Forum: Niemowlę (2 – 12 miesięcy) - Karmienie piersia.
Wysłany: 2013-11-13, 12:16

Lillenka
avatar

Postów: 309
2

Kurczę, jakoś u mnie to karmienie taniej wychodziło: wkładki (używałam J&J) potrzebowałam przez 4 miesiące, potem nic mi nie wyciekało, bo laktacja się normuje.
Staniki kupiłam, ale i tak bym kupiła bo się zużywają no i rozmiar się powiększył (jupi!!!),używam do teraz bo są ładne i wygodne.
Herbatki, kopry itd: ani razu nie użyłam, czasem Karmi, ale to nie jest zbyt duża ofiara dla dobra laktacji .
Pojemniki na pokarm NUK kosztują po 8zł i używam do teraz do mrożenia obiadków, laktator dostałam po siostrze, używałam kilka razy z ciekawości, maści na sutki kupiłam z Ziai za 8 zł -opakowanie 6ml, mam do dziś, bo okazał się zbędny.
Przez tysiące lat kobiety karmiły i obywały się bez gadżetów. Wiadomo, że można kupić wyprawkę za 5 i 25 tys złotych. Trzeba mieć tylko świadomość, że gadżety to nasz wybór, nie potrzeba.
Wysłany: 2013-11-13, 12:40

Suzy Lee
avatar

Postów: 2397
0

Wszystko zależy od wkładek... miałam Lansinoh i były duże nic sie nie przesuwało, nie wyciekało. Mam canpol i tragedia, trzeba zmieniac po 4 razy dziennie, marscza sie, smierdza, przeciekaja, lepią i kłują... 25 zł starczyło mi na tydzień. Kobiety kupuja rozne wkladki, nie wiele jest firm wartych uwagi, ktore nie generuja innych kosztów, więc uśredniając, zakładam, że przecietna mama wyda około 60 zł na wkładki w ciagu miesiąca. Niech nawet pije nawet za połowę tej kwoty wode, to już jest koszt MM na miesiac.

Ty nie użyłaś herbatek, ale wiele kobiet używa i wiele kobiet nawet ktorych nie ma problemow z laktacja je kupuje, żeby odciazyc brzuszki dzieci, żeby moc zjesc też czasem obiad na ktorego maja smaka a moze zaszkodzic maluchowi.

JEdyy gadżet jaki wymieniłam to chyba poduszka do karmienia. Woda do picia, wkładki i zioła do picia to raczej nie gadżety... a w historii świata okazuje sie karmienie piersią nie było takie oczywiste jak nam się wydaje.

http://dziecisawazne.pl/historia-karmienia-piersia/

Lilenka, ja nie propaguje karmienia MM, ani nie propaguje karmienia piersią. Chcę tylko uświadomić, że nie wszystko w okol tak jednego jak drugiego jest takie jakie sie wydaje bedac jeszcze w ciazy i nie przekonują mnie argumenty tych co bardzo naciskaja na karmienie piersia na kobiete, czasem wrecz doprowadzjaac do jej osądzania bo jej nie idzie czy ze nie chce...
Wysłany: 2013-11-13, 12:58

Lillenka
avatar

Postów: 309
2

Tak czy siak polecam wkładki J&J. Nic nie śmierdzi,nie roluje się, nie przesiąka, a kosztują ok 26zł _ w rossmanie czasem i mniej
Może jestem wyrodną matką, ale wodę piłam z kranu, a na obiad co tylko chciałam, łącznie z indyjskim curry.
Polecam film "Bobasy" - pokazuje pierwszy rok życia kilkoro dzieci z różnych kultur. Ciekawe wnioski przychodzą do głowy.
Wysłany: 2013-11-13, 13:28

