avatar

tytuł: Starszy brat, młodsza siostra :)

autor: FreshMm

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

idealną, wymarzoną, która wie jak kochać i tak kocha :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Oszołomienie, szczęście i strach... Te uczucia trwały od początku ciąży do teraz. Kiedy urodzę, będę bardziej szczęśliwa, ale czy wyluzuję i przestanę tak bać się o swoje dziecko, czy te uczucia pozostają do końca życia?... TAK! Urodziłam, jestem bardziej szczęśliwa, a nadal drżę o moją małą wielką miłość. Trzecia ciąża: wielka radość, ale bez takich fajerwerków, co przy poprzednich, bo syn daje mi szczęście, które bez dziecka przy sobie bardzo mi brakowało. Teraz to szczęście się podwoi.

Pomimo cieni, muszę napisać coś dobrego. Artur jest już partnerem w rozmowie. Wszystko (niemal ; ) ) rozumie i o wszystkim możemy porozmawiać. Odmienia słowa, np. JA: JAkeigo to jest koloru? ARTUR: Brązowego.
A emocje... panowanie nad nimi jest trudne nawet dla dorosłego, to co dopiero dla dwulatka? Muszę być silniejsza od niego, muszę być dobrym przykładem i jakoś przetrwać. Dzisiaj odkryłam, ze w tym miesiącu wyszły mu 2 piątki (zęby) i ostatnia piątka już naciera na dziąsło, widać białą kropkę. To też pewnie go wkurza. Rano krzyczał: "ała", więc dałam mu lek przeciwbólowy i jakiś czas miał lepszy humor, nie narzekał. W lepszych momentach jest takim cudownym, pogodnym słoneczkiem. Z nostalgią myślę wtedy, że kiedyś zawsze taki był. Bo trochę jestem przybita i zdołowana tym, że zachowuje się tak czasami, jakby był bardzo nieszczęśliwy... i w efekcie oboje mamy doła. Trudno, walczymy dalej, może po ząbkowaniu wreszcie odejdą mroczne chwile.
Uf  : ) "Wychowanie dzieci jest banalnie proste, dopóki się nie ma własnych."

0
Dodaj komentarz

Co u nas?

Przemiana Arturka z maluszka w bystrego przedszkolaka kosztuje nas wiele
nerwów. Wszystko chce zrobić sam - nawet niebezpieczne czynności
przeznaczone dla dorosłych, inaczej histeryzuje. Początkowo widziałam w nim
tylko bezradnego maluszka. Zdałam sobie sprawę z tego, jak się rozwinął i jak
kombinuje, kiedy postanowiłam nauczyć go sprzątać i powiedziałam, żeby
posprzątał klocki zanim wyjdziemy na spacer, a on stanął potulnie i
odpowiedział mi, że jest na to za mały...  Ja wiem, ma teraz kłopot z emocjami,
jest rozdarty między światem maluszka a światem dorosłych, jednak coraz
więcej rozumie i trzeba mu tłumaczyć, rozmawiać, ustalić zasady. W końcu za 4
miesiące zacznie przedszkole.
Mimo to, nawet gdy wystawia tak naszą cierpliwość na próbę, że chciałoby się
uciec od niego jak najdalej, to kocham go niezmiennie szalenie. I tak tych
trudnych chwil jest o wiele mniej niż było.


Malwinka am 4,5 miesiąca. 3 maja skosztowała pierwszego warzywka. Na razie smakuje, na
wszystko przyjdzie czas. Nie mam parcia, nie przejmuję się jak przy pierwszym
dziecku. Mam większą wiedzę i wszystko odbywa się naturalnie, a my - rodzice -
spokojnie obserwujemy i cieszymy się zamiast panikować, chuchać i dmuchać.
Spokojny z niej bobas, śmieje się wesoło, piszczy, mruczy, gaworzy na całego
serię "agu, akfu, bebe, mem, mam" itp. Chwyta sprawnie zabawki, wkłada je do
ust, obserwuje.


Między naszymi dziećmi rodzi się pierwszy realny kontakt. Arturek próbuje
podawać siostrze grzechotki, czasami przyłapiemy go ukradkiem na głaskaniu,
całowaniu i gadaniu do siostrzyczki. Malwina lubi go obserwować, śmieje się do
niego, gaworzy i czasami marudzi, kiedy Arturek zniknie jej z oczu. Oczywiście
zazdrość u starszego brata o uwagę mamy też się zdarza, ale jest do
przetrwania.
Sporym plusem jest to, że Arczi przestał mnie faworyzować tak mocno ponad
tatę. Teraz i z tatą uwielbia się bawić... "tatuś"... "kocham tatusia"... słodzi mu
Zmienia się nasz mały chłopczyk, oj, zmienia

