Forum: Ogólne - CC -kilka pytań do mam
Wysłany: 2014-12-16, 14:36

kark
avatar

Postów: 2174
0

DzejKej napisała:
No i nie oszukujmy sie: sn jest dla dziecka lepsze(...)"dac sobie wyjac dziecko, bo w kazdej chwili moze umrzec"(...)po CC ratujacej dziecko

Że się poczepiam - z jednego twojego postu można wywnioskować, że sn jest najlepsze dla dziecka, ale jest tak niebezpieczny, że dziecko podczas niego może umrzeć
Poza tym chyba byłaś w dziwnym szpitalu. Ja wzięłam prysznic 11h po cc, jak każda inna. Dziecko nieważne czy rodziłaś sn czy cc pielęgniarki przychodziły i pytały czy mają zabrać na noworodki czy zostawić. Dlatego może gdybyś rodziła w innych warunkach miałabyś inne wspomnienia.

I najważniejsze!
Koleżanka, która rozpoczęła wątek jest w ciąży, 34tc, czyli ma mieć cesarkę PLANOWANĄ. Nie będzie szybkiego podtykania długopisu pod nos, niedokładnego znieczulenia i tym podobnych rzeczy. Będzie spokój, relaks, żarty, pełen luz i precyzyjnie wykonany przez lekarzy zabieg. Więc nie wiem dlaczego tak na mnie najeżdżacie, skoro ja miałam dokładnie taką cesarkę, w przeciwieństwie do większości z was.
Wysłany: 2014-12-16, 15:03

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Przygotowanie miałaś inne. Ale cesarkę dokładnie taką samą..
Wysłany: 2014-12-16, 15:03

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Przygotowanie miałaś inne. Ale cesarkę dokładnie taką samą..
Wysłany: 2014-12-16, 15:03

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Przygotowanie miałaś inne. Ale cesarkę dokładnie taką samą..
Wysłany: 2014-12-16, 15:03

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Przygotowanie miałaś inne. Ale cesarkę dokładnie taką samą..
Wysłany: 2014-12-16, 19:01

Ameiva
avatar

Postów: 751
1

kark napisała:
Po prostu jak zobaczyłam całą pierwszą stronę z opisami "było strasznie", "tragedia", "nigdy więcej", to musiałam napisać jak było w moim przypadku, żeby koleżankę, którą też czeka cc pocieszyć, że może być o niebo lepiej


o przepraszam, mój wpis był na pierwszej stronie ale nie ma w nim nic z tego o czym piszesz
ja tez chcialam sn ale nie wyszlo i nie mam z tym problemu. Dziekuje losowi za to ze moje dziecko przyszlo na swiat zdrowe i nic wiecej sie nie liczy.
dziewczyny weźcie na luz, po co te emocje, nie szkoda wam energii na takie przepychanki?
belldandy zakladajac watek chciala zapewne poznac rozne opinie a ta dyskusja zmierza chyba w zlym kierunku.
Wysłany: 2014-12-16, 19:01

Ameiva
avatar

Postów: 751
1

kark napisała:
Po prostu jak zobaczyłam całą pierwszą stronę z opisami "było strasznie", "tragedia", "nigdy więcej", to musiałam napisać jak było w moim przypadku, żeby koleżankę, którą też czeka cc pocieszyć, że może być o niebo lepiej


o przepraszam, mój wpis był na pierwszej stronie ale nie ma w nim nic z tego o czym piszesz
ja tez chcialam sn ale nie wyszlo i nie mam z tym problemu. Dziekuje losowi za to ze moje dziecko przyszlo na swiat zdrowe i nic wiecej sie nie liczy.
dziewczyny weźcie na luz, po co te emocje, nie szkoda wam energii na takie przepychanki?
belldandy zakladajac watek chciala zapewne poznac rozne opinie a ta dyskusja zmierza chyba w zlym kierunku.
Wysłany: 2014-12-16, 19:01

Ameiva
avatar

Postów: 751
1

kark napisała:
Po prostu jak zobaczyłam całą pierwszą stronę z opisami "było strasznie", "tragedia", "nigdy więcej", to musiałam napisać jak było w moim przypadku, żeby koleżankę, którą też czeka cc pocieszyć, że może być o niebo lepiej


o przepraszam, mój wpis był na pierwszej stronie ale nie ma w nim nic z tego o czym piszesz
ja tez chcialam sn ale nie wyszlo i nie mam z tym problemu. Dziekuje losowi za to ze moje dziecko przyszlo na swiat zdrowe i nic wiecej sie nie liczy.
dziewczyny weźcie na luz, po co te emocje, nie szkoda wam energii na takie przepychanki?
belldandy zakladajac watek chciala zapewne poznac rozne opinie a ta dyskusja zmierza chyba w zlym kierunku.
Wysłany: 2014-12-16, 19:01

