Forum: Wychowanie i relacje w rodzinie - Tata nie zajmuje sie dzieckiem
Wysłany: 2017-01-12, 16:09

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Hej
Pisze bo jestem mega samotna. Moj mąż i ja chcielismy miec dziecko - corka nie jest z "wpadki". Odkad jednak dowiedzial sie o mojej ciazy wszystko sie zmienilo. Poczatkowo tylko wypominal mi platne wizyty u ginekologa (na nfz nie chcieli mnie przyjac z powodu kaprysu ginekolog. zapisalam sie wiec prywatnie). Dodam ze nie brakuje nam pieniedzy. Juz w trakcie ciazy musialam sama robic wszystko w domu. On wracal z pracy na kanape. Porod byl trudny bole mialam 15h wiec bylam mega wyczerpana. Pomijajac juz bledy lekarki chodzic normalnie zaczelam w 3 miesiacu a zupelnie odczuwac bol w 5. On mimo wszystko nie dal mi wsparcia smial sie tylko ze utykam na jedna noge, ze porod to latwa sprawa. Teraz kiedy pojawilo sie moje juz 6 miesieczne dziecko nie zmienilo sie jego podejscie. Nic przy niej nie robi w nocy ja wstaje ja nakarmic. ja ja kapie. ja przewija, przebieram. Do tego gotuje sprzatam. A on mowi ze nie potrzebuje odpoczynku bo nie pracuje i siedze w domu. Niby mowi ze teraz nie nadaje sie ale pozniej bd sie nia zajmowal... tylko kiedy to pozniej bedzie? Czuje sie strasznie samotna moze jest tu mama z podobna sytuacja ktora chcialaby czasem porozmawiac. Dodam ze maz wyjechal na miesiac teraz i niekoniecznie chce slyszec co u corki sie dzieje. Bo jak to ujmuje wszystko sie kreci tylko wokol niej. Najgorsze jest to ze on mowi ze ja kocha ale ja w to nie potrafie uwierzyc.
Wysłany: 2017-01-12, 16:27

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Strasznie mi przykro, ja jestem w dużo lepszej sytuacji a i tak narzekam na męża a chyba nie powinnam. Akurat mój też narzeka, że wszystko wokół dzidzi się kręci i to mój jedyny temat, ale to pewnie norma, bo faceci są zazdrośni. A co do twojego męża to postaw mu ultimatum. Jak cie nie wspierał nawet w ciąży i nie interesuje się dzieckiem to tragedia. Musi się zmienić albo nara. Masz rodziców swoich blisko? Co oni na to?
Wysłany: 2017-01-12, 16:34

Tynia
avatar

Postów: 104
0

problem w ty ze stawialam mu to ultimatum niestety on bardzo dobrze wie ze nie mam dokad pojsc. wiec szczerze mowiac wysmial mnie. Po za tym stwierdzil ze jak odejde to nie odda mi dziecka . bo kazdy sad odda je jemu - bo on pracuje i ma zarobki. Powiedzial tak raz ale o jeden raz za duzo
Wysłany: 2017-01-12, 16:47

Laurka
avatar

Postów: 2415
3

Dla mezczyzn opieka nad noworodkiem/niemowlakiem to nie jest naturalna sprawa. Sa oczywiscie chlubne wyjatki wsrod panow, ale powiedzmy sobie szczerze, oni nie nosza dzieci pod sercem przez 9 miesiecy, ich cialo sie nie zmienia - nie maja takiej wiezi z potomstwem jak my matki. Oni musza te wiez wypracowac. A zeby ja wypracowac, to musza zostac czesto do tej sfery opieki wpuszczeni. Wprowadzeni. Poinstruowani. Wyglada mi na to, ze Twoj maz jest opornym typem z kategorii tych, ktorzy patrza na bobasa i nie maja zielonego pojecia co z tym robic. Bo ani to nie mowi, ani pilki nie mozna razem pokopac, no zupelnie niefunkcjonalne to-to.

