Forum: Ogólne - jak bardzo bolą skurcze
Wysłany: 2015-09-28, 20:14

dddodiii
avatar

Postów: 1759
3

paulin napisała:
Po co się nad tym zastanawiać... I tak musisz urodzić no i będzie boleć niektórych bardziej innych mniej najważniejsze jest moim zdaniem oddychać podczas skurczów a nie wydzierać się bo skupiasz się wtedy na oddychaniu dla mnie to było pomocne a jak się darłam to gorzej mi było złapać oddech i się meczyłam. Według mnie najgorszy jest II etap porodu parcia jeszcze ja przestałam czuć skurczy i musiałam przeć bez nich.

hahahhaha!!!dobre!!!!!
Nie wydzierać się...
Jak to napisałaś...jednych boli bardziej , drugich mniej...
Będę się drzeć,az głos stracę!!!!
Wysłany: 2015-09-28, 21:32

Madziulka
avatar

Postów: 2152
1

dddodiii napisała:
hahahhaha!!!dobre!!!!!
Nie wydzierać się...
Jak to napisałaś...jednych boli bardziej , drugich mniej...
Będę się drzeć,az głos stracę!!!!

Ja na drugi dzien byłam zachrypnięta ale nie darłam się nawet,przy partych po prostu na głos wypychałam bardziej stękanie niż darcie
Wysłany: 2015-09-28, 22:09

dddodiii
avatar

Postów: 1759
0

Madziulka napisała:
Ja na drugi dzien byłam zachrypnięta ale nie darłam się nawet,przy partych po prostu na głos wypychałam bardziej stękanie niż darcie

No i wlasnie tak powinno byc:-) kazda na swój sposób wyciska z siebie ten ból jedna w ciszy i spokoju,inna drze sie w niebogłosy,a jeszcze inna sobie jakos tam pojękuje
W końcu kazda z nas jest inna
Najważniejsze,żeby robic tak,żeby bylo nam lżej podczas porodu...A nie na siłę zaciskać zęby

Ja sie bałam,ze będę się darla,ale teraz to wszystko mi jedno:-)
Wysłany: 2015-09-28, 23:29

*Sylwia
avatar

Postów: 2489
2

boli jak jasna cholera. Mi pomagał gorący prysznic i skakanie na piłce. jak sie położyłam to była masakra - najmniej bolało mnie na boku
i darłam sie jak potepieniec. podobno wrzeszczałam na położne - nie pamiętam tego mąz mi mówił jak juz wróciłam do domu
Wysłany: 2015-10-04, 07:53

Bluberry
avatar

Postów: 4022
0

.
Wysłany: 2015-10-10, 11:39

zokeia
avatar

Postów: 886
1

dddodiii napisała:
No i wlasnie tak powinno byc:-) kazda na swój sposób wyciska z siebie ten ból jedna w ciszy i spokoju,inna drze sie w niebogłosy,a jeszcze inna sobie jakos tam pojękuje
W końcu kazda z nas jest inna
Najważniejsze,żeby robic tak,żeby bylo nam lżej podczas porodu...A nie na siłę zaciskać zęby

Ja sie bałam,ze będę się darla,ale teraz to wszystko mi jedno:-)


U mnie było trochę jak na meczu tenisa, takie "uuuch". Jeśli sportowcy wydają dźwięki, to dlaczego niektórzy odmawiają rodzącym kobietom tego prawa?
Wysłany: 2015-10-10, 13:16

dddodiii
avatar

Postów: 1759
0

zokeia napisała:
U mnie było trochę jak na meczu tenisa, takie "uuuch". Jeśli sportowcy wydają dźwięki, to dlaczego niektórzy odmawiają rodzącym kobietom tego prawa?

Dokładnie! Mądrze napisałaś...
Wysłany: 2015-10-10, 13:57

zokeia
avatar

Postów: 886
0

dddodiii widzę, że to już 39 tydzien! Jak sie masz?
Wysłany: 2015-10-29, 11:26

FreshMm
avatar

Postów: 1144
1

Boli jak bardzo silna miesiączka + silny ból krzyża + bóle ud jak na skurczu mięśnia. Ale ja powiem, że wcale nie jest tak źle, bo boli tylko na skurczu, za chwilę mija, a poza tym głębokie oddychanie bardzo niwelowało ból. Podobnie polewanie woda krzyża pod prysznicem bardzo łagodzi ból. Do zniesienia, u mnie nie taki diabeł straszny był, jak go wcześniej malowali
Wysłany: 2015-11-14, 14:07

