Forum: Ogólne - Odwiedziny rodziny.
Wysłany: 2015-10-20, 13:50

bursztynowa.lady
avatar

Postów: 131
1

Pojawienie się nowego członka rodziny to wielkie wydarzenie. Rozumiem dziadków i ich potrzebę kontaktu z wnuczką ale powoli zaczynają irytować mnie ich odwiedziny.

Moja mama jak i teściowie roszczą sobie prawa do odwiedzania nas na swoich warunkach tzn. wtedy kiedy oni chcą i kiedy im pasuje. Staram się zapraszać ich raz w tygodniu co daje już 2 zajęte popołudnia (chociaż i tak nie raz nie mam ochoty bo wolę pobyć z mężem, który pracuje 7 dni w tygodniu) ale oni i tak pojawiają się dzwoniąc bez zapowiedzi na domofon bo np byli w pobliżu albo telefonując, że będą za godzinę.

Teściowie mimo zaleceń ordynatora aby nie zapraszać nikogo przez pierwszy miesiąc (wcześniak) i mimo moich zapewnień, że postaramy się ogarnąć i zaprosić ich chociaż po ok tygodniu i tak zadzwonili na domofon o 9 rano !!! 2 dni po wypisie ze szpitala.

Nasz dom to nasz azyl szczególnie teraz kiedy mamy kilkutygodniowe dziecko. Mała nie raz nie daje spać w nocy. Często przez to dość późno jemy obiad albo odsypiamy popołudniu jak dziecko drzemie. Nikogo nie obchodzi , że jesteśmy zmęczeni albo chcemy pobyć razem czy mamy po prostu obowiązki. Poza tym uważam że tak małe dziecko nie potrzebuje kontaktu z dziadkami bo i tak jeszcze nic nie rozumie i nie bardzo poznaje ludzi.

A jak jest u was ?
Wysłany: 2015-10-20, 15:46

zeloth
avatar

Postów: 801
2

Moja mama jest u mnie codziennie ale chciałam żeby tak było, bo jest olbrzymią pomocą. /mieszka 3 min ode mnie więc to żaden problem. Ale zawsze umawiamy się o której chce przyjść. Teściowie dzwonią dzień wcześniej lub parę godz przed przyjściem ale i tak wiemy, że przychodzą w niedzielę.

Jeśli natomiast miałabym natrętnych teściów/rodziców to bym powiedziała przez tel, że mamy inne plany i żeby nie przychodzili teraz tylko w innym terminie, który pasuje mi a nie im. Teraz najważniejsze jest dziecko a nie oni. Czasem trzeba powiedzieć coś głośno żeby dotarło. Lepiej jak się mówi do swoich rodziców a mąż do teściów.
Wysłany: 2015-10-20, 17:13

zokeia
avatar

Postów: 886
3

Moi rodzice i brat odwiedzili mnie w szpitalu 3 godziny po porodzie i bardzo tego chciałam. Nie mogłam się doczekać, kiedy się poznają. Teściowie przyjechali do szpitala następnego dnia. Sa dla mnie obcy, więc przeszkadzało mi to. Są to natomiast rodzice męża, więc nic nie mówiłam tylko szanowałam ich zaangażowanie. Cieszy mnie to jak kochają młodego. Dawaliśmy dziecko zawinięte każdemu do potrzymania, ale nie pozwalaliśmy całować. Następnie zapowiedzieliśmy, że chcemy przez miesiąc pobyć w trójkę. Tzn jakieś odwiedziny ok, ale młodego nie dajemy na ręce (zbyt często i zbyt długo). Teściowa tuż przed porodem zapowiedziała, że zamierza przyjechać do nas na tydzien po porodzie, żeby nam pomóc, stąd taka zdecydowana postawa z naszej strony. Oczywiście wszystko powiedziane grzecznie, tzn 'mamo, dziękujemy, ale chcemy pobyć we 3, nauczyc się siebie, poznac'. Wszyscy to uszanowali. W praktyce wyglądało to tak, że ja i tak byłam z rodzicami cały czas na smsach, mmsach, telefonach. Bardzo jestem z nimi związana I niecierpliwie czekali kiedy mogą wpasc. Przynosili nam zakupy, wpadali ogarnąć przestrzen, a ich pomoc była niezastąpiona. Ale była to pomoc, a nie odwiedziny! To oni nam robili jesc i pic i wspierali w wyrwaniu choc 5 minut snu. Dzięki nim nauczyłam się, że jeśli jakaś przyjaciółka urodzi, to będę wysyłąć jej gotowe obiady i wpadać poprasować, a nie siedziec i prosic o kawę
Wysłany: 2015-10-20, 17:16

