Forum: Szkrab (13 – 36 miesięcy) - Dzieci I kwartału 2015;)
Wysłany: 2016-06-08, 19:20

mandragora
avatar

Postów: 1632
0

Ja tylko na chwilę. Czuje się wywołana do tablicy czasem poczytuje i wszystkim kibicuje, ale cierpię na permanentny brak czasu. Zaraz przeprowadzka, chrzciny, rozwód...ale dzieciaki mają się dobrze. Lipiec może będzie spokojniejszy więc może uda mi się częściej tu bywać.
Odpowiadając na pytanie. Pierwsza wizyta około 18 MC i później co trzy miesiące. Ważne żeby zacząć jak się totalnie nic nie dzieje. Szukajcie też stomatologów dziecięcych. Nie wszyscy ogolni mają podejście do tak delikatnej materii jak dziecko
Przytulam wszystkie
Wysłany: 2016-06-08, 19:47

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Mandragora czyli jednak.... Bardzo mi przykro. I również przytulam Cię mocno i trzymam kciuki za to żeby wszystko ulozylo się po Twojej myśli.

Dziekuje za odpowiedź czyli czas na pierwsza wizytę nadchodzi mamy stomatologa dziecięcego ale tylko na nfz... Wiec chyba wybiorę sie gdzieś poza miasto co by malej nie zrazic bo ja sama piekielnie boje sie dentysty a co ciekawe zaczęlam sie bac w ciazy pomimo ze nigdy wcześniej nie korzystalam ze znieczulenia tak leczenie zęba w ciąży bylo koszmarem
Wysłany: 2016-06-09, 09:19

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
0

Mandragora nie wiem co napisać, bo nie wiem czy Ci lżej czy ciezej. Mam nadzieję, ze to będzie dobre dla Ciebie i dzieci.

A ja mam jakis kryzys rodzicielski, małżeński bi w ogóle. Wszystko mnie drażni i wkurza. Naprawde ciężko mi utrzymac nerwy na wodzy jak np. Vincent sie zlosci i krzyczy, tak mnie to wkurza jak nie wiem co...na męża tez warcze bo chce zeby on wykazywal jakas inicjatywe a on nic, jak powiem zeby coś zrobil (bo juz cgyba sie przyzwyczajam, ze temu gatunkowi wszystko trzeba wylozyc na tacę), to jak slysze jego "ehhh", przed zrobieniem czegokolwiek to mnie az trzęsie. Sama mam wrazenie ze ja tylko wiecznie cos muszę. I czy naprawde codziennie wieczorem trzeba facetowi mowic ogarnij lazienke po dziecku i wynies jego kubek i talerz po kolacji?? Codziennie? Zaczynam sie lapac na tym ze jest mi lepiej jak pracuje pozniej i jestem sama do wieczora...to chyba nie jest dobre...
Wysłany: 2016-06-09, 15:10

ewka1990
avatar

Postów: 1242
0

Mandragora bardzo mi przykro że jednak się wam nie udało przytulam cię mocno. Napewno poradzisz sobie świetnie jako samotna mama wiem co mówię w końcu sama jestem samotna mama

MonikaDM No niestety mi się wydaje że 90% mężczyzn już tak ma że trzeba im mówić co mają zrobić albo coś za nich zroboc bo nie umieją albo nie wiedzą albo im się nie chce
Wysłany: 2016-06-09, 23:14

mandragora
avatar

Postów: 1632
0

MamaUli nie musi być prywatny byle mądry sama pracuje na fundusz. Jest wiele rzeczy które NFZ refunduje, zwłaszcza z profilaktyki, więc po co za nie płacić. A w razie leczenia w gabinecie z kontraktem NFZ też możesz wstawić lepsze płatne wypełnienie. Powodzenia
Wysłany: 2016-06-11, 10:37

olenka_30
avatar

Postów: 1257
0

Cześć wszystkim

Od czego tu zacząć jak weny brak

U nas burdel na kółkach.Jedną nogą jesteśmy w tamtym mieszkaniu,ale jednak jeszcze tu na starych śmieciach.Nic nie mogę w tym temacie zrobić i dobija mnie to zawieszenie.Adam optymistycznie patrzy i mówi,że w tym miesiącu jesteśmy w stanie się przeprowadzić,a ja pytam jak skoro g...moge robić,jego nigdy nie ma,a pakować trzeba graty.