Ameiva
avatar

Postów: 751
1

kark napisała:
Po prostu jak zobaczyłam całą pierwszą stronę z opisami "było strasznie", "tragedia", "nigdy więcej", to musiałam napisać jak było w moim przypadku, żeby koleżankę, którą też czeka cc pocieszyć, że może być o niebo lepiej


o przepraszam, mój wpis był na pierwszej stronie ale nie ma w nim nic z tego o czym piszesz
ja tez chcialam sn ale nie wyszlo i nie mam z tym problemu. Dziekuje losowi za to ze moje dziecko przyszlo na swiat zdrowe i nic wiecej sie nie liczy.
dziewczyny weźcie na luz, po co te emocje, nie szkoda wam energii na takie przepychanki?
belldandy zakladajac watek chciala zapewne poznac rozne opinie a ta dyskusja zmierza chyba w zlym kierunku.
Wysłany: 2014-12-16, 19:17

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Ja tam nie widzę nic złego w wyrażaniu swojego zdania
Wysłany: 2014-12-16, 19:17

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Ja tam nie widzę nic złego w wyrażaniu swojego zdania
Wysłany: 2014-12-16, 19:17

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Ja tam nie widzę nic złego w wyrażaniu swojego zdania
Wysłany: 2014-12-16, 19:17

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Ja tam nie widzę nic złego w wyrażaniu swojego zdania
Wysłany: 2014-12-16, 20:02

DzejKej
avatar

Postów: 1443
0

kark napisała:
Że się poczepiam - z jednego twojego postu można wywnioskować, że sn jest najlepsze dla dziecka, ale jest tak niebezpieczny, że dziecko podczas niego może umrzeć
Poza tym chyba byłaś w dziwnym szpitalu. Ja wzięłam prysznic 11h po cc, jak każda inna. Dziecko nieważne czy rodziłaś sn czy cc pielęgniarki przychodziły i pytały czy mają zabrać na noworodki czy zostawić. Dlatego może gdybyś rodziła w innych warunkach miałabyś inne wspomnienia.

I najważniejsze!
Koleżanka, która rozpoczęła wątek jest w ciąży, 34tc, czyli ma mieć cesarkę PLANOWANĄ. Nie będzie szybkiego podtykania długopisu pod nos, niedokładnego znieczulenia i tym podobnych rzeczy. Będzie spokój, relaks, żarty, pełen luz i precyzyjnie wykonany przez lekarzy zabieg. Więc nie wiem dlaczego tak na mnie najeżdżacie, skoro ja miałam dokładnie taką cesarkę, w przeciwieństwie do większości z was.


Sn jest lepsze dla dziecka, a mialam cesarkę ratujaca zycie, bo mala miala tachykardie i mogla w kazdej chwili byc niedoltleniona. Na sn nie bylo czasu.

Chodzi o to, ze moim zdaniem dobrze wiedziec, ze bol jest okropny, bo dzieki temu wiadomo, ze oplaca sie zalatwic pomoc. Ja bym bez urlopu meza nie dala rady.
Wysłany: 2014-12-16, 20:02

DzejKej
avatar

Postów: 1443
0

kark napisała:
Że się poczepiam - z jednego twojego postu można wywnioskować, że sn jest najlepsze dla dziecka, ale jest tak niebezpieczny, że dziecko podczas niego może umrzeć
Poza tym chyba byłaś w dziwnym szpitalu. Ja wzięłam prysznic 11h po cc, jak każda inna. Dziecko nieważne czy rodziłaś sn czy cc pielęgniarki przychodziły i pytały czy mają zabrać na noworodki czy zostawić. Dlatego może gdybyś rodziła w innych warunkach miałabyś inne wspomnienia.

I najważniejsze!
Koleżanka, która rozpoczęła wątek jest w ciąży, 34tc, czyli ma mieć cesarkę PLANOWANĄ. Nie będzie szybkiego podtykania długopisu pod nos, niedokładnego znieczulenia i tym podobnych rzeczy. Będzie spokój, relaks, żarty, pełen luz i precyzyjnie wykonany przez lekarzy zabieg. Więc nie wiem dlaczego tak na mnie najeżdżacie, skoro ja miałam dokładnie taką cesarkę, w przeciwieństwie do większości z was.