Jesli chcesz, zeby sie zaangazowal, to i Ty bedziesz musiala podjac wysilek, zeby go zaangazowac. Idzcie wszyscy troje razem na spacer i niech on pcha wozek. A jakby dziecie zakwililo, to Ty jestes w razie czego obok. Wolaj go do kapieli jak sama kapiesz. Ja na Twoim miejscu probowalabym go uaktywniac przy tych "przyjemniejszych" czynnosciach, a nie np. zmianie mega smierdzacej pieluchy.

A jesli stopniowa adaptacja nie pomoze, to w jakas sobote czy niedziele zostaw go w domu na caly dzien z maluszkiem i niech zobaczy jaki wypoczety i zrelaksowany bedzie po calym dniu "siedzenia-w-domu-z-dzieckiem-i-nic-nierobienia".
Wysłany: 2017-01-12, 16:59

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Kochana ja juz probowalam. Ostatnio mialam goraczke nie udalo mi sie wypoczac. Kąpał mala raz. robil to na pokaz wolno mala zaczela juz marznąć a on specjalnie ze wszystkim sie ociagal. To nie jest tak ze ja go nie zaciagam do pobycia z dzieckiem. Chodzi tezo to ze jak kilka razy zostawialm go z małą i zaczela mu plakac to o walil piescia w stoł, wsadzil ja do wozka i bujał jakby w srodku byla lalka. Wie cie o co chodzi taki mega wku.wiony (przepraszam za slownicto ale tak tylko sie to da opisać). O ubieraniu nie ma mowy bo twierdzi ze cos jej zrobi. Ja sama juz mam dosc proszenia go o cokolwiek . Potrafi grac, mala placze, mowie mu ze jestem w lazience i nie moge wyjsc zeby ja wzial na rece czy dal smoczka, na co on ze oki za 10 min jak skonczy runde. Pozniej mowi ze tak mala jest wazniejsza niz gra. Ale jakie to slabe... klamstwo... ostatnio sie juz we mnie gotuje wszystko wolalabym zeby powiedzial mi wprost ze nie chce corki niz gral w jakies gierki.
Wysłany: 2017-01-12, 17:42

Laurka
avatar

Postów: 2415
1

Boze ile on ma lat? Ten czlowiek musi dorosnac.
Wysłany: 2017-01-12, 17:43

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Mamy po 25lat
Wysłany: 2017-01-12, 17:56

Laurka
avatar

Postów: 2415
1

A no to niestety on sam jest jeszcze dzieckiem.
Wysłany: 2017-01-12, 18:12

Dariah
avatar

Postów: 1607
3

A na prawdę nie masz rodziny lub przyjaciółki gdzie możesz odejść ?
Ja jestem z osób które w takiej sytuacji widzą tylko jedno rozwiązanie. ..odejść i to jak najszybciej i jak najdalej. ..
Wysłany: 2017-01-12, 18:19

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Niestety nie mam nikogo. Przyjaciele dawno wyjechali za granice i kontakt sie zerwal.
Wysłany: 2017-01-12, 18:33

sznurowka
avatar

Postów: 1222
3

To koniecznie szukaj pracy jak mala podrosnie i go zostaw. Nawet jakbys go nie wtajemniczala w opieke nad dzieckiem to i tak takie zachowanie nie jest normalne. Moj maz jest mega wygodnicki i leniwy, dodatkowo ma malo czasu, bo faktycznie bardzo duzo pracuje, ale nie raz zmienial pieluche, zawsze pomaga w kapieli. Pracuje w domu to jak trzeba potrzyma mala albo cos mi poda, chociaz tez czesto z narzekaniem, to zalezy od humoru. I nie raz zostawialam ja na chwile z nim w lozku i ona zaczynala marudzic, ze na rece a on dalej lezy i ja trzyma za reke tylko, bo mu sie najzwyczajniej nie chce wstac. Ale podchodzi do malej, da buziaka, gaworzy z nia i widac, ze tata kocha. Jak jestem u rodzicow na 4 dni to juz marudzi i zdjecia mam przesylac. To jest zachowanie normalnego, nieidealnego faceta, ktory dziecka nie nosil przez 9 miesiecy. My rocznikowo mamy 29.
Wysłany: 2017-01-12, 18:55

Sidney
avatar

Postów: 546
4

Nie chce oceniać go, ale dla mnie to szczeniak nie przygotowany w ogóle do roli ojca. Może warto wylać mu kubeł zimnej wody. Jeśli nie masz do kogo się udać to odłóż troche pieniędzy i wynajmij hotel, a pod pretekstem szybkiego wyskoczenia do sklepu po cokolwiek zostaw go z dzieckiem, ale nie na 30 min a na dzien lub nawet dłużej. Krzywdy córce nie zrobi a zobaczy waćpan jak to jest.

