avatar

tytuł: Się dopchałam o swoje miejsce w kolejce po dziecko...

autor: kalitria

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Ogólnie jestem jak to moje przyszywane córki mówią „kukunamuniu” i taką chciałabym być też mamą. Mimo wieku, mam nadal fiu bździu w głowie: maluje wąsy gaszkowi jak śpi, rzucam w niego brudnymi skarpetami, z dziewczynkami pompujemy wodą balony i rozbijamy je na sobie, a ze zrobionych z tatą łuków strzelamy do kotów (już do tego przywykły, nie strzelamy do nich na amen, tylko je straszymy). Mam nadzieję, że nasz skorpionek będzie wybuchową mieszanką mamy i taty. Po tacie może odziedziczyć inteligencję, oczy, i gadkę na którą poleci każda babeczka albo złapie się każdy koleś, a po mamie niech ma zalotny uśmiech, zgrabną figurkę, polskie cwaniactwo i inżynierstwo, nie zapominając o kukunamuniu.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Dziwne, nie dziwne, ale nie dotarło jeszcze to do mnie, że będę mamą. Przez tyle miesięcy starań zaczęłam wierzyć, że nigdy nie będę miała dzieci, że ta „przyjemność” nie jest dla mnie, że ja powinnam skupić się na czymś innym w życiu. Mój gaszek ma już 2 córki z 1wszego małżeństwa, więc tak jakbym już miała kim się zająć i kogo uczyć cwaniactwa. Cieszę się niezmiernie, że dostałam od Boga tą szansę i wykorzystam ją najlepiej jak umiem, sprawiając że będzie ze mnie dumny każdego dnia. Na tą chwilę emocję są nie do opisania, ale to dlatego że jeszcze w to do końca uwierzyć nie mogę... -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 20 luty 2014

- Mama, mama pada deszcz!!! - Antenka wykrzyczała na całą ulicę, ale tata zdaje się nie zrozumiał więc zapytał
- Ti lalis? (co mówisz?)
Dziecko spojrzało na tate, pomyślało przez 3 sekundy i rzekło po grecku
- Vrechi papaki, vrechi! (Pada deszcz tato, pada deszcz!)

8
komentarzy
avatar
Deszcz deszcz.... a czy ona wie co o mróz???
Np taki -20 jak ostatnio od kilku dni?
avatar
ale jest mądra! słodka!
avatar
ale jest mądra! słodka!
avatar
No właśnie dziecko nie miało jeszcze okazji zobaczyć sniegu-bo i jak? Mądrą masz córkę
avatar
To jest fenomen dwujęzycznych dzieci
avatar
Szczęka w dół ;D i tak już mi chyba zostanie ;P
avatar
zdolniache mala masz!
avatar
Coś pięknego! Nawet deszcz milszy się wydaje
Dodaj komentarz

O matko jak mi się już nie chce pisać. Tak fizycznie, bo w głowie cały czas opisuje wydźwięki bycia mamą dwójki, która daje się w kość tak bardzo w ciągu dnia, że wieczorami nie mam nawet siły podnieść lampki wina. Porażka.

Kto w ogóle wymyślił dzieci to ja nie wiem. Odkopują się nocami - trzeba co rusz przykrywać. Wypieprzą się z krzesełka - trzeba guzy lodem okładać. kłamią że kupy nie zrobiły jak śmierdzi za nimi na 3 metry i budzą się bezczelnie na cyca co 2 godziny!!!

'Ślicznie wyglądasz z dzieckiem' - mówili. 'Pasuje ci takie, kiedy będziesz miała swoje?' - pytali. Wiedzieli parszywce jak to się kończy, a każdy z uśmiechem na ustach kiwał głową na zachętę. Mam dwa. I owszem, myślę czasami o 3. Ale potem znowu piję zimną kawę i mnie szlag trafia na samą myśl. Na myśl o dziecku!

A mąż? Ehhh. Już rozumiem dlaczego małżeństwa z dłuższym stażem śpią pod osobnymi kołdrami. Czemu ci z dłuuugim stażem śpią często w osobnych łóżkach, a ci już pchnięci stażem dzielą nawet sypialnie. Nie, nie. Nie podzieliliśmy się jeszcze kołdrami w tym samym lóżku, ale owszem wróciliśmy do taty sypialni. Cała trójca. I kanapa. Antenka dalej śpi z nami. Sotiris ostatnimi zimnymi nocami też. Od jakieś 4tej rano. Nie daję już rady karmić na zawołanie bo mnie wykańcza. Są takie nocki, kiedy budzi się nawet co 1,5h i szuka cyca. Od 4tej rano ma je na wyciągniecie ustek. No i tu ta kołdra cała. Antenka śpi na dostawionej do naszego łózka kanapie. Potem ja, potem Sotiris, potem ojciec. Ale ojciec jak się zawinie na brzeg tak z kołdry robi się namiot i nam wieje z Sotirisem po plecach. Dżizes... Czy to etap szukania oddzielnych kołder?