1
komentarzy
avatar
Ale ten czas leci... Z maluchów wyrastają nam mądre dzieci... Czasem i uprą się, chcą postawić na swoim ale kochamy je ponad wszystko
Dodaj komentarz

Moje słońca śpią.
Arturek: od kilku dni nie czuję się zniszczona psychicznie, a Arturek powstrzymuje się i mówi "przepraszam" zanim rozkręci się w swojej złości, nie wpada w histerię. Czy zaczęliśmy się dogadywać i idziemy ku stałemu światłu, czy to tylko przebłysk pomiędzy burzami? Trzymam za nas samych kciuki, aby to był już koniec złego czasu dwulatka. Mój promyczek znów jest wesoły, uff... : )

Malwinka: ruchowo potrafi zaledwie połowę tego, co Arczi w jej wieku, ale za to epicko gaworzy. Taka z niej mała kierowniczka - nic jej się nie chce robić, tylko dużo gada ; ) I od kiedy skończyła 2 miesiące przesypia całe noce : o Jestem w szoku. Kiedyś pisałam, że nie nastawiam się na to, bo dzieci przesypiające całe noce to wyjątki... a tymczasem myślimy już o tym, by niedługo przenieść ją do innego pokoju niż my śpimy z P.


Edit.
Dodam jeszcze, że w grudniu bierzemy z P. ślub cywilny. Są zamówione piękne obrączki, nasze na całe życie : )

1
komentarzy
avatar
Ja to zawsze powtarzam, że jeszcze nam zabraknie tych chwil dobrych i złych z naszymi maluchami, bo strasznie szybko rosną! Wierzę, że wszystko się ułoży! Gratuluję ślubu!
Dodaj komentarz

"Kiedy małego człowieka ogarniają wielkie emocje,
to naszym zadaniem jest sprawić,
aby udzielił się mu nasz spokój,
a nie nam jego emocje."

znalezione w necie, doświadczone w życiu, święte słowa!

0
Dodaj komentarz

Ćwiczenia obrotowe niemowlaka
https://www.youtube.com/watch?v=w09VltkkJjA

0
Dodaj komentarz

Gdyby mnie ktoś szukał i okazałoby się, że zaglądam tu wcale albo sporadycznie, albo usunęłabym pamiętnik, to chcę wyjaśnić, że coraz więcej mnie teraz w realu, a coraz mniej w internecie. Po pięciu latach w woj. śląskim czuję się coraz mniej samotną mamusią, mam więcej znajomych i spraw wokół siebie blisko. Portale społecznościowe narzucają się, by z nich korzystać, a ja nie chcę aż tyle... instagram całkiem odinstalowałam, bo się zniechęciłam i znudziłam nim. 
Was, moje Drogie Dziewczyny, też już prawie tu wcale nie słychać, nie piszecie, więc nie mam do kogo wracać. A dzieciaczki cudnie i szczęśliwie rosną. Pozdrawiam ciepło :*

4
komentarzy
avatar
W sumie to dobrze, że real bardziej pociągający! Tak powinno być Powodzenia!
avatar
Przykro mi! Ja zaglądam ! Niech zdrowo rosną! Powodzenia!
avatar
Też juz jestem! Ale ciesze sie, ze dzialasz w realu. Jednak nic nie zastapi kontaktu z czlowiekiem I te Maluchy Twoje...juz wcale nie takie Maluchy
avatar
Kochanaaaa, o ile mnie pamiec nie zawodzi, Kuba obrocil sie z brzucha na plecki dosc pozno, bo chyba kolo 7-8 miesiaca. Ale sie w koncu obrocil. A od 11 miesiaca poszlooo! Malwinka ma swoj wlasny, unikalny, malwinkowy tryb po prostu. Jak jej sie zachce, to odpali kolejne umiejetnosci
Dodaj komentarz

Artykuł w punkt, muszę mieć zapisany
http://poloznamama.pl/promowanie-karmienia-piersia-moze-szkodzic/

0
Dodaj komentarz

08.08.2018 r. @ wróciła i to z całą mocą... mimo, że karmię piersią, ile się da.

