Ale zaniedbałam Belly...przepraszam ale to moje ostatnie półtora tygodnia z Nelką...wracam do pracy. Dla nas matek nigdy nie ma dobrego czasu na powrót ale każy ma tam jakieś swoje zdanie na ten temat. Nie chce mi się, naprawdę...teraz kiedy ona jest taka słodka i szaleje na tym kocyku, ojjj jak ja ją kocham. Wczoraj byłyśmy w pracy na odwiedzinach prawie 4h!!! To moje dziecko było takim aniołem, pękałam z dumy. Wogóle nie płakała, cały czas z ciekawością wszystko oglądała! Noo miodzio! A jak się zmęczyła to poprostu zasnęła. Wszyscy się dziwili, że ona taka grzeczna wkońcu cały tata, zawsze zrównoważony, spokojny i opanowany...jak ja za nim tęsknie...te nasze wspólne wieczory, przytulanki....niech już wraca, odliczam czas
Nelką zajmie się moja mama, jestem spokojna bo ma wspaniałe podejście do niej, a mała śmieje się jak tylko ją widzi. Zresztą jedną i drugą babcię lubi, staramy się aby cały czas miała kontakt z jednymi i drugimi dziadkami, którzy są wspaniali w stosunku do małej i nas.
Tak sobie właśnie przypomniałam, czy wspominałam wam, że zanim poznałam mego męża to miałam narzeczonego, datę ślubu i wszystko inne w przygotowaniu??? No ale kolega narzeczony jednego pięknego dnia stwierdził, że on tego 'nie widzi' i tak nasze drogi się rozeszły, dzień przed kolacją zaręczynową z rodzicami dziś się z tego śmieje bo kurka gdyby nie ta masa cierpień, nie miałabym takiego skarba!!!
A to na dobry początek dnia!
http://youtu.be/3Kr3Ir_M8a4
tytuł: Od złego wyniku testu PAPPA do amniopunkcji...
autor: Prymaza