Wiecie co mam juz serdecznie dość wszystkiego, za dużo informacji w necie i za dużo dobrych dusz doradzających...
Dziś była u nas położna, już 5 raz no i mała trochę popłakiwała ale ją uspokoiłam, połozona na wadze idealnie słuchała co do niej ciocia położna mówiła, w końcu ta ją wzięła z pieluszką i podała mi do przebrania, w tym momęcie się zaczęło...jak nie ryknę tak niczym uspokoić się nie da, cała zrobiła się sztywna i zaczęła zanosić płaczem..położna obserwuje a ja jej pytam co to może być ona, że własnie patrzy. Przejęła ją ode mnie i takim grubym głosem mówi do niej i na chwilę się uspokoiła ale po momęcie znowu ryk histeryczny i dalej niczym nie da sie ukoić...dopiero włączyłam jej Iglesiasa Bailando i zaczęłam tańcować to jak ręką odjął...Połozna śmiała się ę dziecko rozpieszczone ale aby byc pewnym czy wszystko ok mam zrobić badanie CRP aby wykluczyć infekcję układu moczowego. No ok zrobię ale mała nie płacze jak siusia, ostatnio zrobiła siusiu jak ją przewijałam i nie było nawet kwęknięcia...bardzo się tym wszystkim wystraszyłam, że to jakies podłoże neurologiczne, położna mówi, że nie, raczej nie. Na kolkę jej to nie wygląda bo nie podkurcza nóżek, a prostuje-ja jak byłam mała ponoć też prostowałam nogi na kolki, więc może to to? Mam dawać jej kropelki jak w przepisie i zobaczymy. Z kolei moja Teściowa, która była z nami stwierdziła,że Młoda się jej przestraszyła...Mi się też tak wydaję bo co, piosenka zagrała i był spokój, później spacer, karmienie, sen i dalej cisza, są bączki ale dałam jej kropelki to może już nie boli...Maaasaaakraaa...Za nic w świecie nie namówi mnie nikt na drugie dziecko...ja naczytała sie jeszcze o jakis NOPach poszczepiennych, bo przed nami szczepienie i wogóle umrę chyba z niepokoju! POMOCY!!!
tytuł: Od złego wyniku testu PAPPA do amniopunkcji...
autor: Prymaza