avatar

tytuł: Zapukaj do mych drzwi ... czekamy

autor: calineczka_11

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Najlepszą ;-)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Narazie ciagle nie moge uwierzyc, moze pozniej mnie najda inne refleksje.

Za 3 dni synek kończy 8 miesięcy. Boniu jak to szybko zleciało
Jeszcze miesiąc i będzie 'rocznica' 9+9. Może to mało istotne, ale pierwsza ciąża, pierwsze dziecko,pierwszy poród więc sentyment zostaje. Na zawsze.
A co mogę napisać o moim synku - pięknie rośnie i raduje się moje serce jak na niego patrzę. Ale bywają takie dni, że jestem zmęczona, niedospana i marzę aby Zbysio miał już conajmniej 5 lat. Tylko czy wtedy będzie łatwiej to się dopiero okaże.
Na chwilę obecną (ku pamięci) ma już 4 zęby - wszystkie jedynki. Ostatnia wyszła 30 października. Było trochę stekania ale bez przesady, mogło być gorzej. Ciekawe kiedy kolejne i z jakim natężeniem.
Co jeszcze - pięknie raczkuje i staje przy meblach. Jeszcze kilka dni temu było to mało poradne, ale dziś już sięga rączkami do przodu i na boki. Mimo to oczywiście spada na pupę lub na bok i trzeba go w tym czasie pilnować. Niech próbuje sił, jednak bez przesady, sam sobie nie poradzi ;-)
Jest późna jesień. Często pada i jest wietrznie. Dlatego spacery są dość chaotyczne lub nie ma ich wcale. Oby zima była bardziej stabilna, bo chłód nie przeszkadza byle nie wiało i nie padał deszcz. Reszta do przeżycia. Ciepłe ubranie i można hasać.
Od połowy piątego miesiąca powolutku rozszerzyliśmy dietę. Teraz je już różne rzeczy, głównie ze słoiczka bo nie mam dostępu do sprawdzonych warzyw, a te dość mocno akumulują pestycydy i nawozy, więc wolę słoiczek. Na nasze jedzenie przyjdzie i tak pora, więc póki można to jeszcze go oszczędzam.
Nadal też go karmię piersią, choć ilość posiłków tego typu oczywiście zmalała. Głównie wieczorem, nocą i nad ranem. Czasem w ciągu dnia zje dwa razy, czasem wcale. Ale mimo tak nieregularnych posiłków @ jeszcze nie dostałam. W sumie dobrze mi z tym, bo nie ma problemu :-@

Niestety smuci mnie trochę brak aktywności w mówieniu. Jeśli już to tylko yyyyyczy i to wszystko. Za tydzień wybieram się na konsultacje logopedyczne, zobaczymy co ona na to. Bo o ile na początku 4-go miesiąca jeszcze coś tam próbował po swojemu mówić, tak po dwóch tygodniach przestał i do dzisiaj nic. Jedyne co jak popłakuje to wychodzi mu czasem coś w rodzaju 'ajajajajaj'.

Z dodatkowych aktywności to od października chodzimy co sobota na basen na zajęcia zorganizowane. Kończą się 5.12 i chyba narazie nie zapisze go dalej, bo nie widzę sensu. Owszem dowiem się teraz kilku fajnych rzeczy, ale Zbysio jest zbyt zestresowany i może lepiej, jak oswoimy się z wodą i hałasem sami, bez dodatkowych kosztów. No i w porze bardziej przystępnej, bo 9 rano trochę średnio pasuje - akurat Zbynio ma normalnie drzemkę w okolicach i może dlatego jest taki 'zmulony' i nawet basen nie pomaga.
A w ramach dodatkowej stymulacji chodzimy też na zajęcia umuzykalniające. Raz w tygodniu we wtorki o 15 w Akancie małżeństwo prowadzi zajęcia dla maluszków. Zbysio lubi słychać dźwięków, podoba mu się jak Pani śpiewa i jest to też jakaś rozrywka dla mnie. Czasem idzie też z babcią, a ja mam chwilę dla siebie :-)
To chyba na tyle z nowości i trochę starszych informacji.