Pessar założony i myslałam,że będę mogła się trochę więcej aktywować,a tu dooopa.Z tyg na tydz szyjka prawie zanikła.Najlepsze jest to,że praktycznie bezobjawowo bezskurczowo itp. więc mam bezwzględnie na 4 tyg odpuścić wszycho.Taaaa ciekawe jak.Nawet niewiem czy prać ubranka dla małego,bo urodzę po przeprowadzce czy przed? Koniec świata.

Mandragora wspieram.Może odpuśc na jakiś czas ten temat żeby sytuacja się ustabilizowała.Nie piszę tu o powrocie do sb tylko o Twojej przeprowadzce i powrocie do pracy(bo z tego co pamiętam planowałaś szybki come back).Daj odpocząć ciału i umysłowi przed sprawą.Ja rozwiodłam się po kilku latach dopiero,mogłam co prawda wcześniej,ale emocje gdzieś tam jeszcze brały górę nad resztą.Tak czy inaczej mam nadzieję,że będzie tylko lepiej.Na pocieszenie dodam,że nasza rozprawa trwała 30 min łącznie z ustaleniem alimentów i podziałem opieki nad młodym(jeśli jest co dzielić wtedy może się przedłużyć)

Ewka gratuluje postępów córuni

Angelstw,Merylu,Młodadama jak brzuszki,dzieciaczki,badania,przygotowania ? Ktoś jeszcze dołączył do tego grona może...?

Pisałam jakiś czas temu,że Amelii puchnie prawa powieka oczka.Byliśmy z tym u okulisty i badanie dna oka nic nie wykazało-ogółem wszystko ok.Stwierdziła,że to złudzenie,bo twarz żadnego człowieka nie jest symetryczna...Uspokoiła mnie,powieka ostatnio nawet już nie puchła,zapomniałam o temacie.A teraz od tygodnia lub dwóch prawe oczko łazawi,nie non stop ale co jakiś czas muszę wycierać poliko z łezek.Gdyby to były oba oczka to zrzuciłabym winę na karb jakiejś alergii,ale jedno i to te "problemowe"to chyba nie przypadek.Macie jakiś pomysł co robić? Inny okulista czy co?

Monika u mnie również kryzys rodzicielski.Niewiem czy wynika to ze zmęczenia ciążą i ilościa dzieci ale ost mam ich dość...naprawdę.Amela ma rogi do sufitu(starszak był zdecydowanie grzeczniejszą formą w jej wieku).Wszystko jest na "nie",rzuca pi9ciem po dywanach i rozlewa,rzuca się na podłogi asfalty chodniki jak coś nie po jej myśli,budzi się w złym humorze,a ja nie należę do tych cierpliwych.Nasz nastolatek też dostarcza mi ostatnio niezłego ciśnienia tekstami godnymi blokersów,a kierowanymi do nas.Złoty środek poproszę,bo melisa nie daje rady.

Tak wygląda mój brak weny

Miłego dnia
Wysłany: 2016-06-11, 22:50

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Olenka coz za wiadomości... Ja caly czas liczę ze jednak donosisz do tego 37 tygodnia... Zaciskaj nogi masz co zrobic z Amela? Czy musisz za nia latać? Kurczę... Mlody siedź tam i nie wychodz! jeszcze ze 4 tygodnie

Co do nieodpowiedniego zachowania maluchów... Moja tez pokazuje rogi... I w dodatku ciągle opowiada mi ze jest pan... I pokazuje na drzwi... Nie wiem czy Wam kiedyś mowilam ze mam straszna fobie i boje się duchów... A ona mi takie akcje nakreca ciągle
Wysłany: 2016-06-11, 23:15

olenka_30
avatar

Postów: 1257
0

Inteligentne małe pierdoły trafiają w nasze czułe punkty

Z Amelą nie mam co zrobić więc tak trwamy z dnia na dzień.Giry zaciśnięte,wogóle jakos tak nie chce mi sie wierzyć,że mogłabym wcześniej urodzić.Może dlatego,że bardzo dobrze sie czuję

