avatar

tytuł: Alicja w Krainie Czarów :)

autor: sudari

Wstęp

about me

O mnie:

30-letnia mama pięknej dziewczynki :)

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Najlepszą dla mojego dziecka.

about me

Moje dzieci:

Córeczka Alicja urodzona 23.01.2018 r. :)

about me

Moje emocje:

Ogromne szczęście :)

5 miesięcy i 22 dni życia Ali

Dziś kolejny wielki dzień Ali pierwsza marchewka! Byłam przedwczoraj u rodziców i zabrałam trochę świeżo wykopanej marchewki i ziemniaczków i działamy Marchewkę zrobiłam na parze, wyszło na dziś i spokojnie na jutro. Ala zjadła może z 7 łyżeczek i trochę się przy tym krzywiła ale jadła dalej. W końcu miałam wrażenie, że zbiera jej się na wymioty więc na dziś starczyło. Niestety moje dziecko wszystko musi dotknąć samo i marchewkowe paluszki umazały body, fotelik i śliniak. Marchewka się raczej z body nie dopierze, głupia ja, że nie założyłam jej czegoś starego hehe  Dam znać jak postępy naszego rozszerzania.

A co u mnie - wszystko ekstra, nawet bardziej niż ekstra Mam warunki przyłączy z PGE, na dniach dostanę z gazowni i z wodociągów, a wczoraj miałem telefon z gminy, że warunki zabudowy czekają już na odbiór Szybko się zwinęli, tylko 2 miesiące No i baaaardzo dobra wiadomość - moja mama dostanie spore odszkodowanie na służebność na jej małej łące od Skarbu Państwa i zapowiedziała, że podzieli się że mną i z siostrą, a to już będzie kwota za którą mogę już robić fundamenty hehe Także spory zastrzyk gotówki i w ogóle wszystko super

0
Dodaj komentarz

6 miesięcy i 4 dni życia Ali

Pół roku! Jesteśmy razem już pół roku, a ja jestem tak zaabsorbowana moim dzieckiem, że nie zrobiłam ważnego wpisu tego dnia. No cóż, byłyśmy na kilka dni u moich rodziców i upajałam się wręcz piękną pogodą na wsi. Czyste powietrze, moja mama na urlopie i cały czas zajmowała się Alą Moja córa uśmiechnięta, szczęśliwa, dziadkowie zakochani a ja wolna - SIELANKA! Tylko się utwierdziłam w tym, że muszę wrócić na wieś i moje dziecko musi mieć to co miałam ja - wolność, dziecięcą beztroskę, mnóstwo miejsca do zabawy. trawę pod stopami... Tak będzie, bo mam już warunki zabudowy - co prawda trochę ograniczają mi się projekty i mam sporo dylematów, ale na pewno coś wybierzemy

No ale do sedna, czyli wracamy do początku - pół roku! Czy Wy też nie wiecie, kiedy to zleciało? Czy czujecie powagę sytuacji? Moje małe dzieciątko, które przed chwilą tuliłam w szpitalu jest już takie duże! Tyle się działo przez te pół roku, tak bardzo Ala się zmieniła, tak bardzo ja się zmieniłam... Ja też świętuję swoje pół roku jako matki i najważniejsze co zauważyłam to spokój - teraz czuję, że potrafię ze stoickim spokojem podchodzić do trudów macierzyństwa. Z resztą, uważam, że teraz jest nieco łatwiej niż przy noworodku.

Ale najważniejsze co Ala już potrafi:
- potrafi jeść stałe pokarmy (już wdrożyliśmy marchewkę, ziemniaka, brokuła, cukinię,  indyka, jabłko, banana, kaszę manną i niezliczone liźnięcia większości rzeczy, które Ala chce liznąć odkąd wie, że to się je ),
- potrafi dzięki rozszerzaniu diety spać bez karmienia ciągiem 9h! (już 3 dzień to się powtarza, że zasypia o 21 a budzi się na cycka o 6 rano - czasem tylko zapłacze w nocy i smoczek ratuje sytuację);
- potrafi stabilnie siedzieć w krzesełku do karmienia, ale sama jeszcze nie siada (pożegnaliśmy się z leżaczkiem - sprzedałam i kupiłam zwykłe krzesełko z Ikei);
- potrafi kręcić się na wszystkie strony, próbuje raczkować, na razie udaje jej się poruszać do tyłu (do przodu jeszcze nie załapała, ale muszę bacznie ją pilnować na łóżku bo gdyby mnie nie było to by fiknęła parę razy już - teraz tylko mata);
- śmieje się jak zobaczy mnie, tatę, babcię, dziadka i wiele innych osób, a nawet śmieszą ją ludzie w TV bo ni z tego ni z owego potrafi się zaśmiać do telewizora
- potrafi jeszcze inne fajne rzeczy, ale za dużo by pisać.

