Forum: Noworodek – Pierwszy miesiąc życia - Zwierzaczek a nowy lokator- dzieciatko.
Wysłany: 2013-02-07, 19:06

Adka
avatar

Postów: 1974
0

nie wiem jak to jest z kotami ale napiszę Wam o psach (może i z kotem tak się robi). słyszałam to już o d kilku osób i jest to przetestowane przez moją siostrę z dwójką jej dzieci. Wiadomo, że jak mamy psa czy kota w domku to są one dla nas najważniejsze i one czują się "panami" w naszych domach czy mieszkaniach. Zasada jest taka, że przed przyniesieniem dziecka do domu powinno się pieska wyprowadzić z domu (np. do rodziców czy znajomych) nie mówię że to ma być na kilka dni ale kilka godzin. Chodzi o to, że jak pies wróci do domu to dziecko powinno już w nim być. Podobne wtedy jest to dla niego normalna sytuacja. Pies mojej siostry w żaden szczególny sposób nie zachowywał się po powrocie. Podszedł obwąchał maleństwo i na tym się sprawa zakończyła.
Może i z kotkiem tak można
Wysłany: 2013-02-07, 19:08

m_f
avatar

Postów: 4300
0

Adka, z kotami może być inaczej.

Jest takie powiedzenie, że psy mają właścicieli, a koty służbę.. i coś w tym jest
Wysłany: 2013-02-07, 19:25

Adka
avatar

Postów: 1974
0

hehe, nie znałam tego, ale bardzo mi się spodobało
nigdy nie miałam kociaka zawsze psiaki. Mój obecny piesek jest bardzo rozpieszczony przez nas i też mam pewne obawy jak to będzie. Ale przecież nie oddam go
Wysłany: 2013-02-07, 19:26

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Z kotami to ten numer by raczej średnio przeszedł bo dla kota zmiana miejsca i wszelkie podróże to ogromny stres więc taki kot byłby pewnie po powrocie do domu tak zdenerwowany, że zrobiłby się nieobliczalny trochę
Myśle, ze w przypadku kotów pomysł z przywożeniem do domu ze szpitala czegoś co pachnie dzieckiem może mieć dobry skutek. Kot bedzie mniej zdezorientowany jak dzieć pojawi się w domu.
Myślę że z czasem wszystko powinno się ułożyć jeśli kot jest w miarę emocjonalnie zrównoważony, bo jak się ma kota półdzikiego, po przejściach, chorego albo z problemami psychicznymi to już może nie być tak wesoło.
Wysłany: 2013-02-08, 07:46

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Kurcze, dziewczyny nie wyobrażam sobie mieć w mieszkaniu jednocześnie jakiegoś psa czy kota i noworodka. Wiadomo, że osoby, które posiadają pupile kochają je nad życie i sa jak członkowie rodziny, jednak tyle się słyszy o tych fałszywych zachowaniach zwierząt.... Zresztą.. mam przykład mojego kuzyna w Niemczech, którego pies pochwycił dziewczynkę za kucyk z całej siły podczas zabawy, tak, że włosy oderwały się razem ze skóra.
Nie wiem sama jakby to było jakbym miała psa lub kota, pewnie nie byłoby to dla mnie żadnym problemem - dla mnie psy i kociaki kojarzą się z chorobami, zarazkami, biegają gdzie popadnie, skacza po ludziach jak opętane, liżą, itp... nieeeeeee nigdy nie zdecyduję się mieć zwierzaka, no chyba, że jakiegoś w klatce)
Wysłany: 2013-02-08, 07:49

