Tak na szybkiego pochwale się, że Nikola waży dzisiaj 6,30kg i mierzy 64cm
tytuł: Nasz Baby Boom - Nikola
autor: Anga1989
tytuł: Nasz Baby Boom - Nikola
autor: Anga1989
O mnie:
Jestem/chciała bym być mamą:
Idealną? zbyt banalne... Chcę być wsparciem dla mojego dziecka. Chcę aby wiedziało, że zawsze będę przy Nim. Cokolwiek miało by się wydarzyć...Moje dzieci:
Moje emocje:
Nie dowierzanie, ze w końcu po 3 latach sie udalo. Strach - czy aby za szybko sie nie ciesze...Tak na szybkiego pochwale się, że Nikola waży dzisiaj 6,30kg i mierzy 64cm
Czasami musimy podjąć decyzję, która może wywrócić nasz świat do góry nogami...
Witam wszystkie po dłuższej przerwie
Melduję, że żyjemy i mamy się dobrze
Troszkę Nas tu mało no ale zagłębiłam się w urlopie macierzyńskim a tak serio, to brakowało mi trochę czasu aby usiąść i coś nabazgrolić
Hmmm... co u Nas? Za Nami 5,5 miesiąca razem. Wiele się wydarzyło międzyczasie, co ostatni wpis jest tego dowodem.
Dziecko wywraca świat do góry nogami i nie jest lekko. To dziecko staje się priorytetem i to dla Niego staramy się robić wszystko najlepiej. Pewnie wiele z Was też tak uważa. No ale niestety nie którzy sądzą inaczej. Myślą, że będzie tak jak kiedyś. Właśnie taki problem zawitał między mną a moim. Obiecywał gruszki na wierzbie a po porodzie wyszło szydło z worka. Było miedzy nami tak źle, że już kłótnia zeszła na rozejście i alimenty... O tak, nie było lekko. Na dzień dzisiejszy niby jest ok ale wg niego. A wg mnie? Nie wiem... Słowa ranią bardziej od czynów. Moje serce jest podziurawione ale trzymam się ze względu na Małą. Za dużo padło słów, których cofnąć się nie da. Postawiłam na swoim w kilku kwestiach: mieszkam u siebie z rodzicami i nie wprowadzę się do niego i teściów, on ma zacząć się starać i przyjeżdzać. Jak na razie stara się wpadać w weekendy bo w tyg siedzi w delegacji. Co dalej z tego będzie? Nie wiem i szczerze? Rybka mi to... Ja wiem, że dam sobie radę z Małą sama. A on jak nie potrafi docenić to jego sprawa. Niby wykłada na małą ale gdzie opieka, bliskość ojca i córki? Tłumaczyłam wiele razy ale to jak grochem o ścianę. Trudno, Nikola oceni Nas jako rodziców gdy będzie starsza. I to on będzie żałować...
ech, koniec tych żali
U Niki co słychać?
Złote dziecko <3 przesypia mi od 19/20 do 6/7 a sporadycznie zdarza jej się zrobić pobudkę o 4/5 a zasnąć o 21/22
W środę byłyśmy na szczepieniu i moja kluseczka waży już 7580g! <3 a szczepienia bardzo pięknie znosi oby tak dalej.
W dodatku idą jej wszystkie jedynki. Dolne już widać a na górne czekamy aż się przebiją bo niestety przez zęby nie ma zbytnio apetytu
Już startuje do siadania a na łóżku to pełza jak mała dżdżownica hehe urocza jest <3 aaaaa i ciągle się śmieje mały Łobuziak, potrafi robić na złość. Wszystko zrzuca ze stołu a jak zacznie piszczeć to końca nie widać a wszystkim dookoła bębęnki strzelają hehe ale ona się nie złości, jej się to podoba
Hmmm nie wiem co jeszcze mogę Wam napisać... Chyba to wszystko jak na jeden wpis.
A tu macie troszkę memories <3
Dołka ciąg dalszy...
Ech, mam dość tych kłótni. Naprawdę... One wykańczają mnie psychicznie. Trzęsę się przy nich jakbym miała dylirkę... Zresztą, to chyba uraz z dzieciństwa gdy rodzice się kłócili i były awantury w domu. Ot tak sobie przypuszczam.
Już sama nie wiem czy nie zakończyć tego wszystkiego i spokojnie wychowywać Niki czy ulec presji, wprowadzić się do niego i... zostać zupełnie sama ze wszystkim. No bo i dzieckiem się zająć, w domu ogarnąć, pewnie i z psem wyjść, "teścia" przypilnować i nie mieć przy tym wszystkim czasu aby spokojnie napić się kawy.
Ale ja nawet nie chce! Pewnie zabrzmi to egoistycznie ale ja wiem, że nikt mi nie pomoże, nie będę miec nawet z kim pogadac bo tam nie mam nikogo, a poza tym jak znajde prace to czemu ja mam dojezdzac a on nie? wogole on i tak w wiekszosci czasu siedzi w delegacji, a nie wspomne o zaprowadzeniu i przyprowadzeniu malej ze zlobka, przedszkola, szkoly...