Półmetek za nami, ciekawe co przyniesie kolejne pół roku

1
komentarzy
avatar
Ha, ja mam baaardzo podobne spojrzenie na okoliczności przyrody nie zamieniłabym się z nikim na moją wiochę! A Ala idzie jak burza!
Dodaj komentarz

6 miesięcy i 15 dni życia Ali

W sobotę wróciliśmy znad morza Nie był to długi wyjazd, ale trafiliśmy na prawdziwe upały i w trzy dni strzaskałam się na heban hehe. Ali reakcja na piasek i fale morskie - bezcenna Nawet mój Mąż, który stroni od wody wygłupiał się ze mną w morzu i dawno się z nim tak nie uśmiałam. Wyjazd był boski, wspomnienia niezapomniane i masa zdjęć do albumu Ali

Na wyjeździe Ala jadła słoiczki - nie chciałam już szaleć z gotowaniem i blendowaniem więc zakupiłam 4 obiadki i śniadanka różnych firm. Wiem jedno - prawdziwe obiadki, które jej przyrządzam smakują inaczej, lepiej. Kupy po słoiczkach były jakieś inne, bardziej śmierdzące i mam zastrzeżenia do Gerbera i Hipp - do pierwszego za chemiczny smak banana, a do drugiego za cukier w składzie! BoboVita wg mnie daje radę. Ale zaraz po powrocie wjechały na stół normalne dania i zaczynam troszkę eksperymentować. Bałam się podać jogurt, buraka, nie wiedziałam co mogę czego nie... i wczoraj posiedziałam trochę na fejsbuku na grupach mamusiowych i już wiem, że nie ma co się pieścić. Niedługo kupię Ali jogurcik, twarożek, dziś na obiad wywar z barszczu czerwonego z dodatkiem jarzynek i mięsa, potem krem z dyni, w piątek spróbujemy rybkę... I jak skończy jakieś 8 miesięcy to rozszerzymy posiłki do 3 na dzień i powoli będziemy wprowadzać BLW. Trochę się boję tej metody, myślę, żeby ją wprowadzić w ramach przekąsek bo Ala chętnie je, ale gryzie za duże kawałki owoców i wszystko wykrztusza... Może nie potrafię przełamać w sobie strachu, zobaczymy

Poza tym Alicja stała się bardzo mobilna przez te kilka dni. Raczkuje (w sensie porusza się do tyłu), próbuje czworakować (rozpędza się hehe) i kręci się po całej podłodze, oczywiście poza matą Doszło niestety do tego, że parę razy już uderzyła się w główkę i 5 sierpnia pierwszy raz spadła z łóżka... Pod moim nadzorem! Odwróciłam się tylko po pieluszkę, a ta skubana zrobiła fikołka na brzuch, zsunęła się na podłogę stopami a gdy spojrzałam na nią usiadła na tyłek i uderzyła główką o dywan. Na szczęście tam był dywan. Wzrok na mnie w szoku, ja w szoku i płacz... Na szczęście nic się nie stało, ale nie zapomnę tego dnia, kiedy nie dopilnowałam mojego dziecka.

Wracamy do rzeczywistości - mój Mąż pojechał do pracy, w której przed urlopem złożył wypowiedzenie. Dopingowałam go w tym, ponieważ był tam mocno niedoceniony - ogarniał całą logistykę a 3 lata prosił się o jakiś awans i podwyżkę. I dali, w papierach "pracownik administracyjny" hahaha a kasy więcej tylko na gębę, a w rzeczywistości ciągle dostaje mniej. Więc miał małe spięcie z szefem i ostatecznie złożył wypowiedzenie. Dziś pojechał do pracy jak na skazanie, nie dziwię mu się wcale...

Ala śpi, ale zaraz pewnie obudzi się na cycka. Potem obiadek i spacer pewnie późnym popołudniem, bo jest bardzo gorąco.

