avatar

tytuł: Nasz Kurczaczek :)

autor: Zaczarowana

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Chciałabym być dla maleństwa choć w połowie taką mamą, jaką dla mnie była i jest - moja Mama.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Jestem przeszczęśliwa! Radość mnie rozpiera. Nie mogę w to uwierzyć! Nareszcie udało się :)

Dziękuję za słowa pocieszenia pod poprzednim postem. Zaraz miną 4 miesiące od naszej tragedii. Życie toczy się dalej, musi choćby  tylko dla córki, ale w sercu ciągle jest żal, ból i tęsknota. Mam żal do Boga o to, co się stało. Nie umiem się go wyzbyć. Mam wrażenie, że oddalam się od wiary. Chodzę do kościoła, ale w środku czuję narastający bunt. Jaki dobry Bóg mógłby na to pozwolić? Byłam dziś na cmentarzu, stałam nad grobem mojego Aniołka i miałam ochotę wyrwać sobie serce, to tak bardzo boli. To niewłaściwe, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca; nowonarodzone dziecko, mające 3 dni umiera? I Bóg na to pozwala?Niedługo święta Wielkanocne. Już nigdy nie będą takie same, już zawsze będą kojarzyły mi się z cierpieniem. Po tym jak byłam szczęśliwa, że jestem w ciąży, dzień po świętach, świat zaczął się walić na głowę i od tego momentu koniec sielanki... Myślałam, że może jeszcze będę tu wracać, ale widzę ovufriend za wszystko chce teraz pieniądze.

1
komentarzy
avatar
Wchodzę tu w sumie tylko po to żeby sprawdzić, czy ktoś może coś napisał. Czekałam na Twój wpis. Wiedziałam jaki on mniej więcej będzie, bo ciężko wyobrazić sobie żeby było co innego po takiej tragedii. Tak bardzo Ci współczuje. Tak, to niesprawiedliwe, okropne, nie wiadomo dlaczego Bóg, skoro istnieje, pozwala na takie cierpienie i ból. Odwiedzasz teraz cmentarz i mówisz że chcesz wyrwać sobie serce- pewnie będzie tak jeszcze przez długi czas. Ale kiedyś pewnie po prostu staniesz nad grobem, uronisz kilka łez i wrócisz do domu, gdzie będzie czekała na Ciebie nie tylko Julka. Strata dziecka to chyba nieporównywalny ból do innej straty, ale żałoba chyba przebiega tak samo. Kochana, życzę Ci, żebyś niedługo cieszyła się zdrową, łatwą ciążą. Żeby los wynagrodził Ci cierpienia i żebyś nigdy nie musiała się już martwić o żadne swoje dziecko. Żebyś zaczęła się uśmiechać i znów cieszyć się życiem. Jeśli nie możesz poradzić sobie ze stratą, polecam wizytę u psychologa. Za granicą pewnie nie jest łatwo, ale myślę ze znajdziesz jakiegoś polskojęzycznego. Trzymam za Ciebie kciuki i jeszcze kiedyś zajrzę :*
Dodaj komentarz
avatar
{text}