avatar

tytuł: Charlie.

autor: Vixen

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Której koledzy mojego dziecka bedą zazdrościć :D Mamą, która zawsze utuli w razie smutków i pomoże rozwiązać problemy. Mamą, która rozumie. Lubi i kocha swoje dzieci.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Szczescie i ekscytacja. Zawsze tylko tego chciałam i jestem gotowa! Niczego się nie boje tylko niecierpliwie - życie moje - zaczynaj się! Do sierpnia już tuż-tuż ;)

4 wrzesnia 2014, po 43 godzinach porodu, o godzinie 22.48, 8 dni po terminie, urodził się nasz mały cud Karol, 3080g. Niestety ból przy porodzie bym za duży zeby zdawać relacje na bierząco wiec opis bedzie pózniej jak odeśpimy
Jesteśmy zakochani nie wierze że nasz synek jest wreszcie z nami...! Wisi na cycu i ma czkawkę
Kocham, kocham, kocham małego szczurka

Pierwsza minuta po wyjściu

http://i60.tinypic.com/e9i0qo.jpg

22
komentarzy
avatar
Gratuluje z calego serca!! Duzo zdrowia dla Was, nie maly zdrowo i szczesliwie rosnie:-)
avatar
Gratuluję Vixen! Cieszę się razem z Wami. Wszystkiego dobrego!
avatar
popłakałam się <3 Gratuluję jest taki śliczny i kochany <3
avatar
Jej, gratuluję!!! Cudownie że udało Ci się urodzić w domu
No to teraz się zacznie
avatar
Czekałam na ten moment, czytam cię już dość długo ale ostatnie oczekiwania były ekscytujące. Cieszę się, że wszystko jest dobrze.. Gratuluję z całego serca )
avatar
Gratulacje sliczny
avatar
oj trzymałaś Kochana w napięciu ale z przyjemnością się czytało Twój pamiętnik aż do ostatniego cudownego wpisu przy którym łezka w oku się zakręciła witaj Karolku na świece :*
avatar
gratulacje !! dużo zdrówka !
avatar
Gratulacje kochana!! Byłaś bardzo dzielna! Śliczności syneczek :*
avatar
Gratuluję Śliczny maluch Zdrówka kochana
avatar
Gratuluję Śliczny maluch Zdrówka kochana
avatar
Gratulacje!
avatar
Gratulacje dla dzielnej mamy Odpoczywajcie i zdrówka życzę
avatar
Jest i Karol, przesliczny Charlie, gratuluje rodzicom a przede wszystkim dzielnej mamie!!! Szczurek jest wspaniały!!!
avatar
Gratulacje!!!! Śliczny chłopczyk <3
avatar
Gratuluje i zycze duzo zdrowka dla mamy i Karolka
avatar
Gratulacje!!! Czekałam na ten wpis
avatar
oj jaki śliczny <3 gratuluję ! <3
avatar
Gratuluje dzielnej Mamusi i dumnemu Tatusiowi Karolku witaj na swiecie!
avatar
Vixen gratulacje. Szczęścia, miłośi i zdrowia dla Waszej 3.
avatar
Witaj Karolku na świecie!Gratulacje dla szczęśliwych Rodziców
avatar
Kochana 43 godz. to Cię Karolek wymęczył Ale warto to wszystko przecierpieć. Serdeczne gratulacje!!!
Dodaj komentarz

1 dzień

http://i62.tinypic.com/xm4tc2.jpg

http://i59.tinypic.com/2rnx1d3.jpg

Jestem wymordowana po porodzie... Przez to ze tak długo to trwało i ze praktycznie nie spałam 48 godzin to wydaje mi ze sam porod był jeszcze trudniejszy... Ale opis bedzie pózniej jak bedzie wiecej czasu
Mały kurczaczek bardzo dużo je i ma mocne ssanie. Moje sutki starają się przyzwyczaić. Karol się bardzo uspokaja jak mu się trzyma łapki - pierwsza rzecz którą poznałam w moim synku

Dziękuje wam wszystkie dziewczyny za wsparcie jesteście niezastąpione! :-*

15
komentarzy
avatar
jest cudowny!!!!! niech nie traci apetytu
avatar
Przekochany jest ♥
avatar
Słodki przystojniaczek :* Niech dużo je i zdrowo rośnie
avatar
ale slodziak!! Gratuluje! :-)
avatar
Słodziak
avatar
Prześliczny Gratuluję
avatar
cudowny Malutek :*
avatar
Cudny misio gratuluje syneczka
avatar
On jest taki śliczny i wygląda na takiego spokojnego
avatar
Jaki kochany Słodziak Gratulacje Dużo zdrówka, odpoczynku i snu dla Was kochani
avatar
Gratulacje, niech rośnie duży!
avatar
no sama slodycz....i dobrze wiem,co to znaczy mocne ssanie,trzymaj sie!
avatar
Śliczny jest maluszek kochany
avatar
aaaa super! cudny maluszek! też nie moglam uwierzyc, ze juz jestem po porodzie, a teraz minelo nam 8 tyg i dalej ciezko mi uwierzysz Cieszcie sie soba i uczcie sie siebie to cudowny czas dużo zdrówka! :*
avatar
WIEDZIALAM, ze bedziesz miec cudownego synka ! taki malutki kurczaczek <3333 jeeeeeeju ))) gratulacje, ciesze sie, ze dalas rade (ale ja to wiedzialam ), teraz powodzonka z malutkim, gdyby w razie pytan, to wal do nas ale jestes dzielna super-mama wiec spoko jeszcze raz gratulacje, ciesze sie, ze bylam na Twoim BBF tak dlugo, ze moge sie tym cieszyc z Toba
Dodaj komentarz