0
Dodaj komentarz

7 miesięcy życia Ali

Moje dziecko już jest takie duże - dosłownie. Waży ok. 10kg i mierzy już 74cm, nosi ubranka już bardziej 80 niż 74. Umie już podnieść pupę na jednej nodze jakby chciała stanąć, potrafi "siadać" boczkiem z podparciem. Śpi całe noce i najważniejsze! - mamy pierwszy ząbek trochę ją męczył ale jest, powolutku idzie w górę i jest ostry jak żyletka 

O ile nie kupiłam mojej córce ani jednej zabawki do tej pory (babcie robiły robotę hehe) tak wczoraj odkupiłam od sąsiadki taką drewnianą kolejkę z Ikei - wprost idealną dla jej zwinnych paluszków. Do tego zapas książeczek i czekamy na nowe umiejętności 

Jemy już sporo rzeczy, dziś pomidorowa. Owoce wszystkie jakie są aktualnie dostępne mieszkam z kaszą manną, jaglaną lub owsianką albo z jogurtem lub twarogiem. Raz w tygodniu rybka, mięsko kilka razy i jakieś dania bezmięsne w pozostałe dni. Staram się gotować na dwa dni to samo co my jemy tylko bez przypraw. No i jak jemy coś, czego Ala jeszcze nie może to jej coś modyfikuje. Nie uważam, żeby to był jakiś problem a nawet się w tym spełniam poza tym zrobiłam przetwory, własny chleb na drożdżach a dziś dochodzi zaczyn na chleb na zakwasie. Stałam się oficjalnie kurą domową i dobrze mi z tym Jeszcze tylko własny dom z ogródkiem i będę spełniona. A do tego już coraz bliżej bo mam już warunki przyłączy, w poniedziałek geodeta i czekam na mapy by kupić projekt i umówić się z architektem 
 
Byłam wczoraj w pracy i dowiedziałam się o paru zmianach na plus jeśli będę musiała wrócić w kwietniu do pracy to może nie będzie tak źle 

Mój mąż nie dostał obiecanej kasy poza podstawą i za radą prawnika rozwiązał umowę z winy pracodawcy i złożył pozew w sadzie pracy. Także szykujemy się na wojnę z jego byłą firmą i może nawet wywalczymy odszkodowanie. 

Jestem dobrej myśli i wiem, że wszystko się uda

0
Dodaj komentarz

7 miesięcy i 14 dni życia Ali

Moja Córeczka jest taka zdolna, nie mogę wyjść z zachwytu Kilka dni temu sama usiadła i sama już raczkuje, pełza i ogólnie robi takie wygibasy, że pewnie zaraz wstanie na nogi Ząbek już piękny bialutki i przy każdym uśmiechu go widać, zaraz będą szły kolejne bo dziąsła napuchnięte. Wracamy niestety do nocnych karmień - czy to ze względu na ząbkowanie czy ogólny skok rozwojowy. Czasem zasypia jak tylko przyłoży głowę do podusi, a czasem wierci się i uskutecznia wszystkie nowe pozy i dopiero godzinę później faktycznie zaśnie. No nic, przeczekamy to

Póki co mamy piękny wrzesień, nie sądziłam, że o tej porze będę jeszcze śmigać w sandałkach i topach a tu proszę Już zrobiłam przegląd szafy (swój i Ali) i letnie rzeczy poszły prawie w odstawkę. Ala powoli wyrasta z rozmiaru 74 (zależy jaka marka) i wchodzi w rozmiar 80, więc na szczęście mam kolejną pakę ciuchów od koleżanki i rozmiary idealnie wpisują się w jesienną aurę.

Za kilka dni mamy wesele więc Ala znowu przejdzie test cierpliwości. Tym razem chcemy mieć pokój, bo w razie czego jak Ala uśnie to zawsze będzie babcia i dziadek, którzy będą się bawić razem z nami i może sama się dłużej pobawię Mimo, że rozszerzamy już dietę całkiem solidnie, to jednak cycek nadal rządzi. Jutro mamy wizytę kontrolną więc będzie mierzenie i ważenie i zobaczymy co powie lekarz. Ogólnie chcę już powoli wprowadzać Ali trzeci posiłek i jak skończy 8 miesięcy to może zaczniemy już bardziej wchodzić w BLW. Póki co uczę Alę pić z kubeczka, bo z niekapkiem chcę jak najszybciej się rozstać.

