avatar

tytuł: Od złego wyniku testu PAPPA do amniopunkcji...

autor: Prymaza

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Chciałabym być taką mamą jaką sama mam :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Gdy tylko dowiedziałam się o ciąży nie mogłam w nią uwierzyć! 27 lutego poszłam na screening prenatalny, a 4 marca dowiedziałam, że jestem w grupie kobiet, które mogą urodzić dziecko z trisomią chromosomu 21...wtedy mój świat legł w gruzach, a radość z ciąży prysła jak bańka mydlana. Moja historia jest dość długa i według nauki kończy się dobrze, a ja pisząc ten pamiętnik chciałabym dać nadzieje wszystkim kobietą, które będą postawione w tej samej sytuacji. Z obserwacji widzę, że jest nas nie mało, a tylko wiara w pozytywne da nam siłę do walki!

Kochane foteczki dla Ciociulek!
Wyszłyśmy dopiero we środę bo Malutka miała infekcję ale już wszystko w porządku.
Opiszę naszą przygodę jak najszybciej bo narazie sie poznajemy i przyzwyczajamy

5
komentarzy
avatar
Cudowna! Czekam na opis Uściski dla Was!
avatar
No cudna jest Wasza córeczka
a jakie cudne policzki
buziaki dla Was obu <3 <3
avatar
Przepiękna Gratulację dla rodziców
avatar
Jest piękna
avatar
piękna Kornelia ma buźke jak aniołek !
Dodaj komentarz

Do szpitala trafiłyśmy w środę 24 września z racji ciaży przenoszonej i braku jakichkolwiek oznak porodu. Zapodali mi kroplówkę z oksytocyną i ni c sie nie działo. W związku z tym, że była to kolejna próba, Pan Doktor zapytał czy miała bym cos przeciwko jakby nastepnego dnia spróbowali taki żel Prepidil, ona jest ponoć dość skuteczny i może się uda...Tak też zrobili, we czwartek o 11 został nałożony do wnętrza szyjki i no niestety nic. W piątek mieli postanowić co dalej. O godzinie 3 w nocy zaczęłam odczuwac bóle miesiączkowe i lekko brudzić i plamić, to nas ucieszyło bo to objaw dojrzewającej szyjki, o 9 miałam już regularne skurcze-bolało ale ja nie wiedziałam czego się spodziewać i ten ból był dla mnie do przeżycia. Godzina 11 rozwarcie na 1,5palca, dostała czopek, który miał pomóc przyspieszyć. Godzina 14.30, rozwarcie na 3palce, ładnie postepuje, ból coraz gorszy ale da się żyć, położna pyta czy chcę znieczulenie, pytam, czy ma coś innego do zaproponowania ona mówi, że może wanna z hydromasażem, ja, że super. Już przygotowują wannę ale jeszcze przed połozna mówi, że pęcherz płodowy ładnie się napina i Pan Doktor oceni czy przebić. Tak się stało, pytam o kolor, mówią, że dobry ale podbrawiony moim krwawieniem, wczesniej podłączyli mnie pod ktg i tam już ból był okropny, Mąż był przy mnie cały czas i jego ręka ściskana była baaardzo mocno 15. 30-40 kolejny skurcz-wody wypływają...następny...wypływa ich podejrzanie dużo, zaglądam na podkład a one zielone, wzywam szybko położną, potwierdzają, lekarz potwierdza i mówi, że w takich warunkach komfort życia maluszka znacznie spada, mój GBS i wody zielone nie są dobrymi towarzyszami i proponują cesarskie cięcię. Oczywiście zgadzamy się bez gadania. Za minutę jest u mnie anestezjolog i tłumaczy jak wszystko będzie wyglądać, kolejna minuta siedzę na stole i jestem znieczulana, 15.50 Malutka dostaje ode mnie buziaka...cdn

2
komentarzy
avatar
Cudownie!

