tytuł: Warto mieć marzenia, doczekać ich spełnienia
autor: apaczka
tytuł: Warto mieć marzenia, doczekać ich spełnienia
autor: apaczka
O mnie:
Jestem/chciała bym być mamą:
"Do tańca i do różańca", do której można przyjść z każdym problemem, która zawsze ma czas i cierpliwość.Moje dzieci:
Moje emocje:
Coraz większa miłość ♥
Ech nie wiem czemu przekreca zdjęcia...
Ostatni wpis z 14 grudnia...czyli trochę mnie tu nie było
Wówczas Natalka miała niecałe 4 miesiące a parę dni temu skończyła 8!
U nas...u nas jest dobrze
Z perspektywy czasu rzeczywiście najcięższe były pierwsze 3-4 miesiące.
Rozwój
Natalka rozwija się prawidłowo. Motorycznie wyprzedza swój wiek. W wieku 5.5 miesiąca przyjęła pozycję czworaczą, 6.5 zaczęła raczkować, ok 7 siedzieć z podparciem, od kilku dni siedzi bez podparcia oraz od tygodnia staje! Pomimo tego, że dosyć szybko zdobywa nowe umiejętności jest także bardzo ostrożna i wszystko robi powoli, stopniowo. Mam nadzieję, że z chodzeniem wstrzyma się chociaż do 11 miesiąca życia
Przybija piąteczkę. Inne umiejętności cierpliwie ćwiczymy Nie jest zbyt rozmowna, jeszcze nie gaworzy ale dużo krzyczy, piszczy i wydaje różne dziwne dźwięki. Głośny śmiech wywolują łaskotki, różne tarmoszenie, wygłupy oraz przede wszystkim uciekanie przed mamą gdy jest u taty na rękach bardzo lubi muzykę, taniec czy śpiew. Od razu nóżki idą w ruch Jest bardzo uważna i raczej jest typem obserwatora, chwilę trwa zanim się rozkręci i przyłączy do zabawy gdy kogoś nie zna. Na obce osoby reaguje różnie, póki co tylko raz wpadła w histerię na widok mojej koleżanki ze studiów
Karmienie
Mamy dwa ząbki - dolne jedynki. Ich wychodzenie raczej było ciężką przeprawą, dużo marudzenia, płaczu, a przede wszystkim totalny brak apetytu :/ Waga 7600 g czyli około 25 pcent.
Pewnego rodzaju sukcesem jest to, że mimo wielu kryzysów wciąż karmię piersią Naprawde mnie to cieszy bo kilkakrotnie zmagałyśmy się, a to z próbami odstawienia się od piersi, a to z kompletnym brakiem apetytu (także na mm i na wszystko inne) no ale udało się i jestem dumna Nie wiem ile jeszcze potrwa nasze kp, nauczyłam sie już nie planować takich rzeczy. Dietę zaczęłam rozszerzać od około 5.5 miesiąca życia. Natalka bardzo lubiła próbowanie nowych smaków choć niestety muszę stwierdzić, że moje dziecko jest raczej niejadkiem i nasze karmienie bywa niekiedy, mówiąc delikatnie, frustrujące
Spanie
Nasz dzień rozpoczyna sie ok 6.30. Pierwsza drzemka po ok 1.5h i trwa różnie od pół godziny do 1.5h. Zawsze śpimy wtedy razem Następnie śpi na spacerze ok 12-12.30 i też różnie - są dni, że tylko pół godziny a są i takie, że 2. Po południu ok 15.30-16.30 ma miejsce ostatnia, zwykle półgodzinna drzemka. Na noc zasypia przed godziną 20. Po kąpieli dostaje smoka, włączamy szumisia a panna odwraca się na drugi bok i zasypia To lubię Choć nie zawsze tak było i doszliśmy do tego stopniowo zaczynając od zasypiania przy piersi i odkładania śpiącego dziecka do łóżeczka (do grudnia), później okres lulania na rękach, okres bujania w łóżeczku aż nastał okres zasypiania bez udziału osób trzecich W nocy niestety nie jest tak pięknie i wybudza się kilka razy, czasem tylko na smoka a czasem za każdym razem karmienie. Natalka w nocy po pierwszej pobudce śpi z nami więc jest mi o tyle łatwiej, że nie muszę wstawać tylko karmię na leżąco.