Wiem, że truję tu ale serio, nie mam komu trzeciemu się wygadać. Bo dookoła wszyscy stoją po mojej stronie ale wiadomo jak to rodzice, brat, znajome...
dobrze, że się farbuję bo przynajmniej nie widać tych moich siwych włosów bo na bank ich przybyło. Tak, tak. W wieku 28lat mam siwe włosy...
Ale co zrobić, takie życie...
Nikola <3
Oj zaczynaja nam sie etapy raczkowania i siadania. Wczoraj dala taki popis na lozku az bylam w szoku. W jednej chwili z jednego konca była na drugim. I te jej siedzenie, uroczo wtedy wyglada <3
wiecej opisze w wolnej chwili bo ciezko mi pisac jedna reka bo mala sie przebudzila i siedzi u mnie na kolanach
[font=Helvetica, Arial, sans-serif]Wszystko będzie dobrze. Przed tobą trochę ciężkich chwil, wiele cudownych. I dasz radę. Takie kobiety jak ty zawsze dają radę. Upadniesz i wstaniesz. O dziwo, bez niczyjej pomocy. I dalej będziesz szła z podniesioną głową...[/font]
[font=Helvetica, Arial, sans-serif]- Magdalena Witkiewicz[/font]
Dawno mnie tu nie było ale moje życie musiało się troszkę ustatkować. Za dużo miałam pod górkę. Ale nie będę się rozpisywać to już za mną.
21 kwietnia Nikola miała chrzciny. Nie jakieś super wypasione ale w gronie rodziny. My, nasi rodzice, rodzeństwo i chrzestni. Po Mszy mały deserek u mnie w domu. Nic specjalnego co wymaga większego opowiadania.
Od 26 kwietnia mieszkamy z moim D. Nooooo.... jest jak jest po tych wybojach. Są czasami sprzeczki i nerwy ale to w sumie normalne. Wciąż nie mogę przyzwyczaić się do mieszkania tutaj. 20km od mojego rodzinnego domu. Niby nie daleko bo godzina podróżą MZK no ale jednak podróż dzieckiem co jak wygrana w totka. Albo wygra się spokój albo godzinne zabawianie aby tylko dziecko było spokojne...
Ogólnie jakoś super źle nie ma ale jedynie obydwóch (!) nas wkurzają jego rodzice. Tak, tak. Jego też. Ja rozumiem wiele rzeczy ale ich rozumowanie przyprawia mnie o kurwicę i nerwicę w jednym...
Na szczęście D. zrozumiał co nie co i jak tylko znajdę większe mieszkanie w Tychach to przeprowadzimy się tam
A Niki? Rośnie jak na drożdżach na dzisiaj ma 10,5 miesiąca. Od kilku dni woła Ma Ma, próbuje stawiać kroczki bez podtrzymywania i wszystko ją interesuje
Je praktycznie wszystko, nawet to co my, owoce to by kilogramami wcinała, rurki z kremem też
Ma komplet 1, komplet 2, u góry już 4. Teraz czekamy na dolne i na trójki bo już idą.
Żyć nie umierać! :*
A ja?
Spasłam się troszkę po ciąży ale śmiem stwierdzić, że te zbędne kg spalę jak będę ganiać za tym moim małym robaczkiem
Jestem szczęśliwa
Chociaż jedna rzecz mnie zaczyna martwić...
Okres zaczyna mi się spóźniać. Niby jeden dzień ale coś w środku nie daje mi spokoju. Coś podpowiada mi: "Leć po test kobieto!".
Niby uważamy, niby seks jest od święta bo czasem już sił nie mamy ale... ostatnio coś za bardzo mnie bolało po prawej stronie....
Nie jestem gotowa na drugie dziecko...
Nie wiem czy dałabym radę z dwójką...
Wszystko okaże się na dniach...
36dc a @ dalej brak.
Test - negatywny
Po ciąży cykle 32 / 33 dniowe a tu jakis psikus :/
Nawet @ się nie czuję oprócz uczucia polkniecia balona...
Haaaallllooo @ where aru U??!!
A więc nastał ten dzień, w którym biorę się za siebie
Waga startowa: 98,5kg
Mówiłam Wam, że się spasłam
Dawno mnie tu nie było ale młoda zjada tyle energii, potrzebuje tyle uwagi, że czas dla mnie zasuwa z prędkością światła...
W dodatku emocjonalnie czuję... pustkę.
Oczywiście Nikola wypełnia każde szare i ciemne miejsce w moim sercu i życiu ale ta pustka jest inna... To marzenie o szczęśliwej i kochającej się rodzinie. Ta bańka pękła bo druga osoba miała inne wyobrażenie rodziny... Myślała, że wystarczy mieszkać razem i tylko to będzie się liczyć...
Niestety w życiu trzeba podejmować różne decyzje a ja wybrałam najlepszą opcję w danej sytuacji...
Wolę sama wychowywać Nikole i dawać z siebie 1000% ale być przy tym pewna, że nikt mi nie będzie zatruwać głowy chorym myśleniem i będę wiedzieć, że Nikola będzie mieć spokojne dzieciństwo...