yoku napisała:
Palmers to nie są kosmetyki z wysokiej półki więc czego się można spodziewać po kremie za 30 zł? I tak jest progres, bo rok temu ten preparat był jeszcze nafaszerowany parabenami, dopiero później zmieniono skład.
Powiem Wam, że możecie polecać sobie preparaty, testować je zachwalać ale one są czystym picem na wodę. Jak się ma tendencję do rozstępów, lub mocno naciągniętą skórę ze względu na duże dziecko to i pięciokrotne smarowanie w ciągu dnia najlepszymi kosmetykami nic nie da. W pierwszej ciąży przytyłam 13 kg, dzieć ważył 3,800 kg smarowałam się całą ciążę Mustelą, rozstępy były prawie niewidoczne ale kilka było. W tej ciąży przytyłam 11 kg, rozstępy przed porodem miałam też wokół pępka i chwaliłam się, że jest spoko aż nie urodziłam...
Po porodzie i "skurczeniu" się skóry pojawiły się rozstępy których nie było widać jak byłam w ciąży! Prawdę mówiąc jestem w szoku, że dziecko tylko 300 g cięższe a brzuch wygląda dużo gorzej, mimo tego, że używałam naprawdę niezłych kosmetyków, w ostatniej fazie ciąży nawet kosmetyków na istniejące już rozstępy a nie tylko im zapobiegających.
Radzę więc wszystkim, które jeszcze nie urodziły nie cieszyć się przedwcześnie i nie polecać kosmetyków, które Wam niby "pomagają"... pogadajmy lepiej po Waszych porodach
zgadzam się z tobą w 100%. Była rozmowa na ten temat ostatnio w "Dzień Dobry TVN" i to samo powiedzieli tam lekarze, że jak się ma skłonność i tendencję do rozstępów, to się ich nie uniknie chociażby nie wiadomo co stosować zapobiegawczo,