No i trochę prywaty - czekamy na wymiary działki od geodety, bo już jesteśmy po spotkaniu i spisaniu protokołu rozgraniczenia działek. Potem wybieramy projekt wstępnie i lecimy do architekta uzgodnić czy będzie pasował. Poza tym mój Mąż czeka na rozprawę i intensywnie działa ku założeni własnej działalności. Ma na razie parę zleceń i jak to przyniesie spodziewane dochody to złoży wniosek i być może w końcu będzie na swoim, o czym tak bardzo marzył Trzymajcie kciuki, ja trzymam bardzo bo wiem, że on będzie szczęśliwy i ja z resztą też

0
Dodaj komentarz

7 miesięcy i 26 dni życia Ali

Alicja lata po domu na czworaka jak szalona Muszę pilnować, żeby się nie uderzyła o coś kanciastego albo żeby nie zjadała z podłogi czegoś, co za długo tam leżało Dziś wywaliła kosz na śmieci, który właśnie miałam opróżnić hehe... Ma już dwa piękne ząbki i idą następne. Uwielbia skakanie na nóżkach i bajki, w szczególności Baranka Timiego Gada dużo, szczególnie "baba", ale czasem to brzmi jak "dada" (mój mąż twierdzi, że to o nim hehe) a jak jest jej źle to i "mama" da się usłyszeć między chlipnięciami. Jak się budzi to już często siada na łóżeczku i bawi się wszystkim dookoła i piszczy na mnie a gdy na nią spojrzę to uśmiecha się tak pięknie... Kocham ją najmocniej

Niestety karmimy się co 3h w nocy jak na początku. Przeczytałam, żeby dać jej na noc kaszkę i pewnie tego spróbuję niedługo. Akurat zaczniemy wprowadzać trzeci stały posiłek w postaci kolacji więc zdam relację z postępów. Je wszystko ładnie, pije z kubeczka jak jej trzymam i łapie już w rączkę owoce i dziś samodzielnie zrobione przeze mnie biszkopty z syropem daktylowym. Na razie bardziej to rozmiękcza dziąsłami, ale jakoś idzie Już niebawem stuknie nam 8 miesięcy razem

A z prywaty - wiem już jaką szerokość ma moja działka (szał - 18 metrów!) i projekt, który już miałam od dłuższego czasu w głowie pasuje. W sobotę jestem umówiona z architektem, który zerknie, czy wszystko się zgadza pod kątem WZ i podpowie co dalej (z zamówieniem projektu, ewentualnie w kwestii ppoż.). A potem kupuję projekt (do 2.10 promocja, więc zdążę akurat przed nową ceną), czekam na mapę do celów projektowych i zlecam architektowi adaptację. A później już tylko pozwolenie na budowę

Cieszę się, że ta architekt się zgodziła bo ma sporo pracy, a nie jest szalenie droga i będzie też kierownikiem budowy. Mam ją z polecenia więc jeden kamień z serca Ogólnie boję się tego szału cenowego aktualnie. Jest boom budowlany i niestety materiały jak i robocizna zdrożały. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć sensowną ekipę budowlaną nie za grube tysiące... Tata obiecał pomóc. Obiecał też załatwić piach na budowę i pomóc z fundamentami, więc będzie dobrze

Ostatnio sporo czytam. Zabrałam mamie kilka książek z póki bo naszło mnie jesiennie na relaks z książką - takie to typowe No i jak tak się zagłębiam w tych opisach przyrody (aktualnie nadrabiam "Dom nad Rozlewiskiem" to jestem pewna, że obieramy dobry kierunek. Wieś, nieduży dom (nasz ma jakieś 97m2 powierzchni użytkowej) i nie ma co szaleć. Nie musimy mieć wypasionej chaty, nowoczesnych technologii itp. Musimy mieć DOM, atmosferę, miejsce rodzinnych spotkań do którego się wraca z utęsknieniem nawet po wymarzonych wakacjach za granicą. Dom, w którym siedzimy razem z Alą i oglądamy bajki, pieczemy ciasteczka, lepimy pierogi... Wiem, że dom będzie przytulnie urządzony. Nie chce marmurów, mebli na wysoki połysk... Chcę wielką miękką kanapę, fotel, kuchnię funkcjonalną, jabłonki i śliwy na podwórku, ogródek z warzywami za domem, latem basen dla dzieci... Oj, można się rozmarzyć Mieszkanie, nawet najfajniejsze i w super lokalizacji nie będzie dla mnie nigdy DOMEM, czymś stałym. Może nasz dom nie będzie bardzo przestronny, może lokalizacja z jednym autobusem miejskim też nie powala na pierwszy rzut oka, ale dla mnie okolica, powietrze, rodzice niedaleko i wolność dla mojego dziecka są o wiele ważniejsze niż 5 minut do centrum