Wieści przeprowadzkowych cd...prawie żadne meble nam nie wejdą do tego mikroskopijnego mieszkania.Więc dziś był stolarz i dużo będzie pod wymiar...tylko nie naszego konta cholera jasna tam sie odkłada na budowę chaty buuuu

No i jeszcze o Amelce.Zmiany skórne wróciły ze wzmożona siłą po tej bostonce,bo musiałam przerwać kurację.Teraz nie chce od nowa jej smarować tą maścią,bo ona ma antybiotyk więc powrót do dermatologa.No i chyba do emolientów w kąpieli,chociaż pani dr mówiła,że mustela w której ją kąpiemy jest bardzo ok.Kurde,a może jednak jakaś alergia,bo skóra i łzawiące oko...

MamaUli pytałaś kiedyś o strojenie się dziewczynek.Amela nie cierpi nic mieć na sobie,a jak już ma to wszystko jej jedno co to jest.Wogóle to ona jest taka chłopięca w zachowaniu,broi nieprzeciętnie.Wchodzenie na stoły czy krzesła nie robi na mnie juz wrażenia-ja muszę pilnować okien,bo podsuwa co może i wdrapuje się na parapety.Jak za cicho w pokoju to kombinuje przy oknie albo wyrzuca ziemie z kwiatow.A dzis w koszu na śmieci znalazłam jej buty,ciesze się,że je znalazłam

Miłej nocy
Wysłany: 2016-06-12, 23:14

Merylu
avatar

Postów: 158
2

witajcie,
meldujemy się i my. Niewiele piszę ostatnio, bo jakoś, szczerze mówiąc, wymiękam trochę;p Zmęczenie daje się we znaki, najgorzej jest rano (jak tu się z łóżka podniesć?) i wieczorem (jak się do niego dowlec?).
Helenka czworakuje od jakiegos czasu, wstaje przy meblach i zaczyna przy nich pomalutku chodzić (na razie tylko w lewą stronę;p). Postępy cieszą niesamowicie, mamy wrażenie że teraz jakby w końcu się "obudziła", bo poprawę w umiejętnościach widać prawie z dnia na dzień. Wcześniej postępy wydawały się minimalne i jakby "wymęczone". Niestety, neurolodzy uparcie zalecają zrobienie mimo wszystko rezonansu głowy, żeby wykluczyć wrodzone wady, które mogły spowodować opóźnienie w rozwoju (niedotlenienie wg usg było minimalne). Tak więc za dwa tygodniu najprawdopodobniej lądujemy w szpitalu na badaniach. Mam co do tego wszystkiego mieszane uczucia. Wolałabym oszczędzić małej tego pobytu i związanego stresu, nie serwować jej związanej z rezonansem narkozy.. Wierzę, że postępy, jakie teraz robi to sygnał, ze wszystko nadrobi i będzie ok. Z drugiej strony, mam poczucie, że gdyby jednak, coś tam okazało się nie w porządku, to nie wolno tracić czasu i nie zaprzestawać wczesnego wspomagania. Faktem jest, że Helenka nie potrafi wielu rzeczy, które opanowują już młodsze od niej dzieci, nie mówi jeszcze i nie gaworzy.. Poza tym jest wesolutka, super nawiązuje kontakt,ładnie się bawi. No ale jednak człowiek się martwi czy na pewno wszystko ok..
Młodsze dziecię (Aniama się dobrze, waży już 1200g a miedniczki nerkowe, które ostatnio były zaznaczone, teraz wyglądają prawidłowo. (Kaj, dzięki za informacje na ten temat)
Co do problemów ze skórą i oczkami, nie pomogę. My mieliśmy chwilowy problem z suchymi policzkami, też bałam się o alergię, ale to nie było to, szybko minęło.
Oleńka, oszczędzaj się. Jeszcze trochę. Ciuszki wypierze rodzina jak będziesz na porodówce
Pozdrowienia dla Wszystkich!
Wysłany: 2016-06-13, 22:53

Anielle
avatar

Postów: 1528
0

Olenka jak to dobrze ze jeszcze w dwupaku. Odezwij sie co pare dni bo sie martwimy o Gabrysia! Ale patrze na Twoj suwaczek i jest coraz lepiej, Jeszcze ze 3 tygodnie wytrzymac i potme juz bedzie bardziej na luzie. Wspolczuje strasznie przeprowadzki, sama w sobie jest okropna a co dopiero a Malym berbeciem u nogi i drugim w brzuchu. Uwazaj na siebie.