zokeia
avatar

Postów: 886
0

Aaa miałam doradzić, a nie pisać o sobie ;P Może spróbuj jeszcze jednej metody. Powiedz, że chcesz pobyć we trójkę, żeby Twój mąż nawiązał więź z dzieckiem i wszystkiego się nauczył. Często bowiem jest tak, że mężczyźni wyręczani przez babcie nie wiedzą jak ogarnąć własne dziecko. Po 3 dniach w szpitalu byłam jako tako przyzwyczajona do ssaka. Ale jak przyjechałam do domu, to ten etap zanurzenia w rodzicielstwie zaczął się dla mojego męża. Musiał się oswoić, poznać, poczuć i zobaczyć, żeby być kompetentnym
Wysłany: 2015-10-20, 18:26

dddodiii
avatar

Postów: 1759
2

Ode mnie krótko...Ja uważam,ze te pierwsze tygodnie nie powinien nikt przyłazić.Przeciez są zarazki! Jest nowa sytuacja,zmęczenie...Wszyscy powinni to uszanować i na razie zadowolić sie jedynie mmsami.
Wysłany: 2015-10-21, 18:50

Frelka
avatar

Postów: 123
0

Popieram dddodiii... ja miałam pierwszych gości w szpitalu kilka godzin po porodzie. Szwagierka z dziećmi... wtedy mi to nie przeszkadzało bo byłam cała w euforii ale potem oprzytomniałam... Przecież te dzieci ze szkoły mogły przywlec jakieś chorubsko. A jak przyszło mi spędzić w szpitalu tydzień i był u mnie ktoś z rodziny męża codziennie - miałam dość. Zważywszy, że szpitalny program dnia nie sprzyja wysypianiu się. Tym bardziej jeśli między odwiedzinami każdy członek rodziny oczekuje godzinnej relacji telefonicznej z wydarzeń dnia... Dla własnego zdrowia psychicznego ustaw sobie rodzinę od początku Potrzebujecie tego czasu tylko we troje, bo właśnie teraz buduje się więź między Wami a Dzieciątkiem.
Ja nie jestem niestety asertywna, nie postawiłam się jak był na to czas i teraz też mam odwiedziny w najmniej odpowiadających mi momentach.
Trzymam kciuki i dużo zdrówka dla Was i Maleństwa :*
Wysłany: 2015-10-23, 17:30

Marta28
avatar

Postów: 223
0

Oj trudny temat.. Zostało.mi 4 dni do terminu porodu i już denerwuje się odwiedzinami . Bo dowiedziałam się że na początku listopada siostra męża przyjeżdża na tydzień ze swoim dzieckiem (4,5 roku). przyjeżdża.niby do.rodziców ale po.domu platac się będzie.. Mało tego będzie dawać dobre rady.. A najgorsze w tym.wszystkim jest to że jej.synek jest chorowity. A teraz czas przeziebien .

Do szpitala pozwoliłam tylko mężowi . JeszczE będę musiała mu przypomnieć że nie życzę sobie odwiedzin jego rodziców.
Wysłany: 2015-10-23, 19:04

zokeia
avatar

Postów: 886
1

Marta28 - myślę, że to Twój mąż musi stać się Twoim rzecznikiem. To jego rodzina, jego siostra i on wie jak z nimi pogadać. I tupnąć nogą jeśli trzeba. Nie wiem jaki jest Twój mąż, ale tak statystycznie, to trzeba mężczyźnie powiedzieć wprost, dobitnie i jasno czego sobie życzysz
Wysłany: 2015-10-23, 19:57

Marta28
avatar

Postów: 223
0

Zokeia jak jak kilka razy wyraziłam.swoje zdanie to zostałam czarną owca. Mieszkam z teściami. Teściowa nie pyta jak.Się czuje. Poprostu nie rozmawiamy bo jest dwulicowa. Słowo.W słowo powtarza swojej córce i siostrze co tylko się dowie . A siostra męża to tylko od mojego ma informacje. I też niepocieszona bo wszystkiego jej nie mówi. A ja z nią rozmawiam "jak trzeba złożyć życzenia " .
Wysłany: 2015-10-25, 11:02

Paragonik_93
avatar

Postów: 118
0

Właśnie od piątku odwiedza na rodzina mojego męża! Mieszkają jakieś 150 km od nas! Teściową przyjechała w piątek po południu, a teść z młodszym bratem mojego męża wczoraj po południu! Dotarła też wczoraj siostra mojego męża z chłopakiem! Wszystko było by dobrzetylko oni siedzą prz stole i się goszczą, a ja wwczoraj cały dzień próbowała uśpić dziecko! Dziecko cały dzień nie stało chociaż widzę, że ziewa i oczy się jej kleją! Ma 2 tygodnie! Dodatkowo teściową postanowiła zrobić wszystkim placki ziemniaczane wczoraj i zasmrodziła cały dom, a że o tym, że kuchnia zsyfiona to nie wspomnę! Tak mnie to zajeżyło! A dzisiaj ona jeszcze na leśnik i chce robić! Jak wstałam rano to zastała teścia z piwem przed telewizorem!