1
komentarzy
avatar
Czas strasznie szybko leci, masz już takiego dużego synka Pozdrawiam
Dodaj komentarz

Te zęby to jednak nie taka odległa sprawa. Można powiedzieć że od dziś oficjalnie mamy prawą górna dwójkę, a lewa wyjdzie na godzinach :-o
To dlatego ostatnio był więcej marudny i wszystko brał do buzi.
Co do mowy - w sobotę usłyszałam coś w rodzaju mamamam. Ja wiem ze to tylko zlepek dźwięków, ale akurat taki jaki każda mama chciałby usłyszeć. To był miód na moje serce :-D
I wybaczam te jęki i wybaczam te wczesne pobudki i wybaczam te słabe jedzenie, tylko mów tak do mnie mój synku częściej :-)

2
komentarzy
avatar
To gratuluję ząbka i pierwszych słow Dumna Mamusiu Buziaki dla Was :-*
avatar
fajnie, moj jeczy mamama ale tylko jak jest marudny czy placze...
Dodaj komentarz

Kolejnego zęba jeszcze nie widać ale jest już dziurka w dziąśle. Ale dajmy spokój tym zębom ;-)
Za to postępy w gaworzwniu rozczulają mnie niesamowicie - już jest więcej różnych prób, niestety nie potrafię ich powtórzyć. Ale najważniejsze że są :-D

Czytamy książeczki - kontrastowe czarno-białe z empik'u i bardziej kolorowe o Robaczkach - te chyba Zbysio lubi bardziej, a najchętniej słucha i ogląda książeczkę o biedroneczce. Polecam :-)

Bawimy się też klockami - ja buduję wieże -Zbysio demoluje. Jednak najczęściej wspina się do kanapy lub okna i puka rączką - że go dłoń nie boli ;-)

1
komentarzy
avatar
Super, cieszę się że mały taki " sprytny"
Dodaj komentarz

Jest ząb - szósty, i chciałabym troszkę odpocząć przed następną turą.

W sobotę tata przywiózł Zbysiowi 'zagrodę' taką ze szczebelków jak łóżeczko tyle że 4 razy większe, jeśli chodzi o powierzchnię. Zajmuje cały dywan w salonie, ale przynajmniej na chwilę skończyły się problemey z niekontrolowanym stawaniem przy meblach - już się raz wyłożył z krzesłem jak długi :-)

Niestety mamy ciągle problem z asymilacją w innych miejscach. Zbysio jest spiety i odczuwa lęk. Ja wiem, że może przesadzam, ale patrzę na inne dzieci, które są wesołe, kontaktowe i podoba im się to co robią. Zbynio jest raczej wycofany i 'buja w obłokach'. Dziś na muzyce interesowały go głównie rysunki na ścianie. Dopiero na koniec zaczął się uśmiechać - dla odbicia w lustrze. Był moment że nawet zapłakał.

A na basenie nie lepiej. Miałam nadzieję że kolejna wizyta będzie już na luzie. A tu płakał już w przebieralni, a na basenie błądzić wzrokiem po suficie. Nie cieszyły go igraszki w wodzie. Pocieszające że nie płakał. Ale jakoś marne to dla mnie pocieszenie, bo inne dzieci wręcz szalały, pluskały w on nic, obojętne mu było co się działo do okoła. Szkoda, zobaczymy czy będzie w sobotę. Jeśli podobnie to chyba nie ma sensu chodzić teraz dalej. Może poczekamy z rok.