5 dni

http://i59.tinypic.com/2wrj77s.jpg

http://i57.tinypic.com/n524j6.jpg

Ale jest fajnie!
W niedziele byliśmy na pierwszym 'spacerku' - do Tesco i do Asdy Tatuś taki był dumny ze Karola mógł nareszcie nosić miedzy półkami naszego Tesco że aż się wzruszył haha a w Asdzie musieliśmy dokupić kilka ciuszków bo Karol jest taki mały że we wszystkim pływa i zajęło nam chyba z godzinę zeby wyjść z domu bo nie mielismy go jak ubrać. Wiec kupiliśmy kombinezon tiny baby i kilka śpiochów zeby jakos wyglądał chłopak
Rodzice nam przynosili obiad do domu a wczoraj my poszliśmy do nich. Karolowi nie bardzo się podobało, wydaje mi się ze mieli za ciepło i był niespokojny bo wcześniej jeszcze byliśmy w urzędzie go zarejestrować i chyba troche za dużo atrakcji.
Ostatnie dwie noce normalnie super synek taki grzeczny, dzisiaj obudził się 4 razy, dwa razy jadł i zasypiał spowrotem. Łozeczko dostawiane do naszego to super sprawa. Jak się przebudzi i zaczyna kwilić to go tylko pomasuje i zaraz zasypia, a do cyca tylko przysuwam i odsuwam, bez wstawania i kombinowania.
Dzisiaj udało się zmienić pampersa bez krzyku. Był najedzony i górna część ciała otuliłam mi ciasno pieluszka i nawet nie jęknął. Taki kochany.
Polozna jak była w niedziele to go zwazyla i stracił tylko 4% z wagi urodzeniowej wiec męczenie się z sutkami się opłaciło dzisiaj znowu polozna przychodzi zrobic badania i znowu będziemy go ważyć, zobaczymy jak nam idzie. A sutki... Sutki bolą... Szczególnie jak powisi pol dnia na cyckach to wtedy jest masakra.
Wlasnie się zważyłam i zostało mi dokładnie 2kg to wagi sprzed ciazy to przez to pocenie w nocy, cała woda wychodzi.

Przyszła nam gra na ps4, mały śpi obok to mozna troche pograć

Ps- jestem taka dumna z Karolka bo wczoraj wieczorem zasnął bez cyca. Po przebieraniu troche płakał i go pobujałam, położyłam w łóżeczku, owinelam, położyłam się obok i złapałam go za rączki. Pogadalam do niego z 10min, opowiedziałam jaki jest kochany i zasnął! Nasz kochany synek!

12
komentarzy
avatar
Przystojniaczek śliczności maleńkie <3
avatar
no prosze jaki grzeczny śliczny synuś <3
avatar
Ojejciu, jakie maleńkie śliczności kochaniutkie :* Słodziak do całowania i przytulania :*
avatar
Taki maniuni śliczny, do schrupania! <3 <3 <3
avatar
ja nie mogę ma już 5 dni???? szok!!! jest śliczny!!!!!
avatar
śliczny cudak mały na sutki polecam lanolinę, u mnie zdziałała cuda
avatar
Jakie ma jasne włoski Grzeczny synek Wam się trafił
avatar
Jakiego masz cudownego synka! Bedzie lamal serca
Jaki duzy (dlugi) sie urodzil Karolek, ze kupowaliscie mniejsze ciuszki? I jak sie czujesz?
avatar
Jakiego masz cudownego synka! Bedzie lamal serca
Jaki duzy (dlugi) sie urodzil Karolek, ze kupowaliscie mniejsze ciuszki? I jak sie czujesz?
avatar
Versa - no kremikiem to ja cały czas smaruje od drugiego dnia po każdym karmieniu. Nie wyobrażam sobie co z sutkami by było bez smarowania
avatar
Natka - w domu mi go nie zmierzyły ale mąż wziął miarę i jak się mały przeciągnął to wyszło 49cm, ale w przyszłym tyg juz pewnie pójdziemy na mierzenie wiec się dowiem dokładnie. Mały kurczaczek jest bo musieliśmy kupic mu specjalne ciuszki na 'tiny baby'
avatar
no cudowny ten Twój kurczaczek !
Dodaj komentarz

5 dni

Była dzisiaj u nas położna i bardzo się cieszymy bo Karol juz wrócił do wagi porodowej dzisiaj miał dokładnie tyle samo - 3080g. Moje mleczko działa i synuś też! Haha.
Moj kochany kurczaczek był super grzeczny bo nawet nie jęknął jak Susan nakłuła mu piętkę zeby pobrać krew na badania!
No i moja najukochansza Susan znowu mnie upewniła w tym ze jest najlepsza położną bo powiedziałam jej o moich problemach sutkowych i się okazało ze za wysoko małego przystawiałam. Pokazała jak i jest dużo lepiej wiec mam nadzieje ze teraz się poprawi i będziemy mogli karmić z przyjemnością wkurzylam się tylko bo z trzy inne położne widziały jak mały zasysa i żadna nic nie powiedziała :< tylko się cieszyć ze Susan wróciła z wakacji teraz a nie pózniej bo mogłabym nie mieć sutków :<

I kolejna pochwała dla synka. Kurczaczek miał dziś swoja pierwsza kąpiel i mu się podobało! Machał sobie nóżkami w wodzie i siedzonko do wanny super się sprawdziło. Myślałam ze bedzie na nie za mały ale wygodnie sobie siedział. Potem troche płaczu przy wycieraniu ale smarowanie olejkem tez się podobało moj kochany grzeczny synek!