Czy jestem nienormalna, bo mnie to wkurza??? Już nie mogę się doczekać kiedy odjadą! Jak bym wiedziała, że tak będzie to na żadne odwiedziny bym się nie zgodziła!


Więc mam taką radę ŻADNYCH odwiedzin przez miesiąc albo i dłużej! Niech dziecko manierze odporności! Takie większe odwiedziny to tylko stres dla dziecka i matki!
Wysłany: 2015-10-25, 13:25

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

Ja urodzilam 9sierpnia I poerwsze odwiedziny tesciowej byly na poczatku wrzesnia...jakby moja mam zyla to pewnie bym chciała by do nas zajrzala ale na reszcie nam nie zależało mój wziął 2tyg tacierzynskkego i byliśmy sobie sami.bylo super.na spokojnie nauczyłam sie karmić piersi,kapalismy małego,mój bral go na spacery a ja miałam czasu dla siebie i by zrobić obiad.super to wspominam
Zapowiedzialam wszystkim przed porodem by nie przylazili do nas na pielgrzymki do szpitala..no bo po co? Bylam z inna dziewczyna i zgadalysmy sie by tylko jej i mój przychodził..bez ciotek i babć..
Oczywiście jak przyjechala tesciowa to zaczelo się robienie jej obiadów..kawek,herbatek..musialam po tym zmywać..do tego jeszcze resztę ogarnac,Kacperka..malo pomocy od niej bylo..eh myślałam ze ugotuje cZy cos..no ale..
Wysłany: 2015-10-25, 17:30

zokeia
avatar

Postów: 886
1

Paragon nie wiem co gorsze: tłumy odwiedzających, czy facet pijący piwo od rana. Współczuję. Komuś takiemu nie przemówisz. Założę się ze jak zwrócisz uwagę to się obraża na zawsze. trzymaj się dziewczyno! Kiedy przytulasz dzieciątko to zatapiaj się w tym świecie i wyłącz od wszystkiego na zewnątrz. Pamiętaj, że kobiety rodziły w czasie wojny i pomimo otaczających warunków skupiały się na dzieciach
Wysłany: 2015-10-25, 20:47

Sapphire
avatar

Postów: 55
0

U mnie na szczęście nie było takich problemów, mieszkamy z mężem za granicą i pierwsze odwiedziny rodzinki były po 2 miesiącach. Nasi znajomi i przyjaciele, którzy mieszkają blisko nas odwiedzili nas po jakichś 2 tygodniach, gdy ich zaprosiliśmy i to też tylko na chwilę, wiadomo. Bardzo dobrze to wspominam, mieliśmy czas dla naszej trójki i nie martwiliśmy się "nalotami"
Wysłany: 2015-10-25, 20:53

MłodaDama
avatar

Postów: 1738
0

Współczuje sytuacji kochana...u mnie w pierwszy dzień gdy urodziłam był tylko partner i siostra obecna ,bo tak tez chciałam potrzebowałam wsparcia ,bo byłam rozemocjowana nową sytuacją. Na drugi dzień przyszła teściowa i teść a także szwagierka z męzem i synkiem. Powiem,że wolałabym mieć wtedy spokój był wtedy taki tłok ja poszłam się okąpać był też partner i siotra i moja siostra mi pomagała w kąpieli głupio mi tak było,bo szłam jak stara babcia ze zwisająca wkładką pełno krwi wszedzie ... no ale trudno. Przynieśli obiad,pomogła teściowa przystawić synka ogólnie okej nie byli długo. Jesli chodzi o wizyty w domu to każdy przychodził osobno do nas i to tak po kilku dniach od narodzin.Najpierw był sam tata mój za kilka dni druga siostra po 2 tygodniach bodajże moja mama ,teściowa też wpadała pomóc w mieszkaniu. Nie narzekam to mi się podobało,ze nie wszyscy na raz,że tak na spokojnie wszyscy poznali maluszka i pobyli z nami. Nie wyobrażam sobie tłoku ludzi przy tak maleńkim maluszku ,hałas ,syf itd. Także u mnie było na szczęście dobrze
Wysłany: 2015-10-26, 10:05