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Jeszcze jedno swoje zdanie chciałam tu wyrazić, skoro już mowa o zwierzętach
szlag mnie trafia, jak do drzwi puka mi jakiś przedstawiciel ochrony zwierząt, np. z logo panda i prosi o pieniądze na zwierzęta! Na pierwszym miejscu są ludzie, głodne i chore dzieci , a nie zbieranie kasy dla jakiegoś słonia, albo małpki. Nooo wygadałam się - na szczęście mój mąz ma podobne zdanie do mojego, bo jakby kochał i znosił do domu zwierzęta, to nie widze naszego wspólnego życia)
Wysłany: 2013-02-08, 07:53

monia
avatar

Postów: 831
5

aggga a badania które potwierdzają że dzieci wychowywane ze zwierzętami lepiej się rozwijają itp itd ten przypadek to jak trafić 6 w totolotka
Ja studiuje pedagogikę i tam na niemal każdym przedmiocie mówią o relacjach dziecko - zwierze i im wcześniej się zacznie tym większy pożytek dla obu stron.
A pozatym dużo zależy od właściciela/ rodziców jeżeli po pojawieniu dzieciątka traktują pupila jak wcześniej to nie ma on powodu do agresji na to "coś" co pojawiło się w domu.
Wysłany: 2013-02-08, 08:07

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Monia, absolutnie nie uważam, że zwierzęta to tylko samo zło w domu - wiem, że dla dzieci to jest bardzo dobre. Mi chodzi tylko o to, że zwierzęta są wg mnie fałszywe i nawet piesek, który "nic ci nie zrobi" nagle może ugryźć. Nikt nigdy nie zagwarantuje, jak pupil w danej chwili się zachowa...
Wysłany: 2013-02-08, 08:28

yoku
avatar

Postów: 1180
2

Agga, nic nie wiesz o zwierzętach domowych, bo jak sama piszesz nigdy zadnego nie mialas ani jak widzę o problemach środowiska skoro krytykujesz przedstawicieli WWF (to ci ludzie z logo panda) i cele na które zbierają pieniądze.
Generalnie jestem bardzo za wolnością słowa i swobodnym wyrażeniu myśli pod warunkiem ze osoba która to robi zna ideę "nie znam się więc się nie wypowiadam'". Ty niestety Agga nie masz świadomości swoich ograniczeń w tym zakresie, co jest smutne i irytujące.
Wysłany: 2013-02-08, 08:40

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Wiedziałam Yoku, że się uniesiesz, jednak mogę chyba powiedzieć, co myślę o zwierzętach i o zbieraniu pieniędzy na nie. Wiem, że jakbym miała psa lub kota, to pewnie bym pokochała jak członka rodziny. Niestety nie mam, bo własnie mam na ten temat takie zdanie, a nie inne. Wg mnie większym problemem jest problem ludzi, a nie zwierząt i zawsze tego będę się trzymała.
Yoku, nie każdy musi kochać zwierzęta i płakać jak widzi u kogoś futro z norek. Chodzi mi - jeszcze raz powtarzam - o to, że zwierzęta sa fałszywe i tego mi nikt nie wmówi, że mozna byc pewnym w 100% swojego psiaka, że nie pogryzie dziecka czy po prostu człowieka na spacerze. Bo niejednokrotnie się słyszało o psach, które zagryzały sąsiadów, właścicieli, a szczególnie dzieci. wtedy tez żałujesz tych zwierząt? wtedy obwiniasz tylko i wyłącznie właścicieli?

Zresztą.... już kiedyś tu jedna forumowiczka (nie pamiętam która)wyraziła swoje zdanie na temat opłakiwania śmierci psa i tez spotkała się z ostrą krytyką, więc mogłam się tego spodziewać, jednak zdania nie zmienię.

W mojej rodzinie jest sporo psów i niejednokrotnie miałam z nimi styczność, widziałam różne zachowania. Ostatnio w klatce mnie "napadł" taki jeden, właściciel zagadał sie gdzieś na górze, a ja ledwo zdążyłam wejśc do windy bo byczysko wnet do twarzy by mi skoczyło.