Gratuluję! Zdrówka dla Was!
avatar
Gratulacje !!! Tez byłam wtedy w szpitalu ale mnie wygonili- fałszywy alarm heh a tak byśmy sie spotkały
Dodaj komentarz

ahh teraz jak to wszystko wspominam to zaciera się jak nie wiem co...zostaje zabrana na salę poporodową, razem ze mna Mąż i Nelunia, kładą mi ją do cyca i tak sobie leżymy. Szok dla takiego dziecka jest niesamowity 56cm i 3670g żywej wagi śpi cały czas, ja niestety nie do końca sprawna, z cewnikiem i bez czucia w nogach nie bardzo moge sie nią zająć. Panie zabierają ją na noc i otaczają cudowną opieką...W związku z mojm GBSem i zielonymi wodami obie dostajemy antybiotyk i tak jeszcze 3doby bo CRP było dość wysokie. Szpital cudowny, z acałym sercem polecam Swissmed w Gdańsku. Nikt nie obrzydził mi porodu mimo, że droga do niego była dość druga. Wciąż planuję drugą dzidzię i w życiu nie myślę o innym szpitalu. Będe odkładac grosik do grosika ale znowu tam urodzę. Panie Położne jak złoto, ciocie od noworodków to prawdziwe ciocie z sercem na dłoni...Nikt nie zmusza Cię do karmienia piersią, nie robi wymówek, nie wyzywa od wyrodnych matek...nie zabrania dawać smoka, głupio nie komentuje. Mysmy próbowały karmić ale...no wlaśnie jeden cycek modelowy, drugi ma płaską brodawkę...w jednym pokarm w drugim nie...szalałam tak 1,5tygodnia, ściagając, masując indukując bla bla bla. W momęcie jak zaczynałam wpadać w deprechę powiedziałam konieć! Trudno, ja nie byłam karmiona cyckiem, moja siostra też nie, jesteśmy zdrowe, ładne i mądre to moja córka też taka będzie na butli! Szkoda tylko, że nie będe mogła jej dać tych przeciwciał, które naprodukuję...bierze mnie jakieś przeziebienie, całą ciąże nie chorowałam to dopadło mnie teraz.

Ogólnie karmienie butlą, chodzącego żołądka wcale nie jest takie proste jak się wydaje ale o tym to już w nastęnym poście!

My witamy się w 2 tygodniu życia

4
komentarzy
avatar
Witaj króliczku na swiecie!
avatar
O jejku jaka laleczka jaka porcelanowa cera, śliczna
avatar
śliczności
avatar
Śliczności malutkie
Dodaj komentarz

Dziewczyny jak wygląda kwestia badania bioderek w 4tygodniu? Trzeba skierowanie od pediatry? Czy jakoś to z automatu idzie? Własnie mnie olśniło

6
komentarzy
avatar
Bioderka to dopiero po 6 tygodniu. Pediatra daje skierowanie, ale mozna tez isc prywatnie- ja byłam u doktor Wyszomirskiej- budynek solidarnosci- 150 zł usg bioderek, nerek, mozgowia i cos tam jeszcze , jakby co dzwon juz teraz bo ja np musiałam dzwoniłam 3 tygodnie wczesniej zeby sie zapisac, takie tam do niej sa kolejki.
avatar
Trzeba mieć skierowanie, na NFZ trochę się czeka, ale zazwyczaj robią w 6 tyg, sprawdz w dokumentach ze szpitala, czasem dają skierowanie przy wypisie :-)
avatar
Miki będzie miał 24 października w szpitalu i potrzebne jest skierowanie
avatar
Dziękuję Kochane za informację!!! :*:*:*
avatar
No jak tam sobie radzicie dziewczyny? Miałam juz wcześniej zapytac w jakiej dzielnicy mieszkasz? Bo moze uda sie wybrac na jakiś wspólny spacer
avatar
potwierdzam, ze skierowanie trzeba miec a badanie trwa doslownie 3 minutki hehe Na pewno wszystko OK z tak zdrowa dzidzią !
Dodaj komentarz

Ależ nowina! Bergo rodzi!!! Kurczę, jak czytałam jej każdy wpis to miałam wrarzenie, że jej problemy i rozsterki to to samo co ja czułam i czuję...Trzymam za nią kciuki, aby żadna z jej obaw się nie sprawdziła!!!

U nas powolutku, ciągle się poznajemy ale 2 tygodnie po wyjściu ze szpitala, własciwie nie całe 2 tygodnie, to nie jest jakiś długi okres czasu...
Nie karmie piersią, nie dałam rady...kiedyś wam opiszę moją historię z tym związaną. Najgorsze jest to, że czuję się przez to bardzo szykanowana bo przecież 'każda kobieta jest w stanie zaindukować laktację'...pytanie jak bardzo tego chce i jak silna jest psychicznie...no właśnie!
Prześladuje mnie odwieczne pytanie 'karmisz?'...'nie, kuźwa, głodzę własne dziecko!'

