Forum: Wychowanie i relacje w rodzinie - Spedzanie czasu - wiez
Wysłany: 2016-10-18, 16:41

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Chcialam zapytac Was, ile czasu spedzacie z dzieckiem, tak poswiecajac mu sie na 100%. Co robicie, jak sie bawicie.
Ja jestem z dzieckiem sama tak naprawde, maz wraca to juz dziecko dawno spi. I ostatnio czuje sie zla matka, czuje ze zawodze. Jak byl malutki to duzo spal, ze wszystkim sie wyrabialam i mialam duzo czasu dla niego. A teraz jest bardzo aktywny w dzien, drzemki to max 20min, ja sprzatam, gotuje, wszystko na mojej glowie i czuje,ze nie wyrabiam. Niby spedzam czas, pielegnuje go, karmie, troszke sie pobawie, drzemki u mnie na rekach, jak gotuje to maly lezy na kocu i z nim rozmawiam. Ale czuje, ze powinnam dawac bardziej siebie. W poradnikach pisza jak wazna jest wiez matki z dzieckiem, jej uwaga, zabawy. Macie czas sie bawic caly dzien?
Przepraszam, ze tak chaotycznie, ale nie mam z kim pogadac nawet.
Wysłany: 2016-10-18, 17:01

polkosia
avatar

Postów: 8029
0

Gniewna, wyluzuj z tym sprzątaniem A ile ma Twoje dziecko? Ja mam taki tryb, że sprzątam 1h dziennie jak zaśnie wieczorem, czasem nie mam siły i odpuszczam, a na pewno nie kosztem dziecka. W dzień się bawimy, wychodzimy i "kokosimy" na łóżku Obiad gotuję raz na 3 dni, a często i mąż coś z miasta przywozi.
Wysłany: 2016-10-18, 21:38

Miley24
avatar

Postów: 586
0

czas cały dzień sie bawić? hmm...ja nie mam wyjścia bo poza spaniem mlody wisi mi u nogi bez przerwy bawi sie sam tylko jak wstanie rano i po pozniejszej drzemce -wtedy jak ma dobry humor generalnie. podobnie jak u Ciebie, mój mąż z reguły wraca poźnym wieczorem.

nie przejmuj sie poradnikami. poradnik jedno, życie drugie. moj Stasiek przez pierwsze 6 msc nie schodzil z rak, nic w domu nie robilam, potem tez praktycznie ciagle domagal sie mojej obecnosci. teraz ma rok to znowu chodzi, wywala sie ciagle, i dalej jestem uwiązana bo z oka go spuscic praktycznie nie mozna. robie coś szybko do jedzenia jak spi i tyle. potem jestem cala dla niego. jak mam gorszy dzien, np. wczoraj, to dziala mi to na nerwy strasznie. teraz jeszcze ma dluga drzemke w dzien to i tak mam chwile spokoju, ale co bedzie jak sie spanie skroci...ojoj...
Wysłany: 2016-10-18, 22:27

Natka88
avatar

Postów: 2599
0

Ja mam typ dziecka podobny do Miley
Mloda sama bawi sie rano (z 20 minut sie uzbiera;D), po drzemce i dluzszej nieobecnosci w domu (spacer/zakupy/odwiedziny). A potem zaczyna sie impreza pt. 'Bez ciebie zyc sie nie da mamo' Szczerze? Mam czasami tego dosc, ale jak sobie pomysle jak ona szybko rosnie, ze zaraz pojdzie do przedszkola i zacznie miec 'swoje sprawy', to jakos wieszam(y) to pranie,laduje(my) zmywarke czy gotuje(my) obiad. Nie zawsze jest fantastycznie, zwlaszcza z mala przyklejona do nogi w kuchni), ale jak ma taka potrzebe,to prosze bardzo.