Nie odbierajcie dziewczyny tego osobiście, zrozumcie po prostu, że są ludzie, którzy nie przepadają za zwierzętami i tyle.
Wysłany: 2013-02-08, 08:49

yoku
avatar

Postów: 1180
1

Agga, możesz sobie nie lubić zwierząt, to świadczy tylko o Tobie, ja Cię nie będę nawracać ale zamiast czerpać z przykładów skrajnych i niemiarodajnych spróbuj mieć otwarty umysł i zapoznać sie z rzetelna wiedza na ten temat.
Owszem, psy atakują dzieci ale skąd wiesz jak ten pies był wychowywany przez właściciela? Są teorie, bardzo poważne zreszta i oparte na badaniach i obserwacjach, ze agresja u zwierzęcia idzie w parze ze sposobem wychowania go przez człowieka. Ani zwierze ani człowiek nie rodzi sie zły.
A ile jest przykładów ze to człowiek bije i katuje swoje dziecko? Idąc Twoim trybem wyciągania wniosków, niektórzy nie powinni mieć z dziećmi styczności a jednak nie ma prawnych ani społecznych ograniczeń w liczbie posiadanych dzieci w naszym kraju.

W moim otoczeniu zdarzył sie jeden przypadek napaści na dziecko i to przez 9-letnia kotke która podarapala dziecko jak przytulalo sie do pana tej kotki. Za takie zachowanie obwiniam właściciela bo kotka była niewykastrowana i hormonalne nieustabilizowana, gdyby to w odpowiednim czasie zrobiono nie doszło by to takiej sytuacji.

Skoro mówisz o potrzebujących ludziach i dzieciach to napisz moze jakie organizacje charytatywne wspierasz skoro na zwierzęta i ochronę środowiska nie dajesz bo Cię szlag trafia?
Wysłany: 2013-02-08, 09:00

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Yoku, nie jedź tak po mnie bo i tak w tym temacie się nie dogadamy
Podałam tylko przykład. Wiem, że ludzie też są źli, też się zabijają i katują dzieci, wiem o tym.
Jednak uważam cały czas, że ludzie są bardziej potrzebujący niż zwierzęta. Nie muszę wspierać żadnych organizacji, choć nieraz pomogłam żebrakowi albo wysyłałam smsy na chore dzieci, przekazywałam 1% podatku na chore dzieci,a nie na chore zwierzęta. Oddaje niepotrzebne rzeczy do schronisk dla bezdomnych albo dla domów samotnych matek z dziećmi. Uwierz, nie jestem bezduszna ani bez serca. Bo zawsze jak będę miała wydać grosz na jakiś cel, to będą to ludzie, a nie zwierzęta. I nie mam nic przeciwko osobom, które kładą kasę na zwierzaki - jak dzięki temu lepiej się czujesz wiedząc, że pomagasz środowisku, to ok.

Yoku, a to, że ktoś nie lubi zwierząt, nie oznacza, że jest złym człowiekiem. Ty tez pewnie wielu rzeczy nie lubisz i nie napiszę że "to świadczy tylko o tobie".
Wysłany: 2013-02-08, 09:18

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Agga, ja nie chcę Cię przekonywać ani się z Tobą dogadywać, bo i po co?
Z mojego (i nie tylko mojego) doświadczenia i obserwacji po prostu wynika, że ludzie, którzy nie lubią zwierząt są zazwyczaj tak samo nieczuli na problemy ludzi, bardziej niż inni skoncentrowani na sobie i swoich potrzebach. Piszesz, że nie musisz nikomu pomagać i to by się zgadzało. Widzisz problem głodnych dzieci ale nie czujesz się na tyle nim poruszona żeby zadziałać.
To, że piszesz to co piszesz świadczy tylko o Tobie, podtrzymuję to, bo żeby dyskutować trzeba coś wiedzieć a nie tylko powoływać się na jakieś dziwne historie i swoje subiektywne przekonania a potem pisać, że każdy zwierzak jest nieobliczalny i nie wiadomo jak zareaguje. Ja swoje zwierzęta znam i nie miałam cienia strachu aby zostawić kota z dzieckiem, nie pomylilam sie ani razu, co na to Twoja teoria?
Równie dobrze mogłabym napisać, że każda Agnieszka jest głupia bo spotkałam kilka w życiu i wszystkie były średnio-inteligentne. Trochę słaby argument, nie uważasz?