Kto mi pomoże podnieść lampkę wina do ust???

20
komentarzy
avatar
Lampka??? Cała butla potrzebna.. a nawet gąsior
avatar
Twoje zdrowie! (Dźwigam desperados beer)
avatar
I tym optymistycznych akcentem nadal będę starała się o małą dzidzię!
A lampka wina? Kochana, mam dla Ciebie całą butelkę!
Rozmarzyłaś mnie tymi cudnymi opowieściami o małych terrorystach, ale i oferta domku na urlop na fb spędza mi sen z powiek. Rozważam na poważnie! Twoje śliczne dzieci będą mogły spać ze mną w domku
avatar
I tym optymistycznych akcentem nadal będę starała się o małą dzidzię!
A lampka wina? Kochana, mam dla Ciebie całą butelkę!
Rozmarzyłaś mnie tymi cudnymi opowieściami o małych terrorystach, ale i oferta domku na urlop na fb spędza mi sen z powiek. Rozważam na poważnie! Twoje śliczne dzieci będą mogły spać ze mną w domku
avatar
I tym optymistycznych akcentem nadal będę starała się o małą dzidzię!
A lampka wina? Kochana, mam dla Ciebie całą butelkę!
Rozmarzyłaś mnie tymi cudnymi opowieściami o małych terrorystach, ale i oferta domku na urlop na fb spędza mi sen z powiek. Rozważam na poważnie! Twoje śliczne dzieci będą mogły spać ze mną w domku
avatar
Kwintesencja macierzystwa
avatar
Moja droga, w Polsce na tyle zimne te noce, że drugą kołderkę załatwiliśmy sobie już przy pierwszym dzieciu (który tą kołderkę ma w największym poważaniu i śpi z lodowatymi szkitkami na wierzchu).
Strach pomyśleć co będzie przy dwójce.
avatar
Moja droga, w Polsce na tyle zimne te noce, że drugą kołderkę załatwiliśmy sobie już przy pierwszym dzieciu (który tą kołderkę ma w największym poważaniu i śpi z lodowatymi szkitkami na wierzchu).
Strach pomyśleć co będzie przy dwójce.
avatar
Ja ostatnio kupiłam kołdrę 200*220....chociaż czasami wydaje mi się zbyt mała, a śpimy tylko we dwoje.
avatar
Koldra 200 na 220 no i trzeba sie nauczyc spac trzymajac rog koldry. My tak spimy od jakis 13 lat a duza koldre mamy od 2, roznica ogromna. Ps. Starszak tez klamie ze to tylko bak a mlodsza ostatnio chce cyca w nocy co 1,5 h nawet a najgorsze ze jak ja bierzemy do siebie to nie chce sie sama obsluzyc
avatar
Ja 3 lata po slubie a od ponad roku spie sama a teraz przynajmniej z mala bo tez przy cycu spi i czytajac twoj wpis to tak jakbym miala opisac moja dwojke malych diabelców ktore wykanczaja mnie tak ze wieczorem ledwo stoje na nogach
avatar
Ja 3 lata po slubie a od ponad roku spie sama a teraz przynajmniej z mala bo tez przy cycu spi i czytajac twoj wpis to tak jakbym miala opisac moja dwojke malych diabelców ktore wykanczaja mnie tak ze wieczorem ledwo stoje na nogach
avatar
Ja 3 lata po slubie a od ponad roku spie sama a teraz przynajmniej z mala bo tez przy cycu spi i czytajac twoj wpis to tak jakbym miala opisac moja dwojke malych diabelców ktore wykanczaja mnie tak ze wieczorem ledwo stoje na nogach
avatar
Ja 3 lata po slubie a od ponad roku spie sama a teraz przynajmniej z mala bo tez przy cycu spi i czytajac twoj wpis to tak jakbym miala opisac moja dwojke malych diabelców ktore wykanczaja mnie tak ze wieczorem ledwo stoje na nogach
avatar
Ja 3 lata po slubie a od ponad roku spie sama a teraz przynajmniej z mala bo tez przy cycu spi i czytajac twoj wpis to tak jakbym miala opisac moja dwojke malych diabelców ktore wykanczaja mnie tak ze wieczorem ledwo stoje na nogach
avatar
Ja 3 lata po slubie a od ponad roku spie sama a teraz przynajmniej z mala bo tez przy cycu spi i czytajac twoj wpis to tak jakbym miala opisac moja dwojke malych diabelców ktore wykanczaja mnie tak ze wieczorem ledwo stoje na nogach
avatar
nie widzę nic złego w oddzielnych kołdrach, my już od kilku lat mamy każdy swoją
ja zimową, bo mi wiecznie zimno, a mąż letnią, bo jemu wiecznie gorąco. Nie ma kłótni, że jak obrócił się na bok, to zabrał mi kołdrę.
avatar
Proponuję słomkę i to taką dłuższą co by nie przeciążać szyi przy nachylaniu.
Ew. wlew dożylny ale w tym wypadku tracimy walory smakowe.

