avatar

tytuł: Pierwszy Pisklak u nas... pora na drugiego ;)

autor: Terraska

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Taka, do ktorej w wieku 20-40-60 lat dziecko z checia zadzwoni czy przyjdzie. Po rade, na spytki, albo po prostu przytulic sie i porozmawiac. Wspierajaca, tolerancyjna, ale wychowujaca. Chcialabym byc dobra mama, a bede najlepsza jaka potrafie.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

W ciagu ostatnich dni bylo od nich kolorowo. Dopiero ucze sie wierzyc, ze bede mama. Jest to dla mnie tak nieracjonalny koncept, ze nadal nie do konca dociera chyba do mnie. Jak to - ja? Przeciez pisalam o sobie "niezapladnialna"... ;) Jestem szczesliwa, ze moje dziecko postanowilo w tym temacie utrzec mi nosa. :)

Piękny nastrój po długim weekendzie minął bezpowrotnie. Brutalnie wyrwała mnie z niego siostra S.
Sytuacja 1: telefon mojego S nie przeżył ostatniego weekendu, a konkretniej kontaktu z oponami naszego auta. Siostra S pisze więc na moją komórkę: drogi S. Czy mogę Cię odwiedzić w marcu z synem? pozdrowienia dla Ciebie i Eryka. Zupełnie, jakbym nie istniała. Komórka najwidoczniej zmieniła właściciela, ciekawe...
Sytuacja 2: wkleiła na stream zdjęć fotkę swojego syna w kurteczce. Ktoś tam ze znajomych napisał, że ładna kurteczka. Niby normalne. Co na to siostra S? 'No dzięki, kupiłam ostatnio. Wcześniej to miał same szmaty. '

Zatkało mnie. Ostatni prezent ode mnie i S to była kurtka....

A S na to, że nie miała nic złego na myśli, że pewnie chodziło jej o inne kurtki... Noz kurczę, ślepy czy co?

Poza tym nie pamietam czy już pisałam. Umówiła się z moim S, że zamiast kupować prezenty na święta sobie, będą kupować dzieciom. No i OK, ale uzasadnienie - bo Wy macie jedno, a ja dwójkę mnie rozłożyło na łopatki. W sumie i tak wolę prezenty jej dzieciom kupować

1
komentarzy
avatar
Rodzina! Chociaż nie wiem czy ta siostra S to nie jest najgorszy egzemplarz z możliwych. Życzę Ci cierpliwości!
Dodaj komentarz

Dawno mnie tutaj nie bylo. Powoli zbliza sie Gwiazdka - czas dla nas szczegolny, bo Eryk urodzil sie 23 grudnia (po wywolaniu porodu przez pania doktor - on mial w planach pojawic sie w Boze Narodzenie ). Zbliza sie wiec Gwiazdka, urodzinki Erysia i... przy okazji chrzest, ktory wreszcie udalo nam sie zaaranzowac Czyli swieta u nas pelna para

Przylatuja nasi rodzice, wiec Wigilia bedzie sie odbywac w dwoch odslonach - polskiej i szwedzkiej Zamowilam pierogi i uszka od znajomej Polki w Luksie, ktora dorabia sobie cateringiem. Do tego bedzie barszczyk, paszteciki, zupa grzybowa, smazona ryba, kapusta z grochem i grzybami i makowiec (o ile sie wyrobie z wszystkim ). A ze szwedzkich rzeczy pieczony losos, rozne rodzaje marynowanych sledzi, pieczona szynka i miesne klopsiki z zurawina robione przez tesciowa, saffran buns, glogg i pierniczki No Czyli praca jest rozdysponowana, teraz tylko czekac na swieta pachnace jedzonkiem i na pierwsza gwiazdke

Erys jest cudowny. Od jakiegos miesiaca stoi, chodzi przy meblach i zabawkach, glosno 'rozmawia' z nami... No i rosnie Jest idealny! Malo placze, malo sie denerwuje - caly czas sie usmiecha i jest super spokojnym, niesprawiajacym problemow dzieckiem. I wszyscy naokolo - sami nieznajomi - sie nim zachwycaja. Nie da sie do sklepu pojsc, zeby ktos nie skomentowal, ze to niesamowity slodziak Czasem sie z S smiejemy, ze gdyby w Ikei dzieci sprzedawali, to Erys bylby pierwszym wysprzedanym egzemplarzem

Skoro tak super nam poszlo z pierwszym dzieckiem, to teraz chcemy isc za ciosem i produkowac drugie Niestety, poki co (9 cykl od powrotu okresu), starania nie wychodza i powoli znow zaczynam watpic, ze sie uda. Z drugiej strony... nie ma innej opcji, bo sie nie poddamy Trzymajcie kciuki!