Wiele nas różni, od wieku po postawę życiową. Tak się składa, że pracuję w organizacji charytatywnej i ten temat jest mi szczególnie bliski. Nie jestem osobą, która chodzi po domach i nakłania ludzi do darowizn ale moim zadaniem jest informowanie i uświadamianie ludzi co do istniejących problemów na świecie i w Polsce i powiem tylko tyle, że jeśli wszyscy mieliby takie nastawienie jak Ty do zwierząt i środowiska i byli tak zamknięci w swoich wyobrażeniach, ten świat były dużo gorszym miejscem...
Nota bene też wspieramy ludzi, co roku przygotowujemy szlachetną paczkę a przed świętami wysyłamy zabawki i ubranka do domu samotnej matki. Poza tym co miesiąc daję pieniądze na organizację związane ze zwierzętami, wzięłam kota ze schroniska i jak widać można to pogodzić i mieć świadomość różnych problemów, bo jest ich na prawdę wiele.
Nawet nie piszę o 1% bo to żadne wsparcie, i tak każdy z nas musiałby zapłacić ten podatek a samo wpisanie w PIT numeru KRS to jeszcze nie powód żeby nazywać siebie darczyńcą...

Na tym chciałabym zakończyć wymianę zdań z Tobą w tym temacie, bo mam wrażenie że zaczynamy kręcić się w kółko i dopóki nie pojawią się końcu jakieś konkretne argumenty, raczej ciężko będzie o merytoryczną dyskusję.
Wysłany: 2013-02-08, 09:30

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

1. Nie zgodzę się, że ludzie nieczuli na problemy zwierząt są nieczuli na problemy ludzi.
2. Nigdy nie byłam skoncentrowana tylko na sobie i na swoich problemach, chętnie pomagam ludziom i ludzie, którzy mnie znają dostrzegają to i doceniają. Uważam, że trochę za daleko wybiegasz taka opinia o mnie - zupełnie bezpodstawnie.
3. Nie napisałam, że nie muszę nikomu pomagać - napisałam, że nie muszę pomagać zwierzętom - a to jest wielka różnica.
4. Wg mnie, żeby dyskutować na jakiś temat, właśnie wyraża się swoje zdanie, czyli subiektywne przekonania.
5. Wbrew temu co piszesz, nie uważam, że każdy zwierzak gryzie i zabija dzieci.
6. Nie nazwałam siebie darczyńca pisząc o "podarowaniu" 1% podatku - czytaj dokładniej i wyłapuj wszystko
7. Cieszę się, że jest ktoś na tym świecie kto kocha wszystko i wszystkich i wszystkim pomaga i jeszcze wszystko akceptuje (no oprócz ludzi nielubiących zwierząt)- oby więcej takich ludzi, jednak sposób w jaki oceniasz innych, nie świadczy zbytnio o tym, że jesteś idealna
8. I faktycznie zakańczamy ten temat, bo i tak się nie dogadamy, a tu nie miejsce na jakieś nieprzyjemne rozmowy. Mogę Ci obiecać ze ten temat jest dla mnie zamknięty.