Kocur
avatar

Postów: 1082
0

Super że ten wątek odżył, bo kilku tygodni najbardziej przejmuję się właśnie tym jak to będzie z karmieniem w moim przypadku. Mam termin na końcówkę lutego. Póki co studiuję dziennie, ale przyszły semestr już z pewnością nie dam rady, wiec mam plan przenieść się na zaoczne. Mimo wszystko oznacza to, że weekendy będę spędzała poza domem i tu w sumie pojawia się problem. Nie wiem jak sobie dam radę z karmieniem. Nie mam kompletnie żadnego doświadczenia bo to moja pierwsza ciąża. Oczywiście zewszą słyszę, że powinnam przynajmniej na początku spróbować karmić piersią, ale co z weekendami - musze kupić porządny laktator- i co? ściągać pokarm na uczelni? Kurcze jakoś nie widzę tego... pytanie- gdzie? w toalecie? A jak będę miała kilka godzin pod rząd i nie znajdę czasu na odciagniecie pokarmu? Co wtedy? Kurcze mam rozkminę jak diabli chyba potrzebuję rad, na co zdecydowałbyście się w moim przypadku. No i jeżeli zrezygnowałabym z karmienia od początku to czy powinnam powiedzieć o tym w szpitalu i nie dawać już nawet tego 'pierwszego mleka'?
Wysłany: 2013-11-13, 13:47

kaaasiaczek_
avatar

Postów: 1286
0

dziewczyny, a mam pytanie odnośnie wkładek, tzn. czy opłaca się kupić wkładki wielorazowego użytku? czy lepiej jednak jednorazowe?
Wysłany: 2013-11-13, 13:51

Suzy Lee
avatar

Postów: 2397
0

kaaaasiaczek - Kleopatra pokazywała nam wielorazowki MEDELI... mysle ze to moze byc ekonomiczna opcja. Na poczatek kup sobie jednorazowe a potem zobaczysz
Wysłany: 2013-11-13, 14:13

kaaasiaczek_
avatar

Postów: 1286
0

Suzy Lee napisała:
kaaaasiaczek - Kleopatra pokazywała nam wielorazowki MEDELI... mysle ze to moze byc ekonomiczna opcja. Na poczatek kup sobie jednorazowe a potem zobaczysz


może faktycznie najpierw kupię jednorazówki, zobaczę jak sytuacja się rozwinie i wtedy w razie czego kupię wielorazowe. dzięki Suzy.
Wysłany: 2013-11-13, 14:20

mamafasolki
avatar

Postów: 185
5

Ulala zgodze się z tobą że są kobiety które nie mogą z powodów przez ciebie wymienionych lub nie chcą karmić i ja ich nie neguje. Dziewczyna poprosiła o rade bo chce karmić, a niestety wiele położnych i lekarzy nie pomaga takim kobietą. Każdy wybiera to co mu pasuje i dziecko karmione butelką czy piersią jeśli ma w domu miłość i ciepło to jest szcześliwe. Najważniejsze to postepować według własnych chęci i przekonań. Tylko na Boga nie pisz takich bzdur że przeciwciała w mleku kobiecym są tylko 6 tygodni. Wystarczy wziąć pierwszy lepszy artykuł lub poszukać badań o składzie i właściwościach mleka kobiecego żeby sie dowiedzieć, że puki sie karmi nawet jak dziecko by miała 6 lat to przeciwciała w nim są i inne cenne składniki. Mleko zmienie się z wiekiem dzieck, porą dnia nocy, i w trakcie samego ssania w zależności co jest na danym etapie dziecku potrzbne.

Dla mnie karmienie było prostsze i tansze. Nie kupywałam żadnych specjalnych ciuchów, biustonosz miałam swój stary (biust mi nie urósł), wkładki kupiłam tylko na początku, herbatek nie piłam, tylko wode,soki normalne i nie w dużych ilościach bo pic nie lubie,próbke maści na brodawki znalazłam w pudełku co w szpitalu dostałam więc dla mnie nie ma porównania, laktator kupiłam ale mało używałam, pojemniki używam do mrożenia. A jesli chodzi w miejscach publicznych to ja jestem bezwstydnica i karmiłam tam gdzie trzeba było. Wystarczy sie odwrócić, pieluszką zasłonić, a jak komuś to przeszkadzało to jego problem
No i z odstawieniem też nie było większego problemu bo poczekałam aż mała dojrzeje do pożegnania.