5
komentarzy
avatar
Kochana ja też karmie mm jak Miki się urodził to odciagałam ile mogłam po 20-30 ml bo było mu to potrzebne ale jaK wyszedł to raz pokarmowym a on się domagał mm i tak już zostało... A też mnie wszyscy pytają czy karmie :-o
avatar
Jak ja moglam przegapic Twoj porod,ja nie moge,gratuluje!:****** sliczna coreczka )
Co do karmienia to mnie poraza tez to pytanie, ja od 2,5 tyg karmie tylko butla,z laktaotorem pozegnalam sie juz dawno bodajze jak Franek mial 2 miesiace a pozniej jadl jak sie nazbieralo inaczej nie chcial. I przyszedl moment kiedy lezelismy w szpitalu ze dalam mu cycka a on sie na mmie spojrzal z pogarda i od tamtej pory on nie chce a ja wcale nie mam wyrzutow sumienia bo po butli tez bedzie ok! Na takie glupie pytania odpowiadaj glupia odpowiedzia,wkasnie taka jak tu napisalas
avatar
przez kogo jesteś szykanowana? Kochana nawet się nie przejmuj, Ty jesteś mamą i Ty najlepiej wiesz co dla Twojego dziecka jest najlepsze, jakbyś miała karmić piersią i nie być z tego zadowoloną (bo wszyscy mówią, że tak trzeba) to myślisz, że Twoja córa byłaby szczęśliwa? MM nie jest takie złe, w końcu posiada wszystko to co dziecku potrzebne i nie zdarzają się niedobory witamin. Karmię i naturalnie i mm i nie raz miałam ochotę przejść tylko na mieszankę. Świetnie ujęłaś odpowiedź na głupie pytanie "karmisz"? hehe
avatar
Nie przejmuj się karmieniem! Nie wiem dlaczego jest takie parcie na karmienie piersią, na zachodzie jest zupełnie na odwrót jak karmi się piersią to patrzą jak na dziwoląga. Najważniejsze, że dziecko najedzone i szczęśliwe.
avatar
Ojej, dopiero teraz przeczytałam że ty o mnie myślałaś wtedy
Dodaj komentarz

Kochane jesteście niezastąpione! Bardzo wam dziękuję za słowa otuchy, każdej z osobna i wszystkim razem. Najgorsze jest to, że mimo nagonki na karmienie piersią dużo młodych kobiet potrafi wbijać szpileczki...naprzykład jak mówię, że nie byłam w stanie zaindukować laktacji odpowiedają 'każda kobieta jest w stanie'. To nie prawda, u mnie pojawił się pokarm w 3 dobie w jednej piersi. Przystawiałam Małą i ona sobie ciumkała tak długo, aż usłyszałam któregoś dnia, że coś tam przełyka. Sprawa się skomplikowała w drugiej piersi. Mam płaski/wklęsły sutek którego Malutka nie była w stanie uchwycić, a jak nakładałam nakładkę to tylko sobie ją memlała. Pierwszy sutek już był w stanie agonalnym to nie miałam jak go odciążyć, a laktator z niej nic nie sciągał (i naprawdę uwierzcie mi, przykładałam go naście razy dziennie, raz do jednej, raz do drugiej piersi...) Jak wróciłam do domu pokarm był tylko w jednej...a ściągnąć byłam w stanie aż 10ml po tygodniu od indukowania laktatorem...w momęcie kiedy zaczęłam wpadać w depresję z tym związaną powiedziałam dosyć! I tak zakończyłam moją historię z karmieniem.


Sprawa szczepionek...mimo iż jestem z wykształcenia mikrobiologiem (podkreślam, że bardziej biologiem molekularnym) nie jestem w stanie podjąć decyzji jaką szczepionkę zakupić mojemu dziecku. Skojarzoną czy refundowaną??? Nie chcę truć Małej rtęcią ale z drugiej strony to te same szczepionki, którymi szczepione byłysmy my i całe nasze rodziny. Pojawienie się szczepionek 5 w 1 i 6 w 1 także wyzwala w ludziach wiele emocji, raz, że żaden organizm nie jest atakowany taką ilością wirusów na raz i to nie jest naturalne, a dwa czyta się o jakiś nadpobudliwościach, rozkojarzeniach i problemach z nauką u dzieci szczepionych takimi cudami...bądź tu mądra i pisz wiersze...czy macie jakieś racjonalne wytlumaczenia dla wyboru którejś z nowogeneracyjnych cudeniek bądź starych dobrych/ bądź nie szczepionek?