To tyle
Wysłany: 2013-02-08, 09:52

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Oj widzę, że nie przeczytałaś tego co napisałam ze zrozumieniem, więc nie mogę tego tak zostawić, spróbuję jeszcze raz Ci to wytłumaczyć.
Ad. 1
Napisałam, że ludzie nie lubiący zwierząt są ZAZWYCZAJ nieczuli na ludzi i ich problemy. Nie napisałam, że zawsze.
Ad. 2
Nie napisałam tego o Tobie tylko o ludziach, którzy wpisują się w tezę którą postawiłam. Nigdzie nie odnoszę tego do Agga84a, prawda?
Ad. 3
Napisałaś cyt. "Nie muszę wspierać żadnych organizacji, choć nieraz pomogłam żebrakowi albo wysyłałam smsy na chore dzieci (...)" więc jednak napisałaś, że nie musisz pomagać i nie było to wcale w kontekście zwierząt...
Ad. 4
Mylisz chyba słowną przepychankę z dyskusją. Ja mam na myśli dyskusję merytoryczną, to Ci zaproponowałam i to Ci zaproponowała Monia pisząc o badaniach nt. wychowywania dzieci ze zwierzętami tymczasem Ty dalej brnęłaś w te swoje historie i przypadkowych psach które spotkałaś na klatce.
Ad. 5
Cytuję co napisałaś znowu, bo chyba znów Ci to umknęło albo po prostu słabą masz pamięć "Mi chodzi tylko o to, że zwierzęta są wg mnie fałszywe i nawet piesek, który "nic ci nie zrobi" nagle może ugryźć". Nikt nigdy nie zagwarantuje, jak pupil w danej chwili się zachowa..." a potem znowu napisałaś "Chodzi mi - jeszcze raz powtarzam - o to, że zwierzęta sa fałszywe i tego mi nikt nie wmówi, że mozna byc pewnym w 100% swojego psiaka, że nie pogryzie dziecka czy po prostu człowieka na spacerze." Wydaje mi się, że tymi dwoma stwierdzeniami dokonałaś generalizacji i wrzuciłaś wszystkie psy do jednego wora. Gdybyś miała na myśli niektóre psy lub źle ułożone, chyba inaczej wypadałoby skonstruować te zdania, nie uważasz?
Ad 6.
A tego "argumentu" to już w ogóle nie rozumiem. Napisałam że JA nie piszę nawet o 1% i nie piszę też nigdzie, że Ty nazwałaś siebie darczyńcą. Trochę nadinterpretowałaś i niepotrzebnie wzięłaś do siebie moją opinię o pomaganiu 1-procentem podatku.
Ad. 7
Toleruję i akceptuję wszystkie ludzkie postawy o ile za postawami negatywnymi nie idą jakieś konkretne działania. Możesz nie lubić zwierząt bylebyś nie robiła im krzywdy. Nikogo też nie oceniam, oceniam działania i postawy a nie Ciebie jako człowieka bo Cię nie znam a wszystko co nas w tej chwili łączy to tylko fakt, że obie jesteśmy w ciąży.
Być może jesteś wspaniałym, czułym człowiekiem pomagającym wszystkim dookoła i masz swój fanklub na osiedlu na którym mieszkasz ale podtrzymuje, że argumenty jakimi się posługujesz teraz nie nadają się do dyskusji na jakimkolwiek poziomie. Możemy się co najwyżej słownie poprzepychać bo żeby podyskutować na serio musiałabyś zapoznać się trochę z tematyką.

Czy teraz moje wypowiedzi są dla Ciebie jasne?
Wysłany: 2013-02-08, 09:56

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Yoku no to przepraszam, że nie dorównuję Ci poziomem. Twoje rozmowy odbieram w sposób taki, że czujesz się mądrzejsza i lepsza od wielu ludzi. Owszem, masz duża wiedzę, jednak może czasem inaczej interpretuje Twoje słowa - nieważne.
Dobrze wiemy i każdy by to tak odebrał, że pisząc poprzedni post miałaś na myśli mnie i tu nie ma o czym mówić.

KONIEC)
Wysłany: 2013-02-08, 10:11

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Tak to jest że jak kończą się argumenty to zaczynają się personalne przytyki. Nie rób z siebie ofiary, bardzo proszę bo sama zaczęłaś dyskusję na zasadzie "nie znam się, bo nigdy nie miałam psa czy kota ale się wypowiem". Chcesz na prawdę w to iść? To ze wszystko bierzesz do siebie co napisałam nie oznacza, że miałam wyłącznie Ciebie na myśli. Spróbuj schować emocje i podejść do tego jeszcze raz na spokojnie.
Skąd wiesz jak wszyscy zrozumieli moje wypowiedzi? Znowu chcesz generalizować? Niech każdy sam oceni, mnóstwo inteligentnych dziewczyn tu pisze i czyta forum i bardzo wierzę w ich zdolność do samodzielnej oceny sytuacji. Znowu wszystko zdaje się wiesz najlepiej, łącznie z tym co mam w głowie i co myślę o wielu ludziach którzy tu piszą i za kogo się mam.
żal.pl
Wysłany: 2013-02-08, 10:13