2
komentarzy
avatar
widac taki charakterek bedzie mial, albo za jakis czas wyrosnie...Marceli jest chyba az za bardzo kontaktowy, bo zaczepia kazdego, glownie w poczekalni w przychodni i uwielbia dzieci. wczoraj sie rozgadal z dziewczynka...czasem sie boje, ze komus sie nie spodoba jak mlody pociaga za wlosy czy wlkada komus palce do oczu...
avatar
Pewnie już niedługo Malutki zrobi się bardziej odważny i kontaktowy, zobaczysz...Może nawet polubi pływanie Gratuluję szóstego ząbka
Dodaj komentarz

Uff. Przeczytalam ostatni wpis i ciesze sie ze jest lepiej.
Na basenie przynajmniej nie ma juz paluchow w buzi :p

Zagroda sprawdza sie rewelacyjnie - niestety muinus jest taki ze nie chce tam siedziec sam dluzej jak 10 minut. Nie potrafi sie jeszcze bawic tymi wszystkimi zabawkami. Najfajniej jest drzec papiery i wkladac do buzi klocki. Szczebelki to doskonale miejsce do cwiczenia stania, siadania, kucania, klęczenia, wspinania sie na palce, trzymania sie tylko jedna reka i siegania reka do wszystkiego co lezy w jej zasiegu poza barierkami. Czasem niestety tez sie o nie puknie ale to o tak nieuniknione - lepiej niz o schody czy uchwyty w szafkach :p

Od kilku dni Zbynio tez 'spiewa'. Odkrył wredzcie ze ma glos i krzyczy intonujac rozne kombnacje aaa ooo. Przekomicznie to wyglada, bo najpierw krzyknie a potem sie wsluchuje, tak jakby czekal na dalszy ciag a tu cisza. Chyba dociera do niego ze on sam jest sprawca tych dzwiekow i jak fajnie one brzmia :-)
Czasem, glownie rano wyjdzie mu cos na ksztalt 'mama'. Fajnie :-D

Zaczyna tez kojazyc polecenia - nie rusz, choc, gdzie babcia, kot, pies, no i 'gdzie jest madzia' (na gasienice - idzie po lozku w strone fotela i jak znajdzie zabawke to piszczy z radosci). Powoli zaczyna kumac ten moj synek :-D

Bardzo lubi ogladac ksiazeczki, sluchac co sie mu opowiada, przekreca kartki i patrzy jakby czekal 'i co dalej' :-)
Wyjmuje i wklada klocki do pudelka, probuje 'układać' wieze z ikei. Ja mu pokazuje jego raczkami ze koleczka naklada sie na patyk, a on sam puka w podstawke lub obok i czeka az trafimy w dziurke. Chwila skupienia i radosc w oczach gdy juz sie uda :p

1
komentarzy
avatar
faktycznie malutki robi się co raz bardziej kontaktowy Super sprawa, hehe ja z moim bąbelkiem na takie atrakcje muszę jeszcze sporo poczekać
Dodaj komentarz

To może napiszę ku pamięci, że już ponad miesiąc temu Zbysio skończył 2 latka. Sama się zastanawiam, kiedy to zleciało.
Aktualnie jesteśmy na etapie asymilacji w żłobku. Babcia nie daje już sobie rady z tym żywym srebrem, wiec kilka godzin ciszy i spokoju jest na wagę złota. Za chwilę będzie miesiąc jak chodzi, ale dopiero od kilku dni jest lepiej, tzn zostaje do 14 i nie muszę po niego iść wcześniej.
Z mówieniem jest tak sobie - żadnych zdań, sporo pojedynczych słów, jednak do mówienia 'mówienia' jeszcze daleka droga. Chyba ze postąpi to w jakimś mega błyskawicznym tempie
Ostatnio przy obiedzie sam z siebie zaczął pokazywać palcem i mówić 'maaaama' 'taaata' 'baaaaba' i zapytany a Ty kto - 'Byś' )))

Na bilansie dwulatka - 90 cm, 13 kg g

2
komentarzy
avatar
Już dwa lata? Super, sto lat dla Bynia. Poczekaj jak ruszy z mowa to będziesz prosiła o chwile spokoju no i spory z niego chłopak ciut większy od Marcela
avatar
Brawo Zbysiu
Dodaj komentarz