Ciekawe jaka noc nas dzisiaj czeka

6
komentarzy
avatar
No kurcze jakie grzeczniutkie dziecko Ci się udało Aż miło
avatar
A jak kocia córcia reaguje na obecność człowieczego synusia?
avatar
mowia,ze sutki bola od zlego przystawiania,ale ja sie z tym nie zgadzam, mnie polozne ustawialy do karmienia a i tak bolalo jak diabli,ale jak juz sutki stwardnieja to zadna zla pozycja juz ich nie ruszy, nic nie boli....to trzeba przejsc, po prostu....niestety...
avatar
smaruj masciami, wietrz piersi jak tylko mozesz i rozsmaruj wlasne mleko na sutkach to dziala wysuszajaco i lod!! przykladanie lodu zmiejsza opuchlizne,mnie pomagalo...
avatar
Super jest Twój synek. kg tylko Ci zostało? WoW to naprawde super. Wyglądasz pewnie już jak przed Ciążą Jak się czujesz kochana? Czekam niecierpliwe na relacje z porodu. bd jestem ciekawa jak wygląda taki pród domowy. vixen jak byś mogła wstawiać zdjecia tych rzeczy, które polecasz to byłoby super np. ta wkładka do wanienki o której pisałaś. Myślę, że nie 1 przyszłej mamie się to przyda.
avatar
No proszę, u nas pierwsza kapiel to był ryyyyk! Dopiero przy 2-3 razie był spokój i radość z wkładania do ciepłej wody
Dodaj komentarz

9 dni

http://i59.tinypic.com/25zpgz4.jpg

http://i60.tinypic.com/2q1cjyc.jpg

http://i58.tinypic.com/2ywtwya.jpg

Z mamusia, tatusiem i cycusiem
Jest suuuper
Dzisiaj pierwszy dzien sami bo tatuś był w pracy. Było lepiej niż myślałam daliśmy sobie z Karolkiem radę. Cycając zrobiliśmy herbatę, popcorn i kanapkę
Mały juz coraz wiecej patrzy. Nie po każdym karmieniu śpi tylko leży i ogląda. Jest bardzo grzeczny, płacze tylko jak bardzo chce cyca, a mamie się cos przedłuża juz nawet przy przebieraniu nie płacze. Dzisiaj 6 razy juz był zmieniany i ledwo co zakwilił chyba się przyzwyczaja do zimnego powietrza na skórze. Pępek wisi na jednej niteczce, czekamy aż odpadnie. Tatuś mowi ze śmierdzi ale ja nie czuje nic. Na buźce zrobiły się jakieś plamki :/ no nic, przez tydzien był ładny juz mu powiedziałam ze gdyby się taki urodził to bym go spowrotem do brzucha wsadzila! A tak to żadnych problemow nie mamy narazie. Karmienie to czysta przyjemność dla nas odkąd Susan nas naprawiła Mały robi strasznie brzydką minę jak źle złapie sutka. Tak przesmiesznie marszczy nos
Uśmiecha się dużo, wiadomo że nieświadomie ale my się cieszymy euforia bedzie jak uśmiech bedzie spowodowany nami
'Troche' mu się ulewa - juz kilka razy musieliśmy się obydwoje przebierać strasznie mi się przykro robi wtedy bo to normalne i nic nie zrobie. Mały brzusio nie wie kiedy przestać jesc niech szybko to minie bo boje się go spuścić z oka.
Bardzo się lubimy przytulać. W nocy go głaszcze jak tylko się przebudze, w dzien siedzimy razem i co rusz go przytulam moje kochane słoneczko.

Ja juz prawie wróciłam do swojej wagi z przed ciazy. Brzuch wyglada lepiej niż się spodziewałam i podobam się sobie jak patrzę w lustro tatusiowi tez się podobam. Szczególnie z takimi wielkimi cycusiami które praktycznie cały dzien są na wierzchu haha
Krwawienie juz prawie ustąpiło i chyba wszystko dobrze się goi.

Tatuś zaraz bedzie w domu, jupii!

5
komentarzy
avatar
wyglądacie ślicznie
avatar
jejku jak ślicznie wyglądacie cudowna rodzinka <3 Karolek cudny
avatar
piekne zdjecia i swietne wiesci ze tak dobrze sie czujesz! i ta milosc do dziecka!!! ja nadal nie umiem sobie tego wyobrazic
avatar
Cudowny Żółwik <3
avatar
Ale Ci zazdroszczę, mi jeszcze 6kg to zrzucenia zostało :/
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 4 września 2014

0
Dodaj komentarz

Historia jak Karol pojawil sie na swiecie.