Jeśli na to nie jesteś gotowa a mówisz, że kasy Wam nie brakuje to jesli macie oszczedności to otworz konto online przelej na nie kase i wez go zostaw. Niech Cie nie straszy, że zabierze Ci dziecko bo w Pl sady dziecko przyznają kobietom. On ma obowiazek utrzymac Ciebie i dziecko nawet jak odejsdziesz sądprzyzna Ci alminemty,(w separacji rowniez) zawsze mozesz odejsc do domu samotnej matki. Tam Ci pomoga znalesc prace a po tym czasie wynajmiesz sobie mieszkanie, plus alimenty meza plus przy niskich dochodach 500 +, moze jeszcze jakies inne zapomogi.

Nie wyobrazam sobie, aby maz mi nie pomagał. Zreszta u mnie maz wstaje w nocy ze mna on przewija ja karmie, rano corke przynosi mi do lozka i robi kawe, jak przychodzi po pracy zje obiad i do kompieli sie nia zajmuje a ja mam czas dla siebie.
Wysłany: 2017-01-12, 21:24

bursztynowa.lady
avatar

Postów: 131
4

Wiesz co ja tu widzę bardzo głeboki problem. Co innego kiedy facet nie chce zajmować się dzieckiem bo jest leniem itp. a co innego kiedy chłop jest poirytowany i daje to wyraźnie do zrozumienia celowo krzywdząc przy tym dziecko bo jak nzawać narażanie dziecka na zaziębienie przy kąpieli, na potrząsanie wózkiem itp.
Mój mąz też chciał dziekco, mała jest planowana. Mimo, że była mowa o podziale obowiązków jakoś 2 miesiące po porodzie mojemu mężowi się o tym zapomniało. Też wołami go ciągnęłam, ale jeśli już coś robił przy dziecku to z miłością i zaangażowaniem.
A to czy twój chłop krzywdy dziekcu nie zrobi jak go zostawisz samego to nie byłabym tego taka pewna. Teraz już ma wnerwa jak ma cokolwiek zorbić a jak zostanie sam to i może uderzy dziecko jak nie będzie umiał uspokoić.
Ja w takiej sytuacji rozważałabym rozstanie, bo tak jak pisałam tu nie chodzi o lenistwo tylko w ogóle o negatywny stosunek do tego dziecka.
Wysłany: 2017-01-13, 00:36

ayka
avatar

Postów: 1174
0

Bardzo Ci Tynia współczuję. A myślałam, że mój mąż jest mało wyrywny do roboty przy dziecku. Po przeczytaniu Twojej historii stwierdzam, że mój to anioł. Ja męża od początku wszystkiego uczyłam, pokazywałam i pozwalałam mu przejąć część obowiązków. Mąż przez wiele miesięcy nie wstawał do dziecka, jak ją słyszał to potrafił nakryć się poduszką i spać dalej. Zawsze jednak w ciągu dnia pomagał mi w opiece nad córką. Teraz to on ją przewija, kąpie, kładzie spać, w weekendy rano wstaje i ją ubiera, bym ja mogła chwilę wypocząć. Jestem w ciąży z kolejnym dzieckiem i każda pomoc męża jest dla mnie zbawieniem. Nie sądzę, by Twój mąż się zmienił i nagle zaczął Ci pomagać. On jakby nie czuje się rodzicem. Mówienie, że kocha to puste słowa. Nie zostawiaj go samego z dzieckiem, bo ja też mam obawy, że w złości i z braku cierpliwości jednak może zrobić mu krzywdę. Na chwilę obecną chyba nie bardzo masz możliwość podjąć decyzję o odejściu, ale szczerze Ty i Twoje dziecko zasługujecie na kogoś lepszego.
Wysłany: 2017-01-13, 03:44