To co podać?

Trzymajcie się CIEPŁO! Zawsze można cichaczem mężowi kołdre podebrać
avatar
Ty jak zawsze szczera do bólu. I niestety takie realia. Ściskam mocno, kiedyś dzieciaki wyrosną a my znów bedzimy miały czas zadbać o siebie i nie tylko
avatar
U nas dwie kołdry Od zawsze właściwie. A Wit się jakoś pojawił. Także nie ma co dwóch kołder się bać
Dodaj komentarz

W macierzyństwie są takie dni, kiedy w końcu zasiadasz z powrotem za kierownicą -SAMA-, włączasz radio na maksa -BO DZIECI NIE MA-, otwierasz okno do końca -BO DZIECIOM NIE WIEJE Z TYŁU- i jedziesz!!!

Wciskasz pedal i śmigasz -BO ZNOWU JESTES SINGLEM NA CHWILE-. Z piskiem opon zaczynasz spod domu, ścinasz zakręty, przyśpieszasz i śpiewasz, czasami trąbisz na tych co wolno jadą -BO Z DZIEĆMI-, wymijasz, wyprzedzasz i czujesz ten wiatr we włosach! Jeeeeeeeeeeee

i parkujesz z przytupem... pod supermarketem... i idziesz kupić pampersy numer 4 i numer 5.
...pełnotłuste mleko dla starszej i kaszke dla młodego.

Ach... te wolne 40 minut, które masz dla siebie raz na miesiąc. Jeeeeeeeeeeeee

12
komentarzy
avatar
ooo taaak! jakie to sa boskie minuty! jeszcze jak jest gdzie sie rozpedzic to juz wgl!
avatar
Super to opisalas skad ja to znam haha
avatar
ja aktualnie odpoczywam siedząc po 8-9 godz non stop na kursie przed kompem i wiesz bardzo liczę na prace, że to odpoczywanie będzie miało ciąg dalszy ;P
avatar
He he he he - u mnie co prawda wyprawa piesza, ale w podobnym klimacie. Też po pieluchy, do Biedry
avatar
Uwielbiam!
avatar
avatar
avatar
avatar
ooo taaak! jakie to sa boskie minuty! jeszcze jak jest gdzie sie rozpedzic to juz wgl!
avatar
Zdecydowanie za blisko mam do sklepu! Właśnie dostrzegłam, ze jest to wada!
avatar
Macierzyństwo zmienia wszystko i to bezpowrotnie :-)
avatar
Oj taaak... tego mi brak...
Dodaj komentarz

W ramach rozszerzania diety daleko poporodowej

https://images84.fotosik.pl/355/65c6ce4ff5a7640bmed.jpg

9
komentarzy
avatar
brawo ty!
avatar
No i co to za miny? Matce też się coś od życia należy
avatar
Ale te dzieciaki masz sliczne. Przecudowne!!!
avatar
Ale te dzieciaki masz sliczne. Przecudowne!!!
avatar
O...o frytki się skończyły ;-P
avatar
avatar
avatar
brawo ty!
avatar
brawo ty!
Dodaj komentarz

Niesamowite. Niewyobrażalnie zaskakujące. Nieoczekiwane. A jakże miłe i kojące dla moich starganych, ostatnimi dwoma miesiącami, nerwów.

Wczorajszy dzień powinien przejść do historii rekordów pampersów jako ten najlepszy w 2017 roku. Ale na to poczekam jeszcze do końca roku, bo może się okaże że jest jeszcze jedna taka dupa jak mojej córki, która uczy się szybciej niż 1 dzień. Słyszycie to w ogóle??? JEDEN JEDYNY DZIEŃ!!!*

No dobra, dobra, już slyszę znad waszych komputerów 'ale ona ma już 2 lata', 'no czas najwyższy', 'a moje dziecko to...', 'my zaczeliśmy wcześniej' i takie tam, ale przecież nie o to chodzi. Jak dobrze większość z nas wie, na wszystko jest pora. Każde dziecko jest inne. Każdy dorasta inaczej. Antenka umie już gadać w 4 językach (tak, córki gaszka uczą ją dodatkowo niemieckiego haha), ale kupsko nadal waliła w pampersy. Aż w końcu mama zdecydowała że basta. Zdjęła pampersa, założyła majtki, naciągnęła portki i puściła dziecko w odmęty srania na zapytanie co 15 minut. I ZADZIAŁAŁO.

