Forum: Ogólne - CC -kilka pytań do mam
Wysłany: 2014-12-19, 12:41

kark
avatar

Postów: 2174
0

Ja w sumie już nie pamiętam ani jak bolało podczas skurczy ani jak po cesarce. Ale ból na pewno jest inny (szczególnie, że podczas sn miałam bóle krzyżowe ).
Plecy mogą boleć, bo z tego co zauważyłam, to wszystkie kobiety chodzą zgięte w pół jak stare babcie po cesarce. Jak się wyprostujesz, to kilka godzin będzie boleć, ale potem już będzie z górki
Jeśli chodzi o drgawki to ja nie miałam, nawet nie wiedziałam, że mogą być.
Podczas operacji powiedzieli, żeby nie podnosić głowy to nie podniosłam, potem zapytałam pielęgniarki kiedy mogę podnosić i jak wreszcie pozwoliła to podnosiłam.
Jak wyciągnęli syna to najpierw dali mi go do twarzy i ramion (cudne uczucie ), przytulaliśmy się koło minuty, a potem panie go zmierzyły i zważyły.
Co do leków, to ja nie widziałam dużej różnicy w bólu z lub bez, dlatego już w 3 dobie nie brałam (i nie piszcie mi tu o żadnym heroizmie, bo jak potem gadałyśmy o cc z dziewczynami na wątku, to dużo wrześniówek nie brało leków nawet już po pierwszej dobie!).
Wysłany: 2014-12-19, 12:41

kark
avatar

Postów: 2174
0

Ja w sumie już nie pamiętam ani jak bolało podczas skurczy ani jak po cesarce. Ale ból na pewno jest inny (szczególnie, że podczas sn miałam bóle krzyżowe ).
Plecy mogą boleć, bo z tego co zauważyłam, to wszystkie kobiety chodzą zgięte w pół jak stare babcie po cesarce. Jak się wyprostujesz, to kilka godzin będzie boleć, ale potem już będzie z górki
Jeśli chodzi o drgawki to ja nie miałam, nawet nie wiedziałam, że mogą być.
Podczas operacji powiedzieli, żeby nie podnosić głowy to nie podniosłam, potem zapytałam pielęgniarki kiedy mogę podnosić i jak wreszcie pozwoliła to podnosiłam.
Jak wyciągnęli syna to najpierw dali mi go do twarzy i ramion (cudne uczucie ), przytulaliśmy się koło minuty, a potem panie go zmierzyły i zważyły.
Co do leków, to ja nie widziałam dużej różnicy w bólu z lub bez, dlatego już w 3 dobie nie brałam (i nie piszcie mi tu o żadnym heroizmie, bo jak potem gadałyśmy o cc z dziewczynami na wątku, to dużo wrześniówek nie brało leków nawet już po pierwszej dobie!).
Wysłany: 2014-12-19, 12:41

kark
avatar

Postów: 2174
0

A jeśli chodzi o telenowelę brazylijską... Mąż gdy syn miał 5 dni miał wyjazd służbowy z pracy na 2 dni. Wiedzieliśmy o tym jakiś tydzień przed porodem. Zostałam sama z raną, noworodkiem i 5cio latką. Przeżyłam, ale nie dlatego, że żyję jak w telenoweli, ale dlatego, że żyję w Polsce, gdzie robi się co chce z pracownikami (mąż dopiero teraz jest na tacierzyńskim, bo lipiec-listopad mieli środek sezonu w firmie i nikt nie mógł brać urlopów zaplanowanych). Dlatego już w szpitalu wiedziałam, że muszę sama sobie radzić z młodym, bo jak wrócę do domu, to zostanę z nim i z córką sama i nikt mi nie pomoże.
Zresztą ile to jest kobiet, których mężowie pracują za granicą. Albo mieszkają razem z mężem za granicą, daleko od domu. Nie mają nikogo do pomocy, a radzą sobie po porodzie (nieważne czy sn czy cc) z 1, 2, 3 a czasem nawet z większą ilością dzieci i nie uważają tego za coś niezwykłego. Ja też nie uważam się za super-bohatera z serialu.
Wysłany: 2014-12-19, 12:41