2
komentarzy
avatar
Spokojnie, pracuję z dziećmi z różnymi problemami i uwierz mi że szczepionki nie są przyczyną żadnych z tych problemów. Ja szczepiłam 6w1, mimo wszystko to szczepionki którymi szczepi się pół populacji na całym świecie.
avatar
Eeee, ludzie zawsze beda gadac, niezaleznie czego to dotyczy
Ja olałam- Alutka od 2 dnia na butli, miałam co prawda mało pokarmu ale to była moja świadoma decyzja i dzieki temu nie tylko poród jest super wspomnieniem, ale i poczatki wspólnego zycia tez. A Ala do tej pory nawet kataru nie miała...jest mądrym, radosnym, podobno bardzo silnym dzieckiem , no i przytulamy się mimo ze nie karmie piersią.
Ja dałam szzepionke 6w1. Na szczepionke była reakcja, ale nasza- panika czy bedzie ok. Mała pewnie w myslasz pukała się w głowe bo kompletnie nie zrobiło to na niej wrażenia, zadnej goraczki, marudzenia, rany po nakłóciu, NIC.
Dodaj komentarz

Ahh jak zwykle dziewczyny jesteście niezastąpione Nadia, miriiam dziękuję :*

My dziś zaczynamy 3 tydzień i wiecie co? wyczytałam, że maluchy przenoszone 2 tygodnie skoki rozwojowe przechodzą odpowiednio 2 tygodnie szybciej...mój Kurczaczek od wczoraj ma jakieś płaczliwe dni i problemy z zasypianiem. Mam wrarzenie, że cały czas jest głodna, drze się w niebo głosy, ssie dyda jak szalona, rączki tak samo...2,5 godziny to max jak wytrzymuje bez mleka. Nie liczę snu po kąpieli, bo wtedy śpi ponad 4godziny no i spacerków 3 godzinnych. w nocy nie spała od 1 do 3, dopiero jak sałam jej butlę to usnęła...ależ się nadenerwowałam, że nie umiałam jej ukoić

Kolejna sprawa to powiększony gruczoł sutkowy, ponoć normalne bo to efekt jeszcze moich hormonów ale jak długo to będzie trwać??? Jak zwykle przewrażliwiona matka umieram z niepokoju...mimo, że wszędzie uspakajają...

6
komentarzy
avatar
Ale sliczny Maluszek!!! <3 cudenko!!
avatar
Hehe, te smoki na poczatku to na pół buzi
a co do płaczu i rzucania się na butelke to ja nie wiem czy to z powodu skoków czy nie, ale moja ma tez takie okresy
avatar
Moja gruczoły sutkowe powiększone miała do 2 miesiąca, relax. A skoku nie zazdroszczę, ale minie a dziecię będzie miało nowe umiejętności. To fajna rekompensata za te kilka dni horroru
avatar
Ale przystojniak!
avatar
...Boziu wrrróć! ...PIĘKNOTKA! ..wybacz <zawstydzona>
avatar
Hahah niec się nie stało, za dużo niebieskiego poprostu
Dodaj komentarz

Czytam sobie wasze pamiętniki i natrafiam na wspomnienia waszych nieszczęść...Strata dzidziusia to najgrszy koszmar jaki może przytrafić się rodzicom i choć sama tego nie doświadczyłam potrafię wyobrazić sobie ból jaki przeszłyście.
Dokładnie pamiętam całe moje 9miesięcy ciąży, pamiętam jak przechodziłam przez piekło amniopunkcji i całego tego czekania...myśli jakie krązyły po głowie, decyzji jakie planowałam podjąć...nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi! Przyznam się wam szczerze, że mimo dobrego wyniku amnio całą ciąże myślałąm o tym czy będzie dobrze, czy Malutka na pewno będzie zdrowa, czy nie będzie żadnych wad, znamion i innych cudów na kiju i jak kiedyś powiedziała moja siostra, cała ciąża to jeden wielki stres i wiecie co miała rację! Najgorsze jest to, że po porodzie, jak zobaczyłam małego kurczaczka moją głowę opętały kolejne zmartwienia i emocję i kurka myślę, że tak już będzie całe życie...