Powtarzałam jej tak często jak wydawało mi się potrzebne 'Antenko pamiętaj nie masz pampersa. Masz majteczki. Kupa i siku nie w majteczki. Gdzie kupa i siku? Doooooo toalety. Chcesz siku? Chcesz kupe? Nie? Ale powiesz mamie jak będziesz chciała, tak?' I chodzi. I gada. 'Mama siku'. I sika!

Niesamowite.
Już drugi dzień dzisiaj. I woła. Kurcze. A tak się bałam. Odwlekałam. Nie wiedziałam jak zacząć. Zaczynałam, a potem zapominałam i lepiej było tego pampersa nakładać niż pilnować sikania. A to wymówka nieprzespanej nocy, a to wyjazd na zakupy, a to jutro, albo od przyszłego miesiąca? Może i ona była gotowa wcześniej, ale ja na pewno nie. Teraz mamy specjalny taniec plemienny nazwany 'oddany mocz', który wykonujemy razem dookoła nocnika po skończonym fakcie. Wczoraj kupę oglądaliśmy wszyscy z zachwytem i głośnymi brawami, a dziś dodatkowo powtarzamy jej, że jest super dziewczyna. Nie mówię jej, że jest już duża i takie tam, bo jeszcze zechce użyć tego przeciwko mnie. Wystarczy jej że jest super dziewczyna. Cieszy się ogromnie.

My też.

Uffffff

*Na 25 sikań w ciągu dnia zlała się 2 razy w majtki. Raz w ekscytacji bo dostała do polizania loda, drugi raz w zapomnieniu bo wyszła na dwór.

I tylko nie pisać mi tutaj, że to szok odpampersowy i za tydzień zacznie mi srać w majty!!

10
komentarzy
avatar
(...) naciągnęła portki i puściła dziecko w odmęty srania (...) jesteś niesamowita hahahahahahaha
Brawo Antenko!
avatar
No to gratuluje. Dla mnie mistrzostwo. Ja Marcela mecze juz jakiś czas ale z marnym skutkiem. Średnio obsikuje spodnie tezy razy dziennie. Po trzecim razie poddaje się i zakładam mu pampersa bo zaglądając po raz enty do szafy uswiadamiam sobie ze za chwile nie będę miała mu co na dupe założyć. Także jeszcze raz gratulacje i pełny szacun.
avatar
wielkie gratulacje, Misiek nadal z pieluchą, w dodatku problemy z zatwardzeniem, płacze i inne takie ;/ a to tylko 3 tyg różnicy między nimi, ech... chyba nie jestem na to gotowa - bo wiesz praca...bleee
avatar
Pojmuje w mig! Zdolna dziołuszka A do tego poliglotka!
avatar
O wow gratulacje
avatar
O wow gratulacje
avatar
O wow gratulacje
avatar
O wow gratulacje
avatar
Moj za chwike 2,5 roku i nadal sra w pampera, nocnik parzy go w dupsko
avatar
brawo Wy!
Dodaj komentarz

Rodzicem być jest ciężko - to już wiemy. Rodzicem dwójki być jest przerąbane - o tym też już pisałam. Ale jakże dużego wysiłku wymaga bycie rodzicem KONSEKWENTNYM to tego się chyba nie da opisać...

Zaczeliśmy z tymi pieluchami Antenki i jedziemy przez pierwszy tydzień jak burza. Najlepiej to w ogóle z domu nie wychodzić, bo dziecko zakochało się w nocniku. Posiedzi i wstaje. Przejdzie się kawałek, zawoła siku i leci na nocnik. Jeszcze śniadania nie skończyliśmy a ona już 12-ty raz na nocniku siedzi!!! Nie za każdym razem coś zrobi, ale za każdym razem jest chwalona, że woła i że jest taka super dziewczyna. Może dlatego tak chętnie posiaduje? No ale do licha... Jak nosiła pampersa to mama chociaż zimnej kawy się napiła. Teraz nawet filiżanki nie potrzyma, bo córce majtki ściąga i nakłada. I koniecznie sprawę trzeba traktować poważnie, bo a/ a jak się zesra w majty? albo b/ zda sobie sprawę, że nie zwracamy na nią uwagi i przestanie wołać. Porażka... No ale oczywiście nie da się tak, żeby przy nocniku stać cały dzień i na dzień kobiet wyszliśmy do restauracji, a żeby uniknąć możliwych wpadek Antenka została zawinięta w rozmiar 6 'tak na wszelki wypadek'. Niestety tak szybko jak mama podniosła widelec do ust dziecko wyszeptało: 'Mama...si-ku'... W głowie śmignęły mi ze 3 ku*wy i chyba 1dno ja pier*ole, językiem obliznęłam górne zęby, ojcu zarzuciłam spojrzeniem, podniosłam się i za rączkę poszłam z nią do toalety. Mogłąm powiedzieć 'a lej w majty, masz pampersa, jest ok, nic się nie stało, zrób zrób...' i pewnie by zrobiła... Ale czułam, że w jej oczach poniosłabym porażkę jako mama-uczycielka.

