Dzisiejszy dzień oceniam jako najtrudniejszy odkąd urodziłam małego
Rano zauważyłam że mały ma spuchniety płatek ucha i że ma ropkę w uchu.. więc postanowiłam iść na pogotowie żeby sprawdzić czy wszystko ok.. podjerzewalam że to zpalenie ucha zewnętrznego bo mały bardzo ulewa i często niestety to uszko jest wilgotne mimo że staram się wycierać..
Po za tym gdyby to było wewnętrzne miał by gorączkę, płakał by nie chciał jeść i spać.. a dziecko było nadwyraz spokojne.. no ale to jednak ucho więc trzeba zbadać .. na pogotowiu lekarka odesłała nas ze skierowaniem do pediadtry do szpitala dziecięcego w szpitalu dziecięcym lekarka powiedziała że ona nie pomoże bo potrzebny jest laryngolog, który jest dopiero jutro więc by nas musieli przyjąć na oddział :/ ale zbadala Michaśia zrobiła morfologię i CRP po 2 h siedzenia w tym szpitalu odesłali nas z tymi wynikami do laryngologa do Katowic :/ i jak tu żyć bez auta się pytam????? Tam naszczęscie nie było ludzi po 10 min zszedł lekarz i zdzwiony pyta na jakiej podstawie twierdzę że dziecko ma zapalenie ucha wewnętrznego.. tlumaczę mu co i jak i z wielką łaską ze mną rozmawiał i zbadał Michasia.. no i stwierdził że pediatra powinna wiedzieć że przy takich wynikach dobrych z krwi nie możliwe jest żeby bylo zapalenie ucha wewnętrznego! no ale dobra dał nam maść i kropelki ..
przy okazji zapytałam o pleśniakwę na podniebieniu i tu pan doktor się ożywił i ucieszył że go o to zapytałam.. bo nie zaglądając dziecku do gardła stwierdził że to na bank nie jest pleśniawka tylko jakoś to nazwał jakieś perły ale nie pamiętam dokładnie nazwy i że to kształtuje się podniebienie i że dobrze że mu o tym przypomnialam bo musi o tym stażystom powiedzieć a mu to umyka..
Ja mu na to że jak to przecież ja od miesiaca męczę dziecko jakimiś roztowrami wpycham mu plaucha do buźki i czyszczę to a ostatnio dostałam antybiotyk.. !!!
Ożywiony lekarz zajrzał do gardełka Michasia i stwierdził że to nie pleśniawka!!!!
MASSSSAKRA!!! to ja dziecku daje antybiotyk od mca się z tym nie mogą uporać grzebie dziecku w gardle a to naturalny proces tworzenia się podniebienia czujecie to???????????
W końcu dotarłam po 6 h walki z lekarzami do aptetki tam laska stwierdziła że nie może rozczytać recepty bo jest nie wyraźna i mi nie sprzeda leku dopóki się nie dowie co to :/ dzowniła do lekarza i lipa nikt nie odbierał.. naszczęście sobie przypomniałam że w aucie mam jeszcze kartę jak przyjmować te leki i ta kartka byla już wydrukiem z komputera więc było wyraźnie.. tylko że moje dziecko już płakało w niebogłosy zniecierpliwione całą sytuacją , głodne i zmęczone.. w końcu o 19 tej dotarliśmy do domu.. zmęczeni i głodni bo tylko o śniadaniu.. masakra
naszczęście moje dziecko pięknie sobie śpi a mamusia może w koncu odpocząć ..ehh