kark
avatar

Postów: 2174
0

A jeśli chodzi o telenowelę brazylijską... Mąż gdy syn miał 5 dni miał wyjazd służbowy z pracy na 2 dni. Wiedzieliśmy o tym jakiś tydzień przed porodem. Zostałam sama z raną, noworodkiem i 5cio latką. Przeżyłam, ale nie dlatego, że żyję jak w telenoweli, ale dlatego, że żyję w Polsce, gdzie robi się co chce z pracownikami (mąż dopiero teraz jest na tacierzyńskim, bo lipiec-listopad mieli środek sezonu w firmie i nikt nie mógł brać urlopów zaplanowanych). Dlatego już w szpitalu wiedziałam, że muszę sama sobie radzić z młodym, bo jak wrócę do domu, to zostanę z nim i z córką sama i nikt mi nie pomoże.
Zresztą ile to jest kobiet, których mężowie pracują za granicą. Albo mieszkają razem z mężem za granicą, daleko od domu. Nie mają nikogo do pomocy, a radzą sobie po porodzie (nieważne czy sn czy cc) z 1, 2, 3 a czasem nawet z większą ilością dzieci i nie uważają tego za coś niezwykłego. Ja też nie uważam się za super-bohatera z serialu.
Wysłany: 2014-12-19, 12:41

kark
avatar

Postów: 2174
0

A jeśli chodzi o telenowelę brazylijską... Mąż gdy syn miał 5 dni miał wyjazd służbowy z pracy na 2 dni. Wiedzieliśmy o tym jakiś tydzień przed porodem. Zostałam sama z raną, noworodkiem i 5cio latką. Przeżyłam, ale nie dlatego, że żyję jak w telenoweli, ale dlatego, że żyję w Polsce, gdzie robi się co chce z pracownikami (mąż dopiero teraz jest na tacierzyńskim, bo lipiec-listopad mieli środek sezonu w firmie i nikt nie mógł brać urlopów zaplanowanych). Dlatego już w szpitalu wiedziałam, że muszę sama sobie radzić z młodym, bo jak wrócę do domu, to zostanę z nim i z córką sama i nikt mi nie pomoże.
Zresztą ile to jest kobiet, których mężowie pracują za granicą. Albo mieszkają razem z mężem za granicą, daleko od domu. Nie mają nikogo do pomocy, a radzą sobie po porodzie (nieważne czy sn czy cc) z 1, 2, 3 a czasem nawet z większą ilością dzieci i nie uważają tego za coś niezwykłego. Ja też nie uważam się za super-bohatera z serialu.
Wysłany: 2014-12-19, 12:41

kark
avatar

Postów: 2174
0

A jeśli chodzi o telenowelę brazylijską... Mąż gdy syn miał 5 dni miał wyjazd służbowy z pracy na 2 dni. Wiedzieliśmy o tym jakiś tydzień przed porodem. Zostałam sama z raną, noworodkiem i 5cio latką. Przeżyłam, ale nie dlatego, że żyję jak w telenoweli, ale dlatego, że żyję w Polsce, gdzie robi się co chce z pracownikami (mąż dopiero teraz jest na tacierzyńskim, bo lipiec-listopad mieli środek sezonu w firmie i nikt nie mógł brać urlopów zaplanowanych). Dlatego już w szpitalu wiedziałam, że muszę sama sobie radzić z młodym, bo jak wrócę do domu, to zostanę z nim i z córką sama i nikt mi nie pomoże.
Zresztą ile to jest kobiet, których mężowie pracują za granicą. Albo mieszkają razem z mężem za granicą, daleko od domu. Nie mają nikogo do pomocy, a radzą sobie po porodzie (nieważne czy sn czy cc) z 1, 2, 3 a czasem nawet z większą ilością dzieci i nie uważają tego za coś niezwykłego. Ja też nie uważam się za super-bohatera z serialu.
Wysłany: 2014-12-19, 14:26

