Postów: 18
1
Postów: 12
1
Postów: 34
1
Postów: 31
4
Postów: 18
1
Postów: 31
4
Postów: 4
Postów: 18
1
Postów: 6
Postów: 6
Postów: 6
Postów: 31
4
Postów: 2
Postów: 2
Malucha najlepiej przesadzić do spacerówki jak tylko samodzielnie usiądzie wcześniejsze przenoszenie zrobi dziecku krzywdę
Postów: 2
Postów: 3
Postów: 11
Postów: 9
Postów: 9
No właśnie jak to jest - moje dziecko generalnie od kiedy przestala zasypiac od razu po wyjsciu na spacer (czyli po 2 msc) to w wozku buntuje sie okropnie. Cyrki takie odstawia, ze patrze z taka zazdroscia na mamy, ktore maja np. takie 5cio miesieczne dziecko leżące sobie na spacerku w gondoli, które sobie patrzy na chmurki, drzewka, zabawki nad wozkiem, czasem zasnie a jak wstanie to dalej patrzy.. Moja córka akceptowala tylko jazde na brzuchu, noszenie na rekach i generalnie duzym przelomem bylo odkrycie spacerowki (jak miala 4,5 msc przesiedlismy sie do spacerowki przodem do nas ale i tak robila problemy i dopiero jakas ulge poczulismy jak przelozylismy ja przoden do swiata). Natomiast nie ma szans, ze wcisne ja w wozek jak jest swiezi wyspana. Musze czekac az sie zmeczy i dopiero wtedy zaakceptuje fakt, ze musi siedziec. I nie dluzej niz pol godziny to i tak juz dlugo. Dlugo bylo tak, ze bylo nam trudno ale w glebi serca cieszylam sie, ze moje dziecko nie jest zamułem i że jest taka ciekawa świata i wyobrazam sobie, ze jak podrosnie bedziemy razem łazić po górach itd. Ale dzisiaj naprawde sie na nia wkurzylan bo naprawde potrzebowalam sie po prostu gdzies przemiescic szybko a ona jak taki wijący sie wąż w tym wózku, w końcu ją postawiłam żeby stala i ogladala swiat z tej pespektywy jadąc ale wjechałam w jakaś dziurę i ledwo ją złapałam trochę nad betonem więc uznałam, że trudno musi siedziec, przypielam ja spowrotem, dalam smoczek, przyspieszylam kroku ale darla sie tak, ze na pewno kazdy kto mnie mijal myslal sobie "och no moglaby cos z tym dzieckiem zrobic przytulic czy cos..". Ewa ma teraz 10 miesiecy, chodzi przy meblach ale sama jeszcze nie i nie wiem jak sobie z nia radzic naprawde. A nie chce jej dawac co chwile czegos do zarcia, a to owoc a to ciastko a to soczek bo to nie jest dobre uczyc jedzenia jako zabicie nudy bo to zostaje na dorosle zycie niestety potem. Jak ktos ma podobne historiw to napiszcie bo jak sie rozgladam to widze same usmiechniete mamy pchajace w wozku zwykle spiace dzieci i czuje sie taka w tym odosobniona.
Postów: 10
2
Mój synek ma 4 miesiące i jeździmy w spacerówce rozłożonej na płasko. W gondoli generalnie też zasypia, ale ja mieszkam 20 km od miasta i targanie stelaża, gondoli do samochodu + dziecko to była katorga. Teraz mam lekko spacerówkę którą składam jedną reką i jest super. Synek jeździ na płaska lub lekko podniesiony i jest zadowolony.
Postów: 7
1
Postów: 6
Postów: 1
Postów: 156
9