Olej poradniki. To Twoje dziecko i Twoje zycie. Nie ma identycznych,ksiazkowych dzieci. Jezeli uwazasz,ze tak jest dobrze,a i synek akceptuje taki dzien,to jest mu dobrze! Przeciez nie odpychasz go noga i nie czestujesz tekstem 'pozniej'.
Wysłany: 2016-10-19, 10:51

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Maly ma 7miesiecy.
Z odpuszczeniem sprzatania to ciezko bo maly pelza, podlogi codziennie robic musze i w ogole u mnie sie okropnie brudzi - zasluga meza...
Sprzatam ogolnie ok 1,5 h w dzien, wieczorem nie daje rady, bo maly potrafi i 3 h usypiac ostatnio. Jeki, steki i placze co chwila
I to nie jest tak, ze kosztem dziecka. Nie ma sytuacji,ze on placze a ja sobie spokojnie jade na szmacie. Jesli placze, to zostawiam robote i zajmuje sie dzieckiem.
Martwi mnie to, ze on potrafi sie bawic ta godzine sam np na macie, smieje sie, gada do zabawek, a ja oczywiscie super ze mam czas cos zrobic, ale jakbt nie jestem mu potrzebna. Moze on wiezi ze mna nie ma, ze tak sam lubi? Moze mnie nie kocha?

A druga sprawa, meza widzi w niedziele. I jest tata zachwycony, chichoty glosne ledwie go zobaczy,smiech do rozpuku a ja z nim caly tydzien i sie tak mocno sie smieje.
Czuje sie zla matka,bo uwazam ze za malo sie bawimy.
Rano wstajemy, poprzytulamy sie, maly je dlugooooo. Poznej sie ubieramy, pielegnuje go, natsepnie ja ide do lazienki i on zaraz znowu je. Raptem sie okazuje ze juz 11.
Pozniej przygotowuje obiad, czasem uda sie go uspic, cos posprzatam, pranie jakies, potem maly je obiad, idziemy na spracer, zakupy, wracamy, jedzenie, troche zabawy i juz marudny jest, jakby ta zabawa ze mna go nudzila. Ok 18-18.30 kapiel i spac...
Wysłany: 2016-10-19, 10:52

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Niby caly dzien razem, a mam wrazenie ze ten czas gdzies ucieka, brak czasu na cokolwiek. Pol dnia to jest jedzenie i marudzenie na rekach...
Co ja robie zle?
Wysłany: 2016-10-19, 15:22

Miley24
avatar

Postów: 586
0

a co ten maz z ta podloga robi ze taka usyfiona bez przerwy?

ja jak maly pelzal to przejezdzalam mokra scierka jak poszedl spac co dwa dni gdzies. usmiechaj sie do niego caly czas, co na Ciebie spojrzy to usmiech. rozsmieszaj go, u nas maly sie malo nie zapowietrzyl jak sie skradalam do lozeczka tak powoli potem uciekalam, albo wystraszalam sie reklamowki. poszukaj co Twojemu przypasuje przy jedzeniu tez mozesz sie z nim bawic, ja sama umieralam na poczatku przy tymz nudow i gadalam wierszyki, piosenki spiewalam, bawilam sie w jakies akuku, lapalam za noge pod stolikiem. dziecko lgnie do osoby pogodnej, usmiechnietej. ja jak mam zly humor to Stasiek woli tate ale jak mi sie w koncu juz poprawi to mama i koniec. jak jestesmy w wiekszym gronie i ma duzo nowych atrakcji to zapomina o mamie oczywiscie bo jest ulubiona ciocia, piesek czy co tam ale no taka kolej rzeczy...a w nocy jak trzeba przytulic to mama sie przypomina. juz nikt inny nie pomoze
zostaw go mezowi na troche niech maly zateskni, tata pokarmi, poslucha jeczenia.
Wysłany: 2016-10-19, 15:25

Miley24
avatar

Postów: 586
0

a i że sie sam bawi to nie znaczy, że Cie nie kocha nie wymyslaj glupot wolalabys zeby Ci nawet chwili spokoju nie dal?
Wysłany: 2016-10-19, 16:12

Natka88
avatar

Postów: 2599
0

Gniewna, to ze Twoj synek bawi sie sam nie oznacza,ze Cie nie kocha!!! Nawet tak nie mysl! Wiesz ile ja bym oddala za taka umiejetnosc u mojego dziecka?!