Kropka
avatar

Postów: 2135
2

Ja cesarki też nie wspominam źle - nieplanowana. Po 8 godzinach od cięcia pierwszy raz wstałam - i tak, wtedy bolało mocno. Na noc zostałam sama i sama wstawałam do synka by go wziąć nakarmić i przebrać. Jakoś nie pomyślałam, by wołać pielęgniarkę hehe. Na drugi dzień wyszliśmy do domu i w nocy też wstawałam brałam synka by nakarmić, przewinąć i odłożyć. Sama nie wiem czemu, znowu nie przyszło mi do głowy, by budzić męża i prosić o pomoc. Nie wiem czy to tak adrenalina u mnie działała, że chciałam wszystko sama
Tabletki przeciwbólowe przestałam brać w 3 dobie i od 4 dnia chodziłam na spacery.
Rana nigdy mnie jakoś wybitnie nie bolała.
Jezeli będzie mnie czekała druga cc, to rozpaczać nie będę, chociaż bardzo marzę o porodzie naturalnym
Wysłany: 2014-12-19, 14:26

Kropka
avatar

Postów: 2135
2

Ja cesarki też nie wspominam źle - nieplanowana. Po 8 godzinach od cięcia pierwszy raz wstałam - i tak, wtedy bolało mocno. Na noc zostałam sama i sama wstawałam do synka by go wziąć nakarmić i przebrać. Jakoś nie pomyślałam, by wołać pielęgniarkę hehe. Na drugi dzień wyszliśmy do domu i w nocy też wstawałam brałam synka by nakarmić, przewinąć i odłożyć. Sama nie wiem czemu, znowu nie przyszło mi do głowy, by budzić męża i prosić o pomoc. Nie wiem czy to tak adrenalina u mnie działała, że chciałam wszystko sama
Tabletki przeciwbólowe przestałam brać w 3 dobie i od 4 dnia chodziłam na spacery.
Rana nigdy mnie jakoś wybitnie nie bolała.
Jezeli będzie mnie czekała druga cc, to rozpaczać nie będę, chociaż bardzo marzę o porodzie naturalnym
Wysłany: 2014-12-19, 14:26

Kropka
avatar

Postów: 2135
2

Ja cesarki też nie wspominam źle - nieplanowana. Po 8 godzinach od cięcia pierwszy raz wstałam - i tak, wtedy bolało mocno. Na noc zostałam sama i sama wstawałam do synka by go wziąć nakarmić i przebrać. Jakoś nie pomyślałam, by wołać pielęgniarkę hehe. Na drugi dzień wyszliśmy do domu i w nocy też wstawałam brałam synka by nakarmić, przewinąć i odłożyć. Sama nie wiem czemu, znowu nie przyszło mi do głowy, by budzić męża i prosić o pomoc. Nie wiem czy to tak adrenalina u mnie działała, że chciałam wszystko sama
Tabletki przeciwbólowe przestałam brać w 3 dobie i od 4 dnia chodziłam na spacery.
Rana nigdy mnie jakoś wybitnie nie bolała.
Jezeli będzie mnie czekała druga cc, to rozpaczać nie będę, chociaż bardzo marzę o porodzie naturalnym
Wysłany: 2014-12-19, 14:26

Kropka
avatar

Postów: 2135
2

Ja cesarki też nie wspominam źle - nieplanowana. Po 8 godzinach od cięcia pierwszy raz wstałam - i tak, wtedy bolało mocno. Na noc zostałam sama i sama wstawałam do synka by go wziąć nakarmić i przebrać. Jakoś nie pomyślałam, by wołać pielęgniarkę hehe. Na drugi dzień wyszliśmy do domu i w nocy też wstawałam brałam synka by nakarmić, przewinąć i odłożyć. Sama nie wiem czemu, znowu nie przyszło mi do głowy, by budzić męża i prosić o pomoc. Nie wiem czy to tak adrenalina u mnie działała, że chciałam wszystko sama
Tabletki przeciwbólowe przestałam brać w 3 dobie i od 4 dnia chodziłam na spacery.
Rana nigdy mnie jakoś wybitnie nie bolała.
Jezeli będzie mnie czekała druga cc, to rozpaczać nie będę, chociaż bardzo marzę o porodzie naturalnym
Wysłany: 2014-12-19, 21:43

aga.just
avatar

Postów: 3016
3

Córa - rodzona naturalnie.
Syn - w wyniku ratowania mnie i malucha cc (zakażenie, nie było czasu na wywoływanie skurczy)

