Z pamiętnika Pana Dzidziusia:
Właśnie skończyłem dwa miesiące i jak mówi mamusia, jestem już duuużym facetem Ważę już 4400g.
Umiem już bardzo dużo m.inn. ładnie trzymać główkę prosto, obracać nią na wszystkie strony, podeprzeć się na rączkach.. Bardzo lubię patrzyć przez okno no i oczywiście kiedy mamusia mnie nosi. Nagminnie to wykorzystuję i przy byle okazji chcę się nosić Uwielbiam noszenie, tatuś też chyba lubi więc robię mu przyjemność i też chcę, żeby mnie nosił
Śpię ładnie w nocy, nauczyłem się nawet przez ostatnie noce spać przy zgaszonym świetle. Tylko jak zasypiam to mamusia jeszcze mi świeci lampkę. A propos lampek, to bardzo ciekawe mamy w domu lampy - wszystkie. Nawet ostatnio jak byłem u dziadków to pooglądałem lampy u nich - jednak my mamy ładniejsze
Tak poza tym, to raczej nie płaczę, tylko jak jestem głodny i jak boli mnie brzuszek. Ale na szczęście to ostatnie nie przydarza mi się często. Jestem wtedy trochę marudny i tatuś mnie nosi a mamusia robi przytulaczki-pomagaczki i przechodzi
Ostatnio opanowałem świadome uśmiechanie się i widzę, że wszyscy padają do mych stóp jak to robię zatem śmieję się ku radosze rodziców
Uwielbiam też spać na mamusi - na brzuszku. Mógłbym tak leżeć godzinami.. Przyznam, że czasami leże i udaję, że śpię a jak tylko mamusia chce mnie odłożyć do łóżeczka to się dziwi, bo ja naraz robię wielkie oczka
Ogólnie to jestem bardzo ruchliwym małym człowieczkiem, ciągle ruszam i macham rączkami i nogami
Na nic mamusi starania w przykrywaniu mnie w łóżeczku - zaraz mam rączki na wierzchu a nogami tak kopię, że kołderka spada - tak jest o wiele lepiej
Nawet w wózeczku podczas spacerków mam rączki poza kocykiem. Mamusia zakład mi rękawiczki, żeby mi rączki nie zmarzły - może być - ważne, że mogę machać łapkami
Spacerki to ja uwielbiam. Zabieramy ze sobą też naszego pieska i wyruszamy zawsze w dalekie trasy. Pieska pewnie bolą już nogi, ale nadal jednak dzielnie nam towarzyszy Mamy kilka tras już opanowanych - co jedna to dłuższa, a mamusia obmyśla kolejne, żeby się nam nie nudziło. Wprawdzie ja i tak zawsze smacznie śpię, ale wiem, zawsze jaką trasą idziemy, bo mamusia po powrocie mi wszystko opowiada. Na przykład patrzymy, czy są wszystkie kurki w takim jednym domku, gdzie indziej sprawdzamy co robią strusie, czy uciekły pawie (i chodzą koło drogi), albo czy dzisiaj dzieci jeżdżą na konikach. Koło szkoły patrzymy, czy dzieci się ładnie uczą, albo wąchamy, czy w piekarni jest świeże pieczywo. Bardzo wyczerpujące są te nasze spacery, padam potem w łóżeczku jak skórka z dzidziusia A i tak je uwielbiam
Ostatnio zacząłem pomagać mamusi w domowych obowiązkach. Przed świętami sprzątaliśmy sypialnię - tzn. mamusia sprzątała, a ja cały czas baaardzo grzecznie leżałem w bujaczku Mamusia była zachwycona i dostałem ogromne ilości buziaczków
W święta wstaliśmy rano i poszliśmy piec ciasto. Ja też byłem bardzo grzeczny, leżąc w moim leżaczku-bujaczku oglądałem lampę, a potem zaglądałem przez okno czy koniki już wyszły na pastwisko. Mamusia mi obiecała, że jak trochę podrosnę, to zabierze mnie do naszych koników i będę mógł je pogłaskać. Na razie głaskałem naszego kotka, oczywiście przy pomocy mamusi, bo sam jeszcze nie umiem
A oto ja już w trzecim miesiącu życia razem z moim misiem Szymonem: