Forum: Problemy i komplikacje - pogorszenie związku po narodzinach dziecka
Wysłany: 2015-03-12, 13:55

juicca
avatar

Postów: 2289
0

Magdzialenka widze ze ulozylas sobie zycie ja sie boje ze nie zaufam juz zadnemu facetowi ze nie zmajde nikogo ze nikt mnie nie bedzie chcial itd itp
Wysłany: 2015-03-12, 14:50

Magdzialenka
avatar

Postów: 369
0

Nawet tak nie żartuj. Nie wiem ile masz lat, ale wszystko jeszcze przed Tobą. Spokojnie ułożysz sobie życie. Ja mam super męża i cudnego synka. A też myślałam że wszyscy porządni faceci już zniknęli
Wysłany: 2015-03-12, 15:31

juicca
avatar

Postów: 2289
0

Jestem 28 letnia mezatka (3.5 roku po slubie i 9 lat w zwiazku ) a niebawem rozwodka ech boje sue tego wszystkiego.
Wysłany: 2015-03-12, 17:44

rubi67
avatar

Postów: 1923
2

juicca, zal tych lat, ale trudno ! Przed Toba jeszcze mnostwo szczeliwych lat i uwierz mi, ze prawdziwi faceci jeszcze nie wygineli, jestem pewna, ze ulozysz sobie zycie... Ale nie wszystko od razu, narazie zamknij ten rozdzial za soba. Powodzonka !
Wysłany: 2015-03-12, 19:39

Angela89
avatar

Postów: 8484
0

Sylwia przepraszam Cię bardzo on twierdzi że ty masz dziecko na głowie a on co ma na głowie ?! Relaks ?! Ku%# sama sobie dziecka nie zrobiłaś on w tym też brał udział niech bierze się za opieką. Bo jeżeli nie pracuje to czym on tak zmęczony że do spa lata ?!
Wysłany: 2015-03-12, 21:34

sylwia1985
avatar

Postów: 6353
0

juicca napisała:
Magdzialenka widze ze ulozylas sobie zycie ja sie boje ze nie zaufam juz zadnemu facetowi ze nie zmajde nikogo ze nikt mnie nie bedzie chcial itd itp

moge zapytac co sie stalo ze stracilas maluszka jak juz bylas prawie w polowie ciazy?
Wysłany: 2015-03-12, 22:11

juicca
avatar

Postów: 2289
0

Maz zostawil mnie dla innej w 15 tyg ciazy nerwy i stres spowodowaly poronienie wybaczylam a 3 lata pozniej powtorka z rozrywki
Wysłany: 2015-03-12, 22:50

sylwia1985
avatar

Postów: 6353
0

juicca wszystko wina stresu? no to niezly ten twoj maz
Dawidek to jego syn?
Wysłany: 2015-03-12, 22:55

juicca
avatar

Postów: 2289
0

tak to jego synek . i cholernie podobny do tatusia hehe
Wysłany: 2015-03-13, 09:36

pasia27
avatar

Postów: 13367
4

Sylwia sorry ale hodujesz w domu 40 letniego nieroba który nie myśli o Was tylko o swoich przyjemnościach i tak ze spokojem to wszystko opisujesZ?
Masz 30lat wiec jako dorosla kobieta zacznij cos robic! Nie jesteś samotna matka!dziecko jest Wasze ! A ty sie na to godzisz..?
Wysłany: 2015-03-13, 10:06

Matylda36
avatar

Postów: 1304
4

pasia ma rację. Podpisuję się w 100%. Przykre, ale sama sobie jesteś winna. Albo już teraz weźmiesz sprawy w swoje ręce i postawisz jasne zasady, albo nadal będziesz więźniem we własnym domu i ofiarą we własnym małżeństwie.

Sama sobie nie poradzisz tego poukładać, więc szukaj wsparcia i pomocy, ale raczej nie na forum a w realu. Działaj kobieto i walcz o godne życie dla swojego synka oraz dla siebie jako żony, matki i przede wszystkim człowieka. a jeśli się nie uda, to przynajmniej będziesz wiedziała, że próbowałaś. I powtórzę to co powtarzam w takich sytuacjach, że według mnie lepiej być samej, niż z byle kim. Zastanów się, więc jak Ty chcesz dalej żyć i dąż do tego by się tak stało. Nie męcz się dziewczyno, bo krzywdzisz siebie i tego słodkiego malucha tkwiąc w tym co masz dzisiaj. Amen.

POWODZENIA!Wszystkie życzymy Ci dobrze i trzymamy kciuki.
Wysłany: 2015-03-13, 11:22

pakima
avatar

Postów: 582
1

Nie do końca to wina Sylwii. Uważam że są oboje winni + teściowa która tak syna wychowała. Nie wiem czy przeprowadzali rozmowę np. dzieci. Ja z moim mężem zanim ślub żeśmy wzieli to nie raz mi mówił, że jakiś tam facet zostawił kobietę w ciąży i że tak nie powinno być. Że trzeba się dzieckiem i kobietą zająć, bo to jest odpowiedzialność. Że z dziećmi trzeba pobawić się i obowiązki są. Miał pojęcie teoretyczne takie jak ja. Ale jak przyszło co do czego, jak dziecko się pojawiło to pewnych rzeczy się przestraszył. Nie pomagał mi tak jakbym tego chciała. Chodził do pracy to ja wstawałam w nocy i sama tak twierdziłam że bedzie lepiej. Bo zanim on wstanie i dziecko mi poda do jedzenia to się ono wybudzi. Kąpał je do 1 roku a teraz nic, ja z widoczną ciążą sama dzwigam mała, drę się na niego ale co zrobię? Nic. Nagadam się i tyle. Widzę że żadne krzyki nie działają. Wszystko zależy od dnia. Jak był na urlopie na dziwić się nie mogłam jaki to on ojciec jest. Wszystko potrafił zrobić. Ma poprostu momenty, których ma dość i ja też. Jak się wkurzę to zrobi. Ale nic się nie odzywam. Różnie jest z tymi mężami, wszystko kwestia wychowania i pojęcia co to jest dziecko.

W przypadku Sylwii największą robotę wydaje mi się robi teściowa, winna była pogadać z synusiem i go konkretnie pouczyć. I stanąć za synową. Dlatego łatwo mieć nie będzie.
Wysłany: 2015-03-13, 11:32

pasia27
avatar

Postów: 13367
2

No ale to chyba inne typy skoro Sylwi chlop zabiera dupe co wieczór i ma ich w nosie a co innego ze chlop przychodzi zmęczony po pracy i nie zawsze mu się chce pobawić z dzieckiem...
Wysłany: 2015-03-13, 11:34

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Nie znamy tez calej sytuacji...czy tesciowa ich utrzymuje..czy Sylwia ma swoja kasę czy ma pomoc swojej mamy
Wysłany: 2015-03-13, 11:35

pakima
avatar

Postów: 582
1

Owszem masz pasia rację, ale skoro on wychodzi a jego mamuśka to widzi to ja tak siedzieć bezczynnie nie mogła. Ale czytając wypowiedzi wasze to ja poszłabym go już dawno śledzić, żeby dowiedzieć się gdzie idzie i z kim się spotyka, bo wiele zrozumie ale codzienne wyjścia będąc bezrobotnym to jest podejrzane.
Wysłany: 2015-03-13, 12:33

agga84aa
avatar

Postów: 4575
2

Dokładnie, dlatego dziwię się, Sylwia, ze jeszcze go nie sprawdziłaś.
Wysłany: 2015-03-13, 12:38

pasia27
avatar

Postów: 13367
2

Racja..
Wysłany: 2015-03-13, 12:52

Matylda36
avatar

Postów: 1304
3

każda z nas ma swoją rację. Każda z nas wyraziła swoje zdanie. Myślę, że Sylwia ma w czym wybierać. Któraś z naszych wypowiedzi pewnie przypadnie jej do serca i coś zrobi ze swoją sytuacją. Szkoda mi, że jeszcze cierpi, stresuje się ...

pakima ja wychodzę z założenia, że mamusia tutaj nie ma nic do gadania, facet jest dorosły, pępowina odcięta, ma własną rodzinę i rozmawiać to powinien ze swoją żoną, a nie z mamusią, bo najzwyczajniej jest już za stary na to, żeby zbierać reprymendę od mamusi. Twoja sytuacja jest przykładem na to, że Twój mąż sprawdził się w roli ojca, potrafi, ale coś się stało, że nagle zaczął zachowywać się inaczej. To trudne do rozgryzienia. Ale u Sylwii, z tego co napisała jej mąż zawsze był beztroski i nigdy nie pokazał, ze potrafi być prawdziwym mężem i ojcem. Jak takiemu wytłumaczyć, że powinien bardziej się angażować i być odpowiedzialny za rodzinę i nauczyć się życia w tej rodzinie?

