Uhhh sporo nas nie było ale nie bez powodu sporo się działo i nadal dzieje!
Zacznę od chrzcin
Wielkie przygotowania do tego wjątkowego dnia w życiu naszym a najważniejszym w życiu naszej Lilianki chciałam by było uroczo, słodko i pastelowo. Chciałam pompony z bibułki,świeże kwiaty w wazonch...ale szczerze? Przy Małej bardzo ciężko robić coś innego niż obserwowanie jej i kręcenie filmików, robienie zdjęć! zaczęła tak się zmieniać pod kątem zachowania, że nie mogę przestać jej obserwować! dlatego tak rzadko zaglądam A więc wracając do chrzcin. Niestety nie udało mi się zrealizować swojej wizji z braku czasu ale i tak było fajnie ja z obawy, że Mała nie będzie spać w kościele nie miałam nawet ochoty jeść. Przy ubieraniu w sukienke oczywiście był krzyk - tego dnia było gorąco. Mój tata robił jej zdjęcia jak matka chrzestna ja ubiera dostała cycka, ale bałam się, że się obrzyga całe szczęście nic takiego się nie stało, potem wsadzilismy ją do fotelika i ruszyliśmy. Pod kościołem szybkie podpisanie umowy z fotografem i biegiem do księdza. Był tylko jeden problem. Nigdzie nie było Elizy! Okazało się, że pojechali w ogóle do innej miejscowości, a żeby było śmieszniej - wyszliśmy z tego samego domu! No nic, tuż przed mszą dotarli. Mała siedziała w foteliku, bo jak zakładałam - miała spać! A tu zonk. Ona oczy jak 5 zł i ani jej się śni spać. Myślę ok, niech nie śpe aby tylko nie płakała. Całą mszę o dziwo nic, nawet jak jej głowe polewał ksiądz nic! I TAK OTO PRZETRWALIŚMY! jak tylko msza się skończyła Mała poszła spać. Zdąrzylismy tylko pare zdjęć cyknąć.
Potem do domu...a tam jakby w nią diabeł wstąpił. Ryk, krzyk i płacz i zero snu. Myślałam, że oszaleje. BYłam umordowana gośćmi, lataniem a to zrób herbatke a to kawe i Małą, że modliłam się o sen, choć i tak nie zapowiadał się długi, bo w nocy ruszaliśmy na wakacje a torcik był przeducny i przepyszny!! Wszyscy byli nim zachwyceni! Lilusia po całym dniu spała jak zabita! Nie mogłam jej dobudzić na jedzenie i ubieranie się na drogę. Aż szkoda mi jej było.
Droga na wakacje zleciał bardzo szybko a Lilusia przespała większą część podróży. Jak dojechaliśmy na miejsce modliliśmy sie o sen. I odziwo wszyscy poszliśmy spać i spalismy do 11-12, na miejscu byliśmy o 6.30. Domek był cudny a wyjazd jak to każdy minął zbyt szybko. Cieszyłyśmy się z Elizką, że nie ma upałów Mała spała tam cudnie! Widać było, że to powietrze jej bardzo służyło. Powrót do domu również minął szybko i bezproblemowo.
I tak oto zleciał nam lipiec a z jego końcem uświadomiłam sobie, że moja córunia kończy 3 miesiące! WTH?????!!! zleciało, tak się bałam tych pierwszych 3 miesięcy, że będą kolki i nie przespane noce. Jest raz lepiej, raz gorzej. Ja się bardzo dobrze czuje jako mama, choć mam czasami chwile kiedy myślę, że nie chcę mieć więcej dzieci ale zaraz mi przechodzi, kiedy widzę jej słodki uśmiech i słyszę jej śmiech. I dziś zaliczyła swój mały sukces! Przewróciła się z brzuszka na plecki i to dwa razy pod rząd nie kładę jej jakoś często na tym brzuszku i może dlatego tak słabo jej to idzie - ale szczerze? Każde dziecko rozwija się w swoim tempie i nie mam zamiaru niczego przyśpieszać, by nadążyć za dziećmi koleżanek czy też by rozwijała się książkowo najlepsze jest jednak to, że Lila pcha wszystko do buzi - rączki, zabawki, kocyki i pieluszki dziś założyłam jej sukieneczkę, po której widać jak bardzo urosła
Podrzucam parę zdjęć, niestety na zdjęcia z chrztu wciąż czekamy więc tylko takie, które sama osobiście robiłam
To co mi sie ostatnio trafiło
Tak oto sobie łapię wszystko i smakuje
Ciocia oszalała, bo trzska zdjęcia na każdym kroku
Z mamusią przestałam się stresować tym jak wyglądam po ciąży, bo dzięki Liliance i mojemu mężowi wszystko inne straciło sens
Z tatusiem na plaży drugi raz w tym roku zaliczamy morze
)
Moje ukochane, małe, niebieskookie szczęście
Oto ten wspaniały torcik ) był mega słodki
Nadal nosimy '2', rozmiar ubranek już z 2 tygodnie nosimy 62 oj rośnie moja dziecina kochana, rośnie :* bardzo się cieszę, że sie pojawiła. Nigdy bym nie zamieniła tych 3 miesięcy na inny okres w moim życiu realizuję sukcesywnie założenie z opisu pamiętnika, że chcę być mamą najwspanialszą na świecie i tak będzie choć nie mi to oceniać, ja tylko mogę się starać a jeśli chodzi o mnie? faktem jest to, że jestem przemęczona i często chodzę zła, ale nikt mi nie gwarantował, że będzie cudownie tzn jest cudownie, ba nawet bajecznie, ale na swój sposób to jak sobie wyobrażałam macierzyństwo trochę mnie teraz wyprostowało ale czym było by moje życie bez mojego kochanego Gnomika? bez tych łobuziarskich uśmieszków? Bez tych radośnie wlepionych oczek we mnie? Niczym, pustą rzeczywistością. Patrząc na kobiety w ciąży bardzo mi tęskno za brzuszkiem, ale bardzo mi wzrasta chęc posiadanie kolejnego dziecka ale zanim to nastąpi musi przyjść @, a po niej ani widu ani słychu. Czy się martwie? Nie choć chciałabym móc się starać na nowo o kolejnego bobasa, ale bez leków to się nie uda. A jak leki to musiałabym skończyć z karmieniem a nie chce! Moje dziecko może otrzymać ode mnie to co najcenniejsze i nie zabiore jej tego. Pod koniec roku jak już ją odstawie to może zaczniemy sie starać mąż ostatnio się śmiał, że już?teraz mi się chce kolejnego mówię, a na co mamy czekać? ale wszystko po kolej, pierw Lila musi podrosnąć a poza tym rozglądamy się za działką. Są to spore koszty, ale chcemy ją kupić za gotówkę, by przy kredycie mieć już wkład w postaci działki. Ach, znów się rozmarzyłam
Tymczasem uciekam! Mała śpi a ja musze coś zjeść bo zaraz zemdleje
Buziaki e-Ciocie :* postaram się w miare odzywać, choć pamiętniki ogarniam w miare na bieżąco
gosia i julita na Wasze specjalne życzenie nie miałam kiedy zrobić wpisu a i tak TEN kleje od rana