Przypuszczam, że gorzej to może być już tylko bycie rodzicem konsekwentnym DWÓJKI......

5
komentarzy
avatar
Jak ja bym chciała usłyszeć od mojego dziecka słowa mamo chce siku. A moje dziecko dalej leje i sra w pampersa lub gacie i nic sobie z tego nie robi.
avatar
no nie ma wyjścia... ale pocieszę Cię, za jakiś czas będzie już trzymać ok 20 min
avatar
no nie ma wyjścia... ale pocieszę Cię, za jakiś czas będzie już trzymać ok 20 min
avatar
ja bym powiedziała, że owszem - może faktycznie trudniej być konsekwentnym rodzicem dwójki, ale to i tak science-fiction i Yeti ja takiego rodzica nie widziałam ;P
avatar
ja bym powiedziała, że owszem - może faktycznie trudniej być konsekwentnym rodzicem dwójki, ale to i tak kategoria science-fiction i jak Yeti ja takiego rodzica nie widziałam ;P
Dodaj komentarz

Mam wiele marzeń. Wydaje mi się, że teraz przy dzieciach mam nawet więcej marzeń niż kiedykolwiek. I nie chodzi tu już o ciepłą kawę, czy poleżenie w wannie, nie. To są ambitne marzenia. Zrobić coś i być z tego dumna. Np. jakiś super stolik z mozaiką, ekstra wypasiony dywanik ręcznie wydziargany, wyjątkowe ciuchy dla dzieciaków, odrestaurować stary mebel, wyrzeźbić tyłek i wzmocnić nogi na lato jeżdżąc codziennie na rowerze i takie tam. Niestety przy dwójce/czwórce dzieci jedyny czas jaki mogę na cokolwiek dla siebie poświęcić, to czas między ich nocnym spaniem a moim spaniem. I Bóg chciał, że wówczas jak jeszcze potrafię o własnych siłach chodzić, to już rękoma za dużo nie zrobię, nie wspominając o ruszeniu mózgiem w jakąkolwiek stronę... I tak tłamszę w sobie te wszelkie marzenia. I każdy dzień nadziei nie przynosi żadnej, że coś może ulec zmianie w lepszą strone. Och, wręcz odwrotnie. Każdy nowy dzień okazuje się być chujniejszym od poprzedniego.

Nowy rok miał przynieść wiele zmian. Przynosi. Ale nie te o których myśleliśmy. Zaczęło się chorobami dzieciaków, odwoływaniem lotu do Polski, miesięczną absencją najstarszej córki w szkole (o którym nie wiedzieliśmy), jej depresją, spotkaniami z lekarzami, z byłą żoną, rozmowami z dziećmi. U gaszka sytuacja nowej pracy jest tak beznadziejna, że sama zaczęłam szukać czegoś na rynku. Moje auto zostało stuknięte 2 razy na te całe ile razy co ja w ogóle z domu wychodzę?! Wisi nad nami wizja sprzedaży domu i przeprowadzka do innego, a mieszkanie które miało przynosić jakieś zyski z wynajmu się po prostu nie wynajmuje! Ja już 2 miesiące skracam do niego firanki, a gaszek już ze 4 miesiące dowozi dodatkowe łóżko. A na koniec zalało nam ostatnio kuchnię. Tłamszone marzenia zmieszane z rzeczywistością okazały się być wybuchową mieszanką, która miała swoje ujście dzisiejszego wieczoru.

