Zakup elektrycznego laktatora okazał się koniecznością. Mimo, że posiadam dwa ręczne teraz mam porównanie.
Machanie dłonią przez godzinę trochę mnie męczyło i nie pozwoliło zrobić nic innego.
Teraz widzę zalety tego wspaniałego wynalazku. Mogę posiedzieć na komputerze, trzymać Oleńkę, czy nawet zjeść śniadanie.
Poza ty pójście gdziekolwiek, do dentysty, fryzjera powoduje, ze muszę odciągnąć pokarm na zapas i na szybko.
No właśnie, wczoraj się wybrałam do fryzjera na 18:00, (bo miałam być w ubiegły czwartek) i poprosiłam Damiana żeby przypadkiem do mnie nie dzwonił zaraz po wyjściu z pytaniem
„Kiedy wracasz?”, „Długo jeszcze?”
Odciągnęłam mleko dla Oli a resztą mógł się zająć jako tata sam
Godzina 18:15 dzwoni telefon.
D. „Mała się drze już jakąś chwilę, a ja nie umiem jej zapiąć pampersa…”
ja: „Spokojnie, możesz podścielić podkład i ją tylko przykryć…”Ok godziny 19:00 (na szczęście już wychodziłam) ponownie dzwoni telefon, ale tym razem Janek z pytaniem:
„Damian pyta kiedy wracasz…” )
Mężczyźni……
I jak tu wyczarować dla siebie trochę czasu?
Ale i tak stęskniona jechałam szybko do tej mojej kruszyny.
ps. nawet pampers był jakoś założony, trochę poprzeciekał, ale postęp jest!
tytuł: Oleńko, witaj w domu :)))
autor: marta10012