Sn jest lepsze dla dziecka, a mialam cesarkę ratujaca zycie, bo mala miala tachykardie i mogla w kazdej chwili byc niedoltleniona. Na sn nie bylo czasu.

Chodzi o to, ze moim zdaniem dobrze wiedziec, ze bol jest okropny, bo dzieki temu wiadomo, ze oplaca sie zalatwic pomoc. Ja bym bez urlopu meza nie dala rady.
Wysłany: 2014-12-16, 20:02

DzejKej
avatar

Postów: 1443
0

kark napisała:
Że się poczepiam - z jednego twojego postu można wywnioskować, że sn jest najlepsze dla dziecka, ale jest tak niebezpieczny, że dziecko podczas niego może umrzeć
Poza tym chyba byłaś w dziwnym szpitalu. Ja wzięłam prysznic 11h po cc, jak każda inna. Dziecko nieważne czy rodziłaś sn czy cc pielęgniarki przychodziły i pytały czy mają zabrać na noworodki czy zostawić. Dlatego może gdybyś rodziła w innych warunkach miałabyś inne wspomnienia.

I najważniejsze!
Koleżanka, która rozpoczęła wątek jest w ciąży, 34tc, czyli ma mieć cesarkę PLANOWANĄ. Nie będzie szybkiego podtykania długopisu pod nos, niedokładnego znieczulenia i tym podobnych rzeczy. Będzie spokój, relaks, żarty, pełen luz i precyzyjnie wykonany przez lekarzy zabieg. Więc nie wiem dlaczego tak na mnie najeżdżacie, skoro ja miałam dokładnie taką cesarkę, w przeciwieństwie do większości z was.


Sn jest lepsze dla dziecka, a mialam cesarkę ratujaca zycie, bo mala miala tachykardie i mogla w kazdej chwili byc niedoltleniona. Na sn nie bylo czasu.

Chodzi o to, ze moim zdaniem dobrze wiedziec, ze bol jest okropny, bo dzieki temu wiadomo, ze oplaca sie zalatwic pomoc. Ja bym bez urlopu meza nie dala rady.
Wysłany: 2014-12-16, 20:02

DzejKej
avatar

Postów: 1443
0

kark napisała:
Że się poczepiam - z jednego twojego postu można wywnioskować, że sn jest najlepsze dla dziecka, ale jest tak niebezpieczny, że dziecko podczas niego może umrzeć
Poza tym chyba byłaś w dziwnym szpitalu. Ja wzięłam prysznic 11h po cc, jak każda inna. Dziecko nieważne czy rodziłaś sn czy cc pielęgniarki przychodziły i pytały czy mają zabrać na noworodki czy zostawić. Dlatego może gdybyś rodziła w innych warunkach miałabyś inne wspomnienia.

I najważniejsze!
Koleżanka, która rozpoczęła wątek jest w ciąży, 34tc, czyli ma mieć cesarkę PLANOWANĄ. Nie będzie szybkiego podtykania długopisu pod nos, niedokładnego znieczulenia i tym podobnych rzeczy. Będzie spokój, relaks, żarty, pełen luz i precyzyjnie wykonany przez lekarzy zabieg. Więc nie wiem dlaczego tak na mnie najeżdżacie, skoro ja miałam dokładnie taką cesarkę, w przeciwieństwie do większości z was.


Sn jest lepsze dla dziecka, a mialam cesarkę ratujaca zycie, bo mala miala tachykardie i mogla w kazdej chwili byc niedoltleniona. Na sn nie bylo czasu.

Chodzi o to, ze moim zdaniem dobrze wiedziec, ze bol jest okropny, bo dzieki temu wiadomo, ze oplaca sie zalatwic pomoc. Ja bym bez urlopu meza nie dala rady.
Wysłany: 2014-12-16, 21:15