Coś musiało być na rzeczy, jeżeli przez głowę przeszła mi myśl, że lepiej było jednak bez dzieci. Od kilku dni (jeśli nie tygodni) nie czuję się najlepiej. Mam problemy z komunikacją po angielsku, wkurzam się jak do mnie gada gaszek po grecku, boli mnie gardło, ciało, usta mi wysychają a glowa nie przestaje pulsować. głowa to mnie boli na sam widok dzieci. A jak już się odezwą to bym pozabijała. Stary dalej nie rozumie, że mógłby zabrać je razem chociaż na godzinę. Nic mu się nie chce, a ja mu ciągle marudzę. Dzieci są na mojej głowie 24/7. Tak, bo nawet jak śpią, to co chwilę albo się odkryją albo zajęczą albo cyc, albo nic, ale matka obudzona. Dziś się przelało. Antek fruwał. Ojciec za nim.

Antek dziś to dziecko wulkan. Jak tylko otworzy oczy to już skacze po łóżku. Rzuci pilotem i jebnie się w głowę - płacz. Dziś postanowi, że wszystkiego będzie odmawiać. Powali przy śniadaniu łyżką o stół, żeby mamę zdenerwować jeszcze zanim napije się kawy. Odmówi kanapki. Poprosi o ciastko. Wodą się obleje. Stwierdzi, że siku jej się nie chce po czym zleje się bezczelnie w majtki i na podłogę, a później w samochodzie się zesra taką nabiałową kupą, że 6 chusteczek jej nie wyczyści. Wypierdzieli się na płaskim 2 razy. Z mebli zacznie ściągać wszystko, czego jej nie wolno i nigdy nie rusza. Zmywarkę otworzy, swoje klocki wsadzi. Do nocnika wsadzi rękę. książkę podrze. Gęba jej się nie zamyka. Walnie brata zabawką w głowę. Odmówi obiadu, poprosi o ciastko. W kąpieli wyrżnie orła, a spać absolutnie dizsiaj nie będzie... I czegokolwiek bym nie zasugerowała przez cały dzień, spotka się z dwulatki dezaprobatą. Coś we mnie dziś pękło. Coś się zmieniło.

Przez ponad 2 lata zawinięta byłam wokół własnego dziecka. Dziś się coś tak ścisło, że aż się sina zrobiłam. Nie mogę tak żyć, bo życia nie ma w tym żadnego. Nie czerpię przyjemności z bycia z dziećmi 24/7. To jest mordęga, w którą wpakowałam się na własne życzenie. muszę wyjść do ludzi. Muszę znaleźć pracę.

