
Alicja w zeszłym tygodniu była w szpialu
NA szczęście na obserwacji. Mój maz tak mi pomagał w kapieli Ali ze ją przytopił.
Dławiła się się biedna i nie umiała złapać oddechu. Powolutku ją odkrztusiłam przewracająć ją w głową w dół i klepiąc w plecki. Pojechalismy do nas do Gdowa na pogotowie- niby lekarz nic nie stwierdził, Nie był o jednak pediatra tylko nasz lekarz rodzinny- nie powiem- dobry ale jokos mnie to nie uspokoiło.
Więc pojechaliśmy na sor do Bochni.
Tam zbadał ją pediatra- no i stwierdził że na obserwację do szpitala żeby z nia zostać.
Nie wiem czy wiecie ale istnieje cos takiego jak wtórne utonięcie,
Szczególnie wazne jest zatem obserwowanie dziecka- zwłaszcza takiego maluszka.
Jak się naczytałam to tak się wystraszyłam że szok!
Zostałam z moją kruszynką<3 Zrobili jej USG płuc i rzeczywiście była tam woda, na szczęście po kolejnym badaniu na drugi dzień okazało się że sa to wody jeszce płodowe, nieoczyszczone po porodzie,
Ulżyło mi, po dwóch dniach wyszłysmy do domciu. Ważne że nic jej nie jest i mam nauczkę- oczy dookoła głowy trzeba mieć i nie ufac nikomu- nawet mężowi
Z ciekawych nowości to przyjechała moja starsza córka, bo już dwa lata nie mieszka ze mną.
Pierwszy raz zobaczyła Alicję <3. Stwerdziła że śmieszna jest
. Poza tym odniosłam wrażenie że jest zdystansowana, w końcu urodziła się konkurecja nie?
Zobaczymy dzisiaj jak się siosrunie będą dogadywały.
Jedziey wszytkie na zakupy- po telefony, buty i takie łażenie po mieście.
Miasto! Duzo powiedziane,