ewka1990
avatar

Postów: 1242
0

Mie blalo tak jak na okres aż się położna pytala czy wogole coś czuje i czy wogule mam bole a ja jej powiedzialam że przecież tak a jak nie wierzy to niech sobie spojrzy na wydruk.A przy porodzie to czulam tylko parcie żadnego bólu nie krzyczalam a sam porod trwał 55 minut.Nacięcia nie czulam wcale a lekarz zażywał mie że znieczuleniem i miałam jeszcze dwie studentki przy porodzie .Porod wspominam jako cudowne przeżycie i ten moment kiedy słyszysz pierwszy płacz dziecka i jak kładą ci na piersiach dziecko jest bezcenny
Wysłany: 2015-11-15, 05:31

Laurka
avatar

Postów: 2415
0

Wszystko zalezy od tego jaki ma sie prog bolu. Jesli uwazasz, ze np. depilacja jest bolesna, to popros lepiej o znieczulenie Ja bylam na porodowce juz jakies 11 godzin jak w koncu cos zaczelam czuc. Potem skrecalam sie z bolu i chyba jeczalam, ale na pewno nie krzyczalam.
Wysłany: 2015-11-15, 17:21

zokeia
avatar

Postów: 886
2

Laurka, przełożenie bólu nie jest takie proste. Ja nie jestem w stanie wydepilować się depilatorem, bo to jest MASAKRYCZNY ból! O jezu. Albo borowanie zębów. Okropność. Zamiast tego ostatniego wolę rodzić.

W porodzie jest ból, ale on jest po coś. Pracujące hormony zmieniają trochę świadomość kobiety. Ja spałam między skurczami, przed partymi byłam w letargu. Abstrahując od porodów patologicznych, to według mnie (ale daję innym prawo do subiektywnej, własnej opinii) poród bez farmakologii jest czymś co warto przeżyć. Może bowiem być piękny, dotykający nieznanych nam zakamarków ludzkich emocji. Jest skrajny, wyjątkowy, niezwykły, magiczny. Warto tego doświadczyć i zmierzyć się ze swoją ludzką, biologiczną... zwierzęcą naturą
Wysłany: 2015-11-24, 00:23

magda sz
avatar

Postów: 4301
0

Nie wiem z czym porównać ten ból, miałam wrażenie że miażdży mi kości krzyżowe, jakby mi walec jezdził. Ale mimo to planuje drugie dziecko, czy CC czy SN to się zastanawiam bo 3 miesiące po SN a moja pipka jest w ciężkim stanie, rozcieli mnie, szwy mi pozniej poszły.. no lipa ogólnie. Jak drugi poród SN to na bank skończy się operacją plastyczną. Tak czy siak ból jest do przeżycia- bynajmniej ten ból do 5-6cm bo wtedy wyjęczałam ZZO, parte już czułam i to była przyjemność w porównaniu do tego co działo się 1cm-6cm. Może mnie też bardziej bolało bo wody mi odeszły i od tego zaczął się poród, może jakby wody były to bym inaczej to znosiła. Taka natura córcia zdrowa a to najważniejsze
Wysłany: 2015-12-13, 16:43

Lanusia93
avatar

Postów: 2206
1

Ja ten ból porównuję do zaciskania obręczy na brzuchu. Bardzo mocno, tak że nie można choćby pomyśleć o czymś innym. Bol niesamowity, nieporównywalny z innym. Ale tyle kobiet dało radę i jeszcze wieeeeeele da Poród miałam szybki, 2h40min, kolejny w kwietniu
Wysłany: 2015-12-13, 19:07

Baby Jaga
avatar

Postów: 22
0

Pojechałam do porodu bo mi wody odeszły bolało jak na okres tylko trochę bardziej między skurczami drzemałam bo była noc. Rano dostałam kroplówkę i dopiero się zaczeło dostałam buli partych położna jadła śniadanie ja ,że boli a ona , że dopiero będzie bolało. Wpadłam lekko w panikę okazało się, że już bardziej nie bolało bo rodziłam dało się wytrzymać. Emocje, przeżycie nie samowite. Darłam się jak mnie szyli bolało jak cholera bo przez głupią położną strasznie popekałam.

Jak dobrze pójdzie drugie dziecko też chcę rodzić sn. wiadomo, że będzie bolało i mam tego świadomość.