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Poprzednim postem zakończyłam wypowiedź na powyższy temat
Wysłany: 2013-02-08, 10:15

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Cieszę się
Wysłany: 2013-02-08, 10:28

Anette
avatar

Postów: 1629
1

Kurcze dizewczyny, nie o to chodzilo w tym temacie zeby sientak spiac. Kazdy ma prawo wypowiadac swoje zdanie, tylko jest duza roznica- jesli ktos ma doswiadczenie w danej kwesti to bardzo chetnie sluchamy rad itd A jesli ktos daje rady typu- jedna pani drugiej pani powiedziala itd to bardzo za te rady dziekujemy bo sa wyssane z palca.
Ten temat jest tematem rzeka. Sa zwierzazki ktore maja agresje we krwi i nikt tu nie mowi o wychowaniu takiego zwierzaka obok niemowlecia i przede wszystkim jesli ktos ma dlugo to czynienia ze zwierzakami to takie rzeczy wie!
Zastanawiam sie agga co myslisz o ludziach ktorz mieszkaja na wsiach ( no pewnie sa glupi bo tam mieszkaja ) i dzieci czesto wychowuja sie na podworku razem z gromada psiakow i kociakow. Ja jestem jednym z takich dzieciakow i nigdy w zyciu takiego dziecinstwa nie zamienilabym na najpiekniejszej zlotej i wysterylizowanej klatki.
Tak jak napisalam wyzej, kazdy ma prawo miec swoje zdanie ale nigdy nie zrozumie ludzi ktorz wypowiadaja sie na tematy ktore sa dla nich obce. Mam mnustwo znajomych u ktorych dzieciako wychowuja sie razem z kotami i psiakami. Jakos nigdy nie slyszalam zeby cos sie gdzies stalo. Jest wrecz przeciwnie, dzieci sa super rozwiniete, wesole. Tylko trzeba miec do tego madre podejscie. Zwierzaczka tez wychowujesz i to nie jest przedmiot ktory mozesz wyrzucic do smieci gdy Ci kolor nie pasuje do wystroju mieszkania. Mysle ze tu nie ma nad czym dyskutowac, bo kazdy -podkreslam- odpowiedzialny! -wlasciciel zwierzaczka bedzie robil wszystko zeby pogodzic te dwa swiaty gdy pojawi sie dziecko.

Kolejna rzecz, ktora chcialam poruszyc.
Agga....mysle ze powinnas Yoku przeprosic za te slowa w ktorych piszesz ze jest zarozumiala i pozjadala wszystkie rozumy. Poznalysmy sie tutaj na forum w poczatkowej fazie ciazy i Yoku jako zawsze wyciagala, pocieszala i dawala nam naprawde wartosciowe i madre rady. Zawsze bylysmy jej wdzieczne ze chciala odpowiedziec na pytania ktore nam sie w glowie rodza przy kazdym dziwnym sygnale jakie dawalo nam cialo badz (czasami przewrazliwiona) glowa. Absolutnie nie musiala, chciala bo poprostu taka jest. Kazda z nas bardzo cenila i nadal ceni madre rady mamy ktora duzo przeszla i wie z czym cos sie je. A jesli komus przeszkadza to ze ktos ma wieksza wiedze niz on sam i nie potrafi tego docenic to albo niech sie sam douczy albo poprostu tego nie czyta. Nikt tu nikogo do niczego ni zmusza. Wolny kraj.
Ja sie nigdy nie pakuje w tematy na ktorych sie nie znam lub ktore mnie nie dotycza. Nie znosze tylko krytyki ludzi, ktorzy naprawde maja duza wiedze a innni odbieraja to jako przemadrzalosc.
Rozumiem ze moga nam wszystkim buzowac hormony, tylko czasem pomyslcie o tym ze swoim cietym jezykiem i bezpodstawnymi oskarzeniami mozecie kogos kto ma dobre checi skrzywdzic.
Wysłany: 2013-02-08, 10:34

