Złoty środek
No, dziś mija 4 miesiące odkąd Bartuś jest z nami, ale ja nie o tym! Cały czas walczę z oczami w dupie. Polasia zauważyła, że dlaczego nie podłoga? Na co ja no właśnie dlaczego nie, o ja blondynka! No a potem grzebię w pamięci i przypomina mi się jak w zeszły weekend Bartuś bawił się u dziadków na podłodze. Słynny obrót się nie udał, głowa przeważyła i Bartuś się w główkę uderzył. Podłoga twarda i zabawa skończyła się płaczem.
Więc jak to zrobić żeby było dobrze? W dupie oczy to chyba jak na razie najlepsze rozwiązanie!
A z frontu partnerskiego:
- kupiłeś banany, miałeś chęć na banany, przecież ty nie jesz bananów?
-Tobie kupiłem, przecież lubisz!
Tak to jest miłość i czasem głupi banan nam to uświadamia.
Już od jakiegoś czasu zauważyłam, że Bartusiowy koszyczek z kosmetykami robi się pusty. No to zrobiłam zamówienie na Gemini i 150 zł poszło, no ale znów będą dwa miesiące z głowy i kupiłam też śliniak silikonowy, który super sprawdził się w przypadku mojej bratanicy, bo czym by nie był upaćkany to pod kran i czysto! Dziś marchewkowy dzień nr 2 zobaczymy jak to będzie!
Ps. Tezvdzis kupilam sliniaczki slinotokowe tylko z materialu, takie trojkaty,, a ten o którym Ty piszesz to jakis inny?