Jest dobrze, nawet bardzo (tfu tfu). Przełom nastąpił po majówce. Na plus. Lubi chodzić do żłobka, zasymilował się tam na dobre, co mnie bardzo cieszy, bo wszystko stało pod znakiem zapytania. Je, śpi, nie płacze, no i bardzo ładnie załatwia już potrzeby. Nie wiem jak to właściwie się stało, bo był moment ze nocnik parzył go w tyłek. A teraz już nawet sam wola, rzadko się zsika, po nocy pieluch przeważnie sucha. Do tego momentu jest łatwiej niż myślałam, ze będzie, ufffff.
Z mową też mocno się poprawił. 2 czy 3 wyrazowe zdania są już na porządku dziennym. Bardzo dużo powtarza, chce żeby mu wszystko mówić jak się co nazywa. Wymowa narazie szwankuje, zjada litery, ale mam nadzieje ze to tez się samo 'naprawi'. Po jego dluuugim milczeniu aktualny stan rzeczy i tak mnie cieszy, bardzo.
Do wpisu natchnęła mnie dziś Karola, ostatecznie pożegnała się z forum; i kto będzie robił mi komentarze
Ja tez niewiele tu zostawiam wspomnień, czasem jak je czytam to takie odległe i 'dziwne' mi się wydają. Choćby dlatego co jakiś czas zapisać tych kilka słów, nawet tak dla siebie na pamiątkę. Nie mam natchnienia pisać ręcznie. Tu choć nieregularnie jakoś łatwiej
Ok to tyle i aż tyle

3
komentarzy
avatar
Jeszcze jestem ale czekam aż każda która ma zobaczyć mój wpis i go przeczyta żeby wiedziała że odchodzę. Nawet nie wiesz jak zazdroszczę Ci tego ze twój synek potrafi sam zawołać za potrzebą. U nas dalej ta czynność jest niedoogarniecia. Juz mam czarne myśli ze on po prostu nie ma czucia. Jeśli do września tego nie ogarnie chyba wybiorę się z nim do lekarza. No i chce się pożegnać. Ale przecież nie na zawsze, masz mój nr to pisz teraz tak będziemy się kontaktować. Buziaki
avatar
To super, że mały zaklimatyzował się w żłobku. Też mam nadzieje, że i u nas tak będzie :-) Ja też nie zamierzam uciekać z belly, dobrze, że się tu czuję, mam swój pamiętnik a w wersji papierowej nigdy nie miałam weny pisać ;-) Szkoda mi, że Karola ucieka, ja nie zamierzam, póki co na razie ;-)
avatar
Calineczko, szczepionka przeciw HPV ( rzekomo) przeciwdziała też nadkażaniu/ponownemu zakażeniu HPV. Wirus tez najczęściej jest zwalczany przez nasz organizm samoistnie i bezobjawowo ale jeśli organizm jest osłabiony może powracać wciąż i wciąż...
Dodaj komentarz

'Co to jest?' to już normalne pytanie powtarzane codziennie przy każdej okazji. Jednym słowem zaczęło się Teraz to nawet zaczyna powtarzać nawet to, co usłyszał przypadkiem. Trzeba się mieć na baczności

Cieszą mnie postępy w sikaniu. Praktycznie nie zdarza mu się 'zapomnieć'. Wola o siku za każdym razem, o kupkę oczywiście też. Do spania w nocy i w ciągu dnia pieluchę ma zakladaną nadal, i choć przeważnie jest sucha, to zauważyłam że jak zostanie na tyłku trochę dłużej, to wtedy bez żenady w nią sika

Lubi jeździć rowerem w foteliku, od samego początku nie ma problemu z kaskiem. Sam wola jak widzi na ulicy motocyklistę, że ten ma kask
A jak nie ma kasku, to musi być czapka (taka z daszkiem) - bez niej się nie rusza nigdzie.