Lula_w
avatar

Postów: 1810
0

.
Wysłany: 2014-12-16, 21:15

Lula_w
avatar

Postów: 1810
0

.
Wysłany: 2014-12-16, 21:15

Lula_w
avatar

Postów: 1810
0

.
Wysłany: 2014-12-16, 21:15

Lula_w
avatar

Postów: 1810
0

.
Wysłany: 2014-12-16, 21:53

fifi83
avatar

Postów: 539
4

Mam koleżankę, która pierwsze dziecko rodziła naturalnie, drugie pół roku temu cc na własne żądanie w prywatnym szpitalu za ciężkie pieniądze.
Pierwszy poród miała taki, że kolejnego sn nawet nie brała pod uwagę.
Zapłaciła za poważną operację, luksusowe warunki dla siebie, super opiekę dla dziecka, pielęgniarkę miała na każde skinienie palca, swoje menu w trakcie pobytu w szpitalu wskazała w chwili przyjęcia, jak bolało to morfinka itp. itd.
Wyszła zachwycona cc i teraz mnie na siłę próbuje wsadzić do tego szpitala. Nie potrafi zrozumieć jak mogę z własnej woli po raz kolejny mieć cesarkę w zwykłym szpitalu. Teraz ciągle zachwala i nie rozumie jak można mówić o bólu po cc.
Tyle, że ja pamiętam jej ciągłe telefony przez bite 2 tyg po opuszczeniu ekskluzywnych warunków z pytaniami typu: dlaczego to dalej tak boli, dlaczego nie mogę się schylać, dlaczego bolą kichy, czemu blizna spuchnięta i sina.. Czar luksusowego cc prysł jak zabrakło morfinki

Co baba to inna opinia, inne doświadczenia, przeżycia.
Jak dla mnie nastawienie nijak się ma do tego, co nas może spotkać na miejscu.
Nowe doświadczenie, nieznana do tej pory sytuacja, strach, ból, hormonalna huśtawka i mały ktoś, do którego nie dołączyli instrukcji obsługi Żadne cudowne nastawienie nic nie da jeżeli w jednym momencie skumuluje się tyle rzeczy.

Od 5tego miesiąca wiedziałam o cc, która w najgorszym wypadku miała ratować życie zarówno dziecka jak i moje. Obudziłam się szczęśliwa, że dziecko jest zdrowe, a mi niczego poza dzieciem nie wyciągneli Mimo całej euforii ból był, beznadziejne samopoczucie też było, hormony hulały, cycki bolały.
Widok cudownej twarzyczki małej istotki też nic nie pomagał
Rozpisywanie się o cudownych siłach bo ma się dziecko przy boku to jak dla mnie brazylijska telenowela
Niezależnie czy sn czy cc to baba swoje przecierpi i tyle.
Wysłany: 2014-12-16, 21:53

fifi83
avatar

Postów: 539
4

Mam koleżankę, która pierwsze dziecko rodziła naturalnie, drugie pół roku temu cc na własne żądanie w prywatnym szpitalu za ciężkie pieniądze.
Pierwszy poród miała taki, że kolejnego sn nawet nie brała pod uwagę.
Zapłaciła za poważną operację, luksusowe warunki dla siebie, super opiekę dla dziecka, pielęgniarkę miała na każde skinienie palca, swoje menu w trakcie pobytu w szpitalu wskazała w chwili przyjęcia, jak bolało to morfinka itp. itd.
Wyszła zachwycona cc i teraz mnie na siłę próbuje wsadzić do tego szpitala. Nie potrafi zrozumieć jak mogę z własnej woli po raz kolejny mieć cesarkę w zwykłym szpitalu. Teraz ciągle zachwala i nie rozumie jak można mówić o bólu po cc.
Tyle, że ja pamiętam jej ciągłe telefony przez bite 2 tyg po opuszczeniu ekskluzywnych warunków z pytaniami typu: dlaczego to dalej tak boli, dlaczego nie mogę się schylać, dlaczego bolą kichy, czemu blizna spuchnięta i sina.. Czar luksusowego cc prysł jak zabrakło morfinki

Co baba to inna opinia, inne doświadczenia, przeżycia.
Jak dla mnie nastawienie nijak się ma do tego, co nas może spotkać na miejscu.
Nowe doświadczenie, nieznana do tej pory sytuacja, strach, ból, hormonalna huśtawka i mały ktoś, do którego nie dołączyli instrukcji obsługi Żadne cudowne nastawienie nic nie da jeżeli w jednym momencie skumuluje się tyle rzeczy.

Od 5tego miesiąca wiedziałam o cc, która w najgorszym wypadku miała ratować życie zarówno dziecka jak i moje. Obudziłam się szczęśliwa, że dziecko jest zdrowe, a mi niczego poza dzieciem nie wyciągneli Mimo całej euforii ból był, beznadziejne samopoczucie też było, hormony hulały, cycki bolały.
Widok cudownej twarzyczki małej istotki też nic nie pomagał
Rozpisywanie się o cudownych siłach bo ma się dziecko przy boku to jak dla mnie brazylijska telenowela
Niezależnie czy sn czy cc to baba swoje przecierpi i tyle.
Wysłany: 2014-12-16, 21:53