Merylu cudownie ze Helenka nadrabia! Napewno wszystko nadrobi, nie ma innej opcji. Ale tak jak mowisz, lepiej sprawdzic wszystko teraz zeby w razie czego korygowac odpowiednio.

Monika co do facetow to ja mysle ze zdecydowana wiekszosc to takie typy jak Twoj. Moj ostatnio byl cala niedziele z Emilka, ja bylam w pracy 8-18. Wrocilam o 19, pytam co na obiad a on mi na to ze przeciew nie mowilam ze ma cos zrobic... Nosz kurna jak si ereka nie pokaze "zrob to, to i to" to sie nie domysli. Moja mama mi zawsze powtarza ze faceci to gorszy gatunek czlowieka
Wysłany: 2016-06-14, 07:21

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Ciężaróweczki juz nie dlugo Wam zostalo Olenka znając życie to urodzisz po terminie

Merylu Helenka nadrobi ale lepiej zrobic jedno badanie za dużo niż jedno za malo wczesna diagnoza dziala cuda dużo rzeczy da się skorygować... Kazde rozwija sie w swoim tempie. Biorąc pod uwagę ze do 4 roku życia wszystkie sie wyrównają mozna troche odetchnąć

Co do facetów... Ja sie wypowiadać nie będę bo zdanie na ich temat mam odpowiednie i ciężko mi będzie je zmienić pomimo ze teraz się stara... To jakoś nie wierze w przemiany

Milego dnia
Wysłany: 2016-06-14, 07:28

angelstw
avatar

Postów: 1578
0

olenka i Gabrysiu trzymajcie się jeszcze trochę i będzie duuuużo bezpieczniej!! ja wczoraj robiłam pierwsze badania krew, mocz no póki co książkowe wyniki, żeby nie powiedzieć idealne za tydzień wizyta kolejna, mam nadzieję usłyszeć same dobre wieści. Dziś się pakujemy i jutro jedziemy do moich rodziców - w końcu trzeba im powiedzieć że Jaś będzie miał rodzeństwo bo jeszcze o niczym nie wiedzą a wracając od rodziców za tydzień we wtorek pojedziemy prosto do lekarza na USG
olenka ja nie wiem jak ty to robisz że masz tak mały brzuszek w tym tyg ciąży...u mnie już widać jak brzuch rośnie a co dopiero będzie po 30tc

Jaś dziś kończy 16 miesięcy...matko i córko kiedy to zleciało ja się pytam?! no i wychodzi mu długo wyczekiwana pierwsza dolna dwójka szczerze to ja już myślałam że nie będzie miał dolnych mlecznych dwójek bardzo późno, no ale najważniejsze że jednak będzie dziś 13. doba po szczepieniu mmr. ok 11 doby na wieczór dostał 37,8 gorączki (ale teraz to już sama nie wiem czy to nie było od ząbka) i niby kilka plamek na ciele się pojawiło, których na drugi dzień już widać nie było. Także chyba mogę już odetchnąć ze spokojem po tym cholernym szczepieniu...więcej żadnych objawów nie zaobserwowałam. A i finalnie szczepiony był MMR vaxpro bo priorixu akurat wtedy w przychodni nie było a pediatra bardzo mnie uspokajała że te szczepionki na prawdę się od siebie nie różnią.

Merylu lepiej sprawdzić i wiedzieć na czym się stoi żeby móc wspomagać rozwój! Super że nadrabia i widać postępy!!
Wysłany: 2016-06-14, 09:34

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
1

Merylu super ze Helenka zaczyna spacerować. Rowniez jestem zdania, ze na tym rezonansie możecie tylko zyskac. Bedziesz z nią w szpitalu a mamine ramiona zlagodza kazdy stres. Dodam tylko, ze mam kolezanke ktorej synek urodzil sie z lekkim (choc to pojęcie względne) niedotlenieniem, teraz chlopak ma 5 lat i jest mega zdrowym, rezolutnym, żywiołowym malym mężczyzną. Trzymam kciuki zeby z Helenka bylo tak samo.

