Wysłany: 2016-05-13, 21:57

Miley24
avatar

Postów: 586
0

czy obserwujecie cos takiego u swoich maluchów?
ja od kilku dni jestem zalamana, mlody daje popalic. dzisiaj juz myslalam ze sie wsciekne...marudzi i marudzi, jęczy i kwęczy, NIC mu nie pasuje oprocz chodzenia na rekach u mnie/meza po mieszkaniu. siedzenie, stanie w jednym miejscu absolutnie odpadaja... nagle zaczal miec mega problemy z zasypianiem w ciagu dnia - drze sie jak wsciekly- musi byc kolysanie na rekach. widze ze jest spiacy, ale sam nie usnie. no nagle z dnia na dzien taki "ksiaze" sie zrobil...pasuje mi ten opis o skoku rozwojowym do Staska (rowniez dlatego ze to daje widmo poprawy i nadzieje ze to nie zostanie taka wrzeszczaca "huba"
on ogolnie ma charakterek i przywyknelismy do jego "nastrojow", ale jeszcze pare dni temu bylo to znosne, a dzisiaj to juz sie poryczalam z nerwow dwa razy, mialam ochote wyjsc gdziekolwiek byle nie sluchac tego wrzasku sil mi braklo i rob co chcesz.
jeszcze troche i sasiedzi zaczna nam wysylac listy z pogrozkami.
Wysłany: 2016-05-16, 10:35

mamusiaaa1
avatar

Postów: 93
0

Jak moja córka była młodsza, to bardzo zauważałam te skoki. Gdzieś w necie nawet znalazłam taką rozpiskę ze skokami rozwojowymi z podziałem na tydzień życia dziecka i w pierwszych miesiącach bardzo się to zgadzało... No niestety, trzeba to przeżyć
Wysłany: 2016-05-16, 11:56

bobas2015
avatar

Postów: 1647
0

Miley24 napisała:
czy obserwujecie cos takiego u swoich maluchów?
ja od kilku dni jestem zalamana, mlody daje popalic. dzisiaj juz myslalam ze sie wsciekne...marudzi i marudzi, jęczy i kwęczy, NIC mu nie pasuje oprocz chodzenia na rekach u mnie/meza po mieszkaniu. siedzenie, stanie w jednym miejscu absolutnie odpadaja... nagle zaczal miec mega problemy z zasypianiem w ciagu dnia - drze sie jak wsciekly- musi byc kolysanie na rekach. widze ze jest spiacy, ale sam nie usnie. no nagle z dnia na dzien taki "ksiaze" sie zrobil...pasuje mi ten opis o skoku rozwojowym do Staska (rowniez dlatego ze to daje widmo poprawy i nadzieje ze to nie zostanie taka wrzeszczaca "huba"
on ogolnie ma charakterek i przywyknelismy do jego "nastrojow", ale jeszcze pare dni temu bylo to znosne, a dzisiaj to juz sie poryczalam z nerwow dwa razy, mialam ochote wyjsc gdziekolwiek byle nie sluchac tego wrzasku sil mi braklo i rob co chcesz.
jeszcze troche i sasiedzi zaczna nam wysylac listy z pogrozkami.

Miley hehe skad Ty jestes z poznania moze? jak tak bylo by super sie spotkac z naszymi pociechami kochanymi ;P ja ciagle przerabiam to samo.. niby chwilami jest lepiej i mysle ze juz tak zostanie.. lezy np 15 min na macie sie sie soba zjamuje az tu nastpenego dnia wrzask i tyka raczki i nic go nie intereuje nic.. tylko ja lub maz i oczywiscie nikt inny!!! osttanio bylismy tydzien z nimw gorach i nawet byl znosny , duzo nowych rzeczy i miejsc.. no oprocz ataku krzyku w gondoli ;p ale zwalam na zatykajace sie uszy ja juz sama nie wiem czy keidys to przejdzie,jeszcze musze isc z nim na rehabilitacje bo niby sie przerwaca z brzucha na plecy i z plecow na bruch ale tylko w lewa strone a w prawa unika i nie chce ( a mial zlamany podczas porodu prawy obojczyk) poza tym probuje raczkowac ale zamiast rece do przdou to rece do tylu i sunie glowa odpychajac sie nogami.. i krzyk oczywicie bo mu nie idzie... i dosalam zalecenie fizjoterapii.. takze.. mam nadzieje ze moze to mu troche pomoze.. moze jak zacznie siedziec.. moze moze..
Wysłany: 2016-05-16, 21:30

Miley24
avatar

Postów: 586
0

Bobas2015, maluchy by sie dogadaly z pewnoscia - te same problemy tylko one wiedza czemu sie tak w kolko dra^^ ale my z warszawy kurcze:/ a naprawde dobrze by bylo sie spotkac wreszcie z mama, ktora nie patrzy na mnie jak na kosmitke no bo "moja Ania/Hania/Frania to sama spi,je, bawi sie i tak w ogole to nie placze wcale" ^^ fajnie ze nie jestem jedyna z takim "gagatkiem" moze i w sumie dobrze ze on taki upierdliwiec meczacy bo poza tym to jest taki slodki ze bym go chyba zjadla ;P hehe
Od dwoch dni jest jakas poprawa. Sporo dzisiaj spal wiec odetchnelam po ostatnim cyrku. Ale tym razem dla odmiany jedzenie mu sie znudzilo i chodze z nim po calym domu, wszedzie zupa, kawaleczki marchwi, ziemniaki i kasza, no masakra jest.
Na chwile obecna jak strasznie marudzi to nas ratuja banki mydlane i ksiazki, nalepiej z odglosami miauczacy kotek i ciuchcia rzadza
A jak o raczkowanie chodzi to u nas jest podobnie, ryk bo cos nie idzie a "ja chceee!!" glowa na podlozu, dupcia w gorze, a rece gdzies sie rozlaza. Rano jak jest wypoczety to na naszym lozku mu sie udaje i przesuwa sie do przodu, a z biegiem dnia to juz mu sie nie chce wysilac no i co..ryk.
Tez chodzilismy na cwiczenia z racji napietych za bardzo nozek. Z nogami juz dobrze, teraz mam nadzieje ze w koncu zacznie sie poruszac bo zaczynam sie martwic ze on taka kloda, ciezki nie jest, ruchliwy bardzo ale ciezko to mu idzie, poki co obroty na brzuch sa na topie. Tez w jedna strone sie obracal, ale u nas wystarczyla zmiana ulozenia pozytywki w lozeczku.
Widze ze tez nadzieja zyjesz hehe damy rade ja sobie sytuacje ulatwiam mysleniem, ze kiedys urosnie i bedzie dla odmiany zwiewal przede mna, a teraz moge go wyprzytulac ile wlezie

Mamusiaaa1, u nas sie pokrywaja te tygodnie skokow, ale jesli nie biore pod uwage faktu ze maly miesiac wczesniej wyskoczyl, totez sie zastanawiam. Dla mnie to sensowne bo zauwazam takie okresy trudne przeplatane z lzejszymi.
Wysłany: 2016-08-02, 13:54

kasiakluch
avatar

Postów: 9
0

Moja corka wszystkie skoki miala jak w zegarku.. najwazniejsze zeby przetrwac
Wysłany: 2016-08-02, 14:57

leomadia
avatar

Postów: 10
0

córka mojej siostry też tak miala.. no niestety trzeba to przetrwać i zanadto dziecka nie rozpieszczać bo później będzie tylko gorzej i ciężej..
Odpowiedz