Mam zatem porównanie i powiem jedno - urodzić samej dziecko, a mieć je wyciągnięte siłą to zupełnie inne przeżycie, inne emocje. Stanowczo dużo gorsze.
Nigdy nie zrozumiem fenomenu "cesarki na życzenie", bo wolałabym urodzić trojkę naturalnie niż mieć tą jedną cesarkę.
I uprzedzając - nie, nie miałam lekkiego, szybkiego i bezproblemowego porodu sn z córa A mimo to wolę taki ból, niż operacyjny z cięcia.
Wysłany: 2014-12-19, 21:43

aga.just
avatar

Postów: 3016
3

Córa - rodzona naturalnie.
Syn - w wyniku ratowania mnie i malucha cc (zakażenie, nie było czasu na wywoływanie skurczy)

Mam zatem porównanie i powiem jedno - urodzić samej dziecko, a mieć je wyciągnięte siłą to zupełnie inne przeżycie, inne emocje. Stanowczo dużo gorsze.
Nigdy nie zrozumiem fenomenu "cesarki na życzenie", bo wolałabym urodzić trojkę naturalnie niż mieć tą jedną cesarkę.
I uprzedzając - nie, nie miałam lekkiego, szybkiego i bezproblemowego porodu sn z córa A mimo to wolę taki ból, niż operacyjny z cięcia.
Wysłany: 2014-12-19, 21:43

aga.just
avatar

Postów: 3016
3

Córa - rodzona naturalnie.
Syn - w wyniku ratowania mnie i malucha cc (zakażenie, nie było czasu na wywoływanie skurczy)

Mam zatem porównanie i powiem jedno - urodzić samej dziecko, a mieć je wyciągnięte siłą to zupełnie inne przeżycie, inne emocje. Stanowczo dużo gorsze.
Nigdy nie zrozumiem fenomenu "cesarki na życzenie", bo wolałabym urodzić trojkę naturalnie niż mieć tą jedną cesarkę.
I uprzedzając - nie, nie miałam lekkiego, szybkiego i bezproblemowego porodu sn z córa A mimo to wolę taki ból, niż operacyjny z cięcia.
Wysłany: 2014-12-19, 21:43

aga.just
avatar

Postów: 3016
3

Córa - rodzona naturalnie.
Syn - w wyniku ratowania mnie i malucha cc (zakażenie, nie było czasu na wywoływanie skurczy)

Mam zatem porównanie i powiem jedno - urodzić samej dziecko, a mieć je wyciągnięte siłą to zupełnie inne przeżycie, inne emocje. Stanowczo dużo gorsze.
Nigdy nie zrozumiem fenomenu "cesarki na życzenie", bo wolałabym urodzić trojkę naturalnie niż mieć tą jedną cesarkę.
I uprzedzając - nie, nie miałam lekkiego, szybkiego i bezproblemowego porodu sn z córa A mimo to wolę taki ból, niż operacyjny z cięcia.
Wysłany: 2014-12-19, 22:04

Gwiazdeczka27
avatar

Postów: 1843
4

czytałam sporo o cc i zaobserwowałam, że w dużej mierze też zależy to od sytuacji.
Inaczej mówią kobiety o cc, które miały tą operację na tzw. życzenie lub była ona przeprowadzona na spokojnie np. ze wskazań (tutaj również w grupie znajdują się kobiety, które rodziły pierwsze dziecko sn, ale ze względu na przebytą traumę np. związaną z bólem postanowiły , że drugi poród odbędzie się poprzez cesarskie cięcie)
a inaczej wypowiadają się kobiety, które cc miały wykonane nagle np. z powodu komplikacji jakie wystąpiły podczas porodu sn..