Aniiusiaaa5
avatar

Postów: 154
0

Dziewczyny mam podobny problem, co prawda do porodu zostało mi jeszcze 2 miesiące ale już wiem że będę miała na głowie teściową i siostrę męża z córką. Mało tego siostra mojego me ze powiedziała że jak się tylko dowie ze rodze to przyjedzie na porodowke, jak mam jej delikatnie powiedzieć ze sobie tego nie życzę? Chce rodzić z mężem a jak on nie da rady ( w sensie ze jak zobaczy krew i odplynie bo tego się obawiam) to wolę zostać sama z położną, nie chce nikogo innego, wiem że będzie to dla mnie stresujące. Mało tego już zapowiedziały ze będą mnie odwiedzać w szpitalu, a one ze tak powiem "nie mają poczucia czasu". Na początku ciąży leżałam w.szpitalu to przesiadywaly U mnie godzinami więc aż strach pomyśleć co będzie po porodzie. Doradzcie co mam zrobić jak im powiedzieć ze to jest czas dla naszej trójki?
Wysłany: 2015-10-26, 10:10

zokeia
avatar

Postów: 886
0

Aniusia, chyba trzeba porozmawiać, kiedy wszyscy będziecie mieli dobry nastrój. Niech to wyjdzie przy okazji jakiejś rozmowy o dziecku. Z uśmiechem. Zacznij może tak: Wiesz 'szwagierko' bardzo mi milo, że zaproponowałaś/ bardz osię cieszę ze zaproponowalas mi pomoc w tych pierwszych dniach, a nawet w porodzie (usmiech - cały cza pamietaj o usmiechu) i jak tylko poczuję, że potrzebuję pomocy, to chętnie z niej skorzystam. Czuję jednak, że chciałabym zmierzyć się z tym sama. Wiesz, to dla mnie intymne przeżycie (nie tylko ze względu na fizjologię) i będę czułą się swobodnie tylko z polożną i mężem. Ale fajnie, że jesteś gotowa mi pomóc. Będę pamiętać. Jeśli chodzi o pierwsze dni, to jak tylko będę na siłach, zadzwonięz zaproszeniem na kawę, żebyś mogła poznać bratanka, a on swoją nową ciocię

Jakoś tak
A! I nie dzwon jak pojedziesz rodzic
Wysłany: 2015-10-26, 10:14

zokeia
avatar

Postów: 886
1

Swoją drogą serio szlag mnie trafia jak słyszę o tych wpraszających się gościach. Czy ludzie nie rozumieją, że to intymny czas? Pomijam zarazki dla malucha (bo to oczywiste), ale świadomość podkrwawiającej rany, cieknące, tkliwe brodawki, chodzenie w piżamie (!). Kurcze, jakoś na co dzień nie hasam przy teściach w piżamie.

A jeszcze jeden mam pomysł! Sale są wieloosobowe zazwyczaj. Zawsze można powiedzieć, że sąsiadka miała trudny poród, źle się czuje, boi zarazków i nie możemy nikogo zaprosić. Ewentualnie na 10 minut wyjedziemy z młodym na korytarz. I wsio
Wysłany: 2015-10-26, 11:12

Sapphire
avatar

Postów: 55
0

Dziewczyny, współczuję takich napraszających się ludzi. Moja teściowa też chciała przylecieć do nas na 2 tygodnie przed terminem porodu "pomóc", ale mąż zainterweniował i na szczęście nie przyleciała. Moim zdaniem najlepiej nie informować rodziny o rozpoczętym porodzie (niepotrzebne telefony co godzinę "czy już?", "co tak długo?", itp.). Niech mąż po urodzeniu dziecka wyśle najbliższym wiadomość i tyle. Pierwsze chwile to czas dla Waszej trójki, a nie dla szwagierki/teściowej/ciotki. Wydaje mi się, że nie ma dobrego sposobu na taką sytuację, ale stanowcze i grzeczne poinformowanie rodziny o tym, że chcecie się nacieszyć sobą i odwiedziny zaraz po porodzie będą dla Was krępujące, męczące powinno trafić do inteligentnych ludzi. Może po prostu chcą Wam pomóc i nie domyślą się sami, że taka pomoc nie jest Wam potrzebna, dopóki sami im nie powiecie. A jeśli to nie pomoże, to jedyną opcją jest stanowcze "nie". Wszystkim nie da się dogodzić. A jeśli się pogniewają, to trudno. W tej sytuacji mama, tata i dziecko są najważniejsi, pamiętajcie o tym.
Wysłany: 2015-10-26, 11:15

zokeia
avatar

Postów: 886
0

Sapphire słuszna uwaga. To mama, tata i dzieciątko są najważniejsi. W sumie, po latach, z jakiego powodu będziecie miały większy niesmak: po tym jak ktoś się na Was obraził; czy że dałyście sobie odebrać pierwsze chwile z dzieckiem?
Wysłany: 2015-10-29, 15:07