Ogólnie poza okresami gdy nie chce jeść bo albo zęby albo nie wiadomo co jest bardzo fajnym, raczej nieproblemowym dzieckiem Potrafi się sama zabawić, nie wymaga mojej obecności non stop.
Przed nami chrzciny w tą majówkę, mam nadzieję, że damy radę w kościele bo panna nie lubi być za dużo w miejscu, musi się dziać
To tyle póki co
Rok temu byłam w ciąży - dokładnie 25+2 dni
Nie wiem czy to przejściowe czy już zawsze piękna, słoneczna wiosna będzie mi się kojarzyła z moją ciążą i tym wyjątkowym okresem życia. Wyjątkowym i pięknym choć trudnym gdy go się przeżywa po raz pierwszy. Pamiętam te myśli -
czy donoszę - donosiłam.
Czy dziecko zdrowo rośnie - jest zdrową, dobrze rozwijającą się dziewczynką.
Czy dam radę urodzić, jaki będzie poród - dałam radę, nie było tak źle, w najśmielszych snach nie oczekiwałam, że będzie tak dobrze.
Jak będzie po porodzie - było ciężko, zmęczenie, baby blues, problemy z laktacją.
Jak zmieni się moje życie - zmieniło się bardzo ale chyba nie muszę tego pisać...
Fajnie tak popatrzeć na ten miniony rok z perspektywy posiadania niemal 9-miesięcznej córeczki. Uzyskałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Jakie pytania zadaję teraz?
Kiedy Natalka zacznie chodzić?
Kiedy wypowie pierwsze słowo?
Jaką będzie dziewczynką?
Jak sobie poradzimy po moim powrocie do pracy?
Kiedy następny dzidziuś?
Myślę, że za kolejny rok z łatwością odpowiem na powyższe, nowe pytania
U nas w tą niedzielę odbyły się chrzciny Natalki. Wszystko przebiegło tak jak oczekiwaliśmy. Mała była sobą w kościele tak więc było trochę śmiechu no i część mszy spędziliśmy w zakrystii bo przecież było już nudno Stan uzębienia powiększył się o górną prawą jedynkę więc mamy już trzy sztuki zębów. A z nowych umiejętności to udało nam się nauczyć Natalkę robić kosi kosi To super słodki widok, który roztapia moje serce Natalka jest już fajną, coraz bardziej kontaktową dziewczynką i mamy z niej naprawdę dużo radości
Tak jakoś wyszło, że nie pisałam aż 2 miesiące...właściwie nie za bardzo mam o czym, to znaczy pewnie by się coś znalazło ale narzekać nie ma na co więc kto by tam chciał czytać o tym, że jest ok i w ogóle rzygam tęczą
Więc tak - Natalka za 10 dni skończy 11 miesięcy! Powoli myślimy o roczku ale będzie to raczej skromna imprezka w gronie najbliższych. Zastanawiam się jaki tort zrobić czy jaki prezent kupić żeby nie był tandetą i trochę posłużył. Myślę o jakimś jeździku, rowerku itp czymś odpowiednim dla roczniaka. W sieci widzę wiele sprzętów ale nic póki co nie przypadło mi do gustu. Ot problem