Najważniejsze aby dziecko urodziło się całe i zdrowe, bo my kobiety potrafimy dla naszych dzieci znieść naprawdę baaardzo dużo
Wysłany: 2014-12-19, 22:04

Gwiazdeczka27
avatar

Postów: 1843
4

czytałam sporo o cc i zaobserwowałam, że w dużej mierze też zależy to od sytuacji.
Inaczej mówią kobiety o cc, które miały tą operację na tzw. życzenie lub była ona przeprowadzona na spokojnie np. ze wskazań (tutaj również w grupie znajdują się kobiety, które rodziły pierwsze dziecko sn, ale ze względu na przebytą traumę np. związaną z bólem postanowiły , że drugi poród odbędzie się poprzez cesarskie cięcie)
a inaczej wypowiadają się kobiety, które cc miały wykonane nagle np. z powodu komplikacji jakie wystąpiły podczas porodu sn..

Najważniejsze aby dziecko urodziło się całe i zdrowe, bo my kobiety potrafimy dla naszych dzieci znieść naprawdę baaardzo dużo
Wysłany: 2014-12-19, 22:04

Gwiazdeczka27
avatar

Postów: 1843
4

czytałam sporo o cc i zaobserwowałam, że w dużej mierze też zależy to od sytuacji.
Inaczej mówią kobiety o cc, które miały tą operację na tzw. życzenie lub była ona przeprowadzona na spokojnie np. ze wskazań (tutaj również w grupie znajdują się kobiety, które rodziły pierwsze dziecko sn, ale ze względu na przebytą traumę np. związaną z bólem postanowiły , że drugi poród odbędzie się poprzez cesarskie cięcie)
a inaczej wypowiadają się kobiety, które cc miały wykonane nagle np. z powodu komplikacji jakie wystąpiły podczas porodu sn..

Najważniejsze aby dziecko urodziło się całe i zdrowe, bo my kobiety potrafimy dla naszych dzieci znieść naprawdę baaardzo dużo
Wysłany: 2014-12-19, 22:04

Gwiazdeczka27
avatar

Postów: 1843
4

czytałam sporo o cc i zaobserwowałam, że w dużej mierze też zależy to od sytuacji.
Inaczej mówią kobiety o cc, które miały tą operację na tzw. życzenie lub była ona przeprowadzona na spokojnie np. ze wskazań (tutaj również w grupie znajdują się kobiety, które rodziły pierwsze dziecko sn, ale ze względu na przebytą traumę np. związaną z bólem postanowiły , że drugi poród odbędzie się poprzez cesarskie cięcie)
a inaczej wypowiadają się kobiety, które cc miały wykonane nagle np. z powodu komplikacji jakie wystąpiły podczas porodu sn..

Najważniejsze aby dziecko urodziło się całe i zdrowe, bo my kobiety potrafimy dla naszych dzieci znieść naprawdę baaardzo dużo
Wysłany: 2014-12-20, 20:58

polska_dziewczyna
avatar

Postów: 880
1

Belladona
pozwolili ci urodzic drugie dzieciątko po cc siłami natury?...ale fajnie… mi ginekolog powiedział, ze nie ma szans na naturalny poród… ponieważ jak dojdzie do tego, że kobieta urodzi naturalnie i wszystko jest ok. to problemu nie ma, a jak kobieta po cesarce drugie rodzi naturalnie i są komplikacje to potem szukają winnego , oczywiście pada na lekarzy dlaczego od razu cesarki nie robili… dlatego się boją i robią po cc, kolejne cc …
Anestezjolog też mi powiedziała, że robią zawsze cc , chyba, że przyjadę już z rozwarciem i nie będzie czasu na cesarkę to w tedy poród naturalny…

