Forum: Szkrab (13 – 36 miesięcy) - Dzieci I kwartału 2015;)
Wysłany: 2015-04-27, 19:45

MamaUli
avatar

Postów: 2250
2

Zeloth witamy i zapraszamydzieci w podobnym wieku wiec zapraszamy;
Witaj esplaya czytaj do woli hehe każdy może czytac

Wiadomo ze kont bankowych tutaj nie podamy wiec nie widzę przeszkód żeby ktos czytal
Wysłany: 2015-04-27, 20:11

0lgam
avatar

Postów: 105
2

zeloth napisała:
Oj szkoda, że to temat dla dzieci z 2015 roku Ja nie mam "swojej" grupy a chętnie bym do którejś należała.
Były listopadówki 2014 ale im się nie podobało, że ja i inne mamusie chciałyśmy dołączyć dopiero po porodzie (ja np. nie chciałam wcześniej zapeszać) i poczuły się podczytywane i podglądane
Tutaj jest pielęgnacja itd. ale tam dzieci starsze ok półtoraroczne.
Cóż taki mój los tułaczy i samotny.

W każdym razie powodzenia dla Was dziewczyny i zdrowia dla Waszych dzieciaczków


Zeloth, zostań z nami, to jest forum otwarte, w towarzystwie raźniej ☺
Wysłany: 2015-04-27, 20:14

0lgam
avatar

Postów: 105
0

MamaUli, rozumiem, że listę zrobisz?

Dopisz Natana, ur.09.01.2015 4100 g, 57 cm, Szczecin
Wysłany: 2015-04-27, 20:24

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Dziewczynki zrobię listę jak wlacze kompa bo na telefonie próbowałam to jakas masakra postaram sie jutro chyba, ze ktos inny ma ochotę

Moje Drogie wątek nazwałam tak bo nic innego nie przyszlo mi do glowy nie pytajcie tylko wchodźcie, piszcie, czy czytajcie... in nas więcej tym lepiej... Któż lepiej doradzi mamie niż inna mama?
Wysłany: 2015-04-27, 20:43

Esplayaa
avatar

Postów: 811
3

zeloth napisała:
Oj szkoda, że to temat dla dzieci z 2015 roku Ja nie mam "swojej" grupy a chętnie bym do którejś należała.
Były listopadówki 2014 ale im się nie podobało, że ja i inne mamusie chciałyśmy dołączyć dopiero po porodzie (ja np. nie chciałam wcześniej zapeszać) i poczuły się podczytywane i podglądane
Tutaj jest pielęgnacja itd. ale tam dzieci starsze ok półtoraroczne.
Cóż taki mój los tułaczy i samotny.

W każdym razie powodzenia dla Was dziewczyny i zdrowia dla Waszych dzieciaczków

Nikt Cię nie wygoni

Witamy i zapraszamy do rozmów. Tak, jak MamaUli napisała na początku, wątek jest dla mam dzieci z I kwartału 2015 I NIE TYLKO
Wysłany: 2015-04-27, 20:54

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

0lgam napisała:
Madziulka, to ładnie ci śpi. Karmisz mm czy piersią?
(wybaczyć jeśli wcześniej to pisałaś a ja nie doczytałam)

Piersia karmiłam tylko miesiąc,teraz tylko mm
Wysłany: 2015-04-27, 21:00

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

Z listą bardzo fajny pomysł

Wróciliśmy od księdza i chrzcimy 06.06,nawet nie robil problemu ze chrzestny bez bierzmowania,ma sie tylko do ksiedza zglosic i ten juz wszystko zalatwi

A głowa to mnie tak boli ze zaraz mi pęknie
Wysłany: 2015-04-27, 21:02

Esplayaa
avatar

Postów: 811
0

No dobra, nadrobiłam zaległości

MamaUli, dopisz proszę do listy Szymona, 6 stycznia 2015

Ważył sobie 3760g i miał 57 cm. Wykluł się po 20 godzinach "wylegiwania" się na porodówce.
Teraz ponad 6,5 kg. Jutro będę wiedziała dokładnie, bo idziemy się szczepić.
Nie karmię piersią. Nie dało rady. Chciałam, ale albo za mało chciałam, albo Szymek chciał za dużo.

Ja - Gosia. Mieszkam w Gdyni, ale to najnowsze moje miejsce na ziemi. Przyjechałam tutaj z Krakowa za moim mężem...