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Anette..... dlaczego uważasz, że ja uważam, że ludzie ze wsi są głupi???
Co do Yoku, napisałam przecież, że wiem, że ma ogromną wiedzę i wiem też że pomaga tu niejednej ciężarnej, chodziło mi tylko i wyłącznie o sposób jej wypowiedzi - nie uważam, że kogoś uraziłam.
Co do tych zwierząt jeszcze - zmierzałam tylko i wyłącznie do tego, że każdemu zwierzęciu może coś odwalić i TYLE.
Wysłany: 2013-02-08, 10:36

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Aaaa nigdzie nie napisałam, że Yoku pozjadała wszystkie rozumy...
Wysłany: 2013-02-08, 12:37

DzejKej
avatar

Postów: 1443
1

Masakra...
Anette, nie da sie ukryc, ze Yoku ma duza wiedze, ale sposobem wypowiedzi nie raz juz pokazała, ze tylko ona ma racje, a Ci co maja inne zdanie to idioci. Ty tego tak nie odbierasz, bo od poczatku ciazy jestescie razem na forum i to pewnie cos jak forumowa przyjazn.

Dzieki Yoku dowiedziałam sie duzo ciekawych informacji, ale tez, ze jestem wyrodna matka, bo moje dziecko bedzie spało w swoim pokoiku od urodzenia, i potworem, bo uwazam, ze ciaza jest wazniejsza niz smierc psa (za te wypowiedz o psie przeprosilam, bo w sumie racja, ze nie powinnam byla wtedy nic pisac).

Doskonale rozumiem Agge, ze czuje sie atakowana, bo ma inne zdanie niz Yoku. Nawet jesli nie ma racji mozna jej miło zwrocic uwage, a nie sugerowac, ze jest bez serca, bo nie lubi zwierzat.

Nie mowcie mi, ze pies nawet najlepiej ułozony nie kieruje sie INSTYNKTEM. Takie gadanie, ze zwierze "kocha", "przyjazni sie" to dla mnie bzdura. Pies was "szanuje", bo jestescie jego panem, ktory daje jesc itd.

Kilka lat temu był w gazecie artykuł o kobiecie, ktorej swietnie wyszkolony kochany pies zabil dziecko. Dziecko bawiło sie z nim codziennie, tulilo, czasem nawet poszarpało, a pies nic, no bo "kochał dziecko". Pewnego dnia dziecko idac niechcacy przesuneło miske z zarciem, a to pieska doprowadziło do furii i swietnie wyszkolony piesek nagle "przestał kochac" dziecko wlascicieli.
Takie artykuły nie sprawiaja, ze chcemy usunac wszystkie zwierzeta z tej planety, ale daja do myslenia. Nic dziwnego, ze u niektorych pojawiaja sie watpliwosci.

Jedna tu pisała, ze ma kota wariata i chyba go odda po porodzie to juz tez została uznana za zła, no bo jak tak mozna... A no mozna jak sie zna swojego kota i woli lepiej zadbac o dziecko niz o zwierze.

Wiem, ze po tym poscie i ja zostane zaatakowana, ale to nie bedzie pierwszy i pewnie nie ostatni raz.
Wysłany: 2013-02-08, 13:34

