Maks ma już 7 dni.
sprawa wygląda następująco położna jest super nie naciska mnie na kp gorzej z mężem który wywiera na mnie presje, ciągle pyta co mogę jeść a co nie, wciska mi małego do piersi, ciągle mówi że mam karmić, dziś byłam zdjąć szwy poprosiłam o receptę na Bromergon po 20 ma przyjść położna poprosiłam ją w smsie o wsparcie w rozmowie z mężem i będziemy rozmawiać w 3 na ten temat mam nadzieję że on zrozumie że nie jetem w stanie się psychicznie przełamać do kp i da mi spokój. Synek jest słodki, robi fajne miny i zeza, dzisiaj pierwszy raz zajmowałam się nim całą noc sama. Wziełam go do salonu na noc bo i tak bym musiała butle robić a mezowi dałam się wyspać. na szczescie zjadal i szedl spac dopiero o 9 rano marudzil to juz wybudzilam meza bo nie mialam juz do niego cierpliwosci. jak on tak placze a ja nie wiem o co to mnie szlak trafia poprostu mały strasznie ulewa musimy zmienić mleko na dla dzieci ulewających ale widzę po 2 karmieniach że ma gazy :/ wierci się kręci,prostuje nogi zjadł o 18 a dalej nie śpi, dodatkowo strasznie ma niespokojny sen piszczy drze się płaczę robi takie nerwowe zrywy, pewnie to przez to że miałam sporo nerwów w ciąży. wczoraj był pierwszy spacer 40minut ale ja nawet wózka nie pchałam. mamy tez problem z iloscia jedzenia bo je już po 90ml mm!!! a jeszcze wkłada łapki do buzi. w ogole mu się nie odbija musimy duzo sie jesszcze nauczyc jest ogolnie ciezko ale na pewno lepiej niz po wyjsciu ze szpitala. strasznie brakuje mi czulosci i seksu, ciagle chodze tule sie do meza potrzebuje jego bliskosci i czulosc a mam wrazenie ze jest troche na mnie zly ze sobie tak marnie radze boje sie powrotu meza do pracy nie dam sobie bez niego rady i chyba oszaleje. chce juz sie wszytkiego nauczyc i moc zaczac brac tabletki na uspokojenie bo nerwy mna tak szargaja ze cala sie trzese, zobaczymy jak to bedzie dalej. puki co musze sie nastawic psychicznie na kolejna nocke proszę trzymajcie mocno kciuki bo na prawde potrzebuje mega wsparcia czuje sie fatalna matka nie tak sobie wyobrazalam macierzynstwo
Każda z nas to przechodziła, a jak nie każda, to ja na pewno.
Będzie dobrze, uwierz mi !