Ps. Pomogła mi szkoła rodzenia wiedziałam co mam robić i jak się opanować a to ułatwia poród.
Wysłany: 2015-12-15, 00:05

zokeia
avatar

Postów: 886
0

Chyba padła bym po tekście położnej, że dopiero będzie bolało! Co za konował. Konowalica?
Wysłany: 2016-02-10, 00:58

czekajaca000
avatar

Postów: 47
0

A dla mnie poród to była rzeźnia która trwała przez 24 godziny! Zaczęło się od bóli trochę mocniejszych niż miesiączkowe a zawsze miałam je bardzo mocne! Trwały 10 sek a były co pół godz po 7 godz były już co 4 min i były tak bolesne ze nie moglam chodzić a przez 20 h miałam tylko 1 cm w porywach do 2 cm rozwarcie. Zero postępu i dopiero położna przy drugim podejściu (bo za pierwszym wyrwałam jej rękę z siebie z wrzaskiem) ręcznie na skurczu rozwarła mi szyjkę macicy do 4 cm by anestezjolog mógł podać znieczulenie zzo bo płakałam, ze jak nie dostanę go to wychodzę i idę do domu. Ból taki jakby ktoś odbdzierał ze skóry na żywca Znieczulenie wystarczyło na 2 h I w czasie jego trwania juz zupełnie bez bólu i w komforcie położna ręcznie rozwarła szyjkę do 6 cm i podała oksytocynę na którą bez znieczulenia się nie zgodziłam wcześniej. Oksytocyna rozkręciła rozwarcie do 9 cm i wtedy to puściło znieczulenie całkowicie więc ostatnie 2 h to było obdzieranie ze skóry połączone ze spalaniem na stosie i wyciąganiem wnętrzności na zewnątrz. Z całego porodu tylko te 2 h ze znieczuleniem było wspaniałe zero bólu i uśmiech na twarzy. Na swoje nieszczęście noc wcześniej nie spałam w ogóle gdyż już wylądowałam na patologii ciąży ze względu na nieprawidłowe ktg ale ani lekarze ani ja nie przypuszczalismy ze poród zacznie się na drugi dzień . Nie spałam ze względu na zapalone światło, strach bo zaczął odchodzić czop śluzowy z krwią oraz skurcze. I brak siły, snu, doświadczenia, zmęczenie i zerowe rozwarcie przyczyniło się do tego ze mój poród to była jedna wielka teksańska masakra piłą mechaniczną!
Nawet gaz rozweselajàcy który położna pozwoliła wdychac przez wiele godzin nic nie dał a zaraz po narodzinach synka spowodował wymioty i utratę przytomności. Ogólnie samo parcie to był ból plus nadludzki wysiłek myślałam że pęknę od tego parcia przez 45 min dobrze ze położna mówiła co mam robić i mimo tego że już myślałam że umieram starałam się jej słuchać i robić co każe. Moment nacięcia krocza czułam jako pieczenie i ukłucie a moment wyjścia synka na świat po ręcznych zabiegach położnej i lekarki 100% ulgi nie przyniósł co było dziwne bo dalej coś czułam juz nie taki ból ale dyskomfort tak samo poród łożyska czułam i bolało / podano mi więc kolejną dawkę znieczulenia na czas szycia bo stwierdzili ze wyjątkowo jestem wrażliwa na bol i bodźce. Także dostałam kolejne znieczulenie juz praktycznie po wszystkim i nie mogłam przez kilka godz ruszać nogami a Małym się też nie nacieszylam bo zaliczyłam to nieszczęsne omdlenie / Zresztą po tej całej rzeźni i tak nie było lepiej bo miałam baby blues, ropę w szwach, ogromny ból krocza i niemożność chodzenia na prawej nodze, żółtaczkę dziecka i jego naświetlanie, brak pokarmu przez 5 dni i oczucie beznadziejnosci i nieudolności wszystko było na nie!!! Zrazilam się do samego aktu porodu ale teraz dla mojego syna mogłabym to przeżyć jeszcze 100 razy
Wysłany: 2016-02-12, 07:31

zokeia
avatar

Postów: 886
4

Rozumiem, że chciałaś podzielić się swoim przeżyciem. Masz do tego prawo. Nie jestem też za oklamywaniem kobiet przed porodem. Ale na litość boską, ten opis jest tak dramatyczny, że bałabym się rodzić. Naprawdę czasem warto zachować coś dla siebie. Niepotrzebnie straszysz te które są przed. Po co? Ten opis straszy, a nastawienie psychiczne jest ogromnie ważne przed porodem.
Brawo. Jesteś bohaterką. O to chodziło?
Wysłany: 2016-02-12, 07:33