No własnie, zaobserwowałam u małej drżącą bródkę i czasem drżącą jedną nózkę, wyczytałam, że to objaw niedojrzałego układu nerwowego ale jest i wiele innych niezbyt pozytywnych informacji, których zdecydowanie wole unikać...Czy wasze maluchy tez tak miały może? Boshh bo ja normalnie zawału dostanę!
Dziś Nela była wyjątkowo niespokojna od 18, płakała nie wiedzieć czemu, a jak ją wykapalismy to nie chciała mleka, wczesniej co prawda wypiła trochę wody ale juz miałam zawał! Po pół godzinie wypiła jednak 70ml i usnęła bez problemu...ciekawe kiedy teraz sie obudzi :-)

2
komentarzy
avatar
Oj kochana jak ja Cię doskonale rozumie... Ja ciągle wpatruje i wsłuchuje się w małego bo albo charka albo jest niespokojny albo się strasznie napina a ja odchodzę od zmysłów.... Chyba tak już będzie cały czas :-S
avatar
Mojej bródka tez się czasem trzęsła. Poza tym jak chodziłam z nia na rekach to wywalała oczy jakby miała problem z tarczycą. Do tego poprzednie badania które spowodowały ze uwierzyłam ze cos złego sie dzieje. Na szczescie drżenie bródki ustało, coraz mniej wybałusza oczy jak z nia spaceruje , doagnoza była ta sama- nie do konca rozwiniety układ nerwowy i zbyt duzo bodźców na raz. I że wszystko sie unormuje. I wszystko się unormowało. I muszę Ci powiedzieć ze z kim bym nie rozmiawiała, to kazdy kto ma dziecko na poczatku miał sytuacje ze wydawąło sie ze cos jest nie tak, ba, nawet lekarze straszyli ze cos nie tak. A po czasie okazywało sie ze to był fałszywy alarm, bo taki malutki organizm jest baaaardzo niestabilny, zdarzaja sie gorsze wyniki, rożne niepokojace zachowania, no i to podobno normalne. Tak więc nie martw sie, to na pewno nic poważnego
Dodaj komentarz

Byłam u pediatry ze wszystkim co mi na sercu leżało i oczywiście na wszystko jest zwyczajne wytłumaczenie

Wyczytałam gdzieś fajny tekst 'urlop macierzyński to też praca, tylko szefa trzeba nosić na rękach'...





http://images70.fotosik.pl/307/d0b233d407e7aab8med.jpg

6
komentarzy
avatar
śliczna szefowa <3
avatar
Mój szef ma identyczne buciki, niebieskie
avatar
Najcięższa a zarazem najwspanialsza praca
avatar
Słodka niunia, niech zdrowo rośnie
avatar
sliczna dziewczynka <3333 i ze dopiero teraz ją dojrzalam !!!!!!!!!! ) ej extra ten tekst...jesli mnie maz wku* to walne bilboard na scianie
avatar
Śliczna wcale nie wyglada jak terrorysta
Dodaj komentarz

Od 2012 oficjalnie moim Szefem jest Profesor Węgrzyn, człowiek, którego zespół opracował metodę leczenia mukopolisacharydozy typu III (choroba Sanfilippo), choroby, która powoduję okrutne spustoszenia w organizmach dzieci. Tak dzieci, bo żadne z nich nie dożywa nawet do pełnoletności...mimo, że objawy choroby pojąwiaja się dopiero w 1-2roku życia. Niestety ja akurat nie znajduję się w zespole, który zrobił tak wiele, zajmuję się zupełnie czymś innym, jednak seminaria i różne prezentację o tych chorobach (bo jest ich kilka typów) nie pozostają mi obce. Mając teraz malutką córeczkę ciągle myślę, myślę o tym aby moje maleństwo było zdrowe już zawsze, aby otaczało nas zdrowie, miłość, szczęście, spokój i harmonia...Daj Boże aby tak było!!!
Nie wiem czemu mnie naszło na czytanie tych wszystkich blogów i innych historii chorobowych, od dziś kompletnie się od tego odcinam, nigdy w życiu nić nie czytam i się nie stresuję!

3
komentarzy
avatar
Patrz, ze dopiero jak widzimy ile jest roznych chorob dookola, wtedy poznajemy znaczenie zwrotu "przede wszystkim zdrowia"... Zdrówka kocie! :*
avatar
ja tez nie moge czytac takich rzeczy... pozniej tylko gwalce swoj umysl dziwnymi myslami ;/
avatar
Kupki miał normalne, taka żółta jajecznica. Te kolki były i po naturalnym mleku i po nan. Jak wasz pediatra zareagowal na przejscie na mm?
Dodaj komentarz
avatar
{text}