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Zgadzam się z przedmowczyniami-nie zostawiaj. A skąd jesteś? Może tu znajdziesz kogoś z kim mogłabyś chociaż porozmawiać, spotkać się. Spróbuj.
Wysłany: 2017-01-13, 08:34

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Dieki za zainteresowanie. Samo to ze moge z kims popisac duzo mi daje . Jestem z okolic Łodzi. Co do znalezienis kogos innego to nie wiem czy jest to wykonalane no bo kto chcialby dziewczyne z dzieckiem.
Wysłany: 2017-01-13, 08:53

sznurowka
avatar

Postów: 1222
0

Wielu facetów myślę, przecież ludzie się rozwodzą i znajduja nowych partnerow. A co do odebrania ci dziecka to może cię tak straszy, bo jakoś nie wygląda jakby je chciał to co dopiero jakby sam z nią został.
Wysłany: 2017-01-13, 09:52

zokeia
avatar

Postów: 886
1

Tynia, słowa które wypowiada Twój mąż i czyny których nie podejmuje za karygodne. Sama to widzisz. Proponuję zacząć przygotowywać się do walki o dziecko. Bo prędzej czy później się z nim rozstaniesz. Jeśli grozi Ci odebraniem dziecka to już teraz, kiedy się nie spodziewa, zacznij szukać pomocy. Przekop internet. Może są jakieś organizacje które Cię wespra. Myślę że będziesz musiała mieć mocne dowody na to, że to TY jesteś najlepszym opiekunem.
Trafiłaś na kawał skurczybyka. Przykro mi, że wyszło to po fakcie. Wyobrażam sobie jak jesteś w tym samotna. Natomiast nie ty jedna wyjdziesz z takiej akcji zwycięsko. Jest tyle kobiet, które dały radę. Będziesz jedna z nich.
Wysłany: 2017-01-13, 10:02

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Bardzo dziekuje Wam za mile slowa. Wierzylam ze jest cos miedzy nami. Ale coraz czesciej zaczynam sie zsstanawiac czy aby nie jestem potrzebna do sprzatania i gotowania. Ostatnio powiedzial mi ze sie zmienilam bo mam go gdzies. Ale jak ja mam byc inna jak widze ze nie chce sie zajmowac corka. Najgorsze jest to ze bylabym w stanie zrozumiec jego zachowanie gdybym zlapala go na dziecko. Ale wszystko bylo planowane. Nie naciskalam na niego.
Wysłany: 2017-01-13, 10:19

sznurowka
avatar

Postów: 1222
1

Nie obwiniaj się, dobro dziecka najważniejsze. Niestety czasem życie weryfikuje słowa, obietnice i plany. Może faktycznie chciał dziecko, ale niestety się okazało, że się nie nadaje do roli ojca ani juz partnera. Przykre, ale tak bywa. Jak mówisz, że poprawa niemożliwa to jak piszą poprzedniczki, przygotuj się, idź do jakiejś organizacji, jak ci się uda zabrać pieniądze to najpierw do hotelu możesz, żeby szybciej. Mąż pracuje to chyba nie będziesz miała problemu spakować się i zniknąć i podesłać mu pozew rozwodowy. A jakby ci się udało to nagraj go kiedyś jak się zachowuje w stosunku do dziecka albo ciebie. Albo dyktafonem nawet.
Wysłany: 2017-01-13, 10:30

Leticia
avatar

Postów: 547
2

Tynia, strasznie Ci współczuję.
Ja nigdy nie byłam za radykalnymi rozwiązaniami. W końcu jeśli dwoje ludzi połączyła miłość (bo chyba tak było?), to trudno uwierzyć, żeby tak wyparowała z dnia na dzień... Jednak czytając Twoje posty ciężko uwierzyć, że tego człowieka można jeszcze zmienić.