Do wszystkich brzuchatek - nie czytajcie jesli macie jakies obawy co do porodu. Opisze wszystko tak jak czulam, ale kazdy porod jest inny i kazda z nas inaczej go przezyje


Historia jak to Karol pojawił się na świecie. 




We wtorek 2 września polozna zrobiła mi masaż szyjki, gdzies około 13. Tej nocy czyli środa 3 wrzesnia o 4 nad ranem zaczęły mi się skurcze. Obudziłam się z bólem jak na okres + rozwolnienie. Poszłam do ubikacji, nic się nie działo. Jak wróciłam do łóżka to po kilku minutach znowu zabolalo no to zaczęłam notować czas i wyszło ze bóle się powtarzają co 10-15min. Nie były mocne ale juz nie spałam bo myślałam czy to juz TO czy kolejny fałszywy alarm. Do rana bóle zrobiły się silniejsze, mąż został w domu i pracował z kuchni. Ja podłączona pod TENS próbowałam odpoczywać bo wiedziałam ze bede potrzebowała sił jak się sprawy rozkręca. 
I tak cały dzien. Skurcze nie były regularne - co 10min, 15min, 6min. W dzien zrobiły się juz dosyć bolesne i pomyślałam jak bedzie bolał poród? 
Przemęczyłam się tak cały dzien. Koło północy stwierdziliśmy ze spróbujemy się położyć spać, ale nie udało mi się zasnąć. Wtedy juz brałam regularny paracetamol. Bolało coraz bardziej, wciąż nieregularnie ale skurcze teraz nie były rzadziej niż co 10min. Po 3 nad ranem stwierdziliśmy z mężem ze chyba trzeba zadzwonić do położnych i się zapytać o poradę bo juz nie wiedziałam co ze sobą zrobic. 24h na nogach. 
Polozna powiedziala zebysmy przyjechali do szpitala to mnie obejrza. Wiec po 24h od pierwszego skurczu mialam rozwarcie na 3-4cm, polozna rozciagnela do 5cm. Wtedy skurcze byly juz na tyle bolesne, ze musialam sie zatrzymywac i gleboko oddychac. Na plecach wciaz TENS przyklejony. Dostalam tabletki przeciwbolowe i wrocilismy do domu jakos przed 6 rano. Bardzo sie ciesze, ze pojechalismy tam wtedy, dowiedzialam sie ze bóle ktore czulam cos robily. Bylo rozwarcie, szlismy do przodu.
W domu polozylismy sie z mezem na kanapie razem i dzieki tabletka udawalo mi sie zasypiac w 10min przerwach miedzy skurczami, na 2 godziny. No ale na kazdy skurcz musialam sie zsunac z kanapy i na czworaka na podlodze czekalam az minie i wlazilam spowrotem pod koc do meza.
Z godziny na godzine skurcze robily sie coraz mocniejsze, ale nie czestsze. Pamietam ze juz wtedy pomyslalam sobie, ze jesli juz teraz tak boli to jak bedzie pozniej?! Kiedy przyjdzie czas na rodzenie to chyba umre z bólu... Ale nie panikowalam. Jak czulam zblizajacy sie skurcz to sie mu poddawalam i powtarzalam sobie w glowie - to tylko minuta, to tylko minuta i bede miala 10 min przerwy.
Okolo 10 rano skurcze przychodzily co 6min i przez godzine byly miedzy 5, a 6min. Wtedy juz wiedzialam, ze jeszcze chwila i bede dzwonila po polozne. Wzielam prysznic. Zadzwonila moja babcia akurat jak mialam skurcz i az sie poplakala jak mnie uslyszala ;D
Kiedy skurcze przychodzily co 5min zadzwonilam do szpitala. Polozna do mnie oddzwonila i powiedziala, ze bedzie za 15min u mnie. Jak z nia rozmawialam mialam kolejny skurcz i juz nie moglam rozmawiac w trakcie.
Leona przyjechala o 13.30 i przeprowadzila wywiad i stwierdzila, ze juz zostaje - czyli bedziemy rodzic.
Wtedy maz mial lekki atak paniki, hihi, i stwierdzil ze musi pojechac do Tesco po cos do jedzenia, bo ja przeciez nic nie jadlam ;D Chyba wtedy do niego dotarlo ze to JUZ! Ja zostalam z polozna, a Daniel wykupil chyba caly sklep, kupil tyle rzeczy, bo nie wiedzial na co bede miala ochote. I kupil rzeczy na zupe - bo chcial robic... Mi nie w glowie bylo wtedy jedzienie. Pilam duzo wody.
Czekalismy az druga polozna przywiezie studentke i ja poszlam do wanny w tym czasie, zeby sie troche odciazyc. Skurcze byly juz tak mocne, ze w trakcie nie wiedzialam co sie dzieje. Tak jakby wylaczal mi sie mozg i skupial sie tylko na otwieraniu szyjki. Maz ze mna siedzial w lazience i potem zamienil sie ze studentka bo musiala sprawdzic serduszko malego i zmierzyc mi skurcze. Tego nie widzialam wczesniej - trzymala mi dlon na gorze brzucha i mierzyla co ile przychodza i jak silne sa. Maz widzial jak zapisywala je w notatkach i mowi ze mialam wszystko na maksa. Bardzo silne i co 3 minuty.
Tak jak pierwsze skurcze byly jak bóle menstruacyjne+rozwolnienie to co czulam wtedy jest nie do opisania. Do niczego nie byl podobny. Tak jakby na wielkiej fali przyplywal do mnie pas ktory zaciskal sie na moim brzuchu az do ud tylko od srodka. Dziwnie strasznie bo czulam to zaciskanie, ale tez jakby mnie mialo rozerwac. Jakbym mialam peknac na pól.
Studenka byla super, w tych wolnych 3 minutach pomiedzy, opowiadala mi historie i sie smialysmy. W tamtym momencie nie mialam w sobie ani trche wstydu. Siedzialam w wannie zupelnie nago a ze mna, albo maz, albo Leona, albo studentka i nic mnie to nie obchodzilo. Zrobilo sie bardzo bolesnie i zaczelismy z mezem myslec czy wyciagnac juz gaz. Nie chcialam go zbyt wczesnie zeby sie nie skonczyl zanim maly sie urodzil. No i to bylo jedyne przeciwbólowe co mialam do wykporzystania wiec chcialam poczekac az juz nie dam rady dluzej wytrzymac. Mąż na mnie popatrzyl i swierdzil ze juz czas ;D Chyba musial widziec ból w moich oczach. Wiec mąż i Leona zajeli sie podlaczeniem butli z gazem dla mnie, a studentka ze mna siedziala. Podawala wode i sprawdzala serduszko. Teraz juz co 20min regularnie. Przyniesli mi gaz i zanim wzielam pierwszy wdech pomyslalam sobie zeby tylko mi sie nie zrobilo niedobrze od niego, bo bedziemy musieli jechac do szpitala! Ale na szczescie bardzo mi przypasowal i duuuuzo pomógl.