fifi83
avatar

Postów: 539
4

Mam koleżankę, która pierwsze dziecko rodziła naturalnie, drugie pół roku temu cc na własne żądanie w prywatnym szpitalu za ciężkie pieniądze.
Pierwszy poród miała taki, że kolejnego sn nawet nie brała pod uwagę.
Zapłaciła za poważną operację, luksusowe warunki dla siebie, super opiekę dla dziecka, pielęgniarkę miała na każde skinienie palca, swoje menu w trakcie pobytu w szpitalu wskazała w chwili przyjęcia, jak bolało to morfinka itp. itd.
Wyszła zachwycona cc i teraz mnie na siłę próbuje wsadzić do tego szpitala. Nie potrafi zrozumieć jak mogę z własnej woli po raz kolejny mieć cesarkę w zwykłym szpitalu. Teraz ciągle zachwala i nie rozumie jak można mówić o bólu po cc.
Tyle, że ja pamiętam jej ciągłe telefony przez bite 2 tyg po opuszczeniu ekskluzywnych warunków z pytaniami typu: dlaczego to dalej tak boli, dlaczego nie mogę się schylać, dlaczego bolą kichy, czemu blizna spuchnięta i sina.. Czar luksusowego cc prysł jak zabrakło morfinki

Co baba to inna opinia, inne doświadczenia, przeżycia.
Jak dla mnie nastawienie nijak się ma do tego, co nas może spotkać na miejscu.
Nowe doświadczenie, nieznana do tej pory sytuacja, strach, ból, hormonalna huśtawka i mały ktoś, do którego nie dołączyli instrukcji obsługi Żadne cudowne nastawienie nic nie da jeżeli w jednym momencie skumuluje się tyle rzeczy.

Od 5tego miesiąca wiedziałam o cc, która w najgorszym wypadku miała ratować życie zarówno dziecka jak i moje. Obudziłam się szczęśliwa, że dziecko jest zdrowe, a mi niczego poza dzieciem nie wyciągneli Mimo całej euforii ból był, beznadziejne samopoczucie też było, hormony hulały, cycki bolały.
Widok cudownej twarzyczki małej istotki też nic nie pomagał
Rozpisywanie się o cudownych siłach bo ma się dziecko przy boku to jak dla mnie brazylijska telenowela
Niezależnie czy sn czy cc to baba swoje przecierpi i tyle.
Wysłany: 2014-12-16, 21:53

fifi83
avatar

Postów: 539
4

Mam koleżankę, która pierwsze dziecko rodziła naturalnie, drugie pół roku temu cc na własne żądanie w prywatnym szpitalu za ciężkie pieniądze.
Pierwszy poród miała taki, że kolejnego sn nawet nie brała pod uwagę.
Zapłaciła za poważną operację, luksusowe warunki dla siebie, super opiekę dla dziecka, pielęgniarkę miała na każde skinienie palca, swoje menu w trakcie pobytu w szpitalu wskazała w chwili przyjęcia, jak bolało to morfinka itp. itd.
Wyszła zachwycona cc i teraz mnie na siłę próbuje wsadzić do tego szpitala. Nie potrafi zrozumieć jak mogę z własnej woli po raz kolejny mieć cesarkę w zwykłym szpitalu. Teraz ciągle zachwala i nie rozumie jak można mówić o bólu po cc.
Tyle, że ja pamiętam jej ciągłe telefony przez bite 2 tyg po opuszczeniu ekskluzywnych warunków z pytaniami typu: dlaczego to dalej tak boli, dlaczego nie mogę się schylać, dlaczego bolą kichy, czemu blizna spuchnięta i sina.. Czar luksusowego cc prysł jak zabrakło morfinki

Co baba to inna opinia, inne doświadczenia, przeżycia.
Jak dla mnie nastawienie nijak się ma do tego, co nas może spotkać na miejscu.
Nowe doświadczenie, nieznana do tej pory sytuacja, strach, ból, hormonalna huśtawka i mały ktoś, do którego nie dołączyli instrukcji obsługi Żadne cudowne nastawienie nic nie da jeżeli w jednym momencie skumuluje się tyle rzeczy.

Od 5tego miesiąca wiedziałam o cc, która w najgorszym wypadku miała ratować życie zarówno dziecka jak i moje. Obudziłam się szczęśliwa, że dziecko jest zdrowe, a mi niczego poza dzieciem nie wyciągneli Mimo całej euforii ból był, beznadziejne samopoczucie też było, hormony hulały, cycki bolały.
Widok cudownej twarzyczki małej istotki też nic nie pomagał
Rozpisywanie się o cudownych siłach bo ma się dziecko przy boku to jak dla mnie brazylijska telenowela
Niezależnie czy sn czy cc to baba swoje przecierpi i tyle.
Odpowiedz