8
komentarzy
avatar
A trudno sobie wyobrazić teraz że z Eryczka taki Ryczek był... Ale równowaga w przyrodzie musi być - już wypłakał co miał, teraz będą same uśmiechy :-) Kciuki oczywiście zaciśnięte i nie chcę słyszeć, że coś się nie uda. A Eryś to co? Zszedł z nieba? No... Więc do roboty <3
avatar
A troszke ponad rok temu pisałas , że Eryyczek jest małym Ryczkiem Ale ten czas leci Trzymam kciuki za starania!
avatar
Trzymam za was kciuki! Uda się wierzę w to! No i Święta pełną parą!
avatar
Kciuki mooocno mocno zaciśnięte. A ten bal slowek na Netflixie jest dostępny w necie. Oryginalna wersja to Word Party.
avatar
Ale przeleciał ten rok... Pamiętam jak Eyrka nazywaliście Ryczusiem, a teraz złote dziecko. No, mama, powodzenia w staraniach o rodzeństwo!
avatar
I ja pamiętam Ryczucia... a tu proszę wszyscy się nim zachwycają Udanego rodzinnego spotkania Wam zyczę...
avatar
To prawda, poczatki byly kiepskie... ale teraz to zupelnie inne dziecko Podmienili nam je w lato
avatar
O jakie zębole Chichocze się chyba cały czas! Widziałam was, widziałam... wcześniej byliście
Dodaj komentarz

A tak teraz wyglada moj Synus I nasza choinka

https://s29.postimg.org/xdol3yfhv/IMG_0574.jpg

https://s24.postimg.org/6jl83k5ld/IMG_0368.jpg

https://s28.postimg.org/j8u6dq0i1/IMG_0378.jpg

https://s30.postimg.org/av5p475vx/IMG_0413.png

Jest roznica, co?

https://s30.postimg.org/gejokvozx/IMG_0303.jpg

Podmienili nam dziecko!

0
Dodaj komentarz

Moja kuzynka adoptowała dziewczynkę kilka miesięcy starszą od Erysia. Jest już u nich w domu - a ja się bardzo cieszę, że wreszcie są szczęśliwi wyszła za mąż w wieku lat 25, teraz ma 39... wszystkie te lata próbowała zajść. Poddała się dopiero po n-tym in vitro, gdy lekarz-profesor przyznał, że już nie ma pomysłu co dalej robić... bardzo się bałam jak to będzie z naszymi relacjami gdy okazało się, że ja, młodsza, zaszłam. Unikałam jej. A teraz bardzo kibicuję - i cieszę się ich szczęściem i tylko trochę mnie irytują osoby takie jak Natalia Przybysz. Przecież według nich aborcja to takie nic, należy się kobiecie. Nie warto mieć dzieci gdy nie ma się kosmicznych dochodów i co najmniej 100 m2 mieszkania...

... siedzę i myslę ile bym dała, by maleństwo które utraciłam przez ciążę pozamaciczną mogło zamienić się z tamtym jej dzieckiem... tak bardzo pragnęliśmy, by przeżyło...
I myślę tez, że jakaś kobieta podarowała mojej kuzynce największe szczęście w życiu - możliwość pokochania jej dziecka. Dała temu dziecku szansę. Nie wiem kim była, ale wiem że zachowała się godnie.

Już nawet nie chodzi o to, że jestem przeciwna aborcji. W niektórych sytuacjach ja nawet jestem w stanie ją zrozumieć... rozumiem gwałt, ciężką chorobę... ale nigdy nie zrozumiem usunięcia ciąży w sytuacji względnego dostatku, stałego partnera i jedynie 'braku ochoty na zmianę mieszkania'. Lepiej pojechać na Słowację, bo urodzić i oddać komuś to obciach? Co powiedzą ludzie o tej 'celebrytce'? A jak już się usunęło, to warto jeszcze na tym wypromować własną płytę... Jakie to cyniczne.... bo przecież tak trudno się zabezpieczyć, tak trudno zrozumieć skąd się biorą dzieci gdy ma się już dwójkę.