Jest mi przykro z tego powodu, że nie doświadczę w życiu urodzenia dziecka siłami natury… tak bardzo chciałabym spróbować… drugiej cesarki się bardzo boje… a chcemy mieć drugie dzieciątko więc wiem, że będzie mnie czekać…no ale my kobiety wszystko przeżyjemy… co nie znaczy, że nie możemy odczuwać strachu przed kolejnym cc
Wysłany: 2014-12-20, 20:58

polska_dziewczyna
avatar

Postów: 880
1

Belladona
pozwolili ci urodzic drugie dzieciątko po cc siłami natury?...ale fajnie… mi ginekolog powiedział, ze nie ma szans na naturalny poród… ponieważ jak dojdzie do tego, że kobieta urodzi naturalnie i wszystko jest ok. to problemu nie ma, a jak kobieta po cesarce drugie rodzi naturalnie i są komplikacje to potem szukają winnego , oczywiście pada na lekarzy dlaczego od razu cesarki nie robili… dlatego się boją i robią po cc, kolejne cc …
Anestezjolog też mi powiedziała, że robią zawsze cc , chyba, że przyjadę już z rozwarciem i nie będzie czasu na cesarkę to w tedy poród naturalny…

Jest mi przykro z tego powodu, że nie doświadczę w życiu urodzenia dziecka siłami natury… tak bardzo chciałabym spróbować… drugiej cesarki się bardzo boje… a chcemy mieć drugie dzieciątko więc wiem, że będzie mnie czekać…no ale my kobiety wszystko przeżyjemy… co nie znaczy, że nie możemy odczuwać strachu przed kolejnym cc
Wysłany: 2014-12-20, 20:58

polska_dziewczyna
avatar

Postów: 880
1

Belladona
pozwolili ci urodzic drugie dzieciątko po cc siłami natury?...ale fajnie… mi ginekolog powiedział, ze nie ma szans na naturalny poród… ponieważ jak dojdzie do tego, że kobieta urodzi naturalnie i wszystko jest ok. to problemu nie ma, a jak kobieta po cesarce drugie rodzi naturalnie i są komplikacje to potem szukają winnego , oczywiście pada na lekarzy dlaczego od razu cesarki nie robili… dlatego się boją i robią po cc, kolejne cc …
Anestezjolog też mi powiedziała, że robią zawsze cc , chyba, że przyjadę już z rozwarciem i nie będzie czasu na cesarkę to w tedy poród naturalny…

Jest mi przykro z tego powodu, że nie doświadczę w życiu urodzenia dziecka siłami natury… tak bardzo chciałabym spróbować… drugiej cesarki się bardzo boje… a chcemy mieć drugie dzieciątko więc wiem, że będzie mnie czekać…no ale my kobiety wszystko przeżyjemy… co nie znaczy, że nie możemy odczuwać strachu przed kolejnym cc
Wysłany: 2014-12-20, 20:58

polska_dziewczyna
avatar

Postów: 880
1

Belladona
pozwolili ci urodzic drugie dzieciątko po cc siłami natury?...ale fajnie… mi ginekolog powiedział, ze nie ma szans na naturalny poród… ponieważ jak dojdzie do tego, że kobieta urodzi naturalnie i wszystko jest ok. to problemu nie ma, a jak kobieta po cesarce drugie rodzi naturalnie i są komplikacje to potem szukają winnego , oczywiście pada na lekarzy dlaczego od razu cesarki nie robili… dlatego się boją i robią po cc, kolejne cc …
Anestezjolog też mi powiedziała, że robią zawsze cc , chyba, że przyjadę już z rozwarciem i nie będzie czasu na cesarkę to w tedy poród naturalny…

Jest mi przykro z tego powodu, że nie doświadczę w życiu urodzenia dziecka siłami natury… tak bardzo chciałabym spróbować… drugiej cesarki się bardzo boje… a chcemy mieć drugie dzieciątko więc wiem, że będzie mnie czekać…no ale my kobiety wszystko przeżyjemy… co nie znaczy, że nie możemy odczuwać strachu przed kolejnym cc
Wysłany: 2014-12-20, 21:13

