Forum: Ogólne - Kolejne dziecko
Wysłany: 2014-03-14, 11:54

Nina
avatar

Postów: 3522
11

Wiadomo, ze kazda z nas chce zapewnić dziecku wszystko jak najlepsze, ale dziecko przede wszystkim potrzebuje naszej milosci i bliskosci, a pieniazki zawsze się znajdą! gdyby kwestie finansowe mialy az takie znaczenie, to pewnie nie byloby polowy z nas taka jest prawda. Szczęsliwe dzieci to jest nasz najwiekszy skarb!!! Ja na pewno chcę miec kolejne dziecko, zeby pozniej mój syn nie powiedzial mi: mamo, mialem wszystko co najlepsze, ale nie daliscie mi najwazniejszego-rodzenstwa!
Wysłany: 2014-03-14, 12:39

DzejKej
avatar

Postów: 1443
6

Nina pieknie to napisałas. Dla dzieci majatek nie ma najmniejszego znaczenia. Wiadomo nie wyobrazam sobie, zeby moje dziecko biedowalo, ale prawda jest taka, ze najlepsze zabawy i tak sa za darmo tylko rodzenstwo potrzebne (np. do robienia kałuz w domu wiadrami - mielismy z bratem ubaw po pachy do poki rodzice nie zobaczyli co dzieje sie w drugim pokoju).
Wysłany: 2014-03-14, 13:59

иιєиσямαℓиα
avatar

Postów: 4835
9

Piękne jest to co piszecie dziewczyny....aczkolwiek nie do końca się z wami mogę zgodzić....też tak myślałam...ale zmieniłam zdanie gdy popatrzyłam teraz realnie na ile jesteśmy sobie w stanie pozwolić. Spłacamy kredyt , dużo z mężem nie zarabiamy. Teraz wiem, że te 5 lat temu wiedząc, że zatrzymamy się w miejscu jeśli chodzi o zarobki, to nie zdecydowałabym się na kredyt.
Dziewczyny do końca miesiąca zostało ponad 2 tygodnie a na koncie zaledwie 200zl...80% na macierzyńskim daje się ostro odczuć. Jak przeżyć za taką kasę do 31.03? Tym bardziej nie wyobrażam sobie gdybym miała za to utrzymać 2 dzieci...także niestety nie mogę się zgodzić, że finanse nie odgrywają tutaj roli. Mają duże znaczenie, bo z pustego i Salomon nie naleje. Poza tym zależy jeszcze kto ile zarabia
My niestety nie jesteśmy już sobie pozwolić na żadne wyrzeczenia. Ja i tak już dawno zrezygnowałam z fryzjera, u kosmetyczki byłam tylko raz przed ślubem....Ubrania kupuję sporadycznie, używane , w lumpeksach....Teraz liczy się tylko rata kredyty, czynsz, prąd, trochę jedzenia, paliwo do auta i pieluchy....no i szczepienia synka.
Na wakacjach nigdy w życiu nie byłam - raz tylko nad morzem jak miałam 15 lat. Może to komuś wyda się dziwne i niemożliwe, ale tak jest...do tej pory nigdzie nie byliśmy na wczasach.

Niektórzy mogą sobie powiedzieć, że zrezygnujemy z jedzenia w restauracji i chodzenia do kina, nie będziemy wyjeżdżać na wakacje...i znajdziemy pieniądze na drugie dziecko. Ja niestety jestem w tej sytuacji, że nie mam już z czego zrezygnować, żeby zaoszczędzić. Mogę przestać już tylko płacić za czynsz i kredyt.
Teraz wyprawienie chrzcin to dla mnie temat nie do przeskoczenia, kombinuję żeby wyszło najtaniej.