Potem musialam wyjsc z wanny, bo Leona musiala siku! Myslalam ze i ja sie zsikam, ale ze smiechu ;D Biedna juz patrzyla przez okno czy nie ma jakis krzaków z których moglaby skorzystac zeby mi nie przeszkadzac ;D Wyszlam i juz nie chcialam wracac do wanny, lepiej mi bylo chodzac.
Leona zapytala czy chce zeby sprawdzila jak tam rozwarcie - 10cm! Podczas badania jak lezalam na plecach to przyszedl skurcz i myslalam, ze mi wybuchna plecy! Nie wiem jak dziewczyny moga rodzic w takiej pozycji! I tak bolalo juz kur****o, ale na plecach duzo bardziej! Wiec szybciutko wstalam i z pomoca studentki przenieslismy sie do salonu, nie moglam juz sama isc. Skurcze byly tak czesto... Mąż usiadl na kanapie, a ja ukleklam na ziemi z glowa na jego kolanach i jak przychodzil skurcz to lapalam go za rece i patrzylam w oczy, a Daniel pomagal mi z oddychaniem - które nawiasem bardzo pomaga.
Wtedy weszlam w 'transition phase' zaczelam plakac i nie mialam nad tym kontroli. Ryczalam podczas skurczu, a w przerwie sie smialam, bo nie wiedzialam czemu placze. Wiedzialam juz wtedy, ze zaraz zaczna sie skurcze parte. I sie nie mylilam... Nie wiedzialam jednak, ze moze sie zrobic jeszcze bardziej bolesnie. Myslalam, ze nie wyrobie. Ten ból byl tak intensywny, ze nie wiedzialam jak i czy da sie to przezyc. Ale znowu, poddalam sie im i zaufalam swojemu cialu - ono wiedzialo co robic. Bez mojej pomocy, przy skurczu, parlam. Nie mialam wyboru, samo sie parlo. Leona sie zapytala czy pre - pokiwalam glowa, bo nie moglam mowic. Powiedziala, zebym robila to co mi organizm podpowiada i zadzwonila po druga polozna. Pomiedzy skurczami pomyslalam - oho, jestesmy juz bardzo blisko jak druga polozna przyjdzie, bo ona miala wlasnie sie pojawic na sam poród. Wtedy juz nie bardzo wiedzialam co sie dzieje, skurcze byly tak czesto i tak strasznie bolaly. Nie mialam zadnej przerwy praktycznie pomiedzy. Wdychalam gaz i jak modlitwe powtarzalam sobie w myslach to tylko 1 minuta bólu i o jeden skurcz mniej do konca. Nawet nie wiem kiedy, Leona ze studentka rozlozyly koc na srodku pokoju ustawily przed nim podnozek od fotela i rozlozyly maty poporodowe. Nie wiem kiedy i jak sie tam przenioslam. Teraz juz nie mialam kontroli nad soba. Nie krzyczalam, ale buczalam - i trzymalam sie meza. Ja na czworaka na kocu, on przede mna na podnózku. Trzymalam sie go za rece i w jego oczach szukalam sil, bo nie wiedzialam ile to jeszcze potrwa i na ile ja mam jeszcze sil. Tyle godzin bez snu i bez jedzenia. Nie wiedzialam czy urodze jeszcze dzisiaj? Czy dopiero nad ranem?
Katem oka zauwazylam ze pojawila sie Margaret, druga polozna i do mnie mowila. Zebym uspokoila oddech, bo mi sie skonczy gaz, a tego nie chce. No nie chcialam - powiedzialam do meza jedno slowo 'oddychaj' - zeby oddychal tak jak ja powinnam, powoli i gleboko, zebym skupila sie na tym. Mąż mówi, ze wgladalam jak dzikie zwierze podczas skurczu, ze mialam szal w oczach. I tak sie czulam, mnie tam nie bylo, zostalam wyparta przez intensywnosc tego co sie dzialo we mnie.
Parcie bylo tak silne, ze myslalam, ze urodze nie tylko dziecko, a i wszystkie organy. No i oczywiscie stalo sie cos czego sie najbardziej obawialam - kupka ;D Niestety. Nie pomoglo to ze poszlam do ubikacji po wyjsciu z wanny :<
Wody nie poszly tylko wyszedl taki jakby balon z wodami. Strasznie smiesznie to wygladalo, jakbym miala jedno jadro ;D Leona zrobila zdjecie, zebym mogla sobie zobaczyc ;D Które potem szybko usunela, bo to nie byl zbyt piekny widok, haha.
I potem nagle wszystko sie zmienilo. Maly wychodzil. Margaret byla cudowna, chyba tylko niej udalo mi sie przejsc przez ta ostatnia godzine. I mąż byl cudowny. Trzymalam sie kurczowo jego spodni, bo musialam sie zaprzec zeby miec sile. Patrzylam mu w oczy, i sluchalam glosu Margaret, ktora mnie spokojnie przeprowadzala przez parcie. Teraz tylko parlam, nie bylo tego strasznego bólu juz, ale czulam ogrom tego co ze mnie wychodzilo. Tak jak mowia - jak najwieksza kupa w Twoim zyciu tylko troche inaczej. Na ten ostatni moment nie potrzebowalam juz gazu. Parlam i parlam i z kazda minuta coraz wiecej ogarnialam. Budzilam sie zeby przywitac naszego synka. Polozne przebily mi wody i po kilku chwilach miedzy swoimi nogami (glowe chowalam pod siebie przy skurczu) zobaczylam twarz synka i po sekundzie reszte jego cialka, bo wyszedl caly naraz. Urodzil sie w 'czepku'- w blonie, podobno rzadko sie to zdarza. O godzinie 22.48.
Zlapalam go miedzy nogami i polozne przykryly go recznikiem i przytulilam do piersi. Tego uczucia nic nigdy nie pobije. Powiedzialam wtedy - tyle na Ciebie czekalam, nareszcie jestes. Byl taki cieply i cudownie pachnial, slodko wodami plodowymi. Tego zapachu tez nigdy nie zapomne. Tak dla mnie pachnie milosc.
Byl cudowny, spojrzelismy mu miedzy nogi czy napewno synus i go przytulalam i calowalam. Jak pepowina przestala pulsowac to ja przecielam i synus poszedl na przytulaki do meza, a ja urodzilam lozysko. Prawie nie poczulam nic. Caly ból sie skonczyl w momencie jak synek wyszedl. Koniec.
Popatrzylam sie w dol na brzuch i strasznie zdziwilam, ze nic z niego nie zostalo!
Okazalo sie, ze musimy pojechac do szpitala na szycie, wiec nakarmilam i w droge. Pierwsza wycieczka synka ;D kilka godzin po narodzinach. Ze szpitala wrocilismy po 5 rano i polozylismy sie do lozka. W trójke. Bylismy bardzo szczesliwi i zmeczeni.