0
Dodaj komentarz

Oto jestem. Wypalona, wymemłana, zniszczona, zombie, wrak samej siebie... a mimo to najczęściej szczęśliwa.
Mówię innym: "Jednak lepiej poczekać, aż starsze dziecko będzie miało trzy lata, zanim postaracie się o następne. Bo przy tak małej różnicy wieku między dziećmi, bywa jak w piekle..." Oj, bywa... teraz najgorsze jest wieczorne usypianie dzieci. Drzemki i sen Malwiny zmieniają się wraz z wiekiem i trudno zsynchronizować godzinę zasypiania z Arturem. W efekcie ona zaśnie, on jeszcze hałasuje i ją budzi, a jak obudzi, to mamy przekichane...
Nie zmienia to faktu, że nie żałuję swojej decyzji. bo kocham nad życie te dwie małe cudowności i dlatego to jeszcze znoszę : D Dlatego jestem jak nakręcony "sekundnik" (bo "zegarek" to za słabe określenie) od świtu do nocy, by ogarnąć ich i życie.
Moja dieta kiepsko. Próby wdrożenia zmian trybu życia i jadłospisu są trudne, bo zbyt uzależnione od dzieci, ale małymi krokami schudłam 1 kg i to dopiero od początku sierpnia, wcześniej nic nie chudłam, a nawet przybrałam. Szał!
Z P. odliczamy dni do września, gdy Arturek pójdzie do przedszkola i może to nas trochę odciąży, będzie ciszej w naszych uszach ; D 
Malwinka to leniuszek, jeśli chodzi o rozwój ruchowy. Zdrowa, bystra w innych sferach, a ruchowo do tyłu za rówieśnikami. No cóż, ktoś musi być tym ostatnim ; ) 
Arturek mówi całymi zdaniami, zadaje pytania, prawdziwy przedszkolak : D Trudny czas minął, jest w miarę grzeczny i gdyby jeszcze tylko to wieczorne zasypianie unormować, to on miałby nad głową aureolę, a ja nie miałabym wiekszęgo powodu do wpadania w aż taką deprechę, jak na początku tego postu ; D
No, i jeszcze jedno. Mam przełomowy czas, wzmocniłam się wewnętrznie, moja dusza nabiera sił... z dala od męczących pracodawców i niezależnie od zewnętrznego świata, w tym domowym chaosie odnajduję jednak wewnętrzną harmonię. Mocniej bronię swojego zdania, staję się asertywniejsza, klaruję w sobie osobę, którą zawsze chciałam być, uwalniam się od własnych demonów trudnego dzieciństwa, pewne wspomnienia zamknęłam i uporządkowałam w sobie. Cień despotycznej mamy czy alkoholu u ojca przestaje kłaść się na mojej osobowości. Poprzednie małżeństwo i rozwód są jakby cząstką nie-mojego życia i nie mam już z tego powodu kompleksów. Nie mam czasu na nieuzasadnione problemy. Kwiat mojej duszy kwitnie, przydałoby się mieć jeszcze tylko więcej wolnego czasu dla siebie i skutecznie schudnąć ; )

Moje słodkie buziaki : )
http://img.liczniki.org/20180811/38928773_1941773269198895_3402989338370244608_o-1534017855.jpg
http://img.liczniki.org/20180811/38903816_1941772829198939_5176712429622525952_n-1534017855.jpg

1
komentarzy
avatar
Widzę Wakacje nad polskim morzem chyba udane :-) Super. Co do małej różnicy wielu, Fresh, też tak myślę , że taka przerwa 3 lat jest optymalna między dziećmi. I chyba to mnie powstrzymuje przez drugą ciążą jeszcze, to i nowa praca....Co do Twoich przemyśle, cieszę się że.wzmacniasz swój charakter jako mama i.kobieta, macierzyński to.idealny ku temu czas : ) Pamietam, że też tak miałam, same korzysci z tego okresu pozostały :-) Zycz Ci Kochana jeszcze więcej wiary w siebie i swoje możliwosci, realizacji marzeń i więcej czasy na drobne, swoje przyjemności
Dodaj komentarz

Arturek zasypia, Malwinka zasnęła jakiś czas temu… Dzieci… czy mogło mnie coś cudowniejszego spotkać?? Nie mogło, dzieci są najcudowniejszym cudem!!!! Teraz mam nowy cel: zdobycie własnego mieszkania, bo jesteśmy na wynajmowanym. To potrwa może kilka lat, ale najważniejsze już mam przy sobie. Głaszczę śpiącego Arturka, przykrywam Malwinkę, oni nigdy tego nie będą wiedzieć, jak się wtedy rozczulam, jak ich podziwiam. Jak będę za tym tęsknić, gdy dorosną i niecierpliwie czekać na wnuki, aby znów zatopić się w tej rozbrajającej miłości do małego dziecka.
Arczi już jakiś czas nie jeździ wózkiem, chodzimy pieszo i bardzo to lubię, wtedy razem poznajemy świat, rozmawiamy.  Jeszcze trochę i tak samo będziemy spacerować pieszo również z Malwinką, która póki co nie mówi, ale rozbraja nas najsłodszym uśmiechem.
A kiedy Arturek zacznie przedszkole, to P. zaczyna urlop i nadrobimy trochę czułości… będziemy się więcej przytulać, wzmocnimy więź. Mam swoich bliskich, najważniejszych… wspaniale, ach…!

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}