traba- tramwaj (ukochany najlepszy)
zi zi- zimno
pierwsze proby uzywania zaimków 'ja' 'ty' cudnie mu się myli
ci- dzieci
cia- ciocia
hania- Hania
dziu- dziura
emniak- ziemniak
biebia- biega
babo - baton
chrrrrr- chrupki, suszone truskawki, listonosz (?!)
binda- winda
pierwszy dzień wychowawczego. Spoko. Obudzilismy się 7:20, Leoś zaliczył poranne zabawy w wannie pod prysznicem (ostatnio fajnie sie bawi z rana w wannie) poxniej sniadanko, zakupy, żłobek a ja fruuuu do pracy hahahah . Tak, postanowiłam dokończyć pewną sprawę i spoko było. Wróciłam, fru po Leośka, podobno był super radosny, zjadł obiad (zrobiłam mu kotleta z kury raz na miesiąc mu robię>, ziemniaczka i ogorka). Przyszliśmy do domu, cyc i zasnął. ja zjadłam obiad i własnie siedze i piję kawę. Oh jak dobrze Tylko konto szczupłe ale cóż.
Teraz musze ogarnąć dentyste dla Leonka, okulistę (troche mu oczko ucieka), dobić sie do alergolog, bo wystawiła nam recepty których mi żadna apteka nie chce zrealizować (coś chyba w systemie sie pomieszalo i zdublowało kody), umówic szczepienie, zdobyć skierowanie do poradni szczepień i do chyba dermatologa dla Młodego bo ma naczyniaczka na nosku, założyć bloga (czyli ogarnac wordpressa) i jeszcze milion innych rzeczy takich jak mycie okien, szafek w kuchni itp. A to wszytsko w towarzystwie Leonka, który wspina się jak wytrawny wspinacz i na sekundę nie można go zostawić. Także ten, taki urlop
Weekend cudny, spacerowy, odkrywczy. Męczacy tak, że Leoś wczoraj zasnął jedząc kaszkę. ale tak zasnąl jak jescze nigdy. O 19 spal do 7:30 z dwoma małymi pobudkami jeszcze jak nie spaliśmy z R. Miodzio.
W ogole bardzo mnie zaskakuje. Nie bawi sie z dziećmi bo wiadomo nie ten wiek, ale nie boi się ich, podchodzi, bawi się obok, zagląda co robią jak np bawią się w piasku, uśmiecha się kiedy ktos mu się spodoba. Mój kochany.
Bawi sie z nami, chowa, kałdzie się do łozka i udaje, że chrapie. Przykrywa się koładrą i udaje że spi . Ciągle cos do siebie gada albo do nas. niektórych słów już nie rozumiem, ale wiem ze coś chce mi powiedzieć. robi pierdziochy buzią, dziubek jak ryba, daje buziaki i jak skądś wychodzi to mówi 'papa', puka do sąsiadów, woła windę (binda!) i uczy się chodzić po schodach, całkiem dobrze mu to juz wychodzi ale chce tak szybko ze zapomina patrzyć pod nogi. No i zjeżdża juz sam ze zjeżdżalni. coraz lepiej jezdzi na swoim autku odpychając się nogami. chodzi do tyłu na palcach. wczodzi sam do wózka i z niego wychodzi jak nie jest przypięty. wspina się po krześle i oparciu na blat w kuchni. generalnei wydaje mi się ze jest bardzo sprawny fizycznie i manualnie.
Mamy taki mały sklepiek pod blokiem, pani pozwala Leonowi ogladac warzywa owoce. Leos daje jej to co chce żebym kupiła. W sklepie obok sprzedaja pierogi, i mają balony przed wejściem więc zawsze wejdzie i wysępi jednego
Jescze bym coś napisała, ale tego jest tyle że musiałabym pisac i pisać. to tak w skrócie.
ku pamięci