zokeia
avatar

Postów: 886
0

A znieczulenie do szycia podaje się zawsze. Jeśli ktoś nie chce podać to jest to niezgodne ze standardami opieki.
Wysłany: 2016-02-12, 12:14

pannaaga
avatar

Postów: 95
0

Najlepsze w ludzkiej psychice że tego bólu po jakimś czasie się nie pamięta tzn wiadomo, że bolało, ale skoro urodziłyśmy raz to i urodzimy drugi
Wysłany: 2016-02-13, 02:11

karmar
avatar

Postów: 187
3

czekajaca000 napisała:
A dla mnie poród to była rzeźnia która trwała przez 24 godziny! Zaczęło się od bóli trochę mocniejszych niż miesiączkowe a zawsze miałam je bardzo mocne! Trwały 10 sek a były co pół godz po 7 godz były już co 4 min i były tak bolesne ze nie moglam chodzić a przez 20 h miałam tylko 1 cm w porywach do 2 cm rozwarcie. Zero postępu i dopiero położna przy drugim podejściu (bo za pierwszym wyrwałam jej rękę z siebie z wrzaskiem) ręcznie na skurczu rozwarła mi szyjkę macicy do 4 cm by anestezjolog mógł podać znieczulenie zzo bo płakałam, ze jak nie dostanę go to wychodzę i idę do domu. Ból taki jakby ktoś odbdzierał ze skóry na żywca Znieczulenie wystarczyło na 2 h I w czasie jego trwania juz zupełnie bez bólu i w komforcie położna ręcznie rozwarła szyjkę do 6 cm i podała oksytocynę na którą bez znieczulenia się nie zgodziłam wcześniej. Oksytocyna rozkręciła rozwarcie do 9 cm i wtedy to puściło znieczulenie całkowicie więc ostatnie 2 h to było obdzieranie ze skóry połączone ze spalaniem na stosie i wyciąganiem wnętrzności na zewnątrz. Z całego porodu tylko te 2 h ze znieczuleniem było wspaniałe zero bólu i uśmiech na twarzy. Na swoje nieszczęście noc wcześniej nie spałam w ogóle gdyż już wylądowałam na patologii ciąży ze względu na nieprawidłowe ktg ale ani lekarze ani ja nie przypuszczalismy ze poród zacznie się na drugi dzień . Nie spałam ze względu na zapalone światło, strach bo zaczął odchodzić czop śluzowy z krwią oraz skurcze. I brak siły, snu, doświadczenia, zmęczenie i zerowe rozwarcie przyczyniło się do tego ze mój poród to była jedna wielka teksańska masakra piłą mechaniczną!
Nawet gaz rozweselajàcy który położna pozwoliła wdychac przez wiele godzin nic nie dał a zaraz po narodzinach synka spowodował wymioty i utratę przytomności. Ogólnie samo parcie to był ból plus nadludzki wysiłek myślałam że pęknę od tego parcia przez 45 min dobrze ze położna mówiła co mam robić i mimo tego że już myślałam że umieram starałam się jej słuchać i robić co każe. Moment nacięcia krocza czułam jako pieczenie i ukłucie a moment wyjścia synka na świat po ręcznych zabiegach położnej i lekarki 100% ulgi nie przyniósł co było dziwne bo dalej coś czułam juz nie taki ból ale dyskomfort tak samo poród łożyska czułam i bolało / podano mi więc kolejną dawkę znieczulenia na czas szycia bo stwierdzili ze wyjątkowo jestem wrażliwa na bol i bodźce. Także dostałam kolejne znieczulenie juz praktycznie po wszystkim i nie mogłam przez kilka godz ruszać nogami a Małym się też nie nacieszylam bo zaliczyłam to nieszczęsne omdlenie / Zresztą po tej całej rzeźni i tak nie było lepiej bo miałam baby blues, ropę w szwach, ogromny ból krocza i niemożność chodzenia na prawej nodze, żółtaczkę dziecka i jego naświetlanie, brak pokarmu przez 5 dni i oczucie beznadziejnosci i nieudolności wszystko było na nie!!! Zrazilam się do samego aktu porodu ale teraz dla mojego syna mogłabym to przeżyć jeszcze 100 razy


