Ciężko było mi się zebrać żeby coś napisać. Każda mama wie że są inne zajęcia przy niemowlaku, a w wolnym czasie też są ciekawsze niż siedzenie na laptopie - chociażby patrzenie jak nasz skarbek śpi
Co do porodu. Do szpitala poszłam w środę 22.06. Zrobili badania i rano podali oksytocynę. Pół nocy przebeczałam bo jakoś samej smutno mi było. Zresztą to chyba była pierwsza noc spędzona sama odkąd poznałam męża czyli od prawie 7 lat!
Rano kroplówka a rozwarcie było na 3 cm i pojawiły się skurcze. Mąż przyjechał przed 8 ale nie został narazie wpuszczony dopóki nie zacznie się coś dziać. Zaczęło się przed 10. Skurcze stawały się dłuższe i silniejsze. Trafiliśmy na salę porodu rodzinnego. Mogłam chodzić chociaż byłam podłączona cały czas pod oksytocynę i ktg. Oczywiście chyba jak każda myślałam że nie dam rady ale się udało i o 13:50 na świat przyszedł nasz skarbek. Zobaczyłam czarny łebek i byłam szczęśliwa. Mąż przeciął pępowinę dali mi maluszka i tak leżeliśmy chwilę bo musieli mnie zszyć bo byłam nacięta. Mąż z Tymkiem poszli się ważyć i mierzyć. Ważył 3420g i mierzył 58 cm. Później trafiłam na łóżko i tak przez prawie 3 h leżeliśmy we trójkę. Ogólnie poród trwał 4 h 10 min. Mogę rodzić znów
Mamy już prawie miesiąc bo tyle będzie w czwartek. Ja przeszłam zapalenie piersi i antybiotyk. Mały na szczęście zdrowy. Wczoraj coś trochę był niespokojny i nie chciał spać za to dziś nadrabia. Chyba kolka.
Moje sutki były w opłakanym stanie, całe pogryzione. Jeden się jeszcze leczy i karmię przez osłonkę lub odciągam a drugim karmię. Przez to zapalenie zaczęliśmy dokarmiać Bebilonem ale powoli od niego odchodzimy bo cyc dochodzi do siebie i coraz więcej mleka daje.
A to nasz Tymonek :
Tu z sesji gdy mial 14 dni:
Mam mnóstwo jego zdjęć więc będę sukcesywnie dodawać
Gratuluję Ci najserdeczniej kochana <3
Kurczę, chyba nawet Ci zazdroszczę, że masz to już za sobą, u mnie lada chwila- nie wiem czego się spodziewać
Gratuluję i życzę duużo zdrówka dla Maluszka :*
Dobrze że miałam szybki poród