16
komentarzy
avatar
Tak! do ludzi i do pracy! to jest dobry trop. Wszystko się poukłada krok po kroku, tylko dotrwać trzeba w jakimś w miarę stanie psychicznym. Antek najwyrazniej ma skok, ten z piekla rodem. Pocieszające jest t że w końcu minie, a ty nie będziesz mogła uwierzyć że to nie jakiś chwyt i że to dziecko na prawdę jest takie? Jakieś przedszkola? klubiki macie?
avatar
Tak tak potrzebujesz oddechu.Ale sama to wiesz.
avatar
Kali
Matko i córko. Straszne jest to co piszesz. Od razu przypomina mi się Komedia małżeńska. Kasprzykowa ma dosyć wiecznie marudzącej rodziny i pewnego dnia wychodzi z domu. Na ra!
avatar
Tak czy tak facet powinien Cię odciążyć. Ciekawe co by zrobił jakbyś nagle wyszła z domu na dłużej.
:-( dzisiaj jest ciężko, ale kiedyś będziesz to miło wspominała.
avatar
negocjuj z gaszkiem, chociaz godzine dziennie bez dzieci bo zwariujesz. Niech je wezmie na plac zabaw czy gdzies, albo ty wyjdz na kawe.
avatar
Ja mam jedno i też wariowałam. Wkurza łam się na męża, młodą, siebie, wszystkich w sumie... Przy dwójce nawet nie potrafię sobie wyobrazić. Poszłam do pracy. Pomogło ale dzieci jednak nie są dla mnie, chociaż kocham młodą bardzo, to tęsknię za dawnymi czasami... Też mam w życiu większe ambicje.
avatar
Ja mam jedno i też wariowałam. Wkurza łam się na męża, młodą, siebie, wszystkich w sumie... Przy dwójce nawet nie potrafię sobie wyobrazić. Poszłam do pracy. Pomogło ale dzieci jednak nie są dla mnie, chociaż kocham młodą bardzo, to tęsknię za dawnymi czasami... Też mam w życiu większe ambicje.
avatar
O kurczę skad ja to znam, bunt 2latka, u nas zaczęło sie 3miwchy przed urodzinami....tfu tfu narazie idzie ku dobremu nie wiem czy minęło bo za pare tygodni kończy 2latka
Ale to samo było-żarcie na podłodze, sok na dywanie, beks o byle co z byle powodu nie wiadomo czemu, rąbnięcie matki rano na pobudkę, pobudki w nocy, cyc non stop, darcie sie w niebogłosy, mamoza, tatoza, i tak dali lista długa
A ja w ciazy rodzę w maju aż strach sie bać, rozumie cie swietnie -czytam 10kartek jednej ksiaźki od stycznia(
Trzymaj sie , kiedys bedzie lepiej xxx
avatar
O kurczę skad ja to znam, bunt 2latka, u nas zaczęło sie 3miwchy przed urodzinami....tfu tfu narazie idzie ku dobremu nie wiem czy minęło bo za pare tygodni kończy 2latka
Ale to samo było-żarcie na podłodze, sok na dywanie, beks o byle co z byle powodu nie wiadomo czemu, rąbnięcie matki rano na pobudkę, pobudki w nocy, cyc non stop, darcie sie w niebogłosy, mamoza, tatoza, i tak dali lista długa
A ja w ciazy rodzę w maju aż strach sie bać, rozumie cie swietnie -czytam 10kartek jednej ksiaźki od stycznia(
Trzymaj sie , kiedys bedzie lepiej xxx
avatar
Kurcze, koleżanke wypadało by jakoś pocieszyć. Pocieszę - moja "mała" ma 12 lat i od kilku lat mam już luz, jest bardzo samodzielna, sama się bawi, sama podgrzewa w mikrofali jedzenie, od miesiąca robi sama herbatę, chodzi sama do szkoły, jestem wyspana, zrelaksowana, jednym słowem - spijam śmietankę macierzyństwa. Wytrzymaj jeszcze trochę
A tak serio - należy Ci się systematyczny odpoczynek. Mimimum raz w tygodniu kilkugodzinne wyjście - bycie samej ze sobą - siłownia, basen, koleżanki, zakupy lub po prostu szlajanie się po mieście/ plaży.
Nalezy umożliwić gaszkowi nacieszyć się pociechami przez te kilka godzin. O!
avatar
Kurcze, koleżankę wypadało by jakoś pocieszyć. Pocieszę - moja "mała" ma 12 lat i od kilku lat mam już luz, jest bardzo samodzielna, sama się bawi, sama podgrzewa w mikrofali jedzenie, od miesiąca robi sama herbatę, chodzi sama do szkoły, jestem wyspana, zrelaksowana, jednym słowem - spijam śmietankę macierzyństwa. Wytrzymaj jeszcze trochę
A tak serio - należy Ci się systematyczny odpoczynek. Mimimum raz w tygodniu kilkugodzinne wyjście - bycie samej ze sobą - siłownia, basen, koleżanki, kosmetyczka, zakupy lub po prostu szlajanie się po mieście/ plaży.
Nalezy umożliwić gaszkowi nacieszyć się pociechami przez te kilka godzin. O!
avatar
Nie wiem jaki masz próg wytrzymałości, więc doradzać nie będę. Rozumiem Cię. Byłam z Miśkiem 2 lata i 3 miesiące w domu. Pracuję od 3 tygodni. Tęsknię za nim, żałuję, że nie wykorzystałam wychowawczego na maksa. Dzieciństwa dzieci nie odłożę na później. Dobrze, że chociaż w nocy mogę się do nich poprzytulać bezkarnie, o ile przypełzną do mnie ;P
avatar
Nie wiem jaki masz próg wytrzymałości, więc doradzać nie będę. Rozumiem Cię. Byłam z Miśkiem 2 lata i 3 miesiące w domu. Pracuję od 3 tygodni. Tęsknię za nim, żałuję, że nie wykorzystałam wychowawczego na maksa. Dzieciństwa dzieci nie odłożę na później. Dobrze, że chociaż w nocy mogę się do nich poprzytulać bezkarnie, o ile przypełzną do mnie ;P
avatar
Sama wiesz najlepiej co ci do szczęścia potrzeba )) ale zanim podejmiesz jakieś decyzje to postaraj się wynegocjować z gaszkiem jakąś wolna dla siebie chwilę. Aby móc z dystansem przeanalizować wszystkie za i przeciw.
avatar
Ja ostatnio namiętnie oglądam różne aranżacje mieszkań, poradniki typu zrób to sam itp. Chodzę po mieszkaniu i myślę co by tu wykombinować, co ulepszyć itp... A co do opieki nad dzieckiem...hmmmm...no sama jestem w podobnej sytuacji (chociaż póki co nie muszę się zmagać z małym buntownikiem), ale brak mi kontaktów, spotkań itp. Chociaż w sumie nie wiem czy nawet będąc w Polsce miałabym takie bujne życie towarzyskie, bo znajomi też mają dzieci, pracę, albo siedzą gdzieś daleko... Trzymam kciuki za Twoją cierpliwość i oby Antenka dała Ci trochę więcej luzu.
avatar
Kali, jak to stary nie rozumie? Niedorozwiniety chyba nie jest? Czy nie dostał jasnego komunikatu?
Nie ogarniam.
Znaczy ogarniam, ze można dzieci nie ogarniać, nie rozumiem jak to jest, że gaszek nie może z nimi zostać, żebyś mogła zrobić coś, na co masz ochotę..
Dodaj komentarz