Przedstawiłam swój punkt widzenia. Akurat ja mam dobrą sytuację z moim mężem, ale też nie pozwoliłabym na pewne zachowania i zaniedbania z jego strony i on o tym doskonale wie. Poza tym tyle się w życiu i w domu rodzinnym nauczyłam, że jak trzeba coś zrobić z daną sytuacją, to ja działam od razu. Dlatego nie potrafię zrozumieć kobiet takich jak Sylwia, że zgadzają się i tkwią w takiej sytuacji. Stąd sformułowanie, że sama jest sobie winna. Oczywiście, że winna jest nie tylko ona, ale i teściowa, mąż Sylwii, ale nie oczekujmy, że oni coś zrobią by Sylwii i jej dziecku żyło się lepiej. To Sylwia musi zainicjować zmiany.

Piszę na tym wątku, bo mam nadzieję, że to że tyle dziewczyn się tu udziela zmotywuje Cię Sylwia do działania tu i teraz, nie jutro, nie za tydzień, a w tej chwili.
Wysłany: 2015-03-13, 12:59

Matylda36
avatar

Postów: 1304
1

No i to co pasia napisałaś. Nie znamy sytuacji. Jeśli jaśnie pan i Sylwia są na utrzymaniu teściowej i/lub chociaż muszą z nią mieszkać to sytuacja jest bardziej skomplikowana.
Tylko, że ja nie widzę wtedy naprawienia relacji w tym związku. Chyba, że Sylwia stawia sprawę jasno: ja całe dnie i noce siedzę i zajmuję się dzieckiem, a Ty szukasz pracy, a później pracujesz od rana do nocy, by utrzymać naszą trójkę i wynajęte mieszkanie, bo dalsze mieszkanie z teściową tylko pogarsza sprawę. Ale w tej sytuacji to mąż Sylwii musi się mocno zmienić, zaangażować, zakasać rękawy i ubrudzić rączki pracą.
Wysłany: 2015-03-14, 12:40

pakima
avatar

Postów: 582
0

Matylda tak to jest właśnie jak ona nic nie zmieni to tak tkwić w tym będzie.
Wysłany: 2015-03-17, 22:48

sylwia1985
avatar

Postów: 6353
0

pasia27 napisała:
Nie znamy tez calej sytuacji...czy tesciowa ich utrzymuje..czy Sylwia ma swoja kasę czy ma pomoc swojej mamy

ja mam macierzynski z pracy a maz zasilek - u tesciow mieszkamy u gory sami wyremontowalismy sobie - owszem za wynajem nie placimy ale tesciowki maja mieszkanie i wynajmuje wiec z wynajmu mieszaknia idzie na oplaty za dom. Dobrym wyjsciem jest przegrodzenie sie dzwiami gdzie maz mi obiecal zrobic kiedy tesciowki nie bedzie bo 27 marca jedzie na 3 tygodnie do senatorium i zobaczymy jak wowczas bedzie czy bedzie lepiej bo wydaje mi sie ze tesciowka wszystko psuje ze to ona go tak nastawia przeciwko mnie, ze mnie mega stresuje tak ze codziennie mnie zoladek boli
Wysłany: 2015-03-19, 08:59

Mama Marty
avatar

Postów: 35
1

Sylwia,przynajmniej odetchniesz od teściówki te trzy tygodnie...wykorzystaj ten czas na jakikolwiek odpoczynek i zacznij z mężem rozmawiać, nie będzie miał wtedy do kogo iść się wyżalić bo mamci nie będzie
Wysłany: 2015-03-20, 16:59

sylwia1985
avatar

Postów: 6353
1

maz obiecal mi ze weekend spedzimy u mnie na wsi i juz sie umowilam do fryzjera a przed chwila powiedzial ze on nigdzie nie jedzie bo tu jest duzo prac do zrobioenia- moi rodzice sie ucieszyli a terz dupa musze zadzwonic i powiedziec ze nie przyjedziemy- jestem zla na maxa i ciekawe czy niby cos zrobi w domu- polki kutfa leza od 3 mcy i prosze by zamontowal ale nigdy czasu nie ma- ale sie z nim poklocilam - powiedzialam ze jest maminsynkiem i ze zaluje ze on jest ojcem Nikusia-, ze ma 38 lat a zachowuje sie jak guwniarz moze przesadzilam ale no coz !!!
Wysłany: 2015-03-20, 20:16

szczessciara
avatar

Postów: 712
2

bardzo dobrze powiedziałas , jestem dumna z Ciebie wkoncu mu coś powiedziałas
Wysłany: 2015-03-20, 20:20

juicca
avatar

Postów: 2289
0

I co on na to jak mu tak powiedzialas?
Odpowiedz