Marta28
avatar

Postów: 223
0

U mnie mała korekta.. Termin minął.a na.poród się nie zanosi. Pewnie będzie wywolywany po niedzieli. Więc jak.wrócę do domu będę miała komitet powitalny . Siostrę.męża.z.dzieckiem
Więc już.chyba lepsze wproszenie się gości na dwie godziny niż na tydzień. ( a synka zostawia na 3 tygodnie ) zalamka
Wysłany: 2015-10-30, 08:01

zokeia
avatar

Postów: 886
1

Marta poproś męża, żeby przesunął ich wizytę!
Wysłany: 2015-10-30, 17:32

Marta28
avatar

Postów: 223
0

zokeia napisała:
Marta poproś męża, żeby przesunął ich wizytę!


No niestety ale ja ani mąż nie mamy na to.wpływu.. Przecież ona przyjeżdŻa do.rodziców.. Nikt jej.nie może.zabronić. Mało.tego.on już dawno.musiała to.zaplanować bo tak sobie ustawiła dyżury w pracy..
Tylko że każdy liczył że urodze przed terminem.. A tu niespodzianka. Dalej w dwu paku
Wysłany: 2015-11-12, 15:51

Tuptuś
avatar

Postów: 182
1

Myślałam, że tylko ja mam dziwną teściową różnica jednak polega na tym że mam cięty język i mówie co myśle, mąż się nie odezwie bo to mamusia a ja mam to w nosie. Pamiętam jak przyszła gdy wyszliśmy ze szpitala, siedziała i siedziała, już mnie cholera brala, a ponieważ zbliżał się wieczór to mówie do męża żeby przygotował kąpiel, a ona na to to: to ja go będę kąpać, hahaaa padłam od razu powiedziałam, że nawet nie ma takiej opcji, bo to nasz syn i my mamy nauczyc się 'instrukcji obslugi' dodatkowo napomknelam ze juz pozno i powinna sie zbierac. Nastepnego dnia o godz 8:00 przyszla, zagotowalo sie we mnie i juz bez zbednych uprzejmości zapytałam czy wie ktora jest godzina i czy ma problemy ze snem, pozniej przepraszala.
Probowala dac mojemu synkowi (wtedy miesiecznemu) lyzeczke do reki, znow wybuchlam bo synek mial bardzo intensywne odruchy moro, metalowa lyzeczka mogl sie w najlepszym wypadku tylko poobijac. Powiedzialam mezowi ze w jej obecnosci nie spuszcze dziecka z oczu bo jest nieodpowiedzialna. Potrafila zadzwonic telefonem z zapytaniem czy moze wpasc bo w sumie to ona juz stoi pod drzwiami przestalam odbierac od niej tel, albo mowilam ze wychodze/mam gosci itp. Nie pozwalam jej brac synka na rece, bo nosilaby go non stop. Ogolnie odkad jestem z mezem to moglabym o niej ksiazke napisac
Po za tym, gdy przychodzi do mnie mam to pomaga mi posprzatac/ugotowac... A tesciowa oczekuje ze bede jej uslugiwac haaa niedoczekanie
Wysłany: 2015-11-13, 14:18

Aprilia
avatar

Postów: 355
0

Fajny wątek Poczytałam sobie i korzystając z waszych doświadczeń układam sobie teraz w głowie czego sama oczekuję. Do porodu jeszcze mam 2 miesiące więc jest troszkę czasu żeby w razie czego przygotować rodzinkę
Wysłany: 2015-11-15, 23:08

Lollis
avatar

Postów: 179
0

U nas był kategoryczny zakaz odwiedzin przez pierwsze dwa tygodnie od powrotu do domu przez znajomych, który już na początku był zapowiedziany rodzina miała limitowane krótkie odwiedziny, po 15 minut góra, w małych grupach lub pojedynczo. Wszystkich przed wejsciem pytaliśmy o stan zdrowia i kierowaliśmy najpierw do łazienki do umywalki by umyli ręce. Bez wyjątku w sumie moja rodzina byla dosyć wyrozumiała i nie przesiadywała u nas non stop. Nie wiem jak bym zniosła nie zamykające sie drzwi podczas mojego bejbi blusa :-p
Odpowiedz