belladonna
avatar

Postów: 787
2

polska_dziewczyna, w moim mieście (w-wie) jest szpital, gdzie nie traktują porodu sn po cc jako wielkiego halo. Oczywiście jest to wcześniej omawiane z lekarzem, czy nie ma przeciwwskazań, ale mój lekarz ani razu mnie nie zniechęcał do tego pomysłu i zawsze wspierał. Położna, którą wybrałam też była doświadczona jeżeli chodzi o poród sn po cc. Dużo się mówi o komplikacjach prz porodzie sn po cc (pęknięte macice itp), ale czytałam opracowania że to się zdarza po pierwsze bardzo rzadko, a po drugie spowodowane jest niepotrzebnymi ingerencjami mającymi przyspieszyć poród (np oksytocyna, prostaglandyny, itp).
No ale niewątpliwie jest to kontrowersyjna opcja. Szczególnie, że przerzuca się na kobietę odpowiedzialność - to kobieta musi podpisać zgodę na poród sn po cc. Nawet nie na poród, tylko na "próbę porodu" bo tak to nazywają w szpitalach.

Teraz czeka mnie ta sama decyzja, bo mimo, że mam już jeden poród sn po cc, to przy kolejnych razach znowu czeka się do samego końca, żeby sprawdzić bliznę, ułożenie dziecka, itp. No i modlitwy, żeby poród zaczął się sam i najlepiej w okolicach terminu, bo tydzień po terminie to już w szpitalach chcą ciąć.
Wysłany: 2014-12-20, 21:13

belladonna
avatar

Postów: 787
2

polska_dziewczyna, w moim mieście (w-wie) jest szpital, gdzie nie traktują porodu sn po cc jako wielkiego halo. Oczywiście jest to wcześniej omawiane z lekarzem, czy nie ma przeciwwskazań, ale mój lekarz ani razu mnie nie zniechęcał do tego pomysłu i zawsze wspierał. Położna, którą wybrałam też była doświadczona jeżeli chodzi o poród sn po cc. Dużo się mówi o komplikacjach prz porodzie sn po cc (pęknięte macice itp), ale czytałam opracowania że to się zdarza po pierwsze bardzo rzadko, a po drugie spowodowane jest niepotrzebnymi ingerencjami mającymi przyspieszyć poród (np oksytocyna, prostaglandyny, itp).
No ale niewątpliwie jest to kontrowersyjna opcja. Szczególnie, że przerzuca się na kobietę odpowiedzialność - to kobieta musi podpisać zgodę na poród sn po cc. Nawet nie na poród, tylko na "próbę porodu" bo tak to nazywają w szpitalach.

Teraz czeka mnie ta sama decyzja, bo mimo, że mam już jeden poród sn po cc, to przy kolejnych razach znowu czeka się do samego końca, żeby sprawdzić bliznę, ułożenie dziecka, itp. No i modlitwy, żeby poród zaczął się sam i najlepiej w okolicach terminu, bo tydzień po terminie to już w szpitalach chcą ciąć.
Wysłany: 2014-12-20, 21:13

belladonna
avatar

Postów: 787
2

polska_dziewczyna, w moim mieście (w-wie) jest szpital, gdzie nie traktują porodu sn po cc jako wielkiego halo. Oczywiście jest to wcześniej omawiane z lekarzem, czy nie ma przeciwwskazań, ale mój lekarz ani razu mnie nie zniechęcał do tego pomysłu i zawsze wspierał. Położna, którą wybrałam też była doświadczona jeżeli chodzi o poród sn po cc. Dużo się mówi o komplikacjach prz porodzie sn po cc (pęknięte macice itp), ale czytałam opracowania że to się zdarza po pierwsze bardzo rzadko, a po drugie spowodowane jest niepotrzebnymi ingerencjami mającymi przyspieszyć poród (np oksytocyna, prostaglandyny, itp).
No ale niewątpliwie jest to kontrowersyjna opcja. Szczególnie, że przerzuca się na kobietę odpowiedzialność - to kobieta musi podpisać zgodę na poród sn po cc. Nawet nie na poród, tylko na "próbę porodu" bo tak to nazywają w szpitalach.

Teraz czeka mnie ta sama decyzja, bo mimo, że mam już jeden poród sn po cc, to przy kolejnych razach znowu czeka się do samego końca, żeby sprawdzić bliznę, ułożenie dziecka, itp. No i modlitwy, żeby poród zaczął się sam i najlepiej w okolicach terminu, bo tydzień po terminie to już w szpitalach chcą ciąć.
Odpowiedz