Natalka miewa się dobrze choć aktualnie sporo marudzi i nie za bardzo ma apetyt. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że dolne dwójki są w natarciu i jak już wyjdą to będziemy mieć 8 zębów No właśnie apetyt ma zmienny i teraz akurat muszę kombinować z jedzeniem. Jesteśmy u mojej mamy i Natalce bardzo przypadł do gustu babciny krupnik, ha, kto by pomyślał. Dla mnie to najgorsza zupa ever Ale stety niestety będę musiała zacząć gotować. Natalka jest bardzo owocową dziewczynką i do jedzenia owoców za bardzo namawiać jej nie trzeba. Ładnie radzi sobie z gryzieniem ale jedzenie do rączki idzie jej różnie. Jak jest bardzo głodna to owszem, zje, ale jak nie to zwykle z zapałem rozsmarowuje jedzenie po blacie krzesełka czy rozrzuca po całej kuchni. Nadal karmię ją piersią, kosztuje to wiele samozaparcia ale jakoś daję radę. (Samozaparcia mi nigdy nie brakowało hehe). Myślę, że jeśli uda się karmić do roku to będzie super i jeszcze pół roku temu nie śniłabym nawet o takim rezultacie. Teraz karmię mniej więcej raz w dzień i raz w nocy oraz dodatkowo mała je 2 razy dziennie kaszkę na moim mleku. Myślę żeby za jakiś czas zlikwidować jedną kaszkę na moim mleku i będzie chyba dostawała kaszkę mleczną a nie jak dotychczas bezmleczną. Z resztą wyjdzie w praniu
Z umiejętnośc/postępów Natalka potrafi:
- bić brawo
- robić papa
- czasem uda jej się pokazać jaka jest duża
- chodzi przy meblach bardzo sprawnie
- postawiona bez trzymanki ładnie stoi ale do pierwszego kroku jeszcze spora droga bo jest bardzo ostrożną dziewczynką
- pod paszki czy za rączki nie prowadzamy więc nie wiem jak to wygląda
- mówi 'tata' - i jest to słowo klucz, dobre na każdą okazję - na spacer w parku, na zakupy czy tak po prostu. No i mówi 'mama' to jest słowo wyrażające rozpaczliwą potrzebę, konieczność natychmiastowego kontaktu z rodzicielką. Prawidłowa wymowa: maammmaaa
- bardzo lubi żywe stworzenia a więc ptaki, koty i psy
- lubi przebywać na placu zabaw, grzebać w piachu, bujać się na huśtawkach, obserwować starsze dzieci
- waży ok 8100g i nosi rozmiar 74
- jest ruchliwa ale nie za bardzo, potrafi się zając sama sobą, niestety póki co nie przepada za ksiązkami ale tak szybko sie nie poddam
- na spacerach nawet ładnie siedzi w wózku, jak jest zmęczona to bez problemu zasypia
- lubi bawić się w kąpieli ale nie lubi mycia zwłaszcza głowy
- dalsze podróże do babć (500km, 200 km) planujemy na wieczory/noce kiedy mała po kolacji ląduje w nosidle i elegancko przesypia całą drogę
Jakby tak to wszystko podsumować to naprawdę nie jest źle. Już prawie zapomniałam co prawda jak to jest mieć czas na wszystko na co się chce bo teraz jednak jądrem (a może lepiej - sercem) mojego życia jest dziecko. Z jednej strony to zmiana wspaniała, oczekiwana i warta poświęcenia wszelkiego wolnego czasu tylko dla siebie. Z drugiej - cóż, fajnie byłoby odpocząć od tego dzieciowania. Na to tez już coraz bardziej przychodzi pora - powrót do pracy. Póki co na luzie bo mam do wykorzystania 76 dni urlopu wypoczynkowego z czego planuję wybrać 50-60 a resztę zostawić 'na zaś'. Tym sposobem powrót do pracy wypadnie mi w okolicach listopada. I boję się tego powrotu (niemal dwa lata bez pracy, dyżurów) i cieszę się z tej perspektywy. Taki misz masz. Aaa i od sierpnia/września zaczynamy szukać opiekunki, zobaczymy jak to będzie.
Znając życie pewnie następny wpis popełnię w okolicach roczku