Wydaje mi sie, ze nie masz 'kryzysu' bycia zla matka,bo za malo sie bawisz z synkiem,ale dlatego, ze jestescie glownie sami we dwojke (ja mam wrazenie, ze czasami wpadam w depresje- wszystko sama robie, sama jestem, sama spaceruje i wariuje od tego 'sama'). Moze znajdz jakies zajecia dla maluszkow,albo basen? Atrakacja dla Was obojga
Wysłany: 2016-10-19, 16:29

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Miley24 napisała:
a co ten maz z ta podloga robi ze taka usyfiona bez przerwy?

ja jak maly pelzal to przejezdzalam mokra scierka jak poszedl spac co dwa dni gdzies. usmiechaj sie do niego caly czas, co na Ciebie spojrzy to usmiech. rozsmieszaj go, u nas maly sie malo nie zapowietrzyl jak sie skradalam do lozeczka tak powoli potem uciekalam, albo wystraszalam sie reklamowki. poszukaj co Twojemu przypasuje przy jedzeniu tez mozesz sie z nim bawic, ja sama umieralam na poczatku przy tymz nudow i gadalam wierszyki, piosenki spiewalam, bawilam sie w jakies akuku, lapalam za noge pod stolikiem. dziecko lgnie do osoby pogodnej, usmiechnietej. ja jak mam zly humor to Stasiek woli tate ale jak mi sie w koncu juz poprawi to mama i koniec. jak jestesmy w wiekszym gronie i ma duzo nowych atrakcji to zapomina o mamie oczywiscie bo jest ulubiona ciocia, piesek czy co tam ale no taka kolej rzeczy...a w nocy jak trzeba przytulic to mama sie przypomina. juz nikt inny nie pomoze
zostaw go mezowi na troche niech maly zateskni, tata pokarmi, poslucha jeczenia.



Miley ja robie wszystko co piszesz! I owszem zostane obdarowana usmiechem, pogada do mnie, ale po pewnym czasie mu sie nudze.A tata nie....
Moze jestem troche zazdrosna.


Natka,masz racje. Zupelnie sami, rodziny nie mam zadnej i tak jak pisalam, wszystko na mojej glowie.
Po prostu boje sie, ze jestem dla niego niewystarczajaca, ze powinien miec lepsza mame. I juz nie wiem co jeszcze zrobic, zeby byl szczesliwszy.
Mieszkam praktycznie na wsi, nie jestem mobilna, a do najblizszego basenu mam jakies 80km..
Wysłany: 2016-10-19, 16:31

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Miley24 napisała:
a co ten maz z ta podloga robi ze taka usyfiona bez przerwy?


Tez chcialabym to wiedziec, szczegolnie jak wychodzi z lazienki a tam....bloto
Wysłany: 2016-10-19, 17:15

Laurka
avatar

Postów: 2415
2

gniewna napisała:
Tez chcialabym to wiedziec, szczegolnie jak wychodzi z lazienki a tam....bloto


To niech sam po sobie wytrze, co on niepelnosprawny? Ile to zajmuje, 60 sekund?
Wysłany: 2016-10-19, 20:49

Miley24
avatar

Postów: 586
0

Laurka napisała:
To niech sam po sobie wytrze, co on niepelnosprawny? Ile to zajmuje, 60 sekund?


weź nie sprzataj po nim, on powinien Ci pomóc a nie dowalać jeszcze roboty. ochrzanić raz, drugi - może sie nauczy.

mysle ze masz jakis chwilowy kryzys i Ci przejdzie niedlugo. ja mam tak okresowo. np ostatnie pare dni mialam dola, maly chory i jest nie do zniesienia, akurat maz mial wiecej pracy i wracal pozniej...myslalam ze oszaleje momentami. ale juz dzisiaj jest lepiej.
Wysłany: 2016-10-20, 14:37

marzenka88
avatar

Postów: 10
0

U nas ja pracuje od 7-12 potem mąż od 13-20 i cały czas ktoś z córką jest, mąż od rana a ja do wieczora. Dziecko nam pomaga sprzątać w ramach zabawy.
Wysłany: 2016-10-20, 15:36

gniewna
avatar

Postów: 57
0

marzenka88 napisała:
U nas ja pracuje od 7-12 potem mąż od 13-20 i cały czas ktoś z córką jest, mąż od rana a ja do wieczora. Dziecko nam pomaga sprzątać w ramach zabawy.