Drugie dziecko planujemy. Kiedy? Nie wiem, nie myślę teraz o tym

Yoku między mną i moją siostrą jest dokładnie 5,5 roku różnicy. Rodzice nigdy nie narzekali, my zawsze miałyśmy świetny kontakt....no może oprócz okresu kiedy ja powoli dorastałam , a moja siostra miała fazę na : "wszystko powiem mamie, zobaczysz ..." i kablowała małpka jedna
Wysłany: 2014-03-14, 16:33

Nina
avatar

Postów: 3522
0

My tez płacimy kredyt, zarabiamy średnio, ale jakos człowiek kombinuje i da się zyć, czasem wiadomo karta kredytowa idzie w ruch, ale tez spalcac trzeba....nie ma co narzekać, ważne, ze jest zdrowie!
Wysłany: 2014-03-14, 17:07

yoku
avatar

Postów: 1180
7

Ja rozumiem dlaczego ludzie boja się mieć więcej dzieci z powodów ekonomicznych i uważam, że takie podejsćie jest całkiem sensowne bo to nie jest tak, jak tu ktoś próbował przekonywać, że kasa zawsze znajdzie się na drugie dziecko. Owszem, znajdzie sie ale często tylko na przeżycie jak ktoś nie ma oporów przed zgłaszaniem się po pomoc do MOPS-ów lub innych tego typu instytucji. Jeśli w naszym kraju z zarobków wychodzi ponad 534 zł na osobę to państwo już nie da regularnego zasiłku takiej rodzinie a umówimy się, 1600 zł pensji na rodzinę 2+1 to są żadne pieniądze.
Opisałam naszą sytuacje dość skrótowo i w związku z tym wyszło optymistycznie ale to nie jest tak do końca. W styczniu wszyscy zaczęliśmy chorować. W lutym starsza córka miała szkarlatynę, młodsza zapalenie ucha, ja zapalenie zatok. Dopiero tydzień temu wyszliśmy na prostą i takie są właśnie "uroki" posiadania dwójki małych dzieci. Mąż ostatnio policzył, że w tym okresie wydaliśmy 1000 zł na lekarstwa i badania, kolejne 300 zł na wizyty domowe (nie mogłam wybrać się będąc chora z dwójka chorych dzieci do przychodni więc musiałam wezwać konkretnego lekarza do domu). I co jak teraz (odpukać) dziecko Nienormalnej zaczyna chorować a oni mają 200 zł do końca miesiąca? A co jesli miałaby dwójkę a jak wiadomo, choroby przechodzą szybko z dziecka na dziecko? To 200 zł nie wystarczyłoby na leczenie nawet, a co z resztą?
Potem w podstawówce to nawet już nie mowię ile trzeba mieć kasy. To są totalnie inne czasy. Dzieci noszą do szkoły iphony, mają tablety, markowe ciuchy. Jak ktoś znacznie odstaje materialnie to juz nie jest taki fajny, dzieci sa okrutne więc wyśmiewają "gorszych", wiec tutaj może możliwość potaplania się w kałuży z bratem może takiemu dziecku już nie wystarczyć.
To są trudne tematy, zdecydowanie nie na to forum. Poza tym każdy dąży do innego standardu i dla każdego "zapewnienie dziecku wszystkiego, co najlepsze" oznacza coś zupełnie innego.
Ja się wychowałam w latach 80-tych kiedy wszyscy chodzili tak samo ubrani, nie było dostępu do komputerów, nie było komórek, adidasów, zagranicznych wycieczek etc. Teraz mając dziecko najpierw w przedszkolu (fakt prywatnym) a teraz w szkole (publicznej) jestem trochę przerażona tym co dzieci mają i co jeszcze trzeba im zapewnić materialnie.
Znam ludzi, którzy wypruwają sobie żyły żeby rodzinie wielodzietnej zapewnić dostatnie życie. Niestety nie widują siebie za często a ich dzieci są nierzadko wychowywane przez innych ludzi. Czasem takie małżeństwa się rozpadają i matka zostaje z dwójką i alimentami więc tym bardziej nie dziwi mnie to, że nie wszyscy chcą żyć w takim modelu.
Wysłany: 2014-03-14, 21:17

m_f
avatar

Postów: 4300
3

Wiecie co, nam po zrobieniu wszystkich opłat, zapłaceniu kredytu itd zostaje ok 1000 zł na życie. Fakt, mamy ubezpieczenie w Enel-Med z pracy męża, więc przynajmniej o koszty lekarza się nie martwię, ale leki już np tak. Samochodu nie mamy, bo na razie nas zwyczajnie na niego nie stać. Ani żeby go kupić, ani utrzymywać. Na wakacje też nie jeździmy. Byliśmy raz, po ślubie.