Próbuj z nim rozmawiać - na spokojnie i bez łez, może coś wskórasz. Chociaż tak jak pisały dziewczyny, Amelki z nim nie zostawiaj na dłużej. Jednocześnie zabezpiecz się na ewentualność rozstania: gromadź dowody przeciwko niemu (np. nagrania jak odnosi się do córki, jak Ci odpowiada na prośby o pomoc przy dziecku; postaraj się mieć świadków na jego zachowanie) i odkładaj gdzieś drobne kwoty, tak aby się nie zorientował. Już teraz znajdź też miejsce, gdzie mogłabyś się udać, gdybyś postanowiła od niego odejść.

Bądź silna dla siebie i dla małej. W tej chwili odradzałabym gwałtowne decyzje, ale lepiej powoli przygotuj się na ewentualność rozstania.
Wysłany: 2017-01-13, 11:57

asioczek86
avatar

Postów: 927
2

współczuję, ale nie poddawaj się i bądź silna. na pewno wszystko i tak się ułoży.
tak jak radzą koleżanki- zbieraj kasę i czekaj na odpowiedni moment na rozstanie.

moja siostra ma ponad 30 lat i samotnie wychowuje synka. na brak powodzenia nie narzeka. ty jesteś młoda, na pewno prędzej czy później spotkasz kogoś bardziej odpowiedniego.
pisz dalej co u ciebie. nie łam się, ciesz się córeczką, bo to największy skarb. skoro on was nie docenia to jest "palantem". 3mam za ciebie kciuki
Wysłany: 2017-01-13, 12:40

Miley24
avatar

Postów: 586
0

kurcze, okropnie niefajna sytuacja, ale nie radzę się łudzić, że ten chłopczyk - na pewno nie mężczyzna - kiedyś się zmieni jeśli nie będzie siłą skłoniony do refleksji nad sobą. z reguły matki tak sobie tłumaczą beznadziejnych mężów czy partnerów, aż potem słuchamy w tv, że ktoś "uspokajał" dziecko i połamał mu coś przy tym.

nie znam gościa i nie widzę sytuacji z bliska, ale po Twoim opisie szczerze mówiąć...ja bym bała się zostawić dziecka z tego typu ojcem nawet na chwilę. wiadomo co mu do łba przyjdzie? myślę, że powinnaś dla dobra was obojga zwiewać. on jest niedojrzały i poza wsparciem finansowym chyba nie zaoferuje wiele...a to możesz otrzymać w postaci alimentów...
Wysłany: 2017-01-13, 12:55

Laurka
avatar

Postów: 2415
0

Dziewczyny maja racje. Wycofuje sie z mojej wczesniejszej sugestii, zeby cireczke z nim zostawic na iles godzin. Nie ma co podejmowac takiego ryzyka. Z tego co piszesz to naprawde maluje sie obraz niedojrzalego, skoncentrowanego na sobie skurczybyka Nie traktuje powaznie ani Ciebie ani swojej roli ojca. Probuj rozmawiac. Spytaj jaka on ma wizje najblizszej przyszlosci. Podejrzewam, ze jego oczekiwania sie rozmijaja z rzeczywistoscia. Musisz opracowac jakis plan
Wysłany: 2017-01-13, 13:08

Tynia
avatar

Postów: 104
0

Ja pytalam. On twierdzi ze mielismy byc razem we troje a poki co jest jedna osoba tylko. Ma na mysli ze koncentrowac sie trzeba na dziecku. Corki z nim nie zostawiam. Wiem ze raczej by jej np nie przebral. Ale wiecie poza nim nie mam nikogo... chocia i tak jestem samotna. Teraz on odpoczywa bo go z pracy wyslali na miesiac (musial jechac taka praca) ale mogl na weekend wrocic do domu. Jedzie do swoich rodzicow. Nie narzekam ale latwo nie jest. Nie znam tu nikogo bo dopiero sie przeprowadzililsmy a jest jeszcze pies w polowie wilk ktorego tez musze ogarnac. Dziekuje dziewczyny za dobre rady i slowa jakos lepiej mi sie zrobilo
Odpowiedz