Tak że jeśli kobieta chce karmić to warto walczyć, a jak nie może lub nie chce to kupuje MM i po sprawie.
Wysłany: 2013-11-13, 16:45

Ulala
avatar

Postów: 1063
2

A wlasnie zagadnieniem przeciwciał to interesowałam sie najbardziej i tu cytuje:
Przeciwciał jest najwięcej zaraz po porodzie. Potem ich ilość szybko spada i czwartego dnia pozostaje cztery, a nawet osiem razy mniej. (To dobra wiadomość dla mam, które karmiły krótko- nie ważne z jakich powodów). Generalnie jako taka ich ilość występuje mniej więcej do skończenia przez dziecko 6. tygodnia życia, potem jego organizm sam musi zacząć je produkować. Po tym czasie w mleku nadal są obecne przeciwciała ale już tylko śladowo.

Kasiaczek ja Mam i take wkładki i takie ale tylko dlatego, ze dostałam od szwagierki i na poleca te wiekorazowe. Zobaczymy jak sie sprawdza
Wysłany: 2013-11-13, 17:21

Lillenka
avatar

Postów: 309
3

Ulala napisała:
A wlasnie zagadnieniem przeciwciał to interesowałam sie najbardziej i tu cytuje:
Przeciwciał jest najwięcej zaraz po porodzie. Potem ich ilość szybko spada i czwartego dnia pozostaje cztery, a nawet osiem razy mniej. (To dobra wiadomość dla mam, które karmiły krótko- nie ważne z jakich powodów). Generalnie jako taka ich ilość występuje mniej więcej do skończenia przez dziecko 6. tygodnia życia, potem jego organizm sam musi zacząć je produkować. Po tym czasie w mleku nadal są obecne przeciwciała ale już tylko śladowo.



wybacz, ale cytowanie wypowiedzi innej matki z innego forum internetowego to żaden dowód, nie jest ona dla mnie żadnym autorytetem.
http://mjakmama24.dlarodzinki.pl/threads/5768-Mleko-modyfikowanych-czy-sprzyja-chorobom/page3
Wysłany: 2013-11-13, 17:35

moni_c
avatar

Postów: 1096
2

Ja nie byłam karmiona mlekiemz piersi, bo mama miała zapalenie sutków i od razu byłam przystawiona do butelki. Mąż karmiony był 9 m-cy. Ja nie chorowałam, nie mam alergii itp. Mąż za to jest bardzo podatny na kazdy, nawet najmniejszy wirusek i na kilka rzeczy jest uczulony. Śmieszy mnie trochę stawianie na piedestale karmienie piersią. Każdy organizm jest inny i jednemu pokarm matki zapewni ochronę a drugiemu nie.
Wysłany: 2013-11-13, 18:23

Ulala
avatar

Postów: 1063
0

ja i tak samo jak 2 mojego rodzeństwa tez nie była karmiona piersią i mam tak samo jak ty moni- odporność na dowyć wysokim poziomie. mąż był karmiony tylko cyckiem i co najmniej 2x w roku miał okropne anginy, do tego musiał brać hormon wzrostu itp
natura nie jest idealna oj nie
Wysłany: 2013-11-13, 18:29

Ulala
avatar

Postów: 1063
0

Lillenka napisała:
wybacz, ale cytowanie wypowiedzi innej matki z innego forum internetowego to żaden dowód, nie jest ona dla mnie żadnym autorytetem.
http://mjakmama24.dlarodzinki.pl/threads/5768-Mleko-modyfikowanych-czy-sprzyja-chorobom/page3


wybacz, ale ja to znalazłam na medycznej stronie a nie na jakimś innym portalu- bo mam swój rozum i potrafię wyszykować interesujących mnie zagadnień- nie muszę kopiować innych.
a jak widać jest to ten sam cytat słowo w słowo czyli ta pani też znalazła ten sam artykuł- i nie potrzeba do tego filozofii.
Wysłany: 2013-11-13, 20:04

mamafasolki
avatar

Postów: 185
4

Najśmieszniejsze jest to że karmienie piersią najbardziej krytykuja kobiety które same nie były karmione. Najczęstszy argument bo ja nie byłam karmiona i nie chorowałam a ktoś tam był karmiony i chorował .Ja mimo tego że nie byłam karmiona butelka i moje dziecko nie wie co to MM nie krytykuje karmienia butelką. Każdy ma wybór !!!
Wysłany: 2013-11-13, 20:20