Oleńka, Ty pranie zostaw w spokoju, ewentualnie kilka ubranek do szpitala. Pozniej po przeprowadzce bedziesz lezec i pachniec a maz w weekend niech zasuwa i pierze.

Angelstw super, ze u Was wszystko dobrze. Koniecznie daj znac jak rodzice zareagowali.

Ja do mojego męża nie mam juz litosci, jestem jak dyrektor i wydaje polecenia, skoro mu z tym dobrze...ja też nie moge narzekac na taki podzial ról Choc dzis znow mi rece opadly bo chciałam malemu zmierzyc temp. bo taki cieply mi sie wydawal, a Vinnie ogolnie teraz jest na nie, wiec sie zbuntowal, maz chcial "pomoc", tylko tak, ze na sile chcial mu glowke trzymac i mierzyc ta temp. No i znowu zjebki mu sie zebrały, bo on chyba wcale nie zna swojego dziecka, bo z malym trzeba czasem ponegocjowac i da sobie zrobic chyba wszystko. Co zrobic, zeby syna wychowac na ten lepszy gatunek a nie gorszy??

Ps. Maz przeziebiony...czytajcie: umiera śmiercią tragiczną na katar i bol gardła! Biedaczyna.
Wysłany: 2016-06-14, 11:15

ewka1990
avatar

Postów: 1242
4

Czesc dziewczyny
Ostatnio nie pisałam bo dopadła mie grypa rzoladkowa przez 4 dni nierozstawalam sie z ubikacja dobrze że mała się nie zaraziła tym okropienstwem
ngelstw,Olenka trzymam kciuki za was i za maluszki w brzuszku i za szczęśliwe rozwiązania

Merylu super że Helenka zaczyna chodzić przy meblach teraz napewno szybko nadrobi zaległości.Co do rezonansu małej to tak jak piszesz lepiej sprawdzić czy wszystko w porządku niż potem zyc w niepewności że może coś jednak jest nie tak a się nie sprawdziło

Co u nas .My w tamtym tygodniu byliśmy u kardiologa na USG dziurką w serduszku mojej Wiktorci się zarośla sama .Więc tak podsumowując Moja Wiki wyszła z zamartwicy poporodowej i niedotlenienia okołoporodowej bez szwanku jest na 100 % zdrowa zostało nam tylko osłabione napięcie mięśniowe i rehabilitacja .
Wysłany: 2016-06-16, 08:02

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Ewka super wieści teraz się wyćwiczycie i nawet oslabione napięcie mięśniowe pójdzie w niepamięć

Witan sie po fatalnej nocy... Wczoraj Ula w dzien mi dwa razy zwymiotowala. Zadzwonilam do lekarza... Kazala poić a jak cos sie będzie dzialo to na szpital ... Ok 1.30 w nocy zaczęła wymiotować... Raz za razem... Wiec szybka zbiorka i na pogotowie.... W trakcie 3 razy zwymiotowala wiec przebieranie co chwila... Okazalo sie ze to.zatrucie pokarmowe. ... Mamy sie nawadniać i obserwować...
Wysłany: 2016-06-16, 11:53

Esplayaa
avatar

Postów: 811
1

Zdrówka dziewczyny.
Walczcie z zatruciem i nie dajcie się
Wysłany: 2016-06-16, 23:56

olenka_30
avatar

Postów: 1257
0

hej

MamaUli jak sytuacja?

Merylu trzymam kciuki za Was.Niech sprawdzają wszystko co się da,żeby tylko potwierdzić,że mała jest zdrowa a potrzebuje tylko więcej ingerencji z zewnątrz.

Angelstw my też po szczepieniu MMR tyle,że dopiero od wczoraj.Obserwuję bacznie,chyba nawet przesadzam.Odnośnie brzucha to w ostatnich dniach jest naprawdę meeega,nadrabia z nawiązką Jak reakcja rodzinki ?

Ewka super,że wszystko ok.Z tego co pamiętam miałyśmy ten sam problem kardiologiczny czyli drożny otwór owalny.My mamy badanie 1 sierpnia...ciekawe czy pojadę z Amelą na nie.