Ja w mojej poprzedniej pracy z 60% macierzyńskiego dostawałabym 1500 zł pensji. Wróciłam do pracy jak Jasio miał 5.5 miesiąca, z powodów finansowych. Zmieniłam tą pracę, poszłam do nowej. Wiem, że jeśli zajdę w ciążę, z drugim dzieckiem będzie tak samo, będę sobie mogła pozwolić tylko na pół roku macierzyńskiego. W tej chwili nie wyobrażam sobie dostawać ani o złotówkę mniej. To by nas wykończyło. Może to więc nielogiczne z ekonomicznego punktu widzenia, ale mimo wszystko chcę zajść niedługo w ciążę i chcę, żeby Jasiu miał rodzeństwo.
Wysłany: 2014-03-14, 22:29

Miriam
avatar

Postów: 6012
2

1500zl z macierzyńskiego nie jest zle hehe ja miałam umowę na najniższa krajowa bo resztę pod stołem to 60 czy 80 % z 1200 zł to dopiero kokosy bedą ale i tak idę na rok macierzyńskiego bo nie wyobrażam sobie oddać małej do żłobka a gdybym chciała wrócić do pracy po pól roku tylko taka opcja wchodziła by w grę bo moja mama w szwajcari teściowa do nas ma 170 km to albo niania albo zlobek ale jakoś było by mi dziwnie wrócić do pracy w przedszkolu i zajmować sie innymi dxiecmi gdy moj mały skarb siedzi z obca baba w żłobku zreszta prywatny zlobek w Warszawie kosztuje ok 1200zl plus jedzenie catering ok 12zl za obiad wiec bardziej opłaca mi sie dostawać to 80 % z 1200zl niz pracować i płacić za opiekę nad mała
Wysłany: 2014-03-14, 23:44

m_f
avatar

Postów: 4300
1

Miriam, dlatego ja nie mówię, że brakuje nam na podstawowe potrzeby czy jedzenie. Ale odłożyć też nie ma za bardzo co
Wysłany: 2014-03-14, 23:50

Miriam
avatar

Postów: 6012
0

No to tak jak u nas 1200 mojej wypłaty bo na L4 jestem a już zaraz 80 % kredyt czynsz rachunki studia pakiet medyczny jedzenie rzeczy dla malej urzymanke aut chociaz ja teraz malo jezdze alw jak bedzke mala to napewno wiecej itp całe szczęście mąż zarabia dobrze myślimy o kolejnym dziecku ale czy damy radę zaczynam wątpić heheh
Wysłany: 2014-03-15, 00:33

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Jeśli zajdę w ciążę, to jednak trzeba będzie kupić jakieś auto.. nie wyobrażam sobie jeździć z taką małą dwójką autobusem, zwłaszcza gdzieś dalej.
Wysłany: 2014-03-15, 08:35

patti
avatar

Postów: 2928
4

z tego co wiem ,to w wiekszosci szkol dzieci w szkole podstawowej i gimnazjach maja zabronione przynoszenie tel komorkowcyh itp ,a ze nikt sie do tego nie stosuje to juz wina rodzicow -dzieci obecnie sa rozkapryszone,zle wychowane,wiem cos bo uczylam troche i powiem wam ,ze nie zycze nikomu zajmowania sie cudzymi dziecmi.starsze nauczycielki mowia ,ze najpierw to by laly rodzicow za to jak wychowaly dzieci.
zamiast mowic od malego ,co jest w zyciu wartosciowe itp ,to kupuja duperele, stroja itp -i co z tego wyrasta pozniej?egoisci.wkurza mnie ,bo sa rodzice ,ktorzy ucza ,ze dziecku ma byc dobrze, cala reszta sie nie liczy .tu sie nie zgodze, jestesmy czescia swiata i nie da sie tak zyc

ponadto ,jestem za mundurkami w szkolach ,bo to nie rewia mody.tylko ,zeby te mundury byly sensowne.
swoja droga bez przesady nie bede dziecku kupowala w wieku 10 lat i phona ,bo inne tez maja.
dzieci nie akceptuja innych nie tylko ze wzgledu na posiadane rzeczy
Wysłany: 2014-03-15, 09:31