Pisałyście, jak śpią Wasze dzieciaczki... Młody od pierwszego dnia w swoim pokoju. Początki były ciężkie, bo kolki i moja mama, która psuła moje dziecko. Szymuś nie miał świadomości, że ma swoje łóżeczko i w nim śpi. Moja mama miała go na rękach praktycznie cały czas. Odkładała, jak już mocno spał i zanim się wybudził, już lądował u niej na rękach. Nie miałam serca mocno się buntować. Mama przyjechała na miesiąc - niby mi pomóc, no i nacieszyć się wnukiem, bo często to go widywać nie będzie. 600 km to jednak sporo.
Na szczęście Szymon dosyć szybko przywykł do swojego łóżeczka już po wyjeździe mamy. Co więcej, nie lubi być bujnay. Zasypia sam. Przytulę, pocałuję, odłożę i śpi.
I teraz jak zasypia koło 20, to budzi się dopiero o 6 rano

I mam nadzieję, że nie zapeszyłam i nadal będzie takim śpiochem
Wysłany: 2015-04-27, 21:13

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Esplaya dopisze wszystkie ale juz nie dzis bo mi się nie chce laptopa odpalać
Strasznie długo sie męczyłaś przy porodzie... U mnie to byl mega experss...
Ledwo mąż zdążył dojechać w sylwestra wstalam cala obrzęknięta... Zmierzylam ciśnienie 160/90... Telefon do lekarza.. Kazał natychmiast jechać do szpitala...
Dostałam leki na obniżenie a ono roslo i roslo..
Podali mi oksytocynę i skurcze które były sie wyciszyły, ciśnienie spadlo, wiec przenieśli mnie na trakt porodowy po kilku godzinach mowie do poloznej ze cos mnie boli w kręgosłupie straszniea ona mówi, a pewnie sie pani wydaje ale zbadam panią juz bylo rozwarcie 5 cm.
Zadzwoniłam po męża, a lekarz mówi do rana pani nie urodzi spokojnie niech mąż poświętuję, zje coś... Mimo wszystko mówię przyjeżdżaj juz był o 1.15 a o 1.35 urodziła sie Ula na 4 skurczu partym nawet nie wiem jak to się stało
Wysłany: 2015-04-27, 21:15

MamaUli
avatar

Postów: 2250
1

Madziulka to super ciekawe jak u nas aż się boję bo ja czasem porywcza jestem i jeszcze cos wypale..
Wysłany: 2015-04-27, 21:22

Madziulka
avatar

Postów: 2152
1

Ja do szpitala poszłam 26.01 bo byłam tydzień po terminie,ale zbadali mnie i nie było rozwarcia i zostałam już.W nocy nasluchałam sie krzyków rodzących tak sie wystraszyłam że na drugi dzien zaczeły sie bóle,do południa miałam tylko 3cm rozwarcia,poszłam pod prysznic zrobiło sie 6cm,wkoncu wzieli mnie na sale porodowa o 16ej,skakałam na piłce i dalej juz poleciało.Marcel urodził sie o 19.30
Wysłany: 2015-04-27, 21:24

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

MamaUli napisała:
Madziulka to super ciekawe jak u nas aż się boję bo ja czasem porywcza jestem i jeszcze cos wypale..

Ja też się ciesze,teraz moge jakiegos lokalu szukac bo w domu nie mam miejsca zeby cos zorganizowac
Wysłany: 2015-04-27, 21:36

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

My tez w lokalu.. Mieszkanie mamy malutkie... Ciasno we trójkę... W dodatku 3 piętro i póki co brak perspektyw na zmiane ale jak to mówią, ciasne ale własne hehe
Wysłany: 2015-04-27, 21:39

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

My niby mamy te dwa pokoje ale i tak gości nie pomiesciłabym,my mieszkamy we czwórke bo jest jeszcze królik Gonzo
Wysłany: 2015-04-27, 21:42

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

My tez dwa pokoje 45 metrów... Tez we czwórkę bo mamy żółwia Henryka
Wysłany: 2015-04-27, 21:42

Esplayaa
avatar

Postów: 811
2

A ja w poniedziałek, 5 stycznia poszłam na regularną wizytę do mojego lekarza i dał mi skierowanie do szpitala. Było już rozwarcie na 2 palce, ale poza tym kompletnie nic.
Pojechaliśmy na urodzinową kawę do koleżanki i po tej wizycie do szpitala. Byłam pewna, że zrobią mi co najwyżej KTG i odeślą do domu.
Ale na KTG tętno skakało Małemu od 140 do 170 i wysłano mnie na porodówkę - godzina 21.
O 9:30 dostałam pierwszą oksytocynę, potem jeszcze 3
Rozwarcie było już pełne prawie, skurczy konkretnych brak, wody ciągle w brzuchu.
O 14:30 przebito mi pęcherz płodowy. 17:32 urodził się Pupek.
Jak, się okazało, był dwa wazy owinięty pępowiną i już miał problemy z oddychaniem, stąd to jego skaczące tętno.

W trakcie mojego pobytu na porodówce, urodziło się pięcioro dzieci. Jak słyszałam ich płacz, płakałam razem z nimi. Jak położono mi na chwilę małego na brzuchu, brakło mi siły na płacz dla mojego dziecka.
Bardzo szybko mi go zabrano, bo był siny. Mój M był przy ważeniu i mierzeniu, ale potem go wyprosili, bo sprawdzali, czy wszystko OK. A na badaniu nie mogło być ojca dziecka.