Lillenka
avatar

Postów: 309
4

mamafasolki,też niestety mam takie wrażenie.
Może i istnieje terror laktacyjny, ale deprecjonowanie zalet karmienia piersią to również powszechne zjawisko.
W życiu by mi nie przyszło do głowy mówić, że butelkowe mamy są gorsze, ale mam wrażenie, że wiele takich mam stara się bronić swoich racji atakując mamy karmiące naturalnie.
Nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać. Jeśli ktoś wierzy, że mleko modyfikowane jest równie dobre jak naturalne to jego sprawa. Ja karmiłam rok, drugie dziecko zamierza karmić też tylko piersią bo wierzę, że to potrzebne, zdrowe, praktyczne i piękne. A co kto robi z własnym biustem po urodzeniu dziecka mam gdzieś
Wysłany: 2013-11-13, 20:22

moni_c
avatar

Postów: 1096
1

Przejrzałam wszystkie posty i nie zauważyłam nigdzie krytyki co do karmienia piersią lub butelką? Inne spojrzenie, przytoczenie sytuacji z życia to wg Ciebie krytyka? Sama napisałaś, że każdy ma wybór i tego należy się trzymać a nie przekonywać ile to mleko takie czy siakie ma plusów czy minusów.
Chyba nie taki zamysł miał ten wątek?
Wysłany: 2013-11-13, 20:34

Ella
avatar

Postów: 607
0

Ostatnio pytalam mojej mamy jak ja bylam karmiona i powiedziala mi ze od 3-4 miesiaca musiala mnie dokarmic butelka na noc bo bylam glodna.
Na kursie prenatalnym polozna wlasnie zachwala karmienie piersia jako jedyna skuteczna metode pozbycie sie zbednych kg po ciazy.
Jak dla mnie to machanie " taka marchewka na kiju" bardzo sie podoba. Ta sama polozna krytykowala cesarki, ze porod naturalny lest lepszy. Jasne ze jest lepszy, bo nie ma blizny, mozna maluszka podniesc zaraz po porodzie, ale nie zawsze sie udaje.
Tak samo z karmieniem piersia, nie kazdej kobiecie jest to pisane. Ja karmie, ale tylko dlatego ze nie poddalam sie i dlugo walczylam zeby i utrzymac karmienie.
Moja koleznka uslyszla co przeszlam, krwawiace brodawki, odciaganie, czestotliwosc karmienia i powiedziala mi ze ona w zyciu by sie tak nie poswiecila i dziwi mi sie ze tak dlugo wytrzymuje z karmieniem.
Wcale sie nie dziwie dziewczynom, ktore nie karmia piersia, zajmuje to czesto bardzo duzo czasu, ja nadal w dzien karmie praktycznie co 2-3 godziny.
Po wieczornym karmieniu odciagam dodatkowo pokarm na " czarna godzine".
Karmienie w miejscu publicznym jak dla mnie nieosiagalne, maly czesto je po 40 min i nawet dluzej, wiec jak cos to utknal na lawce w parku, czy restauracji na dlugi czas, mam nadzieje ze to sie zmieni i czas jedzenie sie skroci.
Komfort karmienia szczegolnie na poczatku byl okropny, ja zdenerwowana i mokra od potu, maly glodny i rozloszczony, nie umial zlapac piersi, na szczescie trudne chwile juz chociaz czesciowo za nami.
Wysłany: 2013-11-13, 20:35

Lillenka
avatar

Postów: 309
3

Pisałam ogólnie, nie w kontekście tego wątku, jeśli tak to odebrałaś to dementuję

Zirytowały mnie tylko te historie typy: "a babcia mojej cioci to piła modyfikowane i nie choruje a wujek Zdzisiu na cycu to choruje że ho ho" Co to ma do rzeczy, jakie wnioski dzięki temu mamy wysnuć?