A u nas powrót do przeszłości czyli problem oczek.Pediatra stwierdził,że Amelka ma znów niedrożny kanalik łzowy.Masaże ,krople z antybiotykiem i może się uda.Jeśli nie to znów zabieg

Słyszę,że moi panowie wrócili właśnie z meczu,na który zaprosiła ich jakaś hurtownia budowlana.Jeszcze nie dojrzałam jak wygląda mąż...

Dobranoc
Wysłany: 2016-06-17, 06:51

angelstw
avatar

Postów: 1578
2

olenka nie przejmuj się. Obserwacji dziecka nigdy za wiele. Ja też panikowałam okrutnie po tym szczepieniu. Ale pamiętaj że temp może wyjść dopiero nawet 10-12 dni po szczepieniu! Oczywiście oby Ameli zupełnie nic nie było!!
Reakcja rodziców była cudowna!! bardzo się ucieszyli, wyściskali nas, gratulowali oni zawsze byli za małą różnicą wieku między rodzeństwem, nas była czwórka rodzeństwa co 3 lata więc dla nich nie było zaskoczenia w każdym razie super! no i ja już też jestem spokojna że wiedzą a jeszcze bardziej że się ucieszyli

lecę do labora jeszcze dorobić badania żeby mieć na wtorek na wizytę
Wysłany: 2016-06-17, 13:03

Merylu
avatar

Postów: 158
0

MamaUli jak się macie?
U nas podobna sytuacja. Helenka wczoraj w nocy zwymiotowała, (a moze po prostu jej się ulało, ale z wielkim płaczem i krztuszeniem) a dzisiaj ma katar:/ Gorączki brak, samopoczucie niby dobre. Najgorsze, ze za 10 dni mamy być w szpitalu a 2 tygodnie przed badaniem w narkozie dziecko ma być zdrowe..W razie choroby przekładają badania, nie wiadomo na kiedy a na ten termin czekamy od 8 m-cy:/
Macie jakieś sprawdzone metody na katar? Robicie może inhalacje? U nas ostatnio pomogło neosine, katar się nie rozpętał, wiec próbuję i tym razem.
Dzięki wszystkim za wsparcie ws szpitala. Lekarz sugerował nam, żeby Helenka była na oddziale z tatą, a ja żebym lepiej została w domu, żeby czegoś nie złapać. I tak tez wstępnie postanowiliśmy ale chyba nie jest to najlepszy pomysł. Stres u małej większy, bo ze mną jest normalnie cały dzień, w szpitalu zawsze łatwiej w dwójkę ogarniać sytuację a jeśli oni przywloką coś po powrocie do domu to niechybnie i ja się zarażę..Jeszcze zobaczymy a teraz-byle się nie rozchorować.


Angelstw, cieszę się razem z Wami

Oleńko, Ewko, Helenka tez miała w serduszku drożny otwór owalny. Po roku wszystko się unormowało.
Co do MMR, mamy przełożone do poznania wyniku rezonansu.(A to kolejny argument żeby miec to juz za soba..)
Wysłany: 2016-06-17, 15:24

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Hej dziewczyny nie odzywam sie bo u nas masakra... Jednak nie zatrucie tylko jakoś cholerny wirus. Tak ze mam w domy chore dziecko i męża... Ja rzygam dalej niz widzę za przeproszeniem... Ale inaczej tego nazwać nie potrafię... Maz poszedl na 2 zmianę ja z mala sama... No nic przetrwamy dzień na bajkach bo więcej niż obsługa pilota od tv to dla mnie za dużo... Uli się to podoba mam nadxirje ze do jutra sie ogarniemy bo zwariuje 2 noce bez snu przy grypie zoladkowek to.dla mnie zdecydowanie za dużo...

Jutro odniosę się do reszty... Buziaki dla wszystkich. Dziękuję za pamięć i troskę
Wysłany: 2016-06-17, 18:32

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
0

Współczuję sensacji zoladkowych. Mam nadzieje ze szybko mina.