yoku
avatar

Postów: 1180
1

Patti, dzieci nie mają zabronionego noszenia telefonów. Mają zabronione korzystanie z nich na lekcjach. Ogolnie szkoła przestrzega przed pozwalaniem dziecku na przenoszenie cennych przedmiotów do szkoły ale ja się akurat nie dziwie rodzicom, że pozwalają dzieciom nosić komórki. Moja młoda jak zacznie wracać do domu sama, a mamy spory kawałek do szkoły, bedzie dostawała komórkę i nie po to żeby poszpanowała ale ze względów bezpieczeństwa, tylko tyle.
U nas akurat nie ma mundurków ale tam gdzie sa sa to zazwyczaj tylko bluzy. Nosząc szkolna bluzę można mieć markowe jeansy i buty więc mundurek nie specjalnie chroni przed okazywaniem statusu materialnego.

Ja wiem jak powinno byc, wartości, poświęcanie dziecku dużo czasu na rozmowy etc. Ale rzeczywistość jest taka, ze dzieci dostają fajne rzeczy. Nie tylko dlatego, że rodzice nie maja czasu i tak dzieciakom to wynagradzają ale też dlatego, że za naszych czaasów (rodziców po 30-tce) niczego takiego nie było więc chcemy dać naszym dzieciom coś lepszego i ładniejszego niż sami mieliśmy. Poza tym skoro ja noszę dobre ciuchy to nie widzę powodu zeby moje dziecko nosiło kiepskie albo same używane bo to w moim mniemaniu niesprawiedliwość.

Najgorsza jest Komunia, wtedy dzieciaki dostają mnóstwo gadżetów i kupę kasy i wtedy dopiero wychodzi kto z jakiego jest domu bo raptem dzieciaki mają nowe komórki, tablety, konsole do gier etc. Wiem, ze tak być nie powinno ale tak jest. Myślę, ze warto zdać sobie z tego sprawę już teraz niż żyć w przekonaniu, że z moim dzieckiem tak nie będzie bo za kilka lat jak do szkół pójdą nasze dzieci (te młodsze) sytuacja może być jeszcze bardziej patologiczna bo ludziom żyje się jednak coraz lepiej materialnie.
A skoro Patri pracowałaś w szkole to chyba wiesz najlepiej jak okrutne mogą być dzieci wobec innych dzieci, szczególnie niestety dziewczynki
Wysłany: 2014-03-15, 10:46

patti
avatar

Postów: 2928
0

kiedys nie bylo tel i zyjemy.w takim razie telefon dla malolata tylko na droge do szkoly ,a pozniej jak juz w domciu to mama niech zabierze telefonik ,bo juz niepotrzebny, bo mamusia widzi dziecie.
ponadto kontrolowany czas na internecie w ciagu dnia i to jeszzce przy rodzicu ,zeby bylo widac co dzieciak robi.w glowie sie nie miesci ,ze 11 latki maja facebook itp!no i nie za duzo Tv bo oglupia ogolnie.
w dzisiejszym swiecie ciezko wychowac dobrze dziecko, bo wszedzie patologia, a zaczyna sie od rodzicow.
Wysłany: 2014-03-15, 11:29

Kleopatra
avatar

Postów: 3317
0

patti napisała:
kiedys nie bylo tel i zyjemy.w takim razie telefon dla malolata tylko na droge do szkoly ,a pozniej jak juz w domciu to mama niech zabierze telefonik ,bo juz niepotrzebny, bo mamusia widzi dziecie.
ponadto kontrolowany czas na internecie w ciagu dnia i to jeszzce przy rodzicu ,zeby bylo widac co dzieciak robi.w glowie sie nie miesci ,ze 11 latki maja facebook itp!no i nie za duzo Tv bo oglupia ogolnie.
w dzisiejszym swiecie ciezko wychowac dobrze dziecko, bo wszedzie patologia, a zaczyna sie od rodzicow.