No, to tym miłym akcentem buziaki i życzę udanych ostatnich pięknych, upalnych dni tego lata

0
Dodaj komentarz

8 miesięcy życia Ali

Moja Córka już jest taka duża, samodzielna, potrafi wyrazić swoją aprobatę i dezaprobatę i serio założę się, że z miesiąc będę pisać o tym jak pierwszy raz stanęła sama na nogi Póki co śmiga na kolanach od salonu do korytarza, żeby pooglądać się w lustrze a jak dojrzy, że kręcę się po kuchni to w kilka sekund jest już przy mojej nodze i patrzy wymownie jakby mówiła: "No weź mnie na ręce i pokaż co tam pitrasisz!" Na widok jedzenia aż zaciska pięści i piszczy, apetyt też ma niezły

O dwóch dni wprowadzam kolację w postaci kaszki na mleku ryżowym (swoją drogą pycha!). Niestety nie widzę rezultatu, w sensie nie przesypiam spokojnie całej nocy bo nafutrowałam dziecko hehe Ona się budzi z innego powodu, czytaj - ząbkowanie, potrzeba bliskości, smak mleczka mamy.

A ja od wczoraj chodzę zadowolona bo spotkanie z architektem bardzo owocne, czyli projekt pasuje, moje wątpliwości w sprawie przepisów rozwiane i jeszcze projekty przyłącza mi odejdą bo Pani Architekt się tym zajmie Zatem od razu po powrocie zakupiłam projekt po jeszcze okazyjnej cenie (wraz z aktualnym kosztorysem) i czekam na mapę od geodety. Potem adaptacja i składamy wniosek o pozwolenie na budowę. Już jest tak blisko, zważywszy że zaczęliśmy jakiekolwiek myślenie o domu w marcu i przebrnęliśmy przez wiele formalności, z czego rozgraniczenie działek to chyba najdłuższy proces...

Zatem - kolejnego pięknego miesiąca dla mojej Malutkiej i wspaniałej jesieni, która dziś przyszła ewidentnie

0
Dodaj komentarz

8 miesięcy i 24 dni życia Ali

Ha! Jak wykrakałam tak oto piszę oficjalnie - moje dziecko od 13 października samo stoi To znaczy samo wstaje i trzyma się a to szafki, a to okna, a to mojej nogi Ale codziennie doskonali nową umiejętność i wydłuża czas ćwiczeń. Dziś dobre 10 minut stała przy oknie i gadała zaciekle coś pod nosem co chwilę odrywając jedną rękę od szyby i odwracając się w kierunku telewizora albo do mnie No dumna jestem baaaarrrdzo! Chodzimy też na długie spacery, które kończą się na placu zabaw gdzie Ala doskonali stanie przy linach albo ściance wspinaczkowej, po czym idziemy na huśtawkę i cieszymy się do siebie Korzystamy z pięknej jesiennej pogody i na pewno jak ktoś kiedyś zapyta jakie było lato i jesień 2018 to powiem, że były piękne i ciepłe

Ćwiczymy też powolutku kroczki z podtrzymaniem i Ala ma już takie silne nóżki, że do końca roku wg mnie postawi sama pierwszy krok już bez mojej pomocy. Je też sporo i oprócz trzech głównych dań je chrupki lub ogryzki jabłka czy gruszki. O ile nie mogę za bardzo dać jej kawałka jabłka bo szybko odgryza za duży kawałek i chce go połknąć w całości, tak ogryzki sobie skubie powoli i płacze, gdy chcę jej już zabrać bo zostają same szypułki   Mam nadzieję, że niedługo pozna technikę gryzienia czy tam żucia jedzenia a nie pochłaniania wszystkiego jak odkurzacz haha

