avatar

tytuł: Pamiętnik Solo-Mamy

autor: Arwi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Chciałabym być kochającą super mamą, wgapiającą się w swoje dziecko, a nie w ekran telefonu czy komputera. Chciałabym być co najmniej tak dobrą mamą jak moja, ale postaram się być jeszcze lepsza. Dla mojego Skarba :)

about me

Moje dzieci:

Jakub

about me

Moje emocje:

Radość, miłość, niedowierzanie, smutek, żal, niezrozumienie

Cześć! Dopiero dziś zauważyłam, że ten portal istnieje, brawo ja!  
Mój pamiętnik ciążowy był pełen problemów, narzekania i obaw - jak się okazało słusznych. 
Chciałabym jednak zacząć od opisu porodu tak jak go pamiętam teraz, czyli prawie 7 miesięcy po fakcie 
We wtorek miałam wizytę u gin, później mszę z okazji 25 lat po ślubie rodziców. No i jestem na tej wizycie, a pani dr do mnie "Karolina! Ty masz skurcze!" Chciałam odpowiedzieć "no shit sherlock" ale wiecie, nie wypada To odpowiedziałam, że wiem. Zapytałam o rozwarcie - w końcu skurcze mnie męczyły już ładnych parę godzin, rodzina chciała jechać do szpitala zamiast na wizytę, ale się uparłam, że 25ego nie rodzę. Wracając do rozwarcia... były już 4cm! Pani dr kazała jechać do szpitala. Hmm, ale stwierdziłam, że te skurcze są jeszcze do przeżycia i poszłam na mszę za rodziców. Ze skurczami wytrzymałam do 7 rano Wtedy obudziłam rodziców i Marcina i pojechaliśmy  Przebito mi pęcherz, żeby poszło szybciej, bo rozwarcie było 5-6cm tylko. No i jeszcze w gratisie lewatywa. Jezusie Maryjo. Miałam rację mówiąc, że skurcze przy sraczkach mam jak te porodowe No seryjnie to samo. Znaczy do czasu, bo ostatnie skurcze to już były wywalone w kosmos - to znaczy bólu nie pamiętam w ogóle, ale pamiętam co se tłukłam do łba "Osz k... ja nie dam rady, będą mnie kroić jak nic" Potem zawołałam położną, bo "te skurcze są jakieś inne" - no i były, bo to już przyszły parte Prawie 2h parcia i Jakub był na świecie Nie udał się poród w wodzie, bo tętno małego spadało. Trudno, dla mnie najważniejsze było bezpieczeństwo Kubulka. Było ciężko, ale szczegółów nie pamiętam. Serio Pamiętam za to, że gdzieś w połowie zauważyłam, że jest z nami studentka Miła była, włosy mi wiązała i w ogóle Mam nadzieję, że czegoś się nauczyła 
Urodziłam bez żadnego znieczulenia, bałam się gazu jak samego czorta. Dzisiaj uważam, że mnie wtedy pojebało Następnym razem proszę o zzo zaraz jak wysikam dwie kreski 
Najgorszy ból? Parte i nacięcie Ale jak dostałam syna na klatę to już nie czułam w ogóle bólu, nic. Boże jaki on był piękny (i dalej jest!). 
Marcina rolę pomijam nie dlatego, że przy porodzie się spisał nie tak, ale dlatego że samo wspomnienie jego osoby powoduje, że łzy napływają mi do oczu. A muszę być silna. Dawałam mu milion szans, aż w końcu znalazł pracę i miał się bronić. Remont był już prawie skończony, powiedziałam Marcinowi, że w połowie października przeprowadzka (nie on mi...). Później na dniach się okazało, że pracy nigdy pisać nie zaczął i była to ściema. Co gorsza roboty też żadnej nie miał - zrobił sobie dwa miesiące wakacji od nas. Zerwałam zaręczyny. 
To tak w skrócie 
Teraz radzę sobie jako solo-mama, mieszkamy z Jakubem u moich rodziców i cieszymy się sobą każdego dnia <3 Marcin przyjeżdża raz na tydzień lub dwa na 4h W listopadzie pierwszy raz dostałam od niego pieniądze na dziecko.

To teraz o Jakubie: JEST REWELACYJNY!! Na początku był mocno high need, ale daliśmy radę. Teraz ma prawie 7 miesięcy i w sumie dalej nie sypia zbyt dobrze (a raczej zbyt długo) i jak zniknę na 10 sekund to albo wyje albo idzie za mną Bo wiecie, Jakub raczkuje I sam siada z czworaków. I sam staje przy meblach. I ma dwa zęby Dietę zaczęliśmy rozszerzać ok 10 dni przed skończeniem 6 miesięcy. Wtedy też zaczął dostawać flachę mm przed spaniem - byłam tak wyczerpana mentalnie po przebojach z Marcinem, że musiałam. Teraz wieczorna flaszka to już nasz rytuał, Kubuś wie, że po flaszce idzie spać. Do 12 śpi dobrze, czasem trzeba go przytulić. Od 12 do 7:30 rano potrafi być nawet 8 karmień Ale z reguły są 4 W ciągu dnia jedna drzemka 30min w łóżeczku i jedna na spacerze  
Ja jestem zmęczona i niewyspana, a do tego zdołowana i mam zdeptane poczucie własnej wartości. Życie mi się trochę zawaliło, ale cóż zrobić. Nie będę tkwić w związku z kimś, kto ma w dupie mnie i swoje dziecko, o nie. Będę Jakubowi i matką i ojcem jeśli trzeba <3 

Oto mój Skarb <3
https://images81.fotosik.pl/912/5e94b9b32a6ab991m.jpg
https://images81.fotosik.pl/912/cc54306d3fa1f517m.jpg
Nie pokażę go Wam wyraźnie, wybaczcie To jednak publiczne forum, każdy może tu wejść. I o ile ja nie mam problemu z dzieleniem się szczegółami na temat mojej osoby, tak Jakub może nie chcieć, żebym wrzucała tu jego zdjęcia Wystarczy, że są na moim prywatnym koncie na Instagramie.
A to ja:
https://images84.fotosik.pl/912/be1db1ee25b8e295m.jpg

Miłego wieczoru babeczki :* Postaram się czasem coś skrobnąć ;-)

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}