Tylko kiedyś czasy były inne. Dzieci same wracały ze szkoły. Nocowały w namiotach a teraz niestety jest niebezpiecznie.
Co do okrutności dzieci to się zgodzę, już 4 letnie dziewczynki w przedszkolu potrafią się wyśmiewać z innych.
Na dzień dzisiejszy ja nie odczuwam jakoś bardzo finansowo drugiego dziecka ale podejrzewam że wszystko się zmieni jak pójdą do szkoły ;p Tylko na dzień dzisiajszy ja planuje trzecie ;p
Wysłany: 2014-03-15, 11:38

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Kiedys to moją ulicą przejeżdżało 10 samochodów na godzinę, teraz 300 a połowa z nich z niedozwoloną prędkością czyli "ile fabryka dała". To ze "mamusia zabierze telefonik w domu" nie znaczy, ze dziecko nie pokaże go kolegom w klasie.
Fajnie piszesz, ale jakbyśmy wróciły to tematu ta 5-6 lat jak bedziesz miała sama dziecko w szkole to mogłybyśmy rozmawiać kompletnie na innym poziomie, mniej teorii wiecej praktyki i pewne rzeczy sie weryfikuje
Wysłany: 2014-03-15, 12:05

Nina
avatar

Postów: 3522
2

Yoku wartości wyniesionych z domu się nie weryfikuje, świat światem, ale zeby byc lubianym wsrod róiesnikow wcale nie potrzeba miec wszystkich najnowszych gadzetow techniki, jesli w takim duchu chcesz wychowywać swoje córki, to proszę bardzo i współczuję!!!

Ja nigdy nie mialam oryginalnych ubran czy butow w podstawowce i liceum, a zawsze bylam w grupie bardzo lubiana i to wlasnie wsrod tych bardziej majętnych dzieci.

Ja jestem pedagogiem z wyksztalcenia i kulkuletnią praktyką zawodową i moje dzieci będą wiedzialy co jest w zyciu wazne i mniej wazne, wszelakie najnowsze telefony nie zastapią czasu, rozmowy i uwagi poswieconej dzieciom, wazne, by mialo wszystko, ale wcale nie musi miec telefonu lepszego ode mnie, bo inni koledzy w klasie mają, uwazam, to za sztyt fanaberii po prostu!

I nie obruszaj się za to, co piszę, bo zgadzam się z Tobą, że swiat róiesnikow bywa okrutny, ale to od nas rodzicow w glownej mierze zalezy jak pokierujemy naszymi dziecmi i jakie wartosci im przekazemy! Ja preferyuję zasadę bardziej Być a nie Mieć!
Wysłany: 2014-03-15, 12:32

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Nina, nie bardzo rozumiem ten komentarz bo nigdzie nie napisałam, że trzeba byc bogatym zeby byc lubianym. Moja córka nie ma telefonu ani super ciuchów i mieć raczej nie bedzie jeszcze długo. Akurat nie mam z tym problemu bo gdybym chciała podkreślić nasz status i wyposażyć dziecko we wszystko co najdroższe zaczęłabym od zapisania jej do prywatnej szkoły jak to zrobiło 70% rodziców z jej przedszkola.

Napiszę w takim razie jeszcze raz, że rozumiem ludzi, którzy z powodów materialnych nie chcą mieć wiecej dzieci. Wartościami nie nakarmisz dzieci ani nie wykupisz za nie recept w aptece. Aby mieć więcej dzieci trzeba mieć trochę więcej kasy i to jest fakt. Może niektórzy planując rodzine przyjmują zasadę "jakoś to bedzie", ja jestem od tego daleka.

Jeszcze jeden przykład. Moja siostra ma 4 dzieci, córkę i trojaczki. Chcieli mieć 2 dzieci, okazało się, ze jest w trojaczej ciąży. Nie macie pojęcia ile kasy pochłania taka rodzina a wpływu na to ile dzieci przyniesie Wam kolejna ciąża nie macie wielkiego więc jak się nie jest przygotowanym finansowo, nie pracuje się, ma się wysokie opłaty to jak się zmierzyć z taką sytuacja?
Żyjesz na granicy nędzy i tyle i co z tego, ze dzieci mają wpojone piękne uniwersalne wartości jak nie bardzo masz je za co ubrać czy nakarmić? Dzieciaki mają teraz po 11 lat i na komunię dostali od nas playstation bo siostra opowiadała, że jak szli do kolegów którzy mieli konsolę albo komputer to nie mogła ich potem wygonić do domu, bo w domu przy takiej gromadzie nie stać ich było na takie rzeczy. Ledwo stać ich na wyjechanie z domu na wakacje. Na 2 tygodniowy wyjazd zbierają przez 2 lata i wcale nie jest to luksus tylko 14 dni nad polskim morzem.

