7 miesięcy i 26 dni życia Ali
Alicja lata po domu na czworaka jak szalona Muszę pilnować, żeby się nie uderzyła o coś kanciastego albo żeby nie zjadała z podłogi czegoś, co za długo tam leżało Dziś wywaliła kosz na śmieci, który właśnie miałam opróżnić hehe... Ma już dwa piękne ząbki i idą następne. Uwielbia skakanie na nóżkach i bajki, w szczególności Baranka Timiego Gada dużo, szczególnie "baba", ale czasem to brzmi jak "dada" (mój mąż twierdzi, że to o nim hehe) a jak jest jej źle to i "mama" da się usłyszeć między chlipnięciami. Jak się budzi to już często siada na łóżeczku i bawi się wszystkim dookoła i piszczy na mnie a gdy na nią spojrzę to uśmiecha się tak pięknie... Kocham ją najmocniej
Niestety karmimy się co 3h w nocy jak na początku. Przeczytałam, żeby dać jej na noc kaszkę i pewnie tego spróbuję niedługo. Akurat zaczniemy wprowadzać trzeci stały posiłek w postaci kolacji więc zdam relację z postępów. Je wszystko ładnie, pije z kubeczka jak jej trzymam i łapie już w rączkę owoce i dziś samodzielnie zrobione przeze mnie biszkopty z syropem daktylowym. Na razie bardziej to rozmiękcza dziąsłami, ale jakoś idzie Już niebawem stuknie nam 8 miesięcy razem
A z prywaty - wiem już jaką szerokość ma moja działka (szał - 18 metrów!) i projekt, który już miałam od dłuższego czasu w głowie pasuje. W sobotę jestem umówiona z architektem, który zerknie, czy wszystko się zgadza pod kątem WZ i podpowie co dalej (z zamówieniem projektu, ewentualnie w kwestii ppoż.). A potem kupuję projekt (do 2.10 promocja, więc zdążę akurat przed nową ceną), czekam na mapę do celów projektowych i zlecam architektowi adaptację. A później już tylko pozwolenie na budowę
Cieszę się, że ta architekt się zgodziła bo ma sporo pracy, a nie jest szalenie droga i będzie też kierownikiem budowy. Mam ją z polecenia więc jeden kamień z serca Ogólnie boję się tego szału cenowego aktualnie. Jest boom budowlany i niestety materiały jak i robocizna zdrożały. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć sensowną ekipę budowlaną nie za grube tysiące... Tata obiecał pomóc. Obiecał też załatwić piach na budowę i pomóc z fundamentami, więc będzie dobrze
Ostatnio sporo czytam. Zabrałam mamie kilka książek z póki bo naszło mnie jesiennie na relaks z książką - takie to typowe No i jak tak się zagłębiam w tych opisach przyrody (aktualnie nadrabiam "Dom nad Rozlewiskiem" to jestem pewna, że obieramy dobry kierunek. Wieś, nieduży dom (nasz ma jakieś 97m2 powierzchni użytkowej) i nie ma co szaleć. Nie musimy mieć wypasionej chaty, nowoczesnych technologii itp. Musimy mieć DOM, atmosferę, miejsce rodzinnych spotkań do którego się wraca z utęsknieniem nawet po wymarzonych wakacjach za granicą. Dom, w którym siedzimy razem z Alą i oglądamy bajki, pieczemy ciasteczka, lepimy pierogi... Wiem, że dom będzie przytulnie urządzony. Nie chce marmurów, mebli na wysoki połysk... Chcę wielką miękką kanapę, fotel, kuchnię funkcjonalną, jabłonki i śliwy na podwórku, ogródek z warzywami za domem, latem basen dla dzieci... Oj, można się rozmarzyć Mieszkanie, nawet najfajniejsze i w super lokalizacji nie będzie dla mnie nigdy DOMEM, czymś stałym. Może nasz dom nie będzie bardzo przestronny, może lokalizacja z jednym autobusem miejskim też nie powala na pierwszy rzut oka, ale dla mnie okolica, powietrze, rodzice niedaleko i wolność dla mojego dziecka są o wiele ważniejsze niż 5 minut do centrum
No, to tym miłym akcentem buziaki i życzę udanych ostatnich pięknych, upalnych dni tego lata