A tymczasem dostałam najlepszy prezent na moje rozterki

https://images83.fotosik.pl/435/7b1cf2a3f5915889med.png

2
komentarzy
avatar
wiesz, że też miałam to wstawić
często myślę, żeby rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady czy inne góry :-)
avatar
No, wcinaj się do nas, to niedaleko ;P
Dodaj komentarz

Raz mi się tak zdarzyło. Tylko raz do dziś. Na celownik brałam drugą córkę gaszka. Ona ma takie pomysły - jest cicha, ale podła. Kłamie, ale się nie zdradza. Do dziś zaprzecza, że maskary mojej nie użyła choć definitywnie znam się kiedy rzęsy są pomalowane a kiedy nie. Z perfumami to samo. Stoją jak stały, twierdzi że nie dotykała, ale woń za nią idzie.

Tylko, że to nie o te perfumy ani maskary.

Tym razem to o moją szczoteczkę do zębów się rozprawia!

Na dziąsłach mam dziwny posmak po umyciu zębów. Tak - jakby to opisać - perfumowy... Tak, jakby ktoś psiknął perfumami na szczoteczkę, a ja potem umyłam tym zęby. Ohyda. Myślę... To ona! Na złość robi. I wącham szczoteczkę, ale nic nie czuję. Wącham pastę do zębów ale też nic nie czuję... Pastę na wszelki wypadek wywalam do kosza, szczoteczkę parzę we wrzątku. I prawie już o tym zapominam, aż do dzisiaj.

Bo dzisiaj złapałam ją na gorącym uczynku!

Nie drugą tylko trzecią córkę gaszka!

Ściąga szczoteczkę ze zlewu, wsadza do pudełka z proszkiem do prania i myje dziś wyjątkowo wpierw swoje zęby!!!

7
komentarzy
avatar
brawo dla Antenki ;P a ja dziś pierwszy raz ujrzałam zapełniony nocnik - i nie, to nie Miś nasikał, tylko kot uwięziony na noc w domu!!! zwierzak się szybciej nauczył niż mój syn drugorodny!!!
avatar
brawo dla Antenki ;P a ja dziś pierwszy raz ujrzałam zapełniony nocnik - i nie, to nie Miś nasikał, tylko kot uwięziony na noc w domu!!! zwierzak się szybciej nauczył niż mój syn drugorodny!!!
avatar
Hahaha nie komentuje
avatar
Mistrzyni Antenka i mistrz kot
avatar
hehe po tacie takie spryciule? Dobrze ze tylko do proszku do prania ta szczoteczke wsadzila, bo moglo byc gorzej Jas wczoraj myl swoja lalke szczotkeczka do zebow, nawet pupe jej wyszorowal. Na co maz skwitowal: szkoda ze elektrycznej nie wzial
avatar
Kaaali - co tam u Ciebie?
avatar
Kaaali - co tam u Ciebie?
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 14 września 2017

nie wiem o co chodzi z tą zakończoną ciążą?! czy to chodzi o Sotirisa? Ovu friend same zakończyło mi cykl bo trwał ponad 300 dni. Nie powinno, bo od ostatniej ciąży nie dostałam jeszcze okresu. Sotiris nadal na cycu. A ma juz 16 miesięcy. Ale czemu mi tu zakończyło ciążę to pojęcia nie mam.

8
komentarzy
avatar
Przynajmniej z tego powodu cos napisalas
Tęsknię do tej lektury!
avatar
Przynajmniej z tego powodu cos napisalas
Tęsknię do tej lektury!
avatar
Ja tez, ja tez - i chyba Cię trochę wywołałam do tablicy
avatar
Nie będę oryginalna - też tęsknię! Co j Was?
avatar
ja będę oryginalna Gratulacje !!!!
avatar
ja będę oryginalna Gratulacje !!!!
avatar
gratuluję rozwiązania ;-)
mogłabyś napisać co tam u Was :-)
kogo zabiłaś, potrąciłaś czy udusiłaś ;-)
avatar
no ovufriend wywołało cię po prostu do odpowiedzi ;P bo się nam ckniło już
Dodaj komentarz
avatar
{text}