7
komentarzy
avatar
Jestem za! Nie uważam by aborcja mogła być metodą abrykoncepcji, ale też uważam, że nie powinno się jej bezwzględnie zakazać. A żeby to był jeszcze powód do dumy? Żenada!
avatar
Czytając o tej Pani byłam w szoku i nie mogłam wydusić słowa... Pomyśleć, że kiedyś nawet kupiłam jej płytę... To tak jakbym ja teraz zastanawiała się czy usunąć, bo mi się trafiło z zaskoczenia... Mam dużo mniejsze mieszkanie niż ona. I, że się nie wstydzi o tym mówić głośno. Pod ziemię bym się zapadła. Zastanawiam się ile musi minąć czasu by zmądrzała i pożałowała, bo nie wierzę że takie decyzje nie pozostawiają śladu w kobiecie... Wielki szacunek dla Twojej koleżanki. Adopcja to nie jest łatwy krok, ale daje obu stronom ogromne korzyści i szansę na szczęśliwe życie.
avatar
Staram się nie oceniać 'po łepkach', po zdaniach wyrwanych z kontekstu. Więc przeczytałam wtedy całą rozmowę z Natalią Przybysz. Czy powinna mieć prawo w takiej sytuacji legalnie usunąć? Nie wiem, nie wiem czy to powinna być wyłącznie sprawa sumienia czy nie. Ale inna rzecz była dla mnie porażająca. Ta dziewczyna, wydawałoby się mająca trochę oleju w głowie, zanim udała się na Słowację, próbowała doprowadzić do poronienia farmakologicznie - faszerując się końskimi dawkami jakegoś leku do leczenia zupełnie innych przypadłości. Nie dość, że nie 'zadziałało' to jeszcze odbiło się na jej zdrowiu. A co nią kierowało, żeby całą tę historię upublicznić - ale w takim właśnie tonie - dumy z tego co zrobiła i niemal domagania się statusu pokrzywdzonej bohaterki... są rzeczy, które naprawdę mi ciężko pojąć.
avatar
Twoja kuzynka wiele przeszła starając się tyle czasu o dziecko. Dla mnie jest bohaterka decydując się dać miłość adoptowanemu dziecku. Wspaniała postawa godna naśladowania. Natalia Przybysz- brak slow... Szczerze ja znienawidziłam. Pozdrawiam serdecznie
avatar
Tovuś, ja tez się zastanawiam ile czasu potrzeba... i myślę, że może po części właśnie ona to ujawniła, by (oprócz sprzedaży płyty) dzięki poparciu feministek moc sobie powiedzieć "jednak dobrze zrobiłam", "myślę postępowo" itp. Żeby się rozgrzeszyć w tym publicznym konfesjonale. Kiedyś rodziny z 4 dzieci mieszkały na 40m2 i była to komunistyczna norma, a nie wyjątek. Te rodziny wcale nie były gorsze, a nawet zaryzykowalabym stwierdzenie ze może były sobie bliższe niż wiele współczesnych...

Swoją drogą lubiłam sistars. Sama Natalia i tak mi się nie podoba. Bez zalu odpuszczę sobie kupno jej płyty
avatar
Hejka, wybacz, że dopiero teraz się odzywam, umknął mi Twój komentarz. Aby przejść pamiętnikiem na różową stronę, zaznacz na wykresie ovu ciążę, a potem koniec ciąży na wykresie ciążowym. Wtedy masz wybór gdzie kontynuować pamiętnik.
avatar
Powodzenia w staraniach
Dodaj komentarz

Dawno mnie tutaj nie było... zaglądam czasem do pamiętników, ale coraz rzadziej komentuję je z uwagi na brak czasu po powrocie do pracy... A teraz to już w ogóle będzie ciężko, gdyż wczoraj właśnie zrobiłam pozytywny test ciążowy

Pozdrawiam serdecznie i poproszę o kciuki za zdrówko drugiego pisklaczka

15
komentarzy
avatar
Super! Drugi Pisklak do kompletu! Zdrówka!
avatar
gratuluję!!! dużo zdrówka życzę
avatar
Ogromne gratulacje!!!
avatar
gratuluję!!! dużo zdrówka!
avatar
Gratuluje piekna wiadomosc!
avatar
Gratulacje!!!! Trzymam za Was kciuki i życzę spokojnej, nudnej ciąży :*
avatar
Gratulacje!!!! Trzymam za Was kciuki i życzę spokojnej, nudnej ciąży :*
avatar
Super!Gratuluję i trzymam kciuki mocno, mocno.
avatar
Gratulacje! Trzymam kciuki!
avatar
Super! Drugi Pisklak do kompletu! Zdrówka!
avatar
Tak czułam jak zobaczylam Twój wpis super!!! Gratuluję!!!
avatar
Gratulacje!!!
avatar
Ale przegapiłam.... Terrasko! GRATULACJE!!! Bardzo się cieszę i życzę zdrówka!
avatar
O rety rety rety!!! I ja dopiero teraz takie wieści czytam!? Brawo, gratuluję! Daj znać, jak się macie
avatar
Co tam słychać? Jak się czujesz?
Dodaj komentarz

Dawno nie pisałam i pewnie bym się nie zmobilizowała, gdyby nie to ze BBF ucina mi komentarze.... tak wiec piszę teraz tutaj mając nadzieje, ze tekst się pojawi...
U nas wszystko jest póki co w porządku. Eryk rośnie i zadziwiająco dużo rozumie, kojarzy tez bardzo dużo i potrafi np. pokazać gdzie latają samoloty które widzi w książeczce... póki co bardzo mało jednak mówi (jakieś pojedyncze słowa i to niedokładnie), ale zakładałam ze tak będzie gdyż jest otoczony różnymi językami i na pewno nie jest mu łatwo. Ja mówię do niego po polsku, S po szwedzku, między sobą gadamy po angielsku... natomiast w przedszkolu mówią po luksembursku i francusku...także ten

0
Dodaj komentarz

Znów ucięło, ale trochę większy kawałek... pisałam jeszcze o remoncie w domu. Zrobiliśmy wszystko oprócz kuchni i poddasza... No i wpakowaliśmy dużo kasy, po czym mój mąż się przyznał, ze nie do końca widzi się jednak na wsi... w związku z czym biję się teraz z myślami czy remontować dalej, czy próbować sprzedać dom z jak najmniejsza strata i szukać mieszkania w mieście...
jestem w 38 tc, będzie córeczka... ale dzięki tym wszystkim stresom czas mi tak przeleciał przez palce... przytyłam tylko 10 kg, mąż się śmieje ze mam teraz profesjonalnego trenera Eryka... a ja myślę, ze to tez przez remont na mojej głowie i różne opinie na temat tego czego chcemy z mężem...
Miesiąc temu zaczęłam macierzyński, na moje miejsce tym razem przyjęli kogoś... zobaczymy jak to będzie wyglądać...
A tymczasem musiałam coś zrobić żeby nie załamać się ta patowa sytuacja z domem... wzięliśmy sprzątaczkę na dwie godziny co dwa tygodnie żeby trochę ogarnęła dom, a ja zapisałam się na kurs języka szwedzkiego oraz na zajęcia z gotowania potraw kuchni indyjskiej... morale od razu wróciły do normy, choć niby to taka mała rzecz - a cieszy...
Pozdrawiam i piszcie co u Was, postaram się zaglądać częściej!

2
komentarzy
avatar
Myślałam, że już urodzilaś Super, że córeczka, to już macie parkę. Będzie wyzwanie ale podołasz. Z domem tak to już jest, że ciągle coś do zrobienia albo trzeba się przyzwyczaić, albo myśleć o przeprowadzce. U nas ok, Szyszaki już od dobrych kilku miesięcy chodzą, biegają, bardzo dużo rozumieją ale z mową jeszcze kiepsko. Ja wróciłam do pracy. Ogólnie ok. Pisz częściej
avatar
Terrasko gratuluję córeczki! Domy i wieś. Całe życie mieszkałam w mieszkaniu, przeniosłam się do domu, można się przyzwyczaić, wszędzie daleko, ale letnich wieczorów przy ognisku w mieszkaniu nie spędzisz. U nas Bartuś gada jak najęty, niedługo kończy dwa latka a po za tym pracuję i życie toczy się dalej. Pozdrawiam cieplutko! Wpadaj częściej!
Dodaj komentarz

31 października urodziła się nasza Córeczka Nina

6
komentarzy
avatar
Gratuluję Proszę o fotkę małego cudaczka.
avatar
Gratulacje!
avatar
Gratuluję!
avatar
gratulacje! niech rośnie zdrowo!
avatar
Gratulacje!!!
avatar
Gratulacje!
Dodaj komentarz
avatar
{text}