Trzeba przyznać, że temat karmienia dzieci wywołuje żywe emocje...
Zgadzam się z Tobą, że należy przestać się licytować i szukać plusów i minusów. Ten wątek powinien pomóc mamom karmiącym piersią w laktacyjnych problemach,a nie przekonywać co jest dla kogo lepsze. Amen.
Wysłany: 2013-11-13, 20:53

ivv
avatar

Postów: 960
3

Trzeba podzielić się przykrymi wspomnieniami Miałam cesarkę i masakryczne problemy z karmieniem (pękające i krwawiące brodawki, dziecko nieumiejące ssać, pielęgniarkę ściskającą mi cycki "w kanapkę", co bolało masakrycznie i nic nie dawało, a do tego lekarkę, która wrzeszczała, że mam dokarmiać butelką, bo córa nie przybierała na wadze). Na szczęście jestem zodiakalnym baranem i nie poddaję się tak łatwo Do tego przyszła do mnie wspaniała dziewczyna od laktacji i powoli dałyśmy radę. Kiedy córcia nie otwierała ładnie buzi to palcem odciągałam jej brodę w dół i bardzo mocno przyciskałam do piersi (miałam wybity przez to kciuk, bo czasem musiałam tak trzymać przez całe karmienie - ale spokojnie, dziecku krzywdy nie zrobiłam ); brodawki smarowałam kremem maltan, naprawdę polecam. Nie polecam za to kapturków, bo córa tak mocno ssała, że przez te dziurki wysysała mi sutki na zewnątrz i myślałam, że padnę z bólu (krwawiło...) Ważne jest, żeby nie pozwolić dokarmiać dziecka butelką, bo jak mu się spodoba to będzie tym ciężej wrócić do piersi. Natomiast rewelacyjny sposób miała dziewczyna od laktacji (ale dopiero jak płakałam, że nie dam dziecku butelki) - kiedy dawałam pierś to w tym samym czasie podawałyśmy przez cienką rurkę ze strzykawki wcześniej odciągnięte mleko - jak córa nie ssała to i tak mleko leciała, a ona nie uczyła się ssać butli tylko przyzwyczajała się do piersi. Potem była ekspertką w tak mocnym otwieraniu dzióbka, że pól piersi miała w ustach I po cesarce da się radę, choć zastanawiam się skąd ja na to wszystko wzięłam siły (ciągłe zapalenia piersi, zastoje i nawały pokarmu). Przyznam, że czasem żeby karmić trzeba naprawdę się ostro uprzeć Mam nadzieję, ze trochę pomogłam
Wysłany: 2013-11-13, 21:12

ivv
avatar

Postów: 960
5

mamafasolki napisała:
Najśmieszniejsze jest to że karmienie piersią najbardziej krytykuja kobiety które same nie były karmione. Najczęstszy argument bo ja nie byłam karmiona i nie chorowałam a ktoś tam był karmiony i chorował .Ja mimo tego że nie byłam karmiona butelka i moje dziecko nie wie co to MM nie krytykuje karmienia butelką. Każdy ma wybór !!!



to coś w stylu "moja mama całe życie paliła papierosy i nic jej nie jest, a ciocia nigdy nie paliła i umarła na raka płuc"
Wysłany: 2013-11-13, 21:15