Teściową mąż zostawił z 3 dzieci. Na początku wiodło mu sie słabo finansowo wiec nie płacił alimentów a teściowa niewiele zarabiała będąc urzędnikiem państwowym. Żyli na granicy a może nawet juz w ubóstwie przyjmując współczesne kryteria. Sama sie przyznała, że miała myśli samobójcze bo nie mogła zapewnić dzieciom podstawowych rzeczy a chyba każda matka chce żeby dziecko było ubrane i nie chodziło głodne. Przetrwali bo nie mieli wyjścia ale czy rzeczywiście o to chodzi?

Nie pisz mi więc, ze jesteś pedagogiem i masz doświadczenie i znasz sie na tym, bo ja jestem praktykiem i obserwuję to o czym pisze na codzień również w mojej rodzinie. Twoje dziecko ma dopiero 3 miesiące, wszystko przed Tobą.
Nie myślimy stereotypami. To, że ktoś ma wiecej kasy i kupuje dziecku gadżety nie od razu oznacza, że jest bananem, snobem etc. Wśród takich ludzi zdarzają sie bardzo odpowiedzialni rodzice którzy wychowują bardzo rozsądne i fajne dzieciaki poświęcając im dużo czasu.

Czy teraz rozumiemy się choć trochę?
Wysłany: 2014-03-15, 13:18

Nina
avatar

Postów: 3522
0

Ja nie mówię, że trzeba zyc na granicy nędzy i żywić się tylko wpojonymi wartościami, tylko jak mój synek pojdzie do szkoly i powie: mamo chce mieć najnowszego iphona, to powiem mu synku niestety, nie potzrebujesz tak drogiego telefonu tylko dlatego, ze Jasio czy Franek takowe mają.

To, ze jestem pedagogiem to jedno,obserwuje rodzicow i ich ddzieci od najmlodszych ich lat, bo pracowalam w prywatnym zlobku i przedszkolu, ale tez znam zycie, kzdy z nas jest praktykiem, ma swoje doswiadczenia.

Nigdy nie wiesz, co bedzie za np 5 czy 10 lat, czy zawsze bedziesz miec zdrowie i pieniadze, by zapewnic dziciom wszystko naj!

Ja własnie chce dązyc do tego, by moje dziecko mialo wszystko, ale w granicach rozsądku.

Np szczepie go na wszystkie dodatkowe szczepionki platne i pani pielegniarka na szczepiniu powiedziala, no widac, ze rodzicow czyli nas stac na szczepionki, a nie wie jak jest, odkladam na te szczepionki, nie kupuje sobie tego czy tamteg, zeby miec te 500 zl na szczepionki w danym miesiacu, ale np to uwazam, za bardzo wazna sprawe dla zdrowia mojego dziecka, a co mu da nowy iphon????

Siostrzenica mojego meża ma tyle lat, co Twoja starsza corka, bardzo chciala miec Furbiego, kupili jej i co radosc i zabawa trawal moze z dwa dni, kosztowal 500 zl, a teraz lezy zapomniany w kącie....

wlasnie tego typu zakupow nie toleruję, zeby miec cos, bo jest modne i pobawic sie tym dwa dni, bo Zuzia ma i ja tez muszę miec.
Wysłany: 2014-03-15, 13:57

yoku
avatar

Postów: 1180
2

Moja córka tez marzy o furbim ale nie dostała bo właśnie tak by sie skończyło. Marzy tez o własnym tablecie ale Mikołaj jakoś znów nie przyniósł. Ups.
Widzę, ze jednak w kluczowych punktach sie zgadzamy. Zauważ, ze szczepionki to jest jednak przewidywalna sprawa, mozna uzbierać ale co z chorobami, lekami? Nie dość ze człowiek musi brać zwolnienie płatne 80% na chore dziecko to jeszcze ceny leków walą po kieszeni aż miło...dwoje dzieci to 2x wiecej chorób i leków i tak to sie kręci wiele lat.