Dla mnie bylo zbyt bolesnie i za dlugo. Wiec kolejne porody, albo cesarki albo ze znieczuleniem w kregoslup. Gdyby ktos mi powiedzial ze to co przezylam to jedyny sposob zeby miec wiecej dzieci to zrobilabym to ale - nie trzeba sie tak meczyc do kolejnego jeszcze troche wiec narazie o tym nie mysle...

9
komentarzy
avatar
Gratuluję synka
avatar
byłaś bardzo dzielna <3
avatar
Pomimo intensywnosci bolu ktory opisalas (i ktory prawie czulam razem z Toba) uwazam ze mialas niezwykly porod. Podziwiam za odwage rodzenia w domu (chyba bym sie nie odwazyla), za opanowanie i sluchanie swojego ciala (tez nie chcialabym rodzic lezac na plecach). Zazdroszcze ze masz juz dzieciatko na swiecie, ja na moje musze czekac do lutego a czas tak bardzo mi sie dluzy :-)) i gratuluje pieknego chlopca :-)
avatar
Ep7 - dziękuje :-* i muszę przyznać ze pomimo tego bólu to rodzenie w domu było super! Byłam bardzo zrelaksowana, bez takiego szpitalnego stresu. U siebie, mogłam robic co chciałam baaardzo polecam wszystkim mamusia które maja taka możliwość.
A jeśli się czuje ze wiecej nie wytrzyma bez znieczulenia to zabierają do szpitala nie ma problemu.
avatar
Ale się namęczyłaś, ale maluszek jest w stanie wszystko zrekompensować!
avatar
Podziwiam Cię kochana. Jesteś bd odważna i silna. Kobiety to jedank mega silne stworzenia Jak przeczytałam słowa, które powiedziałaś do synka "tyle na Ciebie czekałam, nareszcie jesteś" łza mi się zakręciła w oku. Życzę Ci słońce wszytskiego najlepszego i dla Twojego męża (sprawdził się chłopak ) i dla Karola (pięknego owocu Waszej miłości).
avatar
czulam sie podobnie,chodz nie az tyle godzin....no i ja mialam znieczulenie,wtedy bylo ok,ale bez nieczulenia mialam podobnie jak ty, ale moj bol sie nie skonczyl po urodzeniu malego,szycie i cala reszta bolaly w cholere.....no ale niewazne im dalej w las tym troche mniej sie pamieta
avatar
Jej to zes przeszła ,ja raczej wolała bym cesarkę niż tak się męczyć ,także na przyszłość juz bedziesz wiedziała co robic by nie było tak. Ale podziwiam cię ze zes przeszła przez to dzielna jestes
avatar
Zaglądam co i rusz a tu cisza. Vixen kochana zapomniałaś o Nas? Domyślam się, że opieka nad niemowlakiem pochłanie większość Twojego czasu, albo może i cały a dalej proszę koniecznie znać jak tam się układa w Waszym świecie
Dodaj komentarz