A ile cora ma?
Wysłany: 2016-10-20, 15:37

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Miley24 napisała:
weź nie sprzataj po nim, on powinien Ci pomóc a nie dowalać jeszcze roboty. ochrzanić raz, drugi - może sie nauczy.

mysle ze masz jakis chwilowy kryzys i Ci przejdzie niedlugo. ja mam tak okresowo. np ostatnie pare dni mialam dola, maly chory i jest nie do zniesienia, akurat maz mial wiecej pracy i wracal pozniej...myslalam ze oszaleje momentami. ale juz dzisiaj jest lepiej.


Ja juz po tylu latach to nie mam sily jezyka strzepic, wole sama zrobic niz sie potem poklocic.

A takie glupie myslenie mialas kiedyc tez?
Wysłany: 2016-10-21, 10:53

Miley24
avatar

Postów: 586
0

no niby tak, ale służącą na etacie to Ty nie jesteś.

że mnie nie kocha? nie miałam okazji tak myśleć bo ja mam dziecko przylepe wiec powiem szczerze ze jestem przeszczesliwa jak sie sam soba zajmie i mnie nie potrzebuje. ostatnio wolal tate i troche mi sie przykro zrobilo jak nie chcial na rece do mnie isc tylko tata i tata. ale jak dla mnie to może wolec tate nie przeszkadza mi to byle nie wolal jakiejs obcej osoby ode mnie

ale dzisiaj juz mu sie przestawilo i za tata zamknal drzwi jak do pracy wychodzil. takze no roznie to bywa.
Wysłany: 2016-10-21, 14:36

gniewna
avatar

Postów: 57
0

Dziekuje wam bardzo za wsparcie, rzeczywisie musialam miec dola jakiegos czy cos. Juz jest lepiej, mysle, ze za bardzo zadaniowo podchodze do bycia mama. Kazdy moze miec wkoncu gorsze dni...
I tak mysle....wkoncu jestem jego mama, innej miec nie bedzie, wiec w sumie to chyba mnie kocha
Wysłany: 2016-10-21, 14:52

Laurka
avatar

Postów: 2415
0

Gniewna ja mialam kiedys takie mysli. Bo coreczka tatusia, tata mowila na dlugo przed pierwszym mama i tak akurat jest, ze maz z nia wiecej czasu spedza niz ja, ale przyjaciolki mi tez wtedy mowily, ze z ich doswiadczenia wynika, ze dziecko fazami na przemian woli raz mame, raz tate

Teraz juz tak nie mysle. Nie mam juz takich watpliwosci, bo dziecko jest na tyle duze (20 miesiecy), ze potrafi okazywac czulosc. Wczoraj wieczorem moja corka powiedziala mama i podeszla dac mi slodziutkiego calusa w policzek. Dla takich momentow warto przecierpiec wszelkie marudzenia i wybuchy zlosci
Wysłany: 2017-01-03, 14:16

Valentinaa
avatar

Postów: 9
0

Czasem warto sobie odpuścić. Wiem to po sobie. Zawsze miałam parcie na to, że wszystko musi być zrobione. Musi i koniec. Tak ma być. Ale później zauważyłam, że nie musi, świat się od tego nie zawali. Mam tylko taką zasadę, że raz w tygodniu muszę gruntownie wysprzątać, bo później już może być za późno i nie dam rady. Staram się też zająć sobą, jak mąż nie może to wołam mamę albo teściową. Nasz syn, chociaż jeszcze mały, to już umie się zająć sobą, sam może sobie poleżeć z zabawkami i mam wtedy czas na ugotowanie obiadu. Nikt na tym nie cierpi
Odpowiedz