Ostatnio mój Mąż zaczął bardziej angażować się w wieczorne rytuały - codziennie albo on daje kaszę a ja kąpię lub ja daję kaszę i on kąpie. Mam też możliwość ruszyć się z domu na jakieś szybkie zakupy czy do lekarza bo on wie już, że on również może karmić nasze dziecko hehe Ostatnio zabrał Alę o 9 do dziadka i wrócili dopiero koło 12 - raj! Taki raj mam też prawie codziennie między 11.00 a 13.00 ponieważ Ala wtedy ucina sobie jedyną drzemkę w ciągu dnia (wtedy ja czytam książkę). Później spacer, obiadek, zabawy i wieczorny rytuał czyli kasza i kąpiel. Dzięki temu od kilku dni ok. 20.00 Ala już smacznie śpi a my nie padamy od usypiania dziecka. Jeszcze tylko kwestia budzenia się w nocy - cały czas ze 3 razy muszę do niej wstać, ale nie ma tragedii. Przynajmniej mogę pospać do 8-9.00 rano

To chyba wszystko z tych ważniejszych nowości z życia Ali więc na koniec jak zwykle newsy z naszego życia Dziś taki: sprzedajemy mieszkanie! Były różne warianty - że mieszkanie dopiero za rok, najpierw kredyt. Ale ostatecznie stwierdziliśmy, że najpierw mieszkanie, z tego kasa na budowę i wtedy dopieramy kredyt. Dzięki temu oszczędzamy na opłatach za mieszkanie i spłacamy mój kredyt, nasza zdolność szybuje w górę a pomieszkamy u moich rodziców, żeby być pod ręką od początku budowy
Od decyzji po realizację może być szybko, ponieważ od razu podpisaliśmy umowę z agentem nieruchomości, który już w tym tygodniu przyprowadzi nam klientów. Oferta cieszy się sporym zainteresowaniem, a cena jaką ma dla nas uzyskać jest większa, niż sami się spodziewaliśmy. Dzięki temu nie dbamy o formalności i możemy liczyć na zysk w postaci ok. 100 tys zł na start budowy! Dla nas taka kasa oznacza pewnie, że uda nam się zrobić SSO a może i SSZ za gotówkę A kredyt tylko na wykończenie.

Powoli już z Mężem obmyślamy plan jak to będzie, trochę na wariackich papierach bo znowu nie u siebie tylko z rodzicami, ale jednak może to być dobre posunięcie. Po pierwsze oszczędność, po drugie wsparcie ze strony dziadków (i na odwrót, czyli babcia pobawi się z wnusią a ja posprzątam i zrobię obiad), po trzecie blisko budowa no i po czwarte już będziemy żyć w miejscu, które wybraliśmy już na resztę naszego życia. Dla mnie to rodzinne strony i jedyne czego się obawiam, to czy mój Mąż się tam odnajdzie bez problemu. Lato na wsi zawsze jest fajne, można spędzać czas na dworze itp. Ale zima to dopiero wyzwanie - zostanie nam jeden pokój na prywatność taką zupełną.  A mój Mąż to człowiek orkiestra, jak nic nie robi to się denerwuje więc zobaczymy jak sobie ten czas zorganizuje. Może zwyczajnie rzuci się w wir pracy...

Acha, no i kolejna bardzo ważna informacja. Dobijamy 9 miesiąca od porodu, ja mam regularne okresy i ogólnie wszystko wróciło do normy więc postanowiliśmy już się nie zabezpieczać i oficjalnie zaczynamy starania o kolejnego potomka Na razie nie wiążę z tą decyzją jakichś wielkich nadziei, bo o Alę staraliśmy się 2 lata. Ale będzie co ma być. I tak teraz sprzedaż tego mieszkania to temat nr 1 i ewentualna wyprowadzka już może być blisko. Sądzę, że święta spędzimy już u rodziców - napiszę na pewno, gdy to się potwierdzi

0
Dodaj komentarz

9 miesięcy i 19 dni życia Ali

23 października Ala skończyła 9 miesięcy Niestety miałam problem z logowaniem i dopiero dziś mogę coś napisać. Dziś jest ważna data ponieważ obchodzimy 100lecie niepodległości o czym na pewno kiedyś Ali powiem - urodziła się 100 lat po tym wydarzeniu  

Ale po kolei - Ala skończyła kolejny miesiąc i od razu pojawił się rotawirus. Ala 2 dni wymiotowala w nocy po mleku z piersi, miała gorszy apetyt i przez tydzień miała biegunkę. Nie było wątpliwości bo mnie i Męża też dopadło nagle na 1 dzień i tylko że względu na to, że Ala nie miała gorączki nie pojechaliśmy do lekarza. Ogólnie nie jestem z tych mam-panikar, więc trzymałam zimną krew. I na szczęście szybko przeszło i Ala zaraz jadła za dwóch i cieszyła się jak do tej pory. 