Jezus Maria, ja już rodziłam, ale po tym opisie, to się chyba zastanowię nad kolejnym dzieckiem... Podpisuję się pod tym, co napisała zokeia - szczegóły, które są tak dramatyczne powinno się zostawić dla siebie ze względu na osoby,które poród dopiero czeka. Poród boli, nie ma co się oszukiwać, ale dla mnie pomimo bólu i jakiejś traumy to były fajne chwile. Bardzo ważny moment w życiu mojej rodziny, a o bólu zapomina się błyskawicznie.
Wysłany: 2016-02-13, 08:37

Lymonka
avatar

Postów: 14
3

Też miałam ciężki poród, skurcze bardzo bolały. Nie mogłam urodzić, skończyło się próżnociągiem. Ale wzruszam się, gdy to wspominam - nie dlatego, że bolało, tylko dlatego, że mam w głowie obraz tego małego, bezbronnego człowieka na mojej piersi i twarz mojego płaczącego ze szczęścia męża. Reszty nie rozpamiętuję, mam w głowie to, co najważniejsze i myślę, że każda kobieta da radę, choć każda będzie się tego bała - to nieuniknione, strach jest normalny! Ja w ogóle nie miałam rodzić tego dnia, bo to był dopiero 35 tydzień, więc nawet nie byłam psychicznie gotowa, a poradziłam sobie
Wysłany: 2016-02-17, 10:08

nanu
avatar

Postów: 403
2

zokeia napisała:
A znieczulenie do szycia podaje się zawsze. Jeśli ktoś nie chce podać to jest to niezgodne ze standardami opieki.


Tylko jakie to jest znieczulenie... ja niby dostałam ale lekarka zaczęła mnie szyć od razu po wyciągnięciu igły i miałam wrażenie, że szyje na żywca (niby malutko pękłam i miałam mało szwów ale szycie trwało potwornie długo i chociaż nic nie krzyczałam w czasie całego porodu to wtedy miałam wielka ochotę). Niedawno od kogoś usłyszałam/przeczytałam, że do szycia krocza po porodzie nie może być takie znieczulenie jak np przy wyrywaniu zęba żeby nic się nie czuło, ale już nie pamiętam dlaczego.

A opis porodu czekającej faktycznie makabryczny i powinno na początku być ostrzeżenie "jak NIE opowiadać o swoim porodzie". Nie chodzi o udawanie, że było super itd itp ale tego typu opis rzeczywiście może przerazić pierworódki. Gdybym go przeczytała w pierwszej ciąży to pobiegłabym zaraz do lekarza błagać o cesarkę, a na porodówce to byłabym chyba sparaliżowana strachem. U mnie drugi poród był o wiele boleśniejszy od pierwszego, też miałam masowaną szyjkę żeby rozwarcie jak najszybciej postępowało, bo synek NATYCHMIAST chciał wyjść, więc położna przy każdym skurczu musiała odsuwać jego główkę od szyjki, masować mi szyjkę, a ja miałam absolutny zakaz parcia chociaż całe ciało krzyczało żebym to już robiła. W ten sposób jak wwieźli mnie na porodówkę z rozwarciem na 4 cm to po 20 minutach(!) już było pełne i urodziłam na jednym skurczu partym gdy położna nareszcie pozwoliła. Było cholernie ciężko, przy tym porodzie krzyczałam, bo nie byłam w stanie powstrzymać się ale mimo to lubię wspominać obydwa porody i o nich opowiadać.
Wysłany: 2016-02-17, 13:40

karmar
avatar

Postów: 187
1

Nanu, mój poród też był bolesny i tak, jak napisałam, w jakiś sposób traumatyczny dla mojegoorganizmu. Aleto jedna z moich ulubionych historii i lubię o nim mówić, bo to też jedno z najradośniejszych wydarzeń w moim życiu I chociaż bolało, to nie mogę się już doczekać drugiego dzecka i drugiego porodu. I jestem ciekawa jak to będzie tym razem
Wysłany: 2016-02-17, 15:18

nanu
avatar

Postów: 403
2

Karmar, ja nie jeden raz mówiłam, że patrząc obiektywnie to poród jest traumą. Ból jest po prostu ogromny, ale natura obdarzyła kobiety mechanizmem obronnym - wyparciem ze świadomości pamięci o tym bólu. Podejrzewam, że gdyby nie to, to większość kobiet nigdy nie zdecydowałaby się na drugie dziecko. My planujemy jeszcze trzecie dziecko (daleka pieśń przyszłości) i wiem, że je również chcę rodzić sn. Mimo tego ogromnego bólu i wysiłku jakim jest poród. Bo warto przez to przejść.
Odpowiedz