yoku
avatar

Postów: 1180
0

DzejKej, wszystkie wiemy, że też nie lubisz zwierząt bo dałaś temu wyraz nie raz i widocznie każdy kto ma podobne zdanie do Twojego staje Ci się z gruntu bliski. Przybijcie sobie z Aggą piątki, bo to może być początek pięknej przyjaźni opartej na tych samych antypatiach a nic tak nie integruje jak wspólny wróg. Widzę, że oprócz antypatii do zwierząt czujesz też niechęć do mnie. Trochę to zaskakujące ale człowiek uczy się całe życie i tę wiedzę też jakoś przełknę.
Chciałabym abyś przytoczyła jakieś fragmenty moich wypowiedzi, które sugerują, że będziesz wyrodną matką bądź ktoś jest idiotą bo ma inne zdanie ode mnie.
Owszem mam jakąś tam wiedzę, jeden poród za sobą, poronienie rok temu, wiele badań i konsultacji przeszłam i dużo książek przeczytałam w tej ciąży bo jestem na zwolnieniu od wieków choć wolałabym pracować. Mam przyjaciłkę psycholożkę, która prowadzi fundację na rzecz karmienia naturalnego i też masę rzeczy wiem od niej. Poza tym mam 33 lata i nie godzę się na to, ze ktoś szerzy jakieś fałszywe poglądy a jak mu się wytknie błąd to zaczyna mnie atakować personalnie za mój styl wypowiedzi, który zawsze jest kulturalny i raczej pozbawiony emocji, bo staram się szanować ludzi. No chyba, że ktoś w swej nadwrażliwości uważa, że nazwanie jego wypowiedzi głupotami to straszna potwarz i personalne pomówienie. Jeśli coś takiego piszę to mam pewność, że tak jest a ponieważ nie jestem alfą i omegą pozwoliłam sobie na tym forum na to 2 razy bo skala i poziom wypowiedzi był zaskakująco podobny.
Nie rozumiem Ciebie w szczególności DzejKej. Ciebie, która w niewybrednych słowach i przepełnionych emocjami wypowiedziach raczyłaś Asię jeszcze wczoraj za wypowiadanie się tak samo w różnych wątkach.
Ja bym sobie na coś takiego nie pozwoliła za to pozwalam sobie napisać, że ktoś pisze głupoty jak pisze głupoty i zwiększa ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej swojego dziecka jeśli jego działania ku temu zmierzają. Pewne rzeczy takie po prostu są i koniec, rzeczywistości nie zmienisz.
Nie oceniam nikogo, to Wasze sprawy, Wasze życie i Wasze dzieci, nikogo nigdy nie nazwałabym wyrodną matką ani idiotką. Wiem, że niektórych denerwuje ktoś kto ma większe doświadczenie i wiedzę a niektórzy sobie takie osoby cenią ale to, że odbierasz coś personalnie to nie jest mój problem tylko Twój. Nigdy Cię nie skrytykowałam ani nie obraziłam ale faktem jest, że sprzeciwiam się idei "nie znam się ale się wypowiem" albo powoływaniu na jakieś dziwne historie bez podania ich okoliczności i źródeł, szczegółów. Nienawidzę również używania w charakterze argumentów plotkek i "miejskich legend" albo mądrości z internetu. Nikogo również nie pogłaszczę po główce za swoje średnio rozsądne pomysły i za to nie zamierzam przepraszać. \
Mam nadzieję, że to jakoś przełkniesz i skończą się personalne wycieczki w moim kierunku, na które ja sobie nie pozwalam w odróżnieniu od tego, co sądzicie nadinterpretowując moje wypowiedzi.

Zamiast pisać o "miłym zwracaniu uwagi" spójrz na swoje wczorajsze zwracanie uwagi Asi. Jakieś wnioski?
Wysłany: 2013-02-08, 13:51

Anette
avatar

Postów: 1629
0

Zastanawialam sie czy mozna wykasowac ten watek, bo w sumie ja go zalozylam i moim zamiarem bylo uzyskanie " pomocy" a koniec koncow same widzicie jak to wyglada. Niestety nie znalazlam opcji- kasuj temat.
Nie bede wiecej wdawac sie w dyskusje na ten temat, bo nigdy nie dojdziemy w tej kwesti do porozumienia.
Na zakonczenie podam wam jeden przydatny link, moze ktos z przeciwniokow naszej teori choc troche zrozumie o czym mowimy i przy czym sie upieramy:

http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozostałe/psychologia/18591-zwierzęta_terapeuci.html
Odpowiedz