jak już nianię przetestuję i nauczę się jak działa, to będę zamykać synkowi drzwi, żeby miał ciszej. Myślę, że to wpłynie znacząco na poprawę jego snu. No i nie ukrywam, że ja spokojniejsza będę i nie będę co chwila biegać i sprawdzać, czy mały się nie obudził przypadkiem. Niania, którą kupiliśmy ma funkcję mówienia do dziecka, kołysanki i lampki nocnej. Recenzja niebawem.
Jak się karmimy teraz?
Szymon zjada 5x po 180 ml mleka (dajemy mu HIPP). Jeszcze tydzień temu dawałam mu po 150 ml, ale się nie najadał i zwiększyłam dawkę. Tylko w nocy dostaje mniej - 150 ml, więc w sumie je 5x po 180ml i 1x po 150ml.
Nauczył się pić wodę (bez dodatków). Zajęło nam to ze 2 tygodnie, żeby się przekonać do smaku wody. Generalnie wodę najchętniej pije ze strzykawki albo z kubeczka. Ze smoczka nie idzie.
Od wczoraj podaję mu też rumianek i też najlepiej ze strzykawki.
No... obudził się. Niania działa - a jakże.
Znikam.
edit (śpi dalej)
Mąż wczoraj wracając z pracy miał kolizję z sarną. Na szczęście dla nas nie było ślisko i nic nie jechało z przeciwka, bo mogło się to gorzej skończyć dla niego. Odbił kierownicą na lewy pas, dzięki czemu sarna nie wpadła na maskę, ale została uderzona bokiem samochodu. Drzwi od pasażera wgniecone. Aż nie chcę myśleć co by było jakby było ślisko, albo z naprzeciwka akurat jechał samochód. Niestety dla sarny to był koniec. Podnosiła łeb, żyła, ale nie mogła wstać. Mąż zadzwonił po policję. Ci przyjechali i zadzwonili po leśniczego, żeby przyjechał i odstrzelił biedaczkę. Życie jest takie kruche.
No dobra, idę się ogarnąć póki mały śpi.
tytuł: Na wszystko jest czas pod Słońcem.
autor: Rutelka