4tyg 6dni Charlie wazy 4550g i mierzy 57cm

Jacieniemoge gdzie te tygodnie zlecialy?! Dla mnie czas jakos strasznie przyspieszyl w drugiej polowie ciazy. Od tamtego czasu wszystko troche zamazane. Jakby patrzec przez okno pedzacego samochodu...
Nie moge uwierzyc ze jestesmy juz po 'drugiej stronie' - tyle lat spedzonych na marzeniach o tym czasie. Tyle nocy kiedy lezalam w lozku nie mogac zasnac, z dlonia na podbrzuszu, proszac moje jajeczka zeby z otwartymi ramionkami przyjely wkoncu sperme ;D Tyle lez wylanych nad testami ciazowymi i czarnych mysli ze moze nigdy nie zostane mama... A tu prosze, nim zdazylam mrugnac siedze na kanapie w salonie, na srodku ktorego urodzilam mojego cudownego synka. Z mezem siedzacym obok na bujanym fotelu lulajacy nasza kochana kruszynke.
Ten pierwszy misiac zycia Charliego minal mi stanowczo zbyt szybko. Maly zmienia sie kazdego dnia, a ja sie boje ze jak sie obudze to sie okaze ze on juz chodzi i pyskuje Wiec kazdego dnia staram sie nie spuszczac Charliego z oka zeby nic nie przegapic. Lapie kazdy jego usmiech i nowy odglos i zatrzymuje w pamieci.

Charlie duzo sie przytula z nami, najbardziej lubi byc przodem przytulony do klatki piersiowej. Przez to ze ma reflux w tej pozycji mu najwygodniej. Noce sa raz lepsze raz gorsze. Wlasnie przez to ulewanie maly czesto sie budzi i 'charczy'. Nie placze ale wlasnie wydaje takie dzwieki, przez ktore my spac nie mozemy Ostatnie dwie noce budzi sie co chwila na cycka - przechodzi wlasnie przez pierwszy skok rozwojowy i to podobno dlatego. Dzisiaj w dzien byl bardzo smutnym chlopczykiem, marudzil i troche plakal Przytulalismy sie caly dzien, ja jestem wymeczona, ale przetrwamy to
Widze jak kazdego dnia Charlie sie zmienia. Wodzi za nami wzrokiem jak siedzi w swoim bujaczku. Dzisiaj zauwazylam ze reaguje juz na glosy - zabrzeczalam zabawka kolo niego, a on odwrocil glowke w jej strone. Jak patrzy na mnie to zamiast na moja twarz to skupia wzrok na moich wlosach ;D Sa ciemne i widzi je wyraznie. Chyba mu sie podobaja bo juz trzy razy sie do nich usmiechnal ;D
Jest kochanym dzieciaczkiem, nie placze za duzo tylko dzisiaj mielismy taki gorszy dzien.

Spimy razem w lozku i tak jak sie spodziewalam zanim sie urodzil nie chcialabym zeby bylo inaczej. Uwielbiam sie do niego przytulac, nawet jak czasami jest mi troche niewygodnie ale wtedy oddaje go tatusiowi na jakis czas. Wierze, ze przez to ile bliskosci Charlie dostaje od nas teraz bedzie w przyszlosci spokojnym, szczesliwym czlowiekiem Jak narazie nie musial plakac dluzej niz 5min i ciesze sie z tego niezmiernie. Mam nadzieje ze wie ze jak tylko zaplacze to mamusia zaraz przy nim bedzie.

Tescie byli na tydzien i w poniedzialek pojechali spowrotem do domu. Strasznie sie cieszyli z wnuczka Szczegolnie dziadek dzieki nim ja mialam troche wiecej czasu na sen, bo brali malego ode mnie rano po karmieniu i wracali z nim dopiero jak chcial cycac. Teraz musze znowu sie przyzwyczaic ze jestem z synkiem sama i czasami ciezko mi jest nawet pojsc do ubikacji Troche musialam sie bronic przed 'dobrymi radami' tesciowej, ale ogolnie ich przyjazd byl bardzo udany.
W zeszlym tygodniu Charlie pierwszy raz w swoim zyciu byl w Subway'u i restauracji. Taki swiatowy moj synek.

Zaczynam rozgladac sie za laktatorem bo pobolewa mnie cos zab i czuje ze niedlugo bede musiala odwiedzic dentyste Ogolnie nie jestem gotowa jeszcze odciagac mleka i zeby ktos inny go karmil, czy zeby wyjsc gdzies sama. Jest dla mnie stanowczo za wczesnie na takie rzeczy Nie zostawilabym mojego pasozyta kochanego nawet na chwilke.