Bardzo lubi pluskać się w basenie. Mimo ze chodzimy bardzo rzadko, to nie zapomniał jak się skacze z brzegu basenu do wody. To dobrze, ze się nie boi. Ja pierwszy raz skoczyłam w 2011 i ostatni :@

Poprawiła się też jazda samochodem. Nie ma już ryków po 20 km. Owszem trzeba go czymś zająć, ale przynajmniej się daje - patrzymy przez okno, szukamy różnych przedmiotów, zwierząt które akurat widać. Trochę tez śpi, wiec można szybko bez zbędnego zatrzymywania się dojechać do celu. Dlatego do Poznania jeździmy pociągiem (ok. 4 godzin - bo samochodem niestety jedzie się dłużej ok (5,5 a z nim to nawet i 7) wiec różnica była ogromna. Teraz w drodze do Poz, zatrzymamy się nad morzem - mam nadziej, ze damy radę

A, i dziś miał dzień przytulania się do mnie i pierwszy raz sam z siebie powiedział 'Kocham Cię synku' zamiast mamo, ale to ja do niego tak mówię, wiec i tak byłam w siódmym niebie )))

0
Dodaj komentarz

Dziś koleżanka 'płakała w rękaw', że jej synek (prawie 3-latek) robi co chwila 'awantury'. Objawia się to tym że zamiast mówić to krzyczy, nagminne jest 'idź sobie, idź stąd' no i ryki w niebogłosy.

Popatrzyłem jak to jest u nas.
Jak Zbyszek próbuje wprowadzać swoje rządy to próbuje rozkminić szybko o co mu chodzi i głównie 'odwracam jego uwagę' na coś innego. Nie sprzeczam się z nim, nie wymuszam krzykiem, staram się zawsze prosić. Kiedy np jest pora spania i mówię że idziemy do łazienki a 'on ma to w nosie', to podchodzę i biorę go na ręce i mówię 'to pleciemy samolot teraz do pokoju się rozebrać, rozłóż ręce' i jakoś to działa. Inaczej byłby płacz i niepotrzebne nerwy, bo wiem że akurat w tym momencie nigdzie by ze mną nie poszedł.

Wczoraj byliśmy na spacerze, po drodze mijaliśmy jakiś plac zabaw. Niestety było mokro a on koniecznie chciał tam iść. Wiec na słowa 'nie, nie idź' ustał i zaczął ryczeć. Żeby nie przedłużać, szliśmy bardzo powoli do przodu, on chcąc nie chcąc za nami też, ale opowiadałam mu że zaraz będzie most i tam będą rybki. On - że nie chce mostu i rybek i ryczy dalej, on chce tam. Ale szliśmy dalej i pojawiły się szyszki pod drzewem, to mówię - chodź pozbieramy dużo szyszek i będziemy rzucać z mostu. I to chyba podziałało, bo pozbieraliśmy i pytał już gdzie jest most

A jak przeszliśmy przez most i wracaliśmy druga stroną to ' niestety' byłym widać ten płac zabaw, ale skomentował to tylko stwierdzeniem ze tam jest buju, buju ale bez płaczu i poszliśmy spokojnie dalej.
Także o, u nas takie 'awantury' a najlepszym sposobem na dzień dzisiejszy jest proponowanie czegoś innego (odwracanie uwagi od 'problemu')

0
Dodaj komentarz

Łał - moj synek rośnie - nie tylko ciałem ale i duchem - dziś byliśmy u znajomych i przez 4 godziny bawił się z 4-letnią dziewczynką; nie zsikał się w majtki; nie jęczał i nie mamował. Był fajnym kompanem i świetnie się dogadywali. My zresztą też. Grill stolikowy, dwa psy goldeny pod nogami, cztery koty norweskie leśne, ogromny niemal hektarowy ogród z 'przeszkodami' dla dzieciaków. Fajnie i miło spędzony czas i dobre winko, które dostałam w prezencie do domu ( bo byłam kierowcą). Właśnie siedzę i konsumuje - przepyszne

Po weekendzie wyjeżdżamy w Polskę - najpierw morze koło Karwii a potem kierunek Poznań i okolice. Może pojedziemy do Wrocławia do zoo

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}