Do dziś zrobiła też spore postępy i wczoraj pierwszy raz samodzielnie stała na nogach bez podtrzymywania i opierania się o meble. Od rana ćwiczyła zawzięcie przy mojej nodze lub przy łóżku i coraz dłużej sama stała Ogólnie ostatnio jestem hej bardzo potrzebna do wspinania widzę w niej tę zawziętość, która mnie cechuje. Czekam teraz na samodzielny pierwszy krok bo przy meblach już sama się porusza 
Tworzy już także coraz więcej nowych sylab (ostatnio "jeje", "dada", "adas" i piszczy jak widzi coś co bardzo lubi. Zasypia koło 20, budzi się koło 7. Drzemka jest między 10 a 13 i trwa około 2h. W tym czasie ja zawzięcie czytam książki i bardzo mi ta rutyna odpowiada. Ala je też coraz więcej przekąsek, w tym biszkopty i bułki (bez bułki ani rusz na spacer). Wymaga też coraz więcej uwagi przy zabawie, po pierwsze bo ciągle ćwiczy stanie a po drugie już nudzą jej się zabawki. Tańczy! Tak, moja córka tańczy w rytm muzyki, czyli podskakuje i rusza tyłkiem hehe Na ostatnim bilansie ważyła tylko 10700g i mierzyła 78cm.

To tyle o córci, a teraz prywata w skrocie: mieszkanie już się prawie sprzedało ale w ostatniej chwili klient się wycofał. Na razie czekamy dalej ale na pewno już niebawem czeka nas wyprowadzka. Mamy ekipę budowlaną, bardzo tanią, po znajomości Tylko geodetka się nic nie odzywa, strasznie długo to trwa... ale ważne że już wszystko praktycznie załatwione by wiosną ruszyła budowa. Za ekipę zapłacę z oszczędności więc super! Reszta za gotówkę ze sprzedaży mieszkania i kredyt już właściwie na wykończenie. Idealnie! 

A póki co upajam się ciszą we własnym mieszkaniu, bo już niedługo nie będziemy sami. Pozdrowionka

0
Dodaj komentarz

10 miesięcy i 11 dni życia Ali 

23 listopada Ala skończyła 10 miesięcy Jestem pełna podziwu jak bardzo już urosła (zaczynamy nosić ubranka 86 i Ala sięga już do stołu A była taka malutka), jak bardzo się rozwinęła (potrafi dyskutować jak jej czegoś zabraniam haha ) i jak bardzo mnie pochłonęło życie razem z nią. Cycujemy już tyle czasu A ja liczyłam najwyżej pół roku! Nie wyobrażam sobie wstać rano i nie zobaczyć jej jak cieszy się i macha do mnie z łóżeczka. W ogóle dziwnie jest jak się sama budzę przed nią bo dotychczas to ona budziła mnie. Dziś pospałyśmy do 9 A ostatni cycek był o 1.30 więc cieszę się tym dniem i możliwością wysłania się 

Oczywiście jakoś nie mogę znaleźć czasu czy weny na pisanie A poza tym tyle się dzieje... poprowadzę ten pamiętnik do 1 urodzin Ali i potem chyba skończę.

A co się takiego działo ostatnio? Po pierwsze sprzedalismy nasz samochód ponieważ co chwilę coś się psuło i jak padła skrzynia biegów to skapitulowaliśmy i sprzedalismy auto, dołożyliśmy niewiele i kupiliśmy coś bardziej ekonomicznego ale za to większego. Mam nadzieję, że zakup się opłaci i nie będziemy ciągle naprawiać tylko jeździć.

A druga ważna sprawa - sprzedajemy mieszkanie, mamy klienta i już jesteśmy po umowie przedwstępnej. Czekamy na sygnał jak tylko klient dostanie decyzję kredytową i będziemy się wyprowadzać. Już od tygodnia przeglądam różne zakamarki i jeżeli widzę coś co nam się nie przyda tylko zalega bez sensu to wywalam. Nie będziemy mieli gdzie trzymać zbędnych dupereli więc zabieramy jak najmniej. Myślę jednak, że święta jeszcze tu spedzimy

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}