Ja raczej odnoszę sie pisząc o zrozumieniu dla braku kolejnego dziecka do sytuacji nienormalnej, ktora ją opisała. Jeśli juz teraz trzeba bardzo zaciskac pasa zeby przeżyć to chyba stwierdzenia ze na drugie dziecko zawsze pieniądze sie znajda, jest lekko nie na miejscu. Czasem po prostu nawet mimo wyrzeczeń nie starcza i tyle.
Wysłany: 2014-03-15, 14:23

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Ja niestety mam świadomość, że żeby utrzymać drugie dziecko, będę musiała duużo pracować. Mąż będzie musiał zmienić pracę, bo z tej, którą ma, raczej też nie utrzymamy drugiego malucha. Trochę się zgadzam z każdą ze stron. I z tym, że najważniejsze są uniwersalne wartości, ale też z tym, że dzieci są mega okrutne i niestety trzeba żyć na pewnym poziomie, żeby je od tego ustrzec. Ja pochodzę z rodziny gdzie było nas 9. Nigdy nie było na nic. Niejednokrotnie nawet na jedzenie, książki do szkoły. Owszem, mam teraz - gdy moi rodzice są staruszkami - do kogo się zwrócić, z kim pogadać, mam rodzeństwo. Ale tego, co przeżyłam, nie chcę fundować moim dzieciom. Uważam, że moi rodzice byli bardzo lekkomyślni. A do tego moja mama jest mega leniwą osobą. Kiedyś mówiła, że ma dzieci po to, żeby za nią robiły. Goniła nas więc pasem do robienia wszystkiego w domu, a sama chodziła po znajomych. Nieraz nie było jej całymi dniami. Kiedyś zostawiła nas w Wigilię, bo taki miała kaprys. Wróciła późnym wieczorem. Nie przepracowała w swoim życiu nawet chyba roku. A każdej z moich sióstr stara się wmówić, że to mąż ma ją i dzieci utrzymywać. Twierdzi również, że skoro oboje pracujemy, to na pewno jesteśmy bogaci i powinniśmy ją utrzymywać. Te które piszą, że dziecko nie musi mieć dobrych ubrań, bo przecież można kupić używane, że nie potrzebuje się wyróżniać wśród dzieci.. owszem, potrzebuje! że pieniądze zawsze się znajdą.. Nadal tak myślicie, dalej twierdzicie, że wiecie coś o biedzie?
Wysłany: 2014-03-15, 14:52

fizjo
avatar

Postów: 560
1

hej

U nas bedzie dwa lata różnicy między dziećmi...bez jakiś 2-3 tygodni:-)

Syn skończy dwa lata 22 maja. A termin mam teraz na 6 maja

Mam nadzieje że dam radę ogarnąć wszystkich...
Wysłany: 2014-03-15, 16:36

patti
avatar

Postów: 2928
2

yoku, a ty zawsze musisz byc ekspertka w kazdej dziedzinie?i do tego ten twoj chamski ton
To ze ty masz problem ,nie znaczy ,ze inni tez beda mieli.nie uwazam ,ze trzeba isc za stadem baranow i skoro inne dzieci maja fajne rzeczy to i nasze beda chcialy je miec itp.
mozna wychowac dzieci tak zeby byly rozumne.
podam przyklad.
przed chwila wyszla ode mnie corka znajomej, ma 14 lat .nie zauwazylam ,zeby byla super ubrana ,lubi chodzic po lumpeksach -jej mama tez chodzi ,wiec pewne stad to zamilowanie.jak ma urodziny mama daje jej i kolezankom po 20 zl i ida do lumpeksow a pozniej konkurs kto wybral najlepsze ciuchy itp -taka rewia mody za male pieniadze.
Dzis przyszla do mnie Iza i przyniosla 10 muffinkow, ktore sama przygotowala dzisiejszego ranka, dodatkowo sama zrobila kocyk dla tomka -rozne wycinki pozszywala sama na maszynie do szycia -mama ja nauczyla ,podobnie jak pieczenia.o 8 rano musiala wstac, pojsc z ojcem na zakupy ,a jak wrocila to sprzatala mieszkanie z mama.
mowi ,ze przeprowadzaja sie pod miasto z powodow finansowych i z tego wzgledu bedzie musiala wstawac o 5 nad ranem ,zeby zdazyc do szkoly.obecnie mieszka w duzym miescie i ma 5 minut do szkoly.skomentowala to tak, trudno, zamiast godziny bede musiala poswiecic 15 minut na poranna toalete,damy rade
ponadto mowila ,ze nie rozumie ,ze dzieci scigaja na klasowkach i ze rodzice jeszcze im pisza sciagi.swietnie sie uczy, chodzi do szkoly muzycznej ,gra na wiolonczeli.
znajoma ma jeszce 3 dziewczynki tego samego typu.przypadek ,ze jej dzieci sa tak wychowane, nie korzystaja na potege z internetu ,nie maja gadzetow ?mysle ,ze nie przypadek ale wartosci wyniesione z domu i swietne wychowanie.
dodam ,ze jak chca dorobic na wakacje ,to nie splywa im kasa od mamusi i tatusia -pieka na przyklad ciasta i pozniej zapraszaja gosci do domu i goscie je kupuja lub nauczyciele w szkole.