Wg USG na IP synek miał ważyć 3100. Ja jestem dużą babą, więc miało pójść gładko i szybko. No.... Ważył 660g więcej, a moja miednica nie rozeszła się w ogóle. Stąd ciężki i wysiłkowy poród dla Małego i ten jego naczyniak (dziobnięcie bociana, jak to powiedziała położna). Biedak nijak nie mógł się zmieścić. I miał jaką jajowatą główkę przez pierwsze 3 dni.

Ale mimo wszystko, nie wspominam jakoś źle mojego porodu. Bolało, ile chciało (żadnego znieczulenia). Ale to był potrzebny ból...
Wysłany: 2015-04-27, 21:45

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

Ja juz nie pamietam co to za ból Ale miałam ochote wszystkich tam powybijac przy skurczach,tyle pamietam
Wysłany: 2015-04-27, 21:47

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

No ból motywuje ale mąż mówił, że w pewnym momencie zaczęłam bić sie po twarzy... Na szczęście tego nie pamiętam a jak przyszla do mnie polozna ktora odbierala poród myślałam, że spale sie ze wstydu...
Moja ciąża byla zagrożona od poczatku...
Ogólnie pierwsza straciłam w 9 tygodniu... Jestem po kiku operacjach ginekologicznych.... Jednej onkologicznej... Wiec nie bylo ciekawie... Cud ze się udało
Wysłany: 2015-04-27, 21:48

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

Zmykam bo mąz zaraz wraca i trzeba sie nim zając

Dobrej nocy Wam zycze,niech dzieciaczki spia calą noc

Do jutra
Wysłany: 2015-04-27, 21:50

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Ja po porodzie myślałam ze się z mężem rozwiodę miedzy skurczami chciałam odpocząć, zamykałam oczy, a on bidny myślał ze zemdlałam, jak mi przywalił w twarz z otwartej to myślałam ze go zabije... potem 3 tygodnie się do niego nie odzywałam
Wysłany: 2015-04-27, 21:50

Madziulka
avatar

Postów: 2152
0

MamaUli napisała:
No ból motywuje ale mąż mówił, że w pewnym momencie zaczęłam bić sie po twarzy... Na szczęście tego nie pamiętam a jak przyszla do mnie polozna ktora odbierala poród myślałam, że spale sie ze wstydu...
Moja ciąża byla zagrożona od poczatku...
Ogólnie pierwsza straciłam w 9 tygodniu... Jestem po kiku operacjach ginekologicznych.... Jednej onkologicznej... Wiec nie bylo ciekawie... Cud ze się udało

A mi sie tak udało ze porod odbierała moja znajoma,dwa lata młodsza odemnie
Mam tak delikatne tkanki ze lekarz nie mogl mnie pozszywac,no i miałam lyzeczkowanie macicy bo zostalo troche lozyska
Wysłany: 2015-04-27, 21:50

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

Dobranoc
Wysłany: 2015-04-27, 21:52

MamaUli
avatar

Postów: 2250
0

O Jezu współczuję ja bym chyba umarła... Mnie szyli 1.5 godziny... Bolalo mnie to 100 razy bardziej niż poród... Balam sie wziac dziecka do łóżka bo wiłam się z bólu..
Wysłany: 2015-04-27, 22:26

olenka_30
avatar

Postów: 1257
0

Witam wieczornie dziewczyny Mała śpi od 19.30 ciekawe jak długo to potrwa...zwykle ten pierwszy sen po kąpieli to 5godz później to już różnie.Karmię ją przez sen więc nie jestem pewna ile razy w nocy się budzimy
Mój poród...od momentu odejścia wód i skurczy co 10min do urodzenia Amelii minęło 28godz.Wody odeszły mi w domu,do szpitala pojechałam po chyba 6-8godz i tak się tam bujałam z moimi skurczykami jeszcze 20g.Wszystko było do przeżycia,prawie do końca śmialiśmy sie z Adasiem na porodówce,pstrykaliśmy foty...ale gdy miałam już pełne rozwarcie zabrakło skurczy partych,położna mimo wszystko nie kazala czekac tylko wypierać małą-ból nie do opisania dość mocno byłam nacięta,ale szycia prawie nie czułam,tak jak i rodzenia łozyska.Wogóle wydaje mi się ,że bardzo szybko do siebie doszłam dlatego już planuję nasz nr 3
Wysłany: 2015-04-27, 22:30

olenka_30
avatar

Postów: 1257
0

MamaUli napisała:
Ja po porodzie myślałam ze się z mężem rozwiodę miedzy skurczami chciałam odpocząć, zamykałam oczy, a on bidny myślał ze zemdlałam, jak mi przywalił w twarz z otwartej to myślałam ze go zabije... potem 3 tygodnie się do niego nie odzywałam

Ja przy pierwszym porodzie straciłam przytomność ,ale mi przywaliła w twarz położna...Tak tylko usprawiedliwiam Twojego męża
Odpowiedz