Dziewczyny przychodze po prośbie...znacie jakies sposoby na bol gardła. Normalnie tak mnie boli, ze chyba bym je wydrapala! Wsciec sie mozna. Nie pomagaja tabletki ani zaden spray czy syrop, nic a nic. Pije hektolitry herbaty tudziez wody z miodem lub sokiem malinowym i nic. Od tych ilosci juz mnie zoladek boli. Dzis pierwszy raz plukalam gardlo woda z soda. Ogolnie oboje z mezem jesteśmy na antybiotykach, on pierwszy sie rozłożył. Normanie udusze dziada jak odzyskam sily. Poki co maly zdrowy i modle się zeby tak zostalo.
Wysłany: 2016-06-17, 19:50

angelstw
avatar

Postów: 1578
0

Monia spróbuj płukać gardło wodą z wodą utlenioną. Podobno pomaga a przy okazji woda utleniona odkazi i może wypłucze te bakterie gryzące gardzioło
Wysłany: 2016-06-17, 23:05

olenka_30
avatar

Postów: 1257
0

heja

Ja ani na katar ani na ból gardła nic nie poradzę.Jeśli chodzi o moja osobę to zawsze czekam aż przejdzie,a dzieciom podaję wszystko co dostępne i dozwolone-żadnych sprytnych sposobów nie znam.

Kurde Merylu mam nadzieję,że Helenka się trzyma i nie nie rozłożyła jej choroba.Ja właśnie ze względu na ciążę zrezygnowałam z pobytu w szpitalu z Amelą.Miałyśmy się zgłosić w maju,czerwcu do chirurga onkologa z tym naczyniakiem,bo chciał ją leczyć.Jednak w takim przypadku poczekam do drugich urodzin.U Was inna sprawa-bardzo priorytetowa więc nie ma o czym mówić...szczerze,ja na Twoim miejscu byłabym z małą na oddziale,tylko u mnie wynika to z racji tego,że mam wrażenie,że wszystko wiem lepiej(czyli,że lepiej zajmę się małą ) Trzymam kciuki za pomyślne wyniki dziewczyny

Tym drożnym otworem owalnym jakoś się nie stersuję.U nas wyszło to z przypadku,bo Amela siniała wokół ust i dostaliśmy skierowanie na badania kardiologiczne.To sinienie to były tylko płytko osadzone naczynia krwionośne,a ten otwór wyszedł przy okazji.Podobno dużo ludzi z tym żyje nieświadomie i nie powoduje to żadnego dyskomfortu.W razie czego nie można wykonywać na dłuższą metę różnych czynności związanych z ryzykiem przebywania w skrajnych różnicach ciśnienia(stewardesa,nurek)

Angelstw super reakcja rodzinki Dobrze czuć wsparcie i radość bliskich sb osób w takim momencie. Nic tylko kulać się do stycznia

MamaUli nie zazdroszczę szpitala w domu.Kurujcie się.

Dobranoc
Wysłany: 2016-06-19, 20:02

ewka1990
avatar

Postów: 1242
0

Olenka tak nasze dzieci miały ten sam problem z serduszkiem mi kardiolog mówiła że w 90% ten otwór się sam zarasta u dzieci .

MamaUli współczuję wirusa pewnie to ta grypa trzymajcie się tam mie też dopadło to dziadostwo i trzymało 3 dni niestety

MonikaDm na bul gardła polecić ci taki ziołowy sprej jak dla mnie jest rewelacyjny " Tymsal spray " z Herbapolu
Wysłany: 2016-06-20, 13:21

MonikaDM
avatar

Postów: 4243
1

Dzięki za klka pomysłów. Chyba plukanie gardla wodą z sodą duzo dalo bo juz po pierwszym razie byla ulga a po dwoch dniach praktycznie przeszlo. Pierwszy raz mnie tak rozlozylo od czasu grypy 20 lat temu. Normalnie to jakis lekki bol gardla, ktory ignoruje, ewentualne hetbata z cytryna lub jakis mietowy cukierek. Na szczęście Vincent zdrowy tylko bidulek, jak go wczoraj zaczelam wreszczie tulic i calowac to wczepil sue jak rzep i nie chciał puścić. Przez 3 dni nie pozwalalismy zbytnio na czulosci żeby go nie zarazić. Dzis mam ochote go tylko tulic i całować. Moj łobuz malutki.

Dziewczyny a jak u Was?. Lepiej?

Angelstw jeszcze chcialam Ci napisać, ze ciesze się z takiej reakcji Twoich rodzicow. To na pewno jest bardzo mile.
Odpowiedz