Takze Yoku ,wedlug mnie da sie wychowac na ludzi ,bo mam przyklad -cudowne dzieci to sa-dla mnie to jest wzor rodziny!dziewczynki kochaja sie bardzo ,wskoczyly by w ogien za soba, nie ma zazdrosci itp.bardzo ciezko spotkac taka rodzine ,ale jest mozliwe.
Wysłany: 2014-03-15, 16:37

patti
avatar

Postów: 2928
0

takze wole patrzec na dzieci mojej kolezanki i wzorowac sie na niej ,bo widze jak to jest u niej w praktyce, na pewno nie tak jak to opisujesz, no ale wychowanie to trudna sprawa
Wysłany: 2014-03-15, 17:06

yoku
avatar

Postów: 1180
0

Patti, ale jak to co napisalas ma sie do tematu dyskusji? Nie jestem ekspertka w żadnej dziedzinie związanej z dziećmi ale widzę ze kłuje cię w oczy ze bronię swojego zdania a czyjeś przygotowanie czysto teoretycznie nie jest dla mnie specjalnie cenne. Traktujesz mnie jakbym broniła i chwaliła to co sie dzieje w szkole mojej córki. Niestety szkoła liczy 1500 uczniów i mam naprawdę ograniczone pole manewru i wpływ na to co sie dzieje. Mam dwa wyjścia, przenieść dziecko (tylko gdzie skoro wszystkie szkoły sa tak samo przepełnione a do prywatnej nie chcę) albo zrobic cos zeby sie w tej szkole dobrze czuła. Każdy rodzić chce żeby sie dziecku dobrze uczyło i zawiązywało fajne znajomości a moja mała jeszcze nawet nie wie ile co kosztuje i jaka jest różnica miedzy adidasami a butami z decathlonu więc wierz mi, że nie jest przedstawicielką złotej młodzieży i raczej nie bedzie. Poza tym jedna twoja obserwacja nie jest dowodem na nic. Mogłabym napisać kolejna historię ale po co skoro jedna jaskółka wiosny nie czyni. Poczytaj co napisała m_f odchowaj troche swoje własne dziecko i pogadamy za kilka lat.

Napisze jeszcze raz PIENIĄDZE NIE SA KONIECZNE DO WYCHOWANIA DOBRZE DZIECKA! Cały czas chodzi mi o to, ze jak dziecko odstaje materialnie to czesto rówieśnicy dają mu to odczuć i jest mu zwyczajnie przykro. Moze sie tak nie zdarzyć ale moze tak byc i dlatego uważam, ze warto troche sie finansowo podreperować zanim zdecydujemy sie na kolejne dziecko bo z okazji urodzenia sie malucha kasa magicznie nie spadnie z kosmosu. Wychowanie to nie wszystko niestety presja otoczenia robi swoje a dziecko w szkole spędza czasem wiecej czasu niz w domu z rodzicami i zdanie rówieśników nabiera coraz większego znaczenia.

Nie będę zajmować wiecej stanowiska w tej dyskusji bo widzę, ze wygodniej niektórym czytać miedzy wierszami niż czytać ze zrozumieniem to, co jest napisane.
Wysłany: 2014-03-15, 17:40

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Ja miałam na myśli tylko i wyłącznie to, że lepiej jest nie powoływać na świat kolejnego dziecka, jeśli nie ma się pewności, że zapewni mu się to, czego potrzebuje. Nie to, że spełni się jego zachcianki, ale że będzie miało wszystko, co jest potrzebne do przeżycia, nauki itd. Tylko tyle. Nie jestem ani za, ani przeciw żadnej ze stron. Każdy musi zdecydować sam o sobie.
Odpowiedz