patti
avatar

Postów: 2928
4

dziewczyny, co za dyskusja!
ja zawsze chcialam karmic ,nie bralam innej opcji pod uwage i wciaz karmie, ani razu nie uzylam laktatora, nigdy nie dokarmialam butelka i jak pomysle,ze kiedys dziecko zacznie jesc z butelki to ciezko mi w to uwierzyc.kocham karmic.
nigdy nie mialam problemow z laktacja, jak byl nawal to robilam co trzeba, brodawki tez mnie nie bolaly ,nie krwawily.herbatek nie pijam, wody tylko 1 l dziennie a reszta to herbatki owocowe, jem normalnie ,nie mam zadnej diety eliminujacej -dziecko mi pieknie rosnie.
Tak sobie mysle, ze moze dlatego ,ze nie mialam zadnych problemow, to bardzo lubie karmic.
powiem wam dziewczyny, ze nastawienie tez jest bardzo wazne,
ja osobiscie kocham macierzynstwo
mnie nie przerazalo ,ze ledwo zylam i karmilam co chwila -ja po prostu przyjelam do wiadomosci ,ze tak wyglada poczatek wychowania dziecka i ze jak sie ma dziecko ,to nie zawsze jest wygodnie, itp dzieki mojemu dziecku stalam sie bardziej cierpliwa osoba, tylko 2 razy denerwowalo mnie ,ze placze.przyjmuje z radoscia kazdy nowy dzien z moim dzieckiem.
Wysłany: 2013-11-13, 21:18

ivv
avatar

Postów: 960
1

ps. jeśli chodzi o to co jest lepsze - nie licząc badań naukowych, to najlepsze jest to co my sami chcemy dać naszemu dziecku. Nasza decyzja (mleko naturalne czy modyfikowane) i nasza sprawa. I szanujmy nawzajem swoje wybory, a wątek nie traktował o wyższości jednego mleka nad drugim...
Wysłany: 2013-11-13, 21:19

patti
avatar

Postów: 2928
3

no wlasnie, ja tez bym chciala dlugo karmic i juz widze jak mnie tesciowa i jej corunie krytykuja.
wiecie co mnie wkurza ,ze obecnie wlasnie atakuje sie kobiety ,ktore karmia ,albo ktore nie posylaja dzieci do zlobka!cos mnie trafia -swiat zwariowal!
jak ktos nie karmi albo posyla do zlobka ,to niech nie mowi matkom karmiacym i siedzacym z dziecmi ,ze robia zle!
Wysłany: 2013-11-13, 21:20

ivv
avatar

Postów: 960
1

patti napisała:
dziewczyny, co za dyskusja!
ja zawsze chcialam karmic ,nie bralam innej opcji pod uwage i wciaz karmie, ani razu nie uzylam laktatora, nigdy nie dokarmialam butelka i jak pomysle,ze kiedys dziecko zacznie jesc z butelki to ciezko mi w to uwierzyc.kocham karmic.
nigdy nie mialam problemow z laktacja, jak byl nawal to robilam co trzeba, brodawki tez mnie nie bolaly ,nie krwawily.herbatek nie pijam, wody tylko 1 l dziennie a reszta to herbatki owocowe, jem normalnie ,nie mam zadnej diety eliminujacej -dziecko mi pieknie rosnie.
Tak sobie mysle, ze moze dlatego ,ze nie mialam zadnych problemow, to bardzo lubie karmic.
powiem wam dziewczyny, ze nastawienie tez jest bardzo wazne,
ja osobiscie kocham macierzynstwo
mnie nie przerazalo ,ze ledwo zylam i karmilam co chwila -ja po prostu przyjelam do wiadomosci ,ze tak wyglada poczatek wychowania dziecka i ze jak sie ma dziecko ,to nie zawsze jest wygodnie, itp dzieki mojemu dziecku stalam sie bardziej cierpliwa osoba, tylko 2 razy denerwowalo mnie ,ze placze.przyjmuje z radoscia kazdy nowy dzien z moim dzieckiem.



zazdroszczę podejścia do macierzyństwa, mnie wszystko irytowało, a najbardziej brak snu... a karmienie (jak już przeszłam wszystkie trudy) faktycznie jest fajne
Wysłany: 2013-11-13, 21:22

Lillenka
avatar

Postów: 309
2

patti, jakbym czytała o sobie :-*
Nigdy nie lubiłam dzieci,ale okazało się, że jestem stworzona do macierzyństwa Moje dziecko ma 13 miesięcy, czuję się mega pewnie w byciu mamą, a mój syn to fajny facet, uwielbiam go!
Odpowiedz