Ciekawe jaka nocka nas czeka dzisiaj

3
komentarzy
avatar
Mimo refluksu pięknie Ci mlody przybiera, moj taka wagę miał w 10 tygodniu dopiero ;-) jakbym czytała o mnie i synku, tez nie potrafię się z nim rozstać, pierwsze wyjście do fryzjera zaliczyłam po dwóch miesiącach ;-) a co do refluksu to przejdzie do 6 miesiąca, najważniejsze, żeby pilnować, żeby się nie zadławił, bo od tego może dostać zapalenia płuc. :-( tez śpię z synkiem na kangurka, tak przynajmniej nie ulewal w takich ilościach jak na leżąco i co najważniejsze nie dławił się, dopiero teraz nauczył się kaszleć jak mu coś zaleci i będziemy próbować spać osobno. Te chwile są bezcenne, ale nie mogę go tak od siebie uzależnić, a 3 miesiąc to odpowiedni czas aby coś jeszcze zmienić. No i niestety czas leci i faktycznie pewnego dnia obudzisz się jak będzie mlody pyskowal i będziesz zastanawiać się jak to możliwe, że tak szybko zlecialo ;-) buziaki, pozdrawiam cieplutko
avatar
Mi też tak szybko czas leci że boję się że coś przegapię. A dzieci zmieniają się z dnia na dzień i wspaniale jest patrzeć jak się rozwijają i nabywają nowych umiejętności.
avatar
Kochana, dziękuję ci bd. Dajesz mi ogromną nadzieję, że i mnie się w końcu uda. Może za rok i ja już będę mogła dać takie świadectwo. Reflux to fatalna rzecz, córeczka mojej znajomej też ma biedna od urodzenia, teraz ma już 9 miesięcy ale i tak biedna co i rusz uleje. Dzielna jesteś bd. Podziwiam Cię z spokój i opanowanie. Buziak dla Ciebie i synka i pozdrowienia dla męża
Dodaj komentarz

Randomowe refleksje z bycia mamusia/co chce zapamietac na kolejny raz:

- nie wiedzialam ze tak ciezko bedzie pojsc do ubikacji czy cos zjesc. Przez to od porodu uzaleznilam sie od ciastek 'Rich Tea' zjadlam ich juz 8 paczek ;D
- przy karmieniu piersia pamietac zeby przygotowac sobie cos do jedzenia i do picia i miec pod reka, bo na poczatku trwa to dlugo i nie mozna sie ruszyc
- macierzynstwo nauczylo mnie robic wszystko w przyspieszonym tempie, jak tylko zlapie chwile kiedy synek spi to ogarniam chalupe jak na speedzie haha
- ciezko cokolwiek zaplanowac bo nie wiadomo co wymysli maluszek, mam robic kartki z podziekowaniami, wszytsko lezy przygotowane na stole w kuchni ale nie mialam czasu zrobic nawet jednej jak narazie
- nie kupowac tyle pampersow rozmiar 1 - Charlie juz od ponad tygodnia nosi 2, a 1 jeszcze zostalo - oddamy kolezance ktora spodziewa sie dziecka
- przygotowac ciuszki rozmiarami zanim dziecko sie urodzi, Charlie urodzil sie bardzo malutki i prawie wszystko bylo na niego za duze. Wiec nastepnym razem musze wszystko przejrzec i z pomiedzy ciuszkow 0-3msc wybrac te najmniejsze i wylozyc na wierzch.

cdn

1
komentarzy
avatar
Twoje rady napewno się przydadzą nie jednej przyszłej mamie. Ja mimo, że jeszcze nie w ciąży to notuje sobie w głowie wsyztskie mądrości, którymi dzielą się mamy.
Dodaj komentarz

Randomowe refleksje z bycia mamusia/co chce zapamietac na kolejny raz:

- nie wiedzialam ze tak ciezko bedzie pojsc do ubikacji czy cos zjesc. Przez to od porodu uzaleznilam sie od ciastek 'Rich Tea' zjadlam ich juz 8 paczek ;D
- przy karmieniu piersia pamietac zeby przygotowac sobie cos do jedzenia i do picia i miec pod reka, bo na poczatku trwa to dlugo i nie mozna sie ruszyc
- macierzynstwo nauczylo mnie robic wszystko w przyspieszonym tempie, jak tylko zlapie chwile kiedy synek spi to ogarniam chalupe jak na speedzie haha
- ciezko cokolwiek zaplanowac bo nie wiadomo co wymysli maluszek, mam robic kartki z podziekowaniami, wszytsko lezy przygotowane na stole w kuchni ale nie mialam czasu zrobic nawet jednej jak narazie
- nie kupowac tyle pampersow rozmiar 1 - Charlie juz od ponad tygodnia nosi 2, a 1 jeszcze zostalo - oddamy kolezance ktora spodziewa sie dziecka
- przygotowac ciuszki rozmiarami zanim dziecko sie urodzi, Charlie urodzil sie bardzo malutki i prawie wszystko bylo na niego za duze. Wiec nastepnym razem musze wszystko przejrzec i z pomiedzy ciuszkow 0-3msc